Trendy w modzie męskiej nie zmieniają się tak szybko, jak w modzie damskiej – z tego powodu jesteśmy świadkami pojawienia się danego elementu, jego eskalacji i powolnego zanikania na przestrzeni lat, a nie sezonów. Dzięki temu na targach Pitti Uomo bez problemu można wyróżnić takie rzeczy, które od dawna wybijają się na pierwszy plan oraz takie, które zaczęły tracić na popularności już po jednym czy dwóch sezonach. Obecność na 89. edycji targów pozwoliła nam na sprawdzenie, co się dzieje w świecie mody męskiej i zauważenie paru regularnie powtarzających się elementów.
Pierwsze, co rzuca się w oczy na zdjęciach pochodzących z targów Pitti Uomo, to zdecydowanie bardziej stonowana paleta barw niż w poprzednich sezonach. Standardowo dominowały wszystkie odcienie błękitu i niebieskiego, lecz na podium stanął również grafit. Inne kolory, takie jak fiolet, zieleń czy burgund występowały w ciemniejszych wersjach, nie odwracających uwagi od twarzy noszącego. Żywe i zauważalne z daleka kolory pojawiały się w pojedynczych przypadkach i to u osób, które chciały być na jak największej ilości zdjęć.
Nie powinno nikogo dziwić, że najpopularniejszym wzorem obecnym na targach była krata. Zazwyczaj w stonowanych odcieniach – najwięcej szarości – jednak przetykana kolorowymi nitkami dodającymi uroku. Ubrania uszyte z takich materiałów z daleka wyglądają „zwyczajnie”, i dopiero z niewielkiej odległości pokazują pazur dodatkowymi, niewidocznymi na pierwszy rzut oka detalami. W takiej konfiguracji świetnie się sprawdza krata i to nie tylko krata księcia Walii.
Mimo że we Florencji było dość ciepło, to i tak praktycznie wszyscy uczestnicy targów mieli na sobie płaszcze. Pierwszy raz od lat pojawiły się futrzane kołnierze szalowe, kojarzone z autorytetem i luksusem. Nie oznacza to jednak, że co druga osoba miała na sobie płaszcz z takim kołnierzem – po prostu są one na tyle charakterystyczne, że od razu przyciągały uwagę. Wełna Casentino – wyglądająca na sfilcowaną, lecz niezwykle urokliwa – pojawia się w każdej zimowej edycji targów od lat i tym razem również nie mogło jej zabraknąć.
W tym roku apogeum popularności z pewnością osiągnął fason dwurzędowy, czy to w marynarkach, czy w kamizelkach. Dwurzędówki wszelkiej maści pojawiały się po prostu wszędzie i nie sposób było je przeoczyć. Co ciekawe, istnieje duża szansa, że ich popularność utrzyma się dalej na tym samym poziomie. Biorąc pod uwagę, że dwa rzędy guzików są w stanie wydłużyć sylwetkę, optycznie poszerzając klatkę piersiową i wyszczuplając talię, a do tego wyglądają niezwykle stylowo, wydaje się jasne, że nie znikną one w kolejnym sezonie.
Kamizelki przeżywają swój renesans od lat i prawdopodobnie ten trend utrzyma się jeszcze długo. Dobrze leżąca kamizelka idealnie dzieli sylwetkę na pół, dodatkowo stanowiąc świetne urozmaicenie całego ubioru. Targi Pitti Uomo 89 były nimi przepełnione – od jednorzędowych bez wyłogów w niekontrastujących kolorach po dwurzędowe z rewersem frakowym, wykonane z przepięknych kraciastych tkanin. Ich nieszablonowość po prostu zwalała z nóg. Fason dwurzędowy doczekał się małego odświeżenia, ponieważ zaczęto szyć je z rombami u dołu, nieraz rozstawiając guziki w bardzo nietypowy sposób. Większość kamizelek uszyto z innej tkaniny niż resztę garnituru, co pozwala na swobodne wykorzystywanie tego elementu garderoby w innych stylizacjach.
Jeżeli nie noszono kamizelki, to pod marynarką lądował dzianinowy, cienki kardigan. Znalezienie takiego we włoskich sklepach nie należy do najtrudniejszych zadań, a świetnie zastępuje on mało dostępną kamizelkę. Kardigan wielokrotnie stanowił najsilniejszy akcent kolorystyczny całego zestawu, zdobywając uznanie pasjonatów. Efekt wizualny jest podobny do tego osiąganego przez noszenie kamizelki, lecz formalność zdecydowanie niższa.
Buty sportowe łączone ze stylizacjami smart-causalowymi lub formalnymi prawie całkowicie zniknęły. Dwa czy trzy lata temu triumfowało obuwie New Balance – teraz nawet uważny obserwator miałby problem z odnalezieniem tego typu butów. Nie zniknęły one co prawda całkowicie, jednak ustąpiły miejsca klasycznym i ponadczasowym modelom. Największą ekstrawagancją były monki – obuwie wsuwane zapinane na klamerki. Włosi, ze względu na temperaturę panującą we Florencji, mogli sobie pozwolić na noszenie mokasynów z szyszkami, ale na szczęście takie buty nie pojawiły się w połączeniu z futrzanym płaszczem.
Moda męska co kilkadziesiąt lat zatacza koło, czego najlepszym przykładem są regularnie powtarzające się trendy na targach Pitti Uomo. Na dobre wróciły dwurzędowe marynarki, kamizelki, szerokie klapy. Powoli pojawiają się też klasyczne kapelusze i inne interesujące nakrycia głowy. Relacje z targów są zdominowane przez nietuzinkowo ubranych ludzi, a to nie oni odpowiadają za to, w co najbardziej stylowi mężczyźni będą ubierać się za parę lat. Prawdziwe piękno tkwi w tym, co niewidoczne na pierwszy rzut oka.
Autor: Kamil Brycki
Pasjonat muzyki, literatury i mody. Klasyczną męską elegancją interesuje się od 18 roku życia i od tego czasu jego ciekawość tylko przybiera na sile. Redaktor serwisu muzycznego Music To The People.
Dodaj komentarz
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.