10 faktów o marce Apple, których nie znałeś!

Hobby, Lifestyle, Technologia / 

Marka Apple cieszy się popularnością, która jest fenomenem na skalę światową. Wybraliśmy dla Was 10 najciekawszych faktów związanych z Apple. Niektóre z nich są naprawdę zaskakujące!

1. Jak powstało Apple?

Firmę Apple założyło w 1976 roku trzech kolegów: Ronald Wayne, Steve Wozniak oraz Steve Jobs. Na początku sytuacja finansowa świeżo założonej firmy była kryzysowa. Wspólnikom brakowało gotówki, wiec żeby zakupić elementy potrzebne do zbudowania pierwszych modeli komputera Apple I na zamówienie klientów, Jobs i Wozniak sprzedali przedmioty osobiste: Jobs pożegnał się ze swoim ulubionym Volkswagenem, a Wozniak odsprzedał kalkulator kieszonkowy HP – 65, który był jednym z pierwszych istniejących kalkulatorów, dających się zaprogramować. Udało im się zebrać 500 dolarów i dokończyć pierwsze zamówienie.

Oto kilka ciekawostek o założycielach legendarnej firmy:

Ronald Wayne

Założyciel zrezygnował ze swoich udziałów już trzy tygodnie po założeniu firmy i odsprzedał je za 800 dolarów. Nie mógł wiedzieć, że dzisiaj byłyby one warte 35 miliardów dolarów, a on sam byłby miliarderem.

Steve Wozniak

Steve Woźniak nazywany był „sumieniem Apple” (ang. Apple’s conscience). Kiedy firma dobrze prosperowała i stało się jasne, że niektórzy z pierwszych jej pracowników byli potraktowani sprawiedliwiej niż inni w podziale kapitału akcyjnego, Woz (słynny pseudonim założyciela) odegrał rolę rozjemcy. Odsprzedał on w niskiej cenie około 80 000 swoich akcji na giełdzie poszkodowanym pracownikom Apple. Mężczyzna zakończył swoją przygodę z Apple w 1981 roku.

Steve Jobs

Ostatni z założycieli, z którym głównie jest kojarzona marka Apple, był znany z tego, że rzadko kiedy zakładał garnitur. Jego znakiem rozpoznawczym był klasyczny i niezmienny zestaw: czarny golf, niebieskie dżinsy i adidasy, które nosił przez lata na każdą okazję. Strój oddawał niejako jego filozofię o prostocie, która kryła w sobie geniusz (przede wszystkim w odniesieniu do produktów Apple).

2. Skąd ta nazwa?

Niewielu wie, że pierwszym logo firmy nie było nadgryzione jabłko, ale wykonany przez jednego ze współzałożycieli, Ronalda Wayne’a, rysunek Isaaca Newtona siedzącego pod jabłonią, otoczony wierszem Wordswortha: „Newton… Umysł wiecznie błąkający się po dziwnych morzach myśli… samotnie”. Przypominał on bardziej etykietę  szkockiej whisky niż logo firmy komputerowej.

Logo to nie przypadło do gustu Jobsowi, który stwierdził, że było ono „zbyt refleksyjne”. Z całego drzewa jabłoni zostało więc wybrane pojedyncze jabłko. Postanowiono jednak, że owoc będzie miał ślady ugryzienia, aby nie pozostawiać wątpliwości, że to jabłko a nie np. pomidor. Dodatkowo zastosowano też grę słów, ponieważ „ugryzienie” po angielsku to „bite” i nawiązuje do „byte” (pol. bajt), a więc jednostki komputerowej.

Kolejna rzecz, jaka uległa zmianie, to sama nazwa, której początkowa pełna forma brzmiała Apple Computer Inc. Lecz kiedy firma zaczęła sprzedawać także muzykę, iPody, iPhony i inne produkty, oficjalna nazwa została zmieniona na Apple Inc.

3. Jakie są najbardziej charakterystyczne cechy produktów Apple?

Produkty Apple cechuje  ich prostota w obsłudze oraz charakterystyczna estetyka. Były to dwa główne założenia Steve’a Jobsa. Poświęcał on bowiem olbrzymią uwagę designowi produkowanych urządzeń elektronicznych i nadawał im cechy innowacyjności i perspektywy. Wynalazł też zdecydowaną większość patentów, jakimi dysponuje Apple. Jobs uważał, że w prostocie produktu leży całe sedno i że znacząco wpływa to na wydajność urządzenia.

Steve Jobs uznawany był za geniusza ze świetną intuicją, ponieważ jego wynalazki okazywały się niezbędne do życia milionom ludzi krótko po swoim powstaniu. Najlepszym tego przykładem jest historia iPoda. Pierwszy pomysłodawca tego urządzenia najpierw przedstawił swoją koncepcję firmom Phillips i Realnetwork, ale obydwie odrzuciły ją nie widząc w niej potencjału. Jobs nie tylko przyjął pomysł, ale od razu skupił się na designie produktu. Kiedy zaprezentowano mu pierwszy prototyp iPoda, Steve wrzucił go do akwarium, żeby udowodnić, że pęcherzyki powietrza wydostające się z urządzenia oznaczają, że w środku jest wolna przestrzeń, a co za tym idzie – może być ono jeszcze mniejsze.

Jobs potrafił redefiniować dawno znane koncepcje w taki sposób, aby stały się atrakcyjne dla całego świata. Mimo że podobne pomysły istniały już wcześniej, to iPad był pierwszym tabletem, który odniósł wielki sukces między innymi dzięki legendarnej dla Apple łatwej obsłudze. Dopiero po powstaniu iPada, na rynku zaczęły się pojawiać tablety innych firm – na przykład Samsunga.

4. Co łączy Apple z Pepsi?

Po odejściu Wozniaka, Jobs zaoferował stanowisko w swojej firmie prezesowi Pepsi – Johnowi Sculley. Podobno powiedział: Chcesz sprzedawać słodzoną wodę przez resztę swojego życia czy wolisz dołączyć do mnie i zmienić świat? John Sculley postanowił zmienić świat i w 1983 roku został prezesem Apple.

5. Co tak naprawdę osiągnęło Apple?

  • ok. 76 mld dolarów – taką ilością gotówki dysponowała firma w 2011 roku, co uczyniło ją potężniejszą od skarbu państwa USA, którego finanse wynosiły wówczas ok. 74 mld dolarów
  • 30 mld dolarów – ta suma to średni przychód za produkty wynalezione w ciągu ostatnich pięciu lat (iPod, iPad, iPhone, iTunes). Stanowią one połowę całkowitych przychodów firmy, co wskazuje na olbrzymią popularność nowych urządzeń.
  • 340 000 – tyle iPhone’ów sprzedawano dziennie w 2012 roku.
  • 300 000 dolarów – taką sumę Apple zarabia na minutę
  • na początku 2014 roku, Apple zarabiało więcej niż Google, Facebook i Amazon razem wzięte.

6. Do kogo dzwoni Apple w reklamach?

Wszystkie połączenia w reklamach telefonów Apple wykonywane są do Appleseeda. Wielu zastanawia się, kto to taki? Jest to faktyczna postać historyczna – sadownik, który zasadził pierwsze jabłonie w Ohio, Indianie i Illinois w Ameryce. Jego oryginalne imię to John Chapman, ale po wprowadzeniu nowego typu drzewa owocowego, zaczęto nazywać go Johnem Appleseedem (pol. pestka od jabłka). Nowe nazwisko wybrano z oczywistego powodu kojarzenia sadownika z jabłkami.

7. Skąd wzięła się godzina 9:41 na każdym telefonie Apple?

9:41 to przykładowa godzina na wszystkich zdjęciach promocyjnych iPhone’ów. Dlaczego? Za każdym razem, kiedy Jobs przedstawiał światu nowe urządzenie, jego przemowa była konstruowana tak, żeby ujawnienie nowego produktu odbyło się po około 40 minutach. Jobsowi zależało, żeby zdjęcie telefonu pojawiające się za jego plecami przedstawiało jak najdokładniejszą godzinę. Szacował on więc, że nigdy nie uda mu się dojść do kluczowego momentu dokładnie po 40 minutach. Dlatego dodał słynną jedną minutę.

8. Jaką rewolucję rozpoczęło Apple?

Apple II – komputer wprowadzony w 1977 roku, który zmienił historię i skomputeryzował domy mieszkalne. Była to pierwsza taka maszyna z grafiką w kolorze, zawierająca klawiaturę, monitor oraz obudowę, którą mógł kupić każdy.

Powszechnie model Apple II kojarzy się z popularyzacją komputerów i można go było kupić za 666 dolarów. Pomimo skojarzeń wielu ze znaczeniem religijnym (666 jako znak diabła), Wozniak twierdził, że tę cenę było po prostu „łatwiej wpisać”. Jobs z kolei mówił, że kwota była podwojeniem kosztów produkcji, które wynosiły 333 dolary.

9. Czy dobrze jest być pracownikiem lub klientem Apple?

Oto fakty, które mogą Cię zachęcić lub… zniechęcić!

  • Jeśli jesteś palaczem i zepsuje Ci się komputer, to nie masz szans go naprawić… Firma Apple odmówiła przyjmowania reklamacji od użytkowników, na których urządzeniach wykryte zostaną substancje smoliste z papierosów. Korporacja uważa bowiem, że jest to zagrożenie dla zdrowia jej pracowników. Jeśli więc palisz, będąc w pobliżu swojego komputera, możesz być pewien, że twoja gwarancja na Macbooka będzie unieważniona.
  • Jobs dobrze traktował swoich pracowników. W 2007 roku rozdał nowe iPhony wszystkim, którzy pracowali co najmniej rok w Apple!
  • Apple było wielokrotnie krytykowane na całym świecie za działanie w bardzo zamkniętym środowisku, które prowadzi do monopolizacji. Telefony Apple działają wyłącznie na iOS i nie są kompatybilne z aplikacjami napisanymi na inne systemy. Ładowarki do telefonów iPhone nie są uniwersalne, a synchronizacja telefonów z komputerami działającymi na systemie operacyjnym Windows jest dalece mniej przyjazna użytkownikowi niż w przypadku komputerów Apple.

10. Do czego są zdolni najbardziej szaleni fani Apple?

Fani Apple słyną ze swojego fanatyzmu względem swojej ukochanej marki. Otwarcia sklepów w dużych miastach potrafią przyciągać tysiące osób, które chętnie przylatują na nie nawet z innych krajów i nie przeszkadza im stanie w kolejkach ciągnących się przez kilka ulic. Obok Amerykanów, z zamiłowania do marki Apple znani są również Japończycy. Kiedy w ich kraju nadchodziła premiera iPhone’a, jeden z najgorliwszych fanów ustawił się pod sklepem w kolejce po telefon… już siedem miesięcy przed jego pojawieniem się w Japonii.

Czasem doprowadza to do sytuacji kuriozalnych, ponieważ miłośnicy marki są zdolni uwierzyć w każdą informację, która wypłynie na temat ich ulubionej firmy. Od czasu do czasu wykorzystują to internetowi żartownisie, publikując fałszywe informacje np. o tym, że po aktualizacji oprogramowania telefonu do wersji iOS7 można ściągnąć aplikację, która sprawi, że telefon będzie wodoszczelny! Fani natychmiast skusili się na nowy dodatek i po jego zainstalowaniu wypróbowywali go, wkładając telefon do wody… i niestety niszcząc urządzenie.

Zachęceni popularnością poprzedniego dowcipu jego twórcy powtórzyli żart, kiedy system operacyjny został zaktualizowany do wersji iOS8. Nową dodaną wówczas rzekomo cechą była możliwość ładowania telefonu w… mikrofalówce dzięki falom, które miały kumulować się w telefonie. Czy kultowe są tylko produkty Apple?

Komputer Macintosh był przełomowym produktem Apple, a jego reklama z 1984 roku zyskała status kultowej. Do dziś jest bardzo znana przez przedziwny motyw na jakim została oparta. Stała się ona jednym z symboli firmy, która poza nowym komputerem promuje w tej reklamie też nonkonformistyczny stosunek do zasad i sugeruje, że tylko tak można wynaleźć coś genialnego.

A Wy? Jesteście miłośnikami Apple czy staracie się stronić od niej, wybierając produkty innych marek?

Zapisz

Komentarze

  1. Patrząc od strony technologicznej (takie zboczenie zawodowe), Apple idealnie potrafi dozować ulepszenia w swoich produktach. Mogliby dużo szybciej, ale po co – skoro umiejętnie dozując napędzają sprzedaż każdej nowszej wersji np iPhone’a. Przykład – iPhone 3G bez nagrywania video (dodano w 3GS), iPhone 3GS bez lampy błyskowej (dodano w 4rce) albo „wygłodzenie” klientów małymi wyświetlaczami – i „6tka” sprzedała się rewelacyjnie bo dostała w końcu 4,7″ cala ;) Patrząc od strony akcjonariusza firmy rewelacja – niestety patrząc od strony klienta, trochę, za wielkim przeproszeniem, dymanie klienta – w ilości większej, niż u konkurencji. A kwota odłożonej przez Apple na kontach gotówki tylko potwierdza to co wyżej (tj imponujące z perspektywy akcjonariusza – natomiast dające coś do zrozumienia z perspektywy klienta). Tak samo wracając do technikaliów i dozowania ulepszeń – Phone 6 i 6 Plus nadal mają tylko 1GB RAM, tyle samo co iPhone 5 z 2012 roku. Te telefony za rok czy dwa zaczną chodzić coraz słabiej, wraz ze wzrostem wymagań aplikacji. Czemu nie dali 2GB i nagrywania video 4K? (Sony i Samsung mają już po 3GB RAM więc technicznie żaden problem) Żeby mieć co ulepszyć w 6S i nakłonić klientów do zmiany – tak to za długo bo trzymali swoje „6tki” ;) Konkluzja trzeci raz ta sama – imponujące jako akcjonariusz, jako użytkownik już trochę mniej.

  2. Należy jednak pamiętać, że iOS jest O WIELE mniej zasobożerny niż Android. Mój iPhone 4S z 512mb ramu świetnie radzi sobie z wieloma równolegle działającymi aplikacjami, gdzie przy wcześniejszym korzystaniu z telefonu z 1GB ramu, ale pod androidem, często dochodziło np do „ubijania” aplikacji odtwarzającej muzykę lub dużego spowolnienia działania telefonu.

  3. Mniej błędów, to też zalicza się do profesjonalnego prowadzenia Waszego portalu. Nie zostawiamy nigdy literki 'i’ na koncu linii tekstu, czyli likwidujemy jednoliterówki.
    Pozdrawiam i życze powodzenia.
    Mateusz.

  4. obecnie posiadam (przez przypadek) dwa urządzenia Apple: iPod i iPad. Niestety, o ile jeszcze iPod jest w miarę kompatybilny – choć wyciągnięcie z niego zgranych piosenek jest drogą przez mękę, o tyle iPad leży w kartonie już dwa miesiące jako urządzenie dalekie od bycia rozwiązaniem sensownym – kiepska kompatybilność z czymkolwiek nie pochodzącym ze stajni Apple. Android jest niestety dużo prostszy w obsłudze. Dla przykładu: otwarcie pliku .xls z Dropboxa na Androdzie jest od razu w apce którą mamy zainstalowaną i wybraną jako domyślną. Na iPadzie muszę ściągnąć plik na iPada, otworzyć program który chcę (bo inaczej Apple odpala mi info, że nie mam płatnej apki typu Office), otworzyć plik, zapisać go na iPadzie i potem znów przenieś do chmury. Android pozwala mi edytować bezpośrednio w chmurze. I dlatego wybierając nowy telefon, Apple odpada w przedbiegach…

  5. Długo wahałem się między urządzeniami Androidowskimi a iOS-em.
    Najpierw był iPhone 2G, później przeszedłem na Androida, iPhone 3GS i znów ta sama sytuacja. Ostatnio pozbyłem się wodoodpornego Sony na rzecz iPhone 5S (odrywałem oczy od 6-stki ze względu na wielkość dla której porzuciłem Sony-ego). Telefon jest zgrabny, iOS intuicyjny, wiem że aktualizacje nie przywieszą systemu. Już teraz wiem, że nie wróciłbym do Androida, a teraz czas na przymierzenie się do komputera Appla. Jakoś wykonania ma dla mnie duże znaczenie, a tej marce nie ma co się przyczepić.

  6. Bo jeszcze 10 na smartfony nie wyszla? W przyszlosci sie pewnie pojawi takie urzadzenie 10. Akurat Google jest w miare uzywalne, nie wiem jak Apple w polsce stoi z tym

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

5 zdjęć kobiet, których ubrania zaszokowały świat

Moda / 

Dzisiaj najbardziej śmiałe kreacje gwiazd nie budzą już oburzenia, ale co najwyżej lekkie zainteresowanie. Nie zawsze tak było. Zobacz pięć przykładów ubrań, które łamały konwenanse i szokowały świat.

Aresztowane za strój kąpielowy

W 1922 roku w Chicago, policja aresztuje dwie kobiety za ich „wulgarny” strój. Dla współczesnego plażowicza ma on krój konserwatywny, jednak młode kobiety zostały aresztowane za złamanie zakazu o noszeniu „skąpych strojów kąpielowych” w miejscu publicznym. W latach 20. XX wieku, prawo amerykańskie było w tym zakresie bardzo surowe i wymagało, aby kobiety zakładały jednoczęściowy zakrywający uda kostium oraz pończochy. Nic więc dziwnego, że „nowoczesny strój” na powyższym zdjęciu wprawił ówczesnych plażowiczów w oburzenie.

Marlene Dietrich

Kiedy w 1932 roku odbyła się premiera filmu Pod znakiem krzyża, Marlene Dietrich pojawiła się na uroczystości w kreacji, która zaszokowała wszystkich. Aktorka ubrana była w… męski smoking. Wywołało to głęboki szok we wszystkich obecnych, ponieważ spodnie nie były wówczas używane przez kobiety. Następnego dnia każda gazeta w Ameryce opublikowała zdjęcie Marlene w spodniach, które szybko obiegło świat. Widząc reakcję na jej strój, aktorka miała powiedzieć: Co za zamieszanie o nic. Okazało się bowiem, że nosiła ona spodnie od lat, ale nie była w nich fotografowana aż do tej pamiętnej nocy, która rozpoczęła nową erę w modzie dla kobiet. Oferty sklepów poszerzyły się o szeroki wybór różnych rodzajów spodni w każdym rozmiarze, a reklamy rozsławiały nowy „męski styl Marlene”. Mimo że aktorka nie była pierwszą kobietą na świecie, która założyła spodnie – dzięki swojej kreacji, Marlene została uznana za pionierkę wśród kobiet wybierających wygodę spodni ponad spódnice.

Marilyn Monroe

Sześćdziesiąt lat temu w 1954 roku, w Nowym Jorku na rogu Lexington Ave i ulicy 52. kręcono słynną scenę do „Słomianego Wdowca”, gdzie jedną z głównych ról odgrywała Marilyn Monroe. W środku nocy aktorka wielokrotnie stawała na kratce metra i walczyła z podmuchem wydostającego się z niej powietrza, poprzez przytrzymywanie zwiewnej, białej sukienki, którą wciąż podwiewało. Wszystko to działo się ku uciesze tysięcy zebranych na miejscu fanów, obserwujących grającą gwiazdę. Hałas, harmider i zamieszanie wywołane obecnością tłumów zmusiły  ekipę filmową do powtórzenia tej sceny aż 14 razy i została ona później uznana za jedną z najsłynniejszych w całej historii kina.

Sophia Loren i Jayne Mansfield

W 1957 roku zorganizowano przyjęcie powitalne dla Sophii Loren w Hollywood, gdzie miała ona być gwiazdą wieczoru. Cała uwaga mediów została jej jednak odebrana przez Jayne Mansfield, która pojawiła się nagle na wydarzeniu w białej, obcisłej sukience z wyjątkowo głębokim dekoltem. Fotoreporterom udało się uchwycić moment, kiedy Loren rzuca ukradkowe spojrzenie pełne dezaprobaty na Mansfield, siedzącą przy stole. Początkowo włoska gwiazda nie komentowała wydarzenia z pamiętnej imprezy. Jednak po latach, Sophia uchyliła rąbka tajemnicy o tym, co działo się wówczas w jej głowie:

Paramount zorganizowało dla mnie przyjęcie. Byli tam wszyscy ludzie kina, było niesamowicie. I nagle pojawia się Jayne Mansfield – ostatni gość. Wtedy zrobiło się niezwykle… Podeszła prosto do mojego stolika. Wiedziała, że wszyscy ją obserwowali. Usiadła. I ona była ledwo… Słuchaj, spójrz na zdjęcie. Gdzie jest mój wzrok? Wlepiam oczy w jej biust, ponieważ obawiam się, że zaraz wypłynie prosto na mój talerz. Na mojej twarzy widać strach.

Loren przyznała też, że za każdym razem, kiedy później tamtego wieczoru spędzała czas z Mansfield, jej myśli były podobne, a to jedno zdjęcie doskonale to uwieczniło.

Ursula Andress

W jednym z kultowych filmów z Jamesem Bondem – Doktorze No. z 1962 roku, słynnej kochance agenta 007 udaje się usunąć w cień głównego bohatera. Wszyscy zapominają o Bondzie w momencie, kiedy Ursula wyłania się z morza ubrana w najseksowniejsze bikini lat 60. – strój nieznany jeszcze w tamtych czasach. Scena ta jest uznana za jedną z najbardziej legendarnych wśród całej serii filmów z Jamesem Bondem i została powtórzona z Halle Berry w produkcji Śmierć nadejdzie jutro.

A Wy znacie współczesne przykłady łamania konwenansów w ubiorze, które mogłyby trafić na naszą listę?

Zapisz

Inne wpisy z tej kategorii

portfel

Komentarze

  1. „Kiedy w 1932 roku odbyła się premiera filmu „Pod znakiem krzyża”, Marlene Dietrich pojawiła się na uroczystości w kreacji, która zaszokowała wszystkich. Aktorka ubrana była w… męski smoking. wywołało to głęboki szok we wszystkich obecnych, ponieważ spodnie nie były wówczas w użyciu.”

    Jestem niemal pewien, że jednak spodnie były już wtedy w użyciu ;)

  2. Faceci w leginsach…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Jaguar E-Type – najpiękniejszy na świecie

Hobby, Motoryzacja / 

Jaguar E-Type to kultowy samochód z lat 60. Kiedy wyszedł w 1961 roku, natychmiast podbił serca miłośników motoryzacji. Pomimo że E-Type był około trzykrotnie tańszy niż samochody najbardziej prestiżowych producentów szybkich samochodów, nawet Enzo Ferrari stwierdził, że to „najpiękniejszy samochód świata”. 

Jaguar E-type – odrobina historii

W roku 1955, za kierownicą Jaguara D-Type Mike Hawthorne wraz z Ivorem Buebem wygrali prestiżowy i znany na całym świecie 24-godzinny wyścig Le Mans. Był to początek dobrej passy kierowców modelu D-Type, którzy przez kolejne dwa lata praktycznie nie schodzili z podium. Oczywiście było to źródłem niesamowitego zainteresowania zarówno zwycięzcami jak i samym samochodem. Niezwykłe właściwości auta skłoniły dyrekcję Jaguara do podjęcia decyzji o wykonaniu sportowego samochodu, nadającego się do ruchu na drogach publicznych. Bill Heynes i Malcolm Sayer stworzyli jego pierwszą wersję. Tak właśnie po raz pierwszy powstał model E-Type.

Inspirowany modelem D-Type

Smukłe i aerodynamiczne nadwozie z długą maską oraz krótką kabiną i tyłem wzorowane było na Jaguarze D-Type. Ta stylistka była też charakterystyczna dla roadsterów (samochodów z nadwoziem, w którym dach nie jest integralną częścią, ale przypina się go do karoserii).

Kształty i proporcje auta  zostały docenione przez samego Enzo Ferrari, który ogłosił je: najpiękniejszym samochodem, jaki kiedykolwiek powstał. W 2008 roku, brytyjski magazyn “The Daily Telegraph” umieścił E-Type na pierwszym miejscu listy 100 najpiękniejszych samochodów wszech czasów. Jaguar znalazł też swoje miejsce w nowojorskim Muzeum Sztuki Nowoczesnej i jest jednym z sześciu wystawionych tam samochodów. Nic dziwnego, E-Type do dzisiaj wywiera niesamowite wrażenie dzięki swoim ponadczasowym kształtom.

Jaguar E-Type stał się ikoną lat sześćdziesiątych oraz obiektem pożądania całych pokoleń miłośników motoryzacji. Mimo około trzykrotnie niższej ceny od konkurencyjnych odpowiedników takich jak Ferrari czy Maserati, wciąż pozwolić sobie na niego mogli tylko nieliczni. Wśród jego znanych posiadaczy warto wymienić Brigitte Bardot,, Tony’ego Curtisa, Roya Orbisona, Franka Sinatrę, Grace Kelly, Steve’a McQueena czy Charltona Hestona.

Co pod maską ma Jaguar?

Produkcję Jaguara E-Type podzielono na 3 główne serie (1,2,3) oraz dwie edycje limitowane (Low Drag Coupé oraz Lightweight E-Type). Pierwsza i druga seria wyposażone były w 6-cylindrowy silnik XK6 o pojemności 3.8 l (do 1964 roku) oraz 4.2 l (do 1971 roku), zasilany trzema gaźnikami typu SU. Silniki te legitymowały się taką samą mocą 265 KM oraz prędkością maksymalną wynoszącą 241 km/h, natomiast różniły się maksymalnym momentem obrotowym – mniejszy z nich osiągał 325 Nm, a większy 384 Nm.

Obydwie wersje rozpędzały się do 100 km/h w czasie około 7 s. Osiągi te robią wrażenie nawet dzisiaj – wiele obecnie produkowanych samochodów nie nadążyłoby za ponad 50-letnim już Jaguarem. Wraz z wprowadzeniem serii 3. zdecydowano się na zmianę jednostki napędowej – rzędową szóstkę zastąpił 12-cylindrowy silnik w układzie V słynący z „aksamitnej kultury pracy” oraz dźwięku wydechu wywołującego ciarki na plecach.

Pojemność skokowa wzrosła do 5.3 l, moc do 272 KM, a maksymalny moment obrotowy do 412 Nm. Mimo podwojenia liczby cylindrów, osiągi poprawiły się nieznacznie ze względu na większą o 189 kg masę własną. Sprint od 0 – 100 km/h trwał 6,4 s, a prędkość maksymalna wynosiła 238 km/h. Napęd przekazywany był na koła poprzez 4-biegową skrzynię manualną lub dostępną od 1966 roku 3-biegową skrzynię automatyczną (tylko w nadwoziu 2+2).

Dodatkowo, wszystkie wersje Jaguara E-Type były wyposażone standardowo w hamulce tarczowe na przedniej i tylnej osi oraz innowacyjne, niezależne tylne zawieszenie, które zadebiutowało właśnie w tym modelu. Ciekawostką jest fakt, że owe zawieszenie, oczywiście znacznie zmodyfikowane, aż do 2004 roku było montowane w Astonie Martinie DB7!

W zależności od wersji, w modelu E-Type mogły się znaleźć takie elementy wyposażenia jak wspomaganie kierownicy czy klimatyzacja.

Nadwozie E-Type

Jaguar E-Type występował w kilku wersjach nadwoziowych jako kabriolet, coupé oraz coupé 2+2 z powiększonym rozstawem osi i dodaną tylną kanapą.

  • Seria 1. charakteryzuje się szklanymi osłonami reflektorów oraz kierunkowskazami znajdującymi się nad zderzakami.
  • Wprowadzenie serii 2., a wraz z nią kosmetycznych zmian, wiązało się z koniecznością dostosowania tego sportowego modelu do przepisów bezpieczeństwa obowiązujących w Stanach Zjednoczonych. Zniknęły więc szklane osłony reflektorów, a kierunkowskazy i tylne światła zostały przemieszczone. “Przy okazji” powiększono wlot powietrza, doposażono go w dwa elektryczne wentylatory oraz ulepszono hamulce. Interesujący jest fakt, że zmiany te wprowadzono we wszystkich modelach, a nie tylko w tych przeznaczonych na rynek amerykański.
  • Seria 3. charakteryzuje się jeszcze większym wlotem powietrza, ulepszonymi hamulcami, poszerzonymi błotnikami oraz emblematem informującym o 12-cylindrowej jednostce napędowej.

Jaguar – ikona samochodów sportowych

Jaguar E-Type sprzedał się w liczbie nieco przekraczającej 70 tys. egzemplarzy. Dzisiaj jest obiektem pożądania kolekcjonerów oraz pasjonatów motoryzacji. Średnia cena używanych egzemplarzy z początku produkcji kształtuje się na poziomie 76 000$, a wartość najdroższej, limitowanej wersji Lightweight szacowana jest na prawie 3.500.000$!

E-Type współcześnie

O ponadczasowości tego wytworu brytyjskiej motoryzacji może świadczyć fakt powstawania nowoczesnych wersji, opartych na pierwowzorze z lat sześćdziesiątych.

Jednym z producentów zmodernizowanego E-Type jest firma Eagle, która oferuje 3 różne modele: standardowego E-Type, Speedstera oraz Low Drag GT. Pierwszemu z nich najbliżej do oryginału, został on jednak znacznie ulepszony i dostosowany do wymogów, które stawia dzisiejsza motoryzacja. Gaźniki zastąpiono układem wtryskowym, poprawiono m.in. wycieraczki, pompę paliwa, wspomaganie układu kierowniczego, układ chłodzenia i klimatyzację. Zastosowano też lżejsze materiały (stopy magnezu i aluminium) i dodano zabezpieczenia antykradzieżowe. Można się skusić prawda?

Eagle Speedster

Eagle Speedster wyraźnie odróżnia się od pierwowzoru – linia nadwozia jest bardziej obła, a w oczy rzuca się dużo mniejsza szyba czołowa oraz wielkie tarcze hamulcowe schowane za aluminiowymi, szprychowymi obręczami. Wnętrze jest klasą samą w sobie, wykonane z niesłychaną dbałością o najmniejsze detale. Zadbano również o układ napędowy. Zastosowano 6-cylindrowy, rzędowy silnik o pojemności 4.7 l i mocy 345 KM oraz 5-biegową skrzynię biegów. Dzięki użyciu lżejszych materiałów, Eagle Speedster legitymuje się lepszym stosunkiem mocy do wagi niż Porsche 911 Turbo! Niestety taka jakość jest w cenie. Na nowy egzemplarz Eagle Speedstera należy przygotować około 600 000 funtów.

W poniższym filmie, fragmencie programu motoryzacyjnego Top Gear, Jeremy Clarkson prezentuje pierwszy egzemplarz E-Type’a – wyżej opisanego Speedstera.

Eagle Low Drag GT

Eagle Low Drag GT to alternatywa dla Speedstera. Model posiada ten sam silnik, co Speedster i również jest zestrojony z 5-biegową skrzynią biegów. Zaskakuje w nim dbałość o najdrobniejsze detale oraz jakość ich wykonania.

Wszystkie modele Eagle’a łączą w sobie klasyczną elegancję oraz ponadczasowe wzornictwo z nowoczesną technologią. Innymi słowy, to dzieła sztuki.

Zgadzacie się z Enzo Ferrari, że Jaguar E-Type to najpiękniejszy samochód jaki widział świat?

portfel

Komentarze

  1. Szanowny Panie Tomku,
    pański blog stanowi znakomite zródło wiedzy o klasycznej elegancji, dobrym trunku oraz od niedawna o motoryzacji, również pańskie produkty stanowią klasę samą w sobie i wyróżniają sie na tle konkurencji. Niestety muszę przyznać, iż ich reklamy są nieco zbyt nachalne. To jest oczywiście zrozumiałe, ze chce je Pan promować, ale jedna reklama w środku artykułu jest moim zdaniem wystarczająca. Czytelnicy niezaznajomieni z tą stroną, mogą po prostu zostać zniechęceni przez nadmiar reklam, do lepszego zaznajomienia sie z jej treścią. Piszę to jako fan i życze Panu wszystkiego dobrego, wiec prosze nie odbierać mojego komentarza negatywnie.
    Pozdrawiam
    Paweł

  2. świetne auto :) posiadać je w garażu…

  3. serwis anten Gorzów

    Cudowny post, humor i dystans! Plus ogolnie bardzo fajny blog :) Gratuluje! :)

  4. Bardzo ciekawy blog będę częściej tutaj zaglądała. Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Miler Menswear
Top