Dobry policjant tropiący bezwzględnego bandytę to schemat znany z tak wielu filmów, że kolejną tego typu fabułę zbylibyśmy zaledwie ziewnięciem. Jednak sytuacja stanie się ciekawsza, gdy rolę odwrócimy i dzielny funkcjonariusz nie będzie tak prawomyślny i oddany sprawie jak na ogół. A gdyby tak stróże prawa i gangsterzy byli po złej stronie? Taką wizje nieoczywistego podziału na dobro i zło prezentuje nam Denis Villeneuve w swoim nowym filmie – Sicario.
Kate Macer (Emily Blunt) jest policjantką, która specjalizuje się w odbijaniu zakładników. Podczas jednej z akcji odkrywa, że w domu, na który jej odział przypuścił szturm znajdują się dziesiątki zwłok ukrytych w ścianie. Koniec akcji jest jeszcze bardziej makabryczny niż samo znalezisko – w czasie przeszukiwania terenu dochodzi do eksplozji, w wyniku której ginie dwóch funkcjonariuszy. Po tym wypadku Kate dostaje propozycję by wraz z CIA rozpracować meksykański kartel narkotykowy, który stoi za wydarzeniami na farmie. Rządna zemsty za śmierć kolegów, agentka FBI zgadza się na propozycję i zostaje członkiem zespołu, którym kieruje Matt Graver (Josh Brolin), jednak trudno mówić o współpracy między Graverem a Marcer. Agent CIA udziela bardzo skąpych informacji na temat misji, a nawet okłamuje policjantkę w sprawie miejsca w którym będą działać, to wszystko powoduje, że Kate ma wiele wątpliwości, które tylko zwiększają się w czasie akcji. Metody jakie stosuje Graver nie wiele różnią się od działań przestępców i nie ma tu mowy o stosowaniu się do jakichkolwiek reguł czy respektowaniu prawa.
Film, który musisz obejrzeć!
Z przyjemnością zapraszamy Państwa do obejrzenia filmu o koszulach Miler Luxury Shirts, który powstał z wykorzystaniem najnowszych technologi pozwalających na rejestrowanie 500 klatek na sekundę. Film został nakręcony przez operatora jednej z największych stacji telewizyjnych w Polsce, a głos podłożył jeden z najlepszych polskich lektorów. Zamiast pustych słów ukazaliśmy proces produkcji naszych koszul od kuchni. Każdy może teraz zajrzeć do profesjonalnej szwalni i zobaczyć jak powstają najwyższej klasy koszule.
Film od samego początku trzyma w napięciu. Pierwsze sceny, gdzie FBI szturmuje farmę są świetną ilustracją słów Hitchcock’a „Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć”. Mocne akcenty na początku są świetną bazą do budowania klimatu w dalszej części obrazu, a ten jest jednym z najważniejszych elementów Sicario – ciężki i mroczny sprawia, że ciągle czujemy się osaczeni i niepewni. Nastrój filmu sprawia, że niebezpieczne wydają się zarówno skąpane w słońcu ulice Juarez jak i ciemny tunel wykorzystywany do przemytu narkotyków. Kolejną zaletą filmu Denisa Villeneuve jest świetnie napisana fabuła – ciekawi jak rozwinie się historia, gładko wchodzimy w narrację, która na samym końcu potrafi zaskoczyć. Niestety nie obyło się bez pewnych uproszczeń i wątków, które wydają się mocno nieprawdopodobne. Jednak z drugiej strony, po seansie raczej zastanawiamy się nad kwestiami etycznymi dotyczącymi stróżów prawa niż nad wiarygodnością scenariusza.
W Sicario mamy do czynienia z mocno zarysowanymi bohaterami, szczególnie tymi drugoplanowymi. Matt Grever to nieco ekscentryczny, ale twardy agent CIA, który potrafi zrobić bardzo wiele po to, by wykonać zadanie. Josh Brolin w tej roli wypada bardzo dobrze – jego postać z jednej strony budzi sympatię, ale metody jakich używa są trudne do zaakceptowania. Jednak najwięcej kontrowersji budzi Alejandro – najemnik pozbawiony skrupułów, dla którego liczy się tylko cel i dąży do niego po trupach. Historia tej postaci wydaje się lekko przesadzona, a tajemnica jaką skrywa dosyć sztampowa, ale aktorska kreacja Benicio Del Toro jest tak dobra, że wady są prawie niezauważalne. Przeciwwagą dla mocnych tych charakterów jest główna bohaterka. Wcielająca się w role Kate Emily Blunt jest trochę nijaka – na początku wydaje się kobietą z mocną osobowością, ale otoczona odziałem uzbrojonych facetów traci rezon. Nie znaczy, to że Blunt zagrała źle, przecież dzięki takiej kreacji inne postacie nabierają kontrastu, a widz na całą sytuacje może spojrzeć „trzeźwym okiem”.
Czy na Sicario warto się wybrać? Zdecydowanie tak! Nie jest to typowy film akcji, ale brak efektów specjalnych czy pościgów rekompensuje fabuła i klimat. Oprócz ciekawie opowiedzianej historii i solidnej obsady, mamy tu też głęboka refleksję na temat moralności i etyki stróżów prawa. Po seansie na pewno będziemy się zastanawiać, czy w imię dobra ogółu można zabijać i łamać prawo?
Autor: Mateusz Stachura
Dodaj komentarz
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.