Prawdziwi mężczyźni wiedzą dużo o eleganckim, męskim ubiorze, o savoir-vivrze, o alkoholach i cygarach. Wiedzą także, jak przyrządzić perfekcyjnego steka albo romantyczną kolację. Szkoda jednak, że do przedłużonej kolacji zwanej śniadaniem podadzą, w większości przypadków, paskudną kawę rozpuszczalną albo jakąś zalewaną mielonkę. Mężczyzno, poznaj się także na dobrej kawie! Dziś służę pomocą kilkoma zaskakującymi faktami na temat kawy.
Nie ma lepszej kawy niż włoska
Bzdura! Włosi doskonale wykorzystują swoje espresso italiano jako produkt eksportowy na cały świat, robiąc z tego symbol doskonałej kawy. Niestety, nie licząc kilku wyjątków, które zwiastują duże zmiany na rynku, jest to nędznej jakości kawa, spalona, błyszcząca od olejków, w której nie wyczuwa się niczego prócz posmaków drewna, dymu, spalenizny, ziemistości czy gumy. To są smaki zdecydowanie niepożądane w dobrej kawie. Okazuje się, że obecne trendy kawowe dyktują kraje skandynawskie, Wielka Brytania czy Niemcy. Także w Polsce rynek kaw specialty i tak zwanej trzeciej fali jest bardzo silny i dynamicznie rozwijający się.
Marcin Rzońca, PopularCoffee Blog
Espresso niczym w łeb obuchem
Pozostając w temacie niewielkiej filiżanki z jeszcze mniejszą ilością kawy, czyli espresso – panuje powszechne przekonanie, że ten rodzaj kawy ma w sobie tyle kofeiny, że chodzimy po niej nakręceni niczym zabawka. Nie jest to jednak prawdą. Przynajmniej nie jest to takie proste. Kofeina ze zmielonej kawy w największych ilościach, wypłukiwana jest dopiero od okolic pierwszej minuty od rozpoczęcia kontaktu z gorącą wodą, do około trzeciej – czwartej. Jak dobrze wiecie, espresso przygotowuje się kilkadziesiąt sekund (w okolicach trzydziestu). Więc od razu widać, że nie ma tu czasu na kofeinę w dużych ilościach. Skąd zatem ta potoczna opinia o sile espresso? Wynika to z kilku aspektów. Po pierwsze, moc kawy jest często błędnie utożsamiana z jej intensywnością smakową. Espresso jest bardzo esencjonalne, gęste, o bardzo wyraźnym smaku, często ze sporą dozą goryczy, spowodowanej użyciem złej jakości ziaren. To może sygnalizować dużą moc kawy – mocny smak to mocna kawa. Oczywiście, to nie jest tak, że espresso nie pobudza. Pobudza, ale ze względu na sposób parzenia, to pobudzenie następuje bardzo szybko i równie szybko przestaje działać. Kolejną sprawą jest gatunek używanych ziaren. W popularnych mieszankach do espresso, oprócz ziaren arabiki, znajdują się także ziarna robusty. Ta druga odmiana charakteryzuje się dużą zawartością kofeiny. Ma też bardzo duży wpływ na smak. Robusta jest ciężka, ziemista, szorstka… Trudno nazwać to przyjemnym bukietem. Jest jednak dużo tańsza od średniej jakości arabik.
Kwaśna kawa
Praktycznie każdy, kto chce, żebym polecił mu jakąś kawę, podkreśla – byle nie była kwaśna! Bardzo nie lubię kwaśnej kawy! – i ja się wcale nie dziwię, że takiej nie lubi. Bo kwaśność w kawie nie jest pożądana, ale kwaskowatość już owszem. To nie jest to samo? – zapytacie. Nie, różnica jest diametralna. Kwaśna kawa to złej jakości kawa. Wynika to z niedostatków surowca (defekty, kiepska gleba, zła uprawa) oraz niepoprawnego wypalenia jej. Przez to w filiżance znajduje się cierpka, kwaśna ciecz, która z kawą ma niewiele wspólnego. Dobra kawa ma w sobie naturalną kwaskowatość. Lubicie na pewno śliwki, maliny bądź czereśnie. Dojrzałe owoce są kwaskowate, ale jednocześnie słodkie i przyjemne. Takie smaki bez problemu można wyczuć w kawach wysokiej jakości i poddanych odpowiedniej obróbce.
Marcin Rzońca, PopularCoffee Blog
Kawa z odchodów
Na pewno słyszeliście o najlepszej i najdroższej kawie świata – kopi luwak. Kawa ta pozyskiwana jest z odchodów cywety, a kilogram ziaren osiąga naprawdę duże kwoty. Mam nadzieję, że na „słyszeniu” o tej kawie poprzestaliście, i że nie przyszło Wam do głowy jej kupować. Prawda jest taka, że jest to jeden, wielki, marketingowy bełkot, który nie ma nic wspólnego z dobrym smakiem i ekskluzywnością. Pomijając fakt współczesnej, masowej produkcji takiej kawy, nie wyróżnia się ona niczym nadzwyczajnym, bo w kawie najważniejsze jest to, gdzie leży farma, na jakich ziemiach, jak się ją uprawia, jakiej jest odmiany, jakiej obróbce jest poddawana, jak jest wypalona i jak jest zaparzona. To, że wygrzebuje się ją z odchodów nie nadaje jej żadnych punktów do smaku. Naprawdę doskonałe ziarna z segmentu specialty to wysoki poziom słodyczy, czystości smaku i jego bogactwa. Nawet niedoświadczona osoba jest w stanie stwierdzić, obiektywnie, że to jest coś naprawdę smacznego.
Sezonowość
Na półkach w sklepie roi się od znanych etykiet kawowych. Żółtych, zielonych, czerwonych… Różne firmy mają w swojej ofercie stałe mieszanki, dostępne cały rok, a nawet lata. Wspominam o tym, żeby przekazać Wam rzecz, z której mało kto zdaje sobie sprawę – kawa jest produktem sezonowym. W dodatku jest produktem jeszcze bardziej ulotnym od wina. W przypadku tego szlachetnego trunku mamy do czynienia z rocznikami. W uproszczeniu, zasada jest taka, że im wino starsze, tym lepsze, a jak się trafi dobry sezon, to z danego roku, z danej winnicy, ceny za butelkę mogą szybować swobodnie w górę. Z kawą tak nie jest. Czas negatywnie wpływa na ziarna. Nie ma tu mowy o rocznikach. Nie wdając się teraz w szczegóły: im kawa świeższa, im krótszy czas pomiędzy zbiorem, a wypaleniem, tym lepiej i jeśli wiele dobrych czynników złoży się w całość, dana partia kawy jest wysoce pożądana, a jej ceny idą w górę. Jednak w następnym sezonie sytuacja może się nie powtórzyć, a po ziarnach z poprzedniego okresu nie będzie już śladu, albo będą już surowcem o obniżonej jakości. To pokazuje, jak kruchym i ulotnym dobrem jest kawa, a jednocześnie ciekawym i ekscytującym. Utrzymanie takiego samego smaku w popularnych mieszankach sprowadza się do używania ziaren niskiej jakości, pozbawionych dobrych niuansów smakowych i wypaleniu ich w sposób skutecznie niwelującym wszelkie różnice, sprowadzając wszystko do jednego, najczęściej miernego, mianownika.
Marcin Rzońca, PopularCoffee Blog
Palenie i mielenie
Niebagatelną sprawą jest data palenia kawy oraz jej mielenie. Na opakowaniach możemy doczytać, że kawę najlepiej spożyć do roku czy nawet osiemnastu miesięcy od daty produkcji. Nawet jeśli opakowanie jest napompowane azotem, to najlepsze właściwości smakowe po takim czasie z pewnością odejdą w niepamięć. Generalnie zakłada się, że najlepsze walory smakowe kawa ma od kilku dni po wypaleniu, do dwóch – trzech miesięcy. Wtedy ziarna mają pełnię smaków i aromatów. Z mieleniem jest jeszcze ciekawsza sprawa. Choćby nie wiadomo jak dobrze odciągnąć powietrze z paczki, choćby użyć jak najszczelniejszego słoika, kawa po kilkunastu – kilkudziesięciu minutach będzie zwietrzała, płaska i pozbawiona dużej części swojej palety barw smakowych. Tego się nie przeskoczy. Chcesz dobrej kawy? Miel ją w ilościach zaspokajających tylko bieżące potrzeby.
Espresso w domu
Panuje stereotyp, że chcąc mieć dobrą kawę w domu, trzeba koniecznie kupić ekspres ciśnieniowy, który miałby być panaceum na złą kawę. Tak, dobrze przygotowane espresso jest czymś pysznym, gęstym, słodkim (bez słodzenia!), jednak by takie przygotować w warunkach domowych, trzeba spełnić szereg wymogów, w tym finansowych. Espresso jest sposobem parzenia kawy, który wymaga największych nakładów (w tysiącach złotych), ale także wiedzy i opanowania różnych zmiennych. We własnym zakresie łatwiej zacząć od tak zwanych metod alternatywnych, polegających przede wszystkim na używaniu różnego rodzaju urządzeń przelewowych, korzystaniu z dobrych kaw, singli, jasno wypalanych, soczystych, pachnących, o interesujących profilach smakowych. Największą inwestycją i najważniejszą (w każdej metodzie), jest zakup dobrego młynka żarnowego. To koszt od kilkuset do kilku tysięcy złotych, ale jest to koszt niezbędny do uzyskania dobrej kawy.
Siorbanie
Kawę się siorbie. Może niekoniecznie zawsze i wszędzie oraz nie każdą, ale się to robi. Najlepiej podczas cuppingu, czyli metody próbowania i oceniania kawy. Tak samo, jak próbuje się i smakuje wina, tak samo robi się z kawą. Cupping to najczęściej zaparzenie kilku kaw (w uproszczeniu: poprzez zalanie ich gorącą wodą i odstawieniu na kilka minut) w celu porównania ich między sobą. Może on mieć różne oblicza, na przykład porównywania kaw z różnych palarni i regionów (mogą to być takie same kawy z różnych palarni), a także oceniania ich punktowo. Ten ostatni rodzaj cuppingu jest stosowany przez profesjonalnych Q Graderów. Dzięki ich pracy, dana kawa jest oceniona w stupunktowej skali. Sprawdza się jej smak, zapach, defekty, balans czy słodycz. Jeśli kawa zdobędzie powyżej osiemdziesięciu punktów, klasyfikowana jest jako kawa specialty. Wracając jednak do siorbania – robi się to właśnie przy cuppingu, siorbiąc kawę z łyżki. Dzięki temu kawa jest dobrze rozprowadzana po kubkach smakowych i dużo łatwiej wyczuć w niej wszelkie niuanse.
Mleko
Osobiście uważam, że łączenie kawy z mlekiem nie jest wielką zbrodnią. Przynajmniej pod pewnymi warunkami. Nie każda kawa dobrze komponuje się z mlekiem (mam na myśli zarówno profil smakowy, jak i metodę parzenia), a po drugie, mleko też musi spełnić pewne wymogi. Mówię oczywiście o słynnym cappuccino, czyli espresso połączonym ze spienionym mlekiem. Podstawą jest wspomniane espresso. Właśnie na bazie tej metody parzenia robi się cappuccino (można także użyć kawy z kawiarki w domu). Poprawnie spienione mleko przy pomocy gorącej pary z dyszy ma konsystencję gęstego jogurtu. To nie może być ubita na sztywno piana, jak białka na biszkopt, wystająca ponad filiżankę. To nie mogą być wielkie pęcherze powietrza. Tekstura dobrze spienionego mleka jest gładka i lśniąca. Temperatura mleka też ma znaczenie. Optimum wypada w okolicach 60-70 st. C, czyli kiedy dzbanek do spieniania zaczyna parzyć rękę. Dlaczego tyle? Wówczas w mleku uwydatnia się naturalna słodycz, która bardzo pozytywnie wpływa na smak cappuccino, dzięki czemu w połączeniu z dobrym espresso pojawiają się nuty wanilii, czekolady, orzechów czy kandyzowanych owoców.
Marcin Rzońca, PopularCoffee Blog
Kawa i alkohol
Myślę, że ten temat zainteresuje wielu z Was. Dobra kawa może być doskonale wykorzystana do połączenia jej z dobrymi alkoholami, ot, choćby popularna Irish Coffee, czyli czarna kawa z whisky i śmietaną. Z pewnością w większości knajp i kawiarni znajdziecie Irish Coffee w słabym wydaniu, z przeciętną, gorzką kawą i nijaką whisky oraz śmietaną w aerozolu. Jednak pole do popisu jest znacznie szersze. Łącząc profile smakowe kawy i whisky można wyczarować naprawdę interesujące drinki. To oczywiście nie jedyna opcja, co potwierdzają choćby cieszące się niesłabnącym powodzeniem zawody Coffee In Good Spirits.
Autor: Marcin Rzońca, PopularCoffee Blog.
Zapisz
Pingback: Inspirująca włoszczyzna z niewłoskich blogów # 4 - Primo CappuccinoPrimo Cappuccino - Blog o Włoszech, pracy pilota wycieczek, slow life, slow travel i slow coffee.
janusz skibibski
Nie dodano, ze kawa palona zawiera kilkaset szkodliwych związków w tym 17 rakotworczych..czym dluzej palona tym bardziej toksyczna. Oczywiście ilości tych związków są niewielkie ale pijąc latami przyblizamy ewentualne choroby…amen