5 szkockich whisky, których musisz spróbować!

Alkohol, Dla Ciała / 
kieliszki-do-degustacji-whisky-miler-spirits-dla-gentlemans-choice-3

Poniżej znajduje się opis 5 destylarni wraz z ich flagowymi produktami, które w doskonały sposób wskażą różnicę w stylach powstających whisky. Wysoka jakość trunków oraz bogata historia sprawiają, że te pozycje powinny pojawić się na liście ,,must be” każdego miłośnika złocistego trunku.

Potrójnie destylowana – Auchentoshan 12 yo

5

Auchentoshan 12 to whisky, która wydaje się być wręcz idealna do rozpoczęcia przygody z tzw. maltami, a zarazem trunek, który powinien poznać każdy fan whisky. Alkohol ten powstaje w destylarni Auchentoshan, która leży na północny-zachód od Glasgow, na przedmieściach Clydebank w hrabstwie Dumbartonshire w Szkocji. Produkty tam powstające są doskonałym przykładem whisky o delikatnym, a zarazem aromatycznym charakterze. Wpływa na to kilka czynników. Jednym z nich jest lokalizacja destylarni w Szkockim regionie Lowland, gdzie łagodny klimat sprzyja szybszemu dojrzewaniu destylatu. Kolejnym aspektem wpływającym na delikatny styl powstającej tam whisky jest fakt stosowania potrójnej destylacji, co w Szkocji jest wielką rzadkością.

Gorzelnia założona została w 1817 roku przez Johna Bullocha i początkowo nosiła nazwę Duntocher Distillery. Destylarnia ta może poszczycić się mianem pierwszej z regionu Lowland, która zaczęła tworzyć whisky typu single malt. Pomimo długich tradycji tworzenia wody życia, dopiero w roku 1970 zaczęła odnosić sukcesy komercyjne. W 1984 roku destylarnia Auchentoshan stała się częścią firmy Stanley P. Morrison Co., która później przekształciła się w Morrison Bowmore Distillery.

6

Flagowy produkt destylarni – Auchentoshan 12 yo jest bardzo przyjemną i łatwą w piciu whisky. Fakt potrójnej destylacji sprawia, że jest bardzo delikatna i świeża, pełna kwiatowo-owocowych aromatów. Trunek godny polecenia laikom oraz osobom ceniącym łagodne i lekkie whisky.

Ręczna robota szesnastu mężczyzn z Tain – Glenmorangie Original

Handcrafted by the Sixteen Men of Tain (ręczna robota szesnastu mężczyzn z Tain). Taki napis widnieje na etykietach butelek jednej najbardziej znanych i cenionych whisky single malt na świecieGlenmorangie. Trunki powstające w destylarni o tej samej nazwie zachwycają miłośników wody życia na całym świecie.

7

Destylarnia zlokalizowana jest w miejscowości Tain położonej w regionie Highland w północnej Szkocji. Jednym z najważniejszych wyróżników wpływających na doskonałą jakość powstającej tam whisky jest śmiałe podejście do ciągłego eksperymentowania z różnymi rodzajami beczek do maturacji destylatów. Z tego też powodu Glenmoragie jest jedyną destylarnią na świecie, która używa beczek wykonanych z drewna pozyskiwanego z wolno rosnących dębów. Aby pozostać całkowicie niezależnymi w tej materii, właściciele destylarni wykupili dębowe lasy  porastające góry Ozark w stanie Missouri. Drzewa, które zostały wyselekcjonowane przez specjalnie oddelegowanego do tego celu pracownika, nierzadko mają ponad 100 lat.

8

Najbardziej znanym produktem destylarni z Tain jest dziesięcioletnie wydanie nazwane The Original. Leżakuje on w beczkach z białego dębu amerykańskiego, w których wcześniej dojrzewał bourbon. W tej edycji połączono destylaty z beczek napełnianych po raz pierwszy, oraz beczek przechowywanych w  tzw. ,,wilgotnych magazynach”, w których zamiast podłogi jest surowa ziemia. Whisky ta jest doskonałym przykładem uzyskania równowagi pomiędzy dyskretną słodyczą oraz złożonością nut owocowych i korzennych, która zachowuje przy tym słodowo-kremowy charakter.

Wspaniała whisky potrzebuje…
równie wspaniałego szkła do jej degustacji. Oba modele możecie zobaczyć klikając w poniższy baner ⬇⬇⬇
kieliszki-do-degustacji-whisky-miler-spirits-dla-gentlemans-choice-3

Whisky agenta 007 – The Macallan

The Macallan to whisky kultowa. Chyba nie ma drugiego trunku, o którym napisano i powiedziano by równie dużo. Występowała w wielu ekranizacjach filmowych. Szklaneczką napełnioną 50 letnim trunkiem raczył się nawet agent Jej Królewskiej Mości… Bond, James Bond. Uważana była za Rolls-Royce’a w świecie whisky. Była, ponieważ jej komercyjny sukces, który bez wątpienia wpłynął znacząco na ogromną ilość sprzedanych butelek, zdaniem wielu wpłynął także na… jej jakość. Mimo wszystko jest to whisky, którą powinien spróbować każdy miłośnik wody ognistej.

3

Gorzelnia Macallan jest jedną z pierwszych destylarni założonych w szkockim regionie Speyside, a jej historia ma prawie 200 lat. Na fenomen whisky tam powstających wpływ miało kilka czynników. Jednym z najważniejszych była pedantyczna wręcz dbałość o proces dojrzewania destylatu. Zdecydowana większość whisky powstającej w Macallan utrzymuje tradycję dojrzewania destylatu w beczkach po hiszpańskim winie wzmocnionym – sherry. Specjalnie w tym celu zamawiana jest ściśle określona ilość andaluzyjskiej sherry oloroso, a dobór beczek w których dojrzewa jest ściśle nadzorowany. Właściciele dokładają wszelkich starań, aby pozyskiwać drewno najlepszej jakości, wytwarzane z prawie stu letnich dębów. Leżakowanie sherry trwa od dwóch do czterech lat, po czym beczki są opróżniane, sherry sprzedawana, a puste pojemniki trafiają do gorzelni Macallan, gdzie następnie napełniane są młodym destylatem.

4

Jeszcze do niedawna flagowym produktem destylarni był The Macallan 10 yo. Od paru lat jednak przestano sygnować butelki określeniem wieku, gdyż sukces komercyjny przyczynił się do wyprzedania większości starych destylatów. Obecnie znajdziemy wydania Gold, Sienna, Amber i Ruby, nawiązujące do kolorów starzejących się trunków. Pomimo, że The Macallan to już nie Rolls-Royce w swojej klasie, zasługuje przynajmniej na miano dobrej klasy Mercedes.

Stworzona przez morze  –  Talisker 10 yo

9

Made by the Sea (stworzona przez morze), to jedna z informacji, jaką znajdziemy na etykiecie whisky Talisker 10 yo. Jest ona doskonałym przykładem whisky o iście morskim charakterze i flagowym produktem jedynej destylarni zlokalizowanej na szkockiej wyspie Skye.

Na jej unikatowy charakter wpływ ma kilka aspektów, ale wszystkie z nich powodują, że dziesięciolatka ze Skye stała się klasykiem whisky słodowych.

10

Miękka woda wykorzystana do produkcji Taliskera pozyskiwana jest z podziemnych źródeł przepływających przez torfowiska. Słód pozyskiwany do jej produkcji niezmiennie od prawie 50 lat pochodzi z miejscowości Muir of Ord i charakteryzuje się zawartością fenoli (odczucie torfu) na poziomie 18 -22 PPM (PPM – cząstek fenoli na milion). Największy wpływ na finalny charakter tej whisky ma jednak miejsce, w którym dojrzewają beczki. Trunki powstające na Skye wyróżniają się silnymi, morskimi akcentami, które zawdzięczają położeniu destylarni na wybrzeżu targanego sztormami jeziora Loch Harport. Znajdujące się w magazynach pozbawionych szyb beczki wyeksponowane są na ciągłe działanie bryzy morskiej i przechodzą morskimi akcentami. Talisker 10 yo bez wątpienia powinna znaleźć się na liście trunków, których koniecznie należy spróbować.

Dym, dużo dymu!  – Ardbeg 10 yo

1
Jedne z najbardziej specyficznych, a zarazem interesujących whisky szkockich, których smak trzeba poznać powstają w destylarni Ardbeg, zlokalizowanej na wyspie Islay. Flagowe wydanie tej gorzelni – Ardbeg 10 yo zaskarbiła sobie opinię jednego z najlepszych single maltów na świecie i jest to w pełni zasłużony tytuł. Charakter tej whisky uważany jest za najbardziej wyrazisty spośród torfowych trunków, a jej dymno-medyczne oblicze na długo zapada w pamięćAż trudno uwierzyć, że jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku losy obecnie jednego z najlepiej sprzedających się maltów na świecie były niepewne. Kryzys sprzedaży whisky, który trwał od 1970 roku, w połączeniu z problemami prawno-administracyjnymi ówczesnego właściciela Hirama Walkera, prawie doprowadziły do upadku destylarni.  Przez ponad 15 lat gorzelnia była uśpiona, a produkcja prawie całkowicie wstrzymana. Na szczęście, w 1997 destylarnia Ardbeg została przejęta przez spółkę Glenmorangie plc., a na przestrzeni ostatnich dekad jej los się odmienił.

2

Doskonały marketing, wysoka jakość produktów, ogromny wzrost zainteresowania whisky z Islay oraz szereg niezwykle udanych kolekcjonerskich serii sprawiły, że whisky z destylarni Ardbeg zostały wyniesione do rangi klasyków. Niektóre wypusty stały się wręcz kultowe dla miłośników tej destylarni. Wydania trunków sprzed 1977 roku oraz specjalne, niewielkie serie, takie jak; Aligator, Supernova, Galileo czy Perpetuum stały się wielce pożądane wśród kolekcjonerów, a ich ceny znacznie wzrosły od pierwotnych cen zakupu.

Jakiej whisky powinien spróbować każdy koneser alkoholi? Napisz swoją propozycję w komentarzu!

 

MaurycyMichalakMaurycy Michalak – pasjonat win i mocnych alkoholi. Wieloletnie doświadczenie w branży alkoholowej zdobywał w całej Europie. Posiada trzeci poziom certyfikatu WSET (Wine & Spirit Education Trust). 

 

Komentarze

  1. Świetny artykuł.

  2. Adrian Szczykutowicz

    Lagavulin 16 y.o.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Dzień św. Patryka w Irlandii i na świecie

Alkohol, Dla Ciała / 

Dzisiaj Irlandia obchodzi dzień swojego patrona – św. Patryka. To specyficzne święto zyskało jednak tak wielką popularność, że celebruje się je również poza granicami Zielonej Wyspy. W Polsce przyjęło się, że 17 marca wraz z przyjaciółmi pije się zielone piwo, jednak w ojczyźnie Guinnessa obchody św. Patryka wyglądają nieco inaczej.

Zielona wyspa, zielone ulice

Pierwsze o czym należy wspomnieć to fakt, że 17 marca w Irlandii jest dniem wolnym od pracy. W końcu św. Patryk jest patronem Zielonej Wyspy, a jego święto ma charakter zarówno narodowy, jak i kościelny. Brak obowiązków służbowych sprawia, że Irlandczycy chętnie uczestniczą w paradach przechodzących przez centra miasta, mało tego, sami aktywnie w nich uczestniczą! Największy pochód można zobaczyć na ulicach Dublina – po O’Connell Street przemieszczają się orkiestry, żołnierze, platformy i samochody.

Ulice wszystkich większych Irlandzkich miast w dniu św. Patryka są zielone – wszędzie powiewają flagi narodowe, szaliki, ale najbardziej charakterystyczni są przebrani ludzie. Mieszkańcy Zielonej Wyspy w dniu swojego Patrona przebierają się za Leprechauny – celtycką odmianę skrzatów, które łatwo poznać po kolorowym stroju, bujnej brodzie i charakterystycznym kapeluszu. Przechadzając się wśród tłumu świętujących, trudno znaleźć kogoś, kto nie ma na głowie czapki leprikona albo chociaż jednego zielonego elementu stroju.

Bardzo popularny jest też symbol koniczyny, który umieszcza się na niemal wszystkich gadżetach. W wersji dla eleganckich mężczyzn shamrock przypina się do klapy marynarki, chociaż wielu Irlandczyków (szczególnie tych mieszkających poza granicami swojego kraju) nosi koniczynę w butonierce na co dzień, by podkreślić swoje pochodzenie. Dlaczego akurat ta niepozorna roślina stała się symbolem Zielonej Wyspy? Według opowieści, św. Patryk za jej pomocą tłumaczył miejscowym ludziom tajemnicę trójcy świętej.

Irlandzki towar eksportowy

Parady i przebrania to bardzo widowiskowa część świętowania, ale na tym obchody się nie kończą. Już chwilę po zakończeniu kolorowego korowodu zapełniają się okoliczne puby i nie pustoszeją do późnej nocy. Irlandczycy świętują wraz ze znajomymi, spędzając długie godziny nad kuflem piwa lub szklaneczką whisky, a czas umilają im dodatkowo występy lokalnych zespołów.

Łatwo się domyślić, jaki alkohol jest podawany w tamtejszych lokalach. Prym wiedzie duma narodowa Irlandii – Guinness, a sprawny barman w czasie dnia św. Patryka na obfitej piance narysuje koniczynę. Panie, które wolą coś lżejszego niż stout, popijają Bullmersa – cydr produkowany na Zielonej Wyspie.

Dzień św. Patryka to też święto miłośników mocniejszych trunków. Zgodnie ze zwyczajem 17 marca należy wypić chociaż jedną szklankę whiskey, zwaną “dzbanem św. Patryka”. Tradycja ta ma związek z legendą, która głosi, że pewnego dnia patron Irlandii nastraszył nieuczciwą karczmarkę, która nie dolewała pełnej miarki whiskey. Dzięki świętemu kobieta już nigdy więcej nie oszukiwała. Cóż… każda okazja by napić się trunków z irlandzkich destylarni jest dobra. :) Najpopularniejsza whiskey z tego regionu? Jameson!

Legend związanych z patronem Zielonej wyspy jest mnóstwo i często są tak niedorzeczne, że bez wątpienia nikt już w nie nie wierzy. Jednak 17 marca na bok schodzi racjonalne myślenie, a Irlandczycy oddają się świętowaniu i zabawie. Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej o patronie Zielonej Wyspy, to zapraszamy do zapoznania się z tym artykułem.

Dzień św. Patryka poza Irlandią.

Wiadomo, że najlepiej tego dnia byłoby usiąść w The Temple Bar w Dublinie i rozkoszować się świeżym Guinnessem, jednak nie wszystkim może się to udać. Na szczęście dzień św. Patryka zyskał olbrzymią popularność i obchodzi się go również poza granicami kraju. Największe parady poza Dublinem odbywają się w Bostonie i Nowym Jorku, a w wielu innych miastach 17 marca podświetla się ważne budowle na zielono, np. Wieże Eiffla, rzymskie koloseum, London Eye, Empire State Building w Nowym Jorku, Operę w Sydney a nawet Burdż al-Arab w Dubaju. Polskie miasta również lśnią zielonym blaskiem – Warszawa oświetla Pałac Kultury, Poznań miejski ratusz, a Wrocław Arenę.

Irlandzkie święto jest też świetnym czasem, by spotkać się ze znajomymi w barze. Polskie lokale dobrze sobie z tego zdają sprawę i od lat organizują tematyczne wieczory z występami muzyków z Zielonej Wyspy. Przyjęło się również, że tego dnia pije się zielone piwo, jednak nie jest to tradycja, którą praktykuje się na wyspach – prawdopodobnie została ona stworzona przez Irlandzkich emigrantów w USA. Oprócz barów, również wiele restauracji proponuje w ten dzień specjalną kartę dań inspirowaną potrawami z Zielonej Wyspy, a różne instytucje kultury przygotowują specjalne programy i wydarzenia. Jeżeli chcecie się dzisiaj świetnie bawić, a przy okazji “wziąć łyk” (byle by ich nie wziąć za dużo:)) irlandzkiej kultury, sprawdźcie, co ciekawego dzieje się w waszym mieście.

SLÁINTE

Autor: Mateusz Stachura

portfel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Ikona stylu – Howard Hughes

Ikony Stylu, Moda / 

Howard Hughes za cele obierał marzenia. Ekscentryk, milioner, wizjoner. Jego życiorys mógłby posłużyć jako scenariusz dla kilku filmów. Tak też się stało, a najbardziej znanym z nich jest obraz Martina Scorsese pt. Aviator. Elegancki bon-vivant żyjący pasją do kobiet, filmów i lotnictwa. Z każdej swej namiętności brał tyle, ile tylko był w stanie. A mógł więcej niż ktokolwiek inny.

Podniebna fantazja

Miał tylko 18 lat, gdy jego ojciec zmarł, pozostawiając synowi w spadku swoją firmę. Świetnie prosperujące przedsiębiorstwo naftowe służyło dla młodego Hughesa jako źródło finansowania i realizacji celów. Zaczął od inwestycji w branżę filmową. W 1930 roku wyprodukował kultowe dzieło Hell’s Angels. Po raz pierwszy w historii sceny podniebnych walk zrealizowano z takim rozmachem. Marzenia stawały się rzeczywistością, a Hughes nie skąpił środków. Inne znane filmy jego produkcji to między innymi:

  • The Front Page (1931)
  • Scarface (1932)
  • Banita (1941)
  • The Outlaw (1943)

Odtwórca głównej roli w filmie Aviator, Leonardo DiCaprio, bardzo przekonująco wykreował postać Hughesa jako eleganckiego, pewnego siebie wizjonera. Jak trafnie film ten oddaje realia tamtych czasów świadczą otrzymane Oscary w takich kategoriach jak scenografia, kostiumy, czy najlepsze zdjęcia. Dzisiaj przyzwyczajeni jesteśmy do kinowego rozmachu (głównie za pomocą efektów komputerowych), ale kręcenie podniebnych scen batalistycznych w czasach Hughesa było dużo większym wyzwaniem. Wszystko musiało być prawdziwe. W latach trzydziestych ten młody milioner dokonał prawdziwej rewolucji w kategoriach pojmowania kina akcji.

Wszystko można kupić

Powyższa dewiza towarzyszyła Hughesowi od zawsze. Także w odniesieniu do płci pięknej. Zbyt pragnął kobiet, by poświęcić się jednej. Niezliczone randki, skandale i historie miłosne były nieodłączną częścią jego osobowości. Pierwsze małżeństwo zawarł z Ellą Rice, jednak był to związek zaaranżowany przez rodzinę. Hughes nie zajmował się małżonką, często odsyłał ją do rodzinnego miasta, aż w końcu Ella wniosła o rozwód. Howard nie przejął się tym wcale.

Kobiety (często ze świata filmu) widziały w nim przystojnego, tajemniczego milionera. Nie był jednak typem playboya w powszechnym znaczeniu tego słowa – choć zawsze elegancki, nie zwykł błyszczeć w towarzystwie. Skupiał swoją uwagę na wybranych przez siebie damach, które rozkochiwał z prędkością godną projektowanych przezeń samolotów. Wydaje się, że prawdziwym uczuciem obdarzył tylko amerykańską aktorkę – Billie Dove. Jednak po gorącym romansie trwającym rok, Billie odeszła.

Składanie oświadczyn nie przeszkadzało mu rozpoczynać kolejnej batalii o kobiece serca. Uważał, że miłość można kupić. Jako adorator nie szczędził prezentów, wycieczek, rejsów na jachtach. Spotykał się z takimi gwiazdami jak Katharine Hepburn, Ava Gardner, czy Ginger Rogers. Według relacji asystentów Hughesa w pewnym momencie na jego utrzymaniu były 164 kochanki.

Jedyna miłość

Szybkość, nie tylko ta w zdobywaniu kobiecych serc, była wpisana w naturę Howarda Hughesa. Oprócz miłosnych podbojów i realizacji projektów filmowych, poświęcał się także lotnictwu. Do tego stopnia kochał samoloty, że oprócz tego, że był pilotem, także je projektował. Jednym z  jego autorskich wynalazków był największy drewniany samolot na świecie.

Hughes H-4 Hercules, bo tak nazywał się ten rekordowy samolot, był w istocie latającą łodzią o charakterze transportowym. Zaprojektowany został na potrzeby wojska, jako że fronty II Wojny Światowej postawiły nowe problemy natury logistycznej. Armia szukała sposobu zastąpienia transportu morskiego do Europy, tak by ominąć Ocean Atlantycki, na którym królowały niemieckie U-booty. Odpowiedzią firmy Hughes Aircraft Company na te potrzeby był właśnie Hercules. Samolot mógł pomieścić do 750 w pełni uzbrojonych żołnierzy, lub dwa czołgi typu M4 Sherman. Rozpiętość skrzydeł miała imponującą szerokość 97,54 metrów. Z powodu opóźnień w budowie, pierwszy i jedyny lot odbył się dopiero w 1947 roku. Komisja oceniająca samolot uznała go jednak za niezdolny do pokonywania długich dystansów.

Firma Hughesa miała też imponujące sukcesy inżynierskie, takie jak produkcja śmigłowców AH-64 Apache, które do tej pory są na wyposażeniu armii Stanów Zjednoczonych. Hughes Aircraft Company zajmował się również produkcją rakiet powietrze-powietrze, sond kosmicznych (Pioneer Venus 1) czy satelit telekomunikacyjnych. Genialny, ale i szalony umysł Hughesa nie pozwalał mu próżnować. Jako pilot mógł poszczycić się kilkoma rekordami, za co został wyróżniony przez prezydenta Franklina D. Roosevelta nagrodą Harmony Trophy dla najlepszego lotnika świata. W 1935 roku Howard ustanowił rekord prędkości przekraczając 567 km/h. Dokonał tego za sterami zaprojektowanej przez siebie maszyny H-1 Racer. Cztery lata później ustanowił rekord świata, okrążając glob w czasie 91 godzin. Hughes był najszybszym człowiekiem na kuli ziemskiej.

Bakterie i miliony

Czas dzieciństwa naznaczony tragediami, a także kontakt z rozpieszczającą matką odbiły się na psychice Hughesa. W roku 1946 zdarzyła się tragedia. Podczas oblotu modelu XF-11 nastąpiła awaria silnika, a maszyna wraz z Hughesem rozbiła się o dom w Beverly Hills. Mocno ranny milioner nigdy nie pozbył się traumy po wypadku. Równocześnie postępowała u niego choroba dwubiegunowa – zaczął izolować się od społeczeństwa.

W 1958 roku udzielił ostatniego wywiadu. Przeprowadził się do Las Vegas, gdzie mieszkał sam w apartamencie. Towarzyszyło mu pięciu Mormonów, z którymi związał się w miarę jak postępowała choroba. Dalej zarządzał swoimi przedsięwzięciami, jednak ciągle nasilały się objawy obsesji. W latach siedemdziesiątych żył poza USA. Zmarł chory, opuszczony i samotny w 1976 roku. W wyniku wygłodzenia i zaniedbania jego ciało było trudne do zidentyfikowania. Hughes pozostawił po sobie wielomiliardową fortunę, która stała się celem starań oszustów próbujących wyłudzić pieniądze na podstawie fałszywych testamentów.

Jego ekscentryzm dostarczał wielu zabawnych anegdot. Gdy podczas pobytu w hotelu Desert Inn jego niecodzienny tryb życia stawał się niepożądany, Hughes po prostu go…kupił. W latach sześćdziesiątych nie było w Las Vegas całodobowego kanału telewizyjnego, zatem Hughes, który cierpiał także na chroniczną bezsenność, kupił stację Channel 8, by móc cały czas cieszyć się swoimi ulubionymi filmami. Gdy przysypiał, dzwonił do centrali by puszczono ponownie fragmenty, które ominął.

Jego działalność dobroczynna przejawiła się w budowie Howard Hughes Medical Institute – największej instytucji non-profit w Stanach Zjednoczonych. Z drugiej strony, podłączenie swojej firmy pod fundację pozwoliło na zwolnienie jej z podatków. Nie zmienia to jednak faktu, że z instytutem związanych jest aż jedenastu laureatów nagrody Nobla, a wartość jego majątku szacuje się około 15 miliardów dolarów.

Majątek Hughesa pozwalał mu na nieprzeciętną prezencję, co zawsze podkreślał ubiorem i wystawnym życiem. Jego atrakcyjność, zważywszy na liczbę kobiet w jego życiu, musiała być niezwykła. Z zachowanych zdjęć wyłania się postać eleganckiego dżentelmena… Smukła, gładka twarz (lub ozdobiona starannie pielęgnowanym wąsem) promieniowała nieustępliwością. Jego teksańskie pochodzenie było wyraźnie zaznaczone w rysach twarzy, ciemnych oczach i włosach. Raczej jednolite kolorystycznie marynarki, dobrane do spodni i butów przełamywał, a to ciekawym krawatem, a to elementem stroju pilota. Łączenie świata mody i awiacji owocowało przyciągającym wzrok efektem.

W czapce pilotce i kurtce lotnika, ale pod krawatem starannie zawiązanym pod szyją. Zawsze w otoczeniu kobiet, na planie filmowym lub sterami samolotu. Tak wygląda legenda opowiadająca o urzeczywistnianiu marzeń i nadawaniu im czysto ludzkiego wymiaru: Howard Hughes, bez którego świat nie byłby tak szybki.

Autor: Franciszek Świtała

Inne wpisy z tej kategorii

portfel

Komentarze

  1. Tacy ludzie rodzą się nie tylko w Ameryce tylko że tam mogą bez przeszkód rozwinąć skrzydła i tego trzeba im zazdrościć.
    Postać Howarda potwierdza opinię,że tylko jednostki zmieniają świat poświęcając swoje życie i trzeba ich za to szanować.

  2. Zawsze go podziwiałam i będę podziwiać,piekielnie zdolna bestia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Miler Menswear
Top