Seksowna blondynka, legenda kina, symbol kobiecości, ikona stylu i mody lat 50. – czyli Marilyn Monroe. Kobieta, która zdobyła wielką sławę, odniosła niebywały sukces, ale tak naprawdę nie była szczęśliwa. Wszyscy znają Marilyn w wydaniu medialnym, ale nie każdy wie, jaka była naprawdę.
Najsłynniejsza na świecie blondynka nie miała łatwego życia. Urodziła się 1 czerwca 1929 roku. Do dzisiaj nie wiadomo, kto tak naprawdę był ojcem Marilyn, czy Stanley Gifford, który nie chciał utrzymywać z nią kontaktu (choć to jego uważała za ojca) czy Edward Mortensen. Jej matka – Gladys Baker nie mogła się nią zajmować z powodu choroby psychicznej, dlatego Monroe większość dzieciństwa spędziła w sierocińcach i rodzinach zastępczych. Gdy miała 16 lat po raz pierwszy wyszła za mąż za Jamesa Dougherty’ego, jednak małżeństwo przetrwało tylko cztery lata.
Marilyn, karierę modelki rozpoczęła dzięki fotografowi Davidowi Cornerowi. Z kolei przygodę z aktorstwem zaczęła w 1946 roku, gdy podpisała kontrakt z wytwórnią 20th Century Fox. Wtedy też, zmieniła godność z Norma Jean Mortensen na Marilyn Monroe. Na tym się jednak nie skończyło, ponieważ aktorka przez całe życie używała wielu różnych nazwisk, kiedy była modelką przedstawiała się jako Jean Norman lub Mona Monroe. W hotelach przebywała pod nazwiskiem Zelda Zong a do kliniki psychiatrycznej zgłosiła się jako Faye Miller.
Za pozowanie do zdjęć w 1949 roku Marilyn dostała tylko 50 dolarów a po kilku latach jej fotografie zostały sprzedane Hugh Hefnerowi za dziesięć razy większą kwotę. W 1953 roku została pierwszą Dziewczyną Miesiąca w Playboyu, jednak pomimo wielkiej sławy i popularności była słabo opłacaną aktorką, zarówno w porównaniu do mężczyzn jak i do kobiet. Za rolę w filmie Mężczyźni wolą blondynki, która przyniosła jej ogromną popularność otrzymała dziesięciokrotnie mniejsze wynagrodzenie niż jej koleżanka – Jane Russel. Za swój ostatni występ w Something’s Got to Give odebrała zaledwie 100 tys. dolarów, podczas gdy jej ekranowy partner – Dean Martin zainkasował pół miliona. Marilyn odniosła duży sukces nie tylko jako aktorka. Była też pomysłowym i zaradnym producentem, będąc przy tym drugą kobietą, która prowadziła własną wytwórnię filmową. Niestety zdążyła wyprodukować tylko Księcia i aktoreczkę. Została doceniona nie tylko przez publiczność, ale także przez krytyków, o czym świadczą chociażby wielokrotne nominacje do nagród czy Złoty Glob, który otrzymała za rolę w filmie Pół żartem, pół serio.
W życiu prywatnym gwiazda nie miała tyle szczęścia, co w zawodowym. Po dwóch latach znajomości, w 1954 roku wyszła ponownie za mąż, tym razem za baseballistę – Joe’go DiMaggio, ale małżeństwo nie przetrwało nawet roku. Jej trzecim mężem był Arthur Miller, z którym wzięła ślub dwa lata później. Było to najdłuższy związek aktorki, ale nie bardziej szczęśliwy niż poprzednie. W tym czasie Monroe dwa razy poroniła, co bardzo przeżyła, gdyż lubiła dzieci i chciała zostać matką. Trwające 4 lata małżeństwo zakończyło się na początku 1961 roku. Jego konsekwencją był wspólnie zrealizowany film Skłóceni z życiem.
Wielką karierę zapoczątkował nie tyle talent, co wygląd gwiazdy. Jak sama stwierdziła:
Blond włosy i biust, oto jak wystartowałam. Nie umiałam grać. Wszystko, co miałam, to moje blond włosy i ciało, które podobało się mężczyznom. Ruszyłam z miejsca, bo miałam szczęście, spotkałam właściwych mężczyzn.
Monroe stała się kinową legendą i ikoną stylu. Seksowna blondynka z czerwonymi ustami i pieprzykiem na policzku była marzeniem i obiektem westchnień niejednego mężczyzny, lecz samej aktorce bardzo to przeszkadzało.
Nigdy nie mogłam pogodzić się z kreowaniem mnie na symbol seksu. Z seksu uczyniono przedmiot. Nienawidzę myśli, że mam być przedmiotem. Wszyscy po prostu się ze mnie śmieją. Nie znoszę tego. Czy nie mogę być kimś innym? Mój Boże, jak długo można być sexy?
Aktorka wbrew krążącym opiniom wcale nie była zarozumiałą, głupią blondynką. Miała bardzo złożoną osobowość, można wręcz stwierdzić, że istniały dwie Marilyn. Jedna ekranowa, wykreowana na potrzeby publiczności, która była seksowną, pewną siebie blondynką, uwodzącą mężczyzn swoim uśmiechem, i druga, ta prawdziwa, zupełnie inna. W rzeczywistości była wrażliwą i nieśmiałą kobietą. Mimo że nie miała wykształcenia, posiadała sporą wiedzę, którą zdobywała sama, bo bardzo lubiła czytać. Do grona jej ulubionych pisarzy należeli m.in. Albert Camus, John Steinbeck, Ernest Hemingway i Joseph Conrad, poza tym interesowała się też psychoanalizami Freuda. Wbrew pozorom była bardzo ambitna i często powtarzała: „nie zależy mi na pieniądzach i na sławie, chcę być tylko doskonała”. Z czasem Marilyn zaczęła nadużywać alkoholu i środków nasennych, z powodu bezsenności. Chorowała również na bulimię i często popadała w depresje, dlatego przez jakiś czas leczyła się w klinice psychiatrycznej.
Gwiazda Hollywood w 1954 roku poznała ówczesnego prezydenta Stanów Zjednoczonych – Johna Fitzgeralda Kennedy’ego, z który później miała romans. Związek Monroe i Kennedy’ego był jednym z najgłośniej komentowanych romansów Ameryki i z czasem obrósł w wiele legend. Do historii przeszedł występ Marilyn podczas przyjęcia urodzinowego głowy państwa. Aktorka, występując na hali widowiskowej Madison Square Garden zaśpiewała piosenkę Happy Birthday, dodając słowa – „Mr. President”. Później wykonałą jeszcze Thanks for the Memory, do którego także dodała kilka słów od siebie. Największe zaskoczenie wzbudził jednak nie sam występ a strój w jakim gwiazda się pokazała. MM wystąpiła przed 15 tys. gości, w obcisłej (niemal przezroczystej) pokrytej kryształkami sukni. W 1999 roku, kreacja ta, została sprzedana na aukcji za 1,26 mln dolarów.
Monroe, która jest symbolem kobiecości i ikoną stylu do dzisiaj stanowi inspirację dla wielu kobiet. Zawsze nosiła sięgające za kolano ołówkowe spódnice oraz dopasowane sukienki, podkreślające talię i eksponujące biust. Nie stroniła również od koszul, zwłaszcza gładkich, do których często zakładała spodnie typu capri. Aktorka bardzo lubiła biżuterię, ale jej ulubioną wcale nie były diamenty, w których zakochana była grana prze nią Lorelei z filmu Mężczyźni wolą blondynki. Monroe wolała bardziej subtelne ozdoby. Marilyn nie była naturalną blondynką. Brązowe włosy przefarbowała gdy zaczynała karierę, ponieważ uważała, że mężczyźni wolą blond. Charakterystyczny styl MM to nie tylko włosy i ubranie, ale również makijaż. Gwiazda na górnej powiece robiła czarną kreskę a rzęsy mocno tuszowała, natomiast usta podkreślała czerwoną szminką. Nie mogło również zabraknąć pieprzyka na lewym policzku. Aktorka kochała perfumy Chanel N°5 i zawsze chętnie je reklamowała. Najbardziej znane są sesje zdjęciowe półnagiej gwiazdy w łóżku z buteleczką tych perfum. Ekranowe stylizacje Monroe, które przeszły do historii, to te z filmów: Słomiany wdowiec i Mężczyźni wolą blondynki. W pierwszym Marilyn wystąpiła w białej sukience, którą uniósł podmuch wiatru. Z kolei w drugim, można ujrzeć aktorkę w różowej sukience z wielką kokardą, gdy śpiewa piosenkę.
Marilyn została znaleziona martwa 5 sierpnia 1962 roku w swoim domu. Oficjalnie jako przyczynę śmierci podano przedawkowanie środków nasennych, ale dziwne okoliczności śmierci gwiazdy do dzisiaj są nie wyjaśnione.
Autor: Agata Szymczak
Inne wpisy z tej kategorii
Komentarze
Dodaj komentarz
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.
Pingback: Czym ona się maluje? : Gentleman's Choice