French Press to jedno z najbardziej rozpoznawalnych i charakterystycznych urządzeń do parzenia kawy. Niejeden reżyser filmowy wykorzystał go w swojej produkcji jako niezbędny element romantycznego śniadania podanego do łóżka. Co jest takiego zachwycającego w tym urządzeniu?
Prasa francuska, French Press, a także cafeteria bądź press pot, to różne nazwy dla tego samego urządzenia. Historia tego zaparzacza sięga początków XX wieku, mając swoje korzenie we Francji, największą popularność zyskał jednak w Wielkiej Brytanii i Dani. Właśnie tamtejsi mieszkańcy najchętniej kupowali french pressy i to tam znajdowały się największe fabryki. Duńska firma Bodum, działa do tej pory i jest najbardziej rozpoznawalną marką produkującą te urządzenia.
Co takiego urzekającego jest w prasie francuskiej? Moim zdaniem jest to przykład bardzo dobrego połączenia prostoty użytkowania z dobrym designem i elegancją. Dzięki temu można śmiało podać bardzo dobrą kawę większej liczbie gości w zgrabnym opakowaniu, pasującym zarówno do współczesnych wnętrz, jak i tych w stylu retro.
Czym jest French Press?
Zanim przejdziemy do samej metody parzenia i najlepszych sposobów na nie, przyjrzyjmy się najpierw temu, czym powinien charakteryzować się dobry french press. Jak wspomniałem, urządzenie jest niezwykle proste w swojej konstrukcji i obsłudze. Składa się ze szklanego cylindra oraz tłoczka, zakończonego drobną siateczką, i pokrywki. Z zewnątrz najczęściej okala go ozdobny szkielet z tworzywa sztucznego, metalu czy drewna. Na rynku są też metalowe prasy, ale uważam je za mało użyteczne. Metal może wpływać na smak kawy, ponadto uniemożliwia on sprawdzenie, co dzieje się w środku. Przy wyborze french pressa powinniśmy kierować się nie tylko wyglądem, który jest bardzo ważny, ale także jakością wykonania. Pisałem o produktach firmy Bodum, ale warto sprawdzić także ofertę takich producentów jak Hario, La Cafeterie, Randwyck bądź Bialetti. Wybierając coś z wyższej półki mamy gwarancję po pierwsze, dobrej jakości materiałów, zwłaszcza tworzyw sztucznych, które nie będą miały zapachu (lata temu miałem swoją prasę kupioną za trzydzieści złotych. Zapach plastiku w tłoczku był bardzo intensywny, zwłaszcza po kontakcie z gorącą wodą). Po drugie, metalowy filtr w tłoczku będzie dobrze przylegał do ścianek prasy i będzie wystarczająco drobny, by zatrzymać jak najwięcej drobinek kawy.
Ważna jest także pojemność french pressa. Tak samo, jak w przypadku kawiarki, o której pisałem poprzednio na łamach Gentleman’s Choice, najlepszym rozwiązaniem jest parzenie zawsze dedykowanej ilości kawy. Oznacza to, że decydując się na litrowego french pressa, parzymy cały litr, a nie pół. Nie jest to, aż tak znaczące, jak w przypadku kawiarki, ale zdecydowanie polecam użytkowanie prasy francuskiej w ten sposób.
Przygotowanie
Parzenie kawy w french pressie sprowadza się do wsypania grubo zmielonej kawy, zalania jej gorącą wodą, odczekania i przeciśnięcia tłoczka, aby fusy zostały na dnie naczynia. Warto jednak zadbać o szczegóły, by maksymalnie wykorzystać możliwości sprzętu jak i samej kawy.
Bardzo przydatnym, dodatkowym akcesorium będzie waga (wykorzystywana przy niemal każdej metodzie parzenia kawy). No i oczywiście młynek, żarnowy, ręczny lub elektryczny. Do tego czysta, przefiltrowana woda i najważniejsze – świeża kawa dobrej jakości. Mogą to być ziarna dedykowane pod metody przelewowe, jaśniejsze i lżejsze w smaku, ale można także użyć dobrej jakości mieszanek do espresso. Jednak lepiej wybrać te wypalane jaśniej niż popularne, “marketowe” kawy włoskie czy niemieckie.
Kiedy to wszystko jest już przygotowane, zabierzmy się za parzenie!
Przyjęło się w świecie kawowym, że najlepszymi proporcjami dla większości metod alternatywnych (czyli wszystkich poza espresso) jest 60g kawy na litr wody. Z doświadczenia wiem, że w przypadku French Pressa lepiej sprawdzi się proporcja 70g/litr, ale polecam to sprawdzić na własnym podniebieniu. Należy jednak pamiętać o trzymaniu się proporcji. Wystarczy raz obliczyć odpowiednią porcję kawy, pasującą do objętości Waszej prasy i ją stosować . Pozwoli to, na uzyskanie powtarzalnych efektów, a także wyczucie różnic między różnymi gatunkami kaw.
Po odważeniu odpowiedniej ilości ziaren, trzeba je zmielić. Przy tej metodzie parzenia najlepiej sprawdzi się grube mielenie. Drobinki kawy powinny być spore z kilku powodów. Tu kawa ma długi kontakt z wodą. Dzięki temu z ziaren zostaną wyciągnięte najlepsze aromaty i i zminimalizuje się ryzyko przeparzenia kawy, co mogłoby przełożyć się na odczucie cierpkości. Ponadto, grubsza frakcja uniemożliwia przedostanie się przez sitko drobinek kawy do gotowego napoju. Podczas przeciskania prasy, przez siateczkę przedostaje się płyn, a wszelkie cząstki kawy zostają na dnie. Przy tej metodzie drobniejsze mielenie wpłynęłoby na ogólną gorycz kawy.
Nie pozostaje teraz nic innego, jak wsypać kawę do zaparzacza i zalać odrobiną gorącej wody. Nigdy nie używajcie wrzątku! Kawa tego bardzo nie lubi. Optymalna temperatura to trochę ponad 90 st. C. A przez odrobinę wody mam na myśli około ¼ objętości french pressa. Kilka razy mieszamy i czekamy pół minuty. Teraz następuje faza tzw. preinfuzji, czyli namaczania kawy i jej otwierania się, aby wydobyć jak najwięcej smaków. Po tym czasie uzupełniamy pozostałą wodą prasę aż do żądanej objętości, później zakrywamy naczynie pokrywką, ale jeszcze nie przeciskamy tłoczka! Czekamy cztery minuty, po czym odkrywamy, ściągamy łyżką drobinki kawy, które będą na powierzchni, ze dwa, trzy razy mieszamy wszystko i odstawiamy na kolejne dwie minuty. Po tym czasie można ponownie zebrać to, co pływa na wierzchu, a następnie umieszczamy pokrywkę z tłoczkiem i swobodnie, powoli zaczynamy przeciskać kawę. Nie używamy dużej siły. W zupełności wystarczy waga własnej ręki. Kiedy tłoczek opadnie na samo dno, kawa jest gotowa i można nią częstować siebie oraz najbliższych.
Smak
Kawa z french pressu jest łagodniejsza, mniej intensywna niż ta znana z kawiarki. To nie jest skondensowane espresso. Jednak ta kawa przypadnie do gustu fanom nieco cięższych smaków. W porównaniu do innych metod, z których otrzymuje się duży kubek czarnej kawy, czyli ekspresów przelewowych, drip czy chemex, kawa z prasy francuskiej należy do tych najbardziej intensywnych i najmniej delikatnych. Jest to spowodowane tym, że nie ma tu użytego żadnego, papierowego filtra, a jedynie stalowa siateczka. Przez to w gotowej kawie znajduje się nieco pyłu, który powstaje podczas mielenia i nie zostaje przesiany przez tłoczek. Sprawia to, że kawa jest mniej delikatna, o podwyższonym body, z nieco większą dozą goryczy, z kolei owocowe smaki zostają nieco zgaszone. Natomiast nie będzie niczym dziwnym, jeśli do kawy z french pressu użyje się ziaren wypalanych do espresso i doda się mleko lub cukier. Choć osobiście tego nie polecam. Używając dobrych i świeżych ziaren, kaw z dobrych palarni, można wyczuć naprawdę wiele wspaniałych nut smakowych i zapachowych i nie ma sensu poprawiać ich smaku żadnymi dodatkami.
Autor: Marcin Rzońca, PopularCoffee Blog.
Rocznik ’89. Z wykształcenia dziennikarz i operator. Z zawodu operator i fotograf. Z zamiłowania wszystko naraz, do tego oblane skrupulatnie kawą. Tą dobrą i tą jeszcze lepszą. Bloger. Fan mediów tradycyjnych i nowych, a także gadżetów i nowinek technologicznych. Niepoprawny liberalny konserwatysta i konserwatywny liberał. I najlepiej, gdy to wszystko można wykorzystać do działania, do życia i cieszenia się nim.
Inne wpisy z tej kategorii
Dodaj komentarz
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.
KKracing
U Woffindena to pewnie tytanowe eksperymenty, ale nikt się nie przyzna oficjalnie.