Rywalizacja, stres, życie w ciągłej niepewności, a przede wszystkim wielka miłość do gotowania. Michelin rokrocznie wynosi na piedestał najlepszych szefów kuchni, a tym, którzy obniżyli swój poziom, odbiera wyróżnienie. W tej grze nie ma zwycięzców, ani zwyciężonych. Jest za to kuchnia najwyższej jakości, zadowoleni klienci oraz ambitni kucharze.
Co wspólnego ma kuchnia z motoryzacją? Markę Michelin. Francuskie przedsiębiorstwo nie tylko produkuje opony, ale również od 1900 roku wydaje serię przewodników kulinarnych. Le guide rouge, bo tak nazywają go Francuzi, pierwotnie miał informować kierowców-klientów kupujących opony u braci Michelin, o restauracjach, w których można dobrze zjeść oraz o hotelach, w których warto odpocząć.
Początkowo przewodniki z adresami hoteli i lokali gastronomicznych, a także informacje o warsztatach samochodowych oraz stacjach paliw, rozdawano klientom nieodpłatnie podczas zakupu opon. Dopiero w 1920 roku bracia Michelin zdecydowali się pobierać opłatę w wysokości 25 franków za egzemplarz. Zdecydowali się sprzedawać swój przewodnik, ponieważ uważali, że darmowe publikacje nie są traktowane poważnie.
To przekonanie wynikało z faktu, że któregoś dnia bracia Michelin odwiedzając jeden z warsztatów samochodowy, zauważyli, że sterta ich przewodników służy do podpierania stołu. Stwierdzili więc, że publikowane przez nich przewodniki nie są niczym wartościowym. Jednak po wprowadzeniu opłaty, okazało się jednak, że ludzie, zwłaszcza podróżujący, potrzebują tego typu informacji i wskazówek, a nawet są gotowi za nie zapłacić. Do tej pory sprzedano ponad 30 milionów przewodników po hotelach i restauracjach.
Kulinarny sukces
Lokale gastronomiczne są oceniane w trzystopniowej skali, do określenia której służą kultowe już dzisiaj gwiazdki. Jedna oznacza bardzo dobrą kuchnię, dwie mówią o tym, że mamy do czynienia z rewelacyjną restauracją wartą odwiedzenia, a trzy wskazują na to, że kuchnia jest warta specjalnej podróży. Niezależnie jednak od tego, ile gwiazdek otrzyma dana restauracja jest to miejsce, gdzie dania serwowane tam są na najwyższym poziomie, a jego wystrój zaspokaja gusta najbardziej wymagających klientów.
Tradycja oznaczania gwiazdkami restauracji jest nieco młodsza niż pierwsze wydania przewodnika i sięga przełomu lat 20. i 30. W 1926 roku bracia Michelin wprowadzili pierwszą gwiazdkę, a już w latach 30. zwiększyli ich ilość najpierw do dwóch, a potem do trzech.
Surowe oceny twórców przewodnika sprawiały, że niemal każdy restaurator pragnął, aby to jego lokal został wymieniony w publikacji. Zyski osiągane przez wyróżnione restauracje znacznie wzrastały, co powodowało, że coraz więcej szefów kuchni chciało zobaczyć swój lokal na liście Michelin. Ta nieodpłatna forma reklamy straciłaby na znaczeniu, gdyby każda restauracja mogła znaleźć się w takim przewodniku, zdecydowano się więc wyróżnić jedynie te najlepsze.
Restauracja, żeby otrzymać to najwyższe kulinarne wyróżnienie nie tylko musi dbać o jakość przygotowanych dań, ale również poziom obsługi oraz wystrój lokalu. Pyszne dania, profesjonalna obsługa, świeże kwiaty czy udekorowane stoły to wizytówka restauracji na michelinowskim poziomie.
Akcja: inspekcja
Jak zatem wygląda ocenianie restauracji i proces decyzyjny komu wręczyć gwiazdkę, a komu tego wyróżnienia nie dać oraz co zrobić, aby ocenić restaurację sprawiedliwie? Inspektorzy, których praca polega na podróżowaniu po całym świecie w poszukiwaniu dobrej kuchni, mają wiele zadań do wykonania. Muszą przecież co 18 miesięcy przedstawiać swoje raporty w przewodniku.
Zanim odwiedzą daną restaurację i zamówią w niej posiłek, swoją pracę rozpoczynają od sprawdzenia informacji na jej temat. Biorą pod uwagę opinie gości oraz popularność miejsca, szczególnie śledzą informacje na temat nowo otwartych lokali. Dopiero po ocenie, czy dane miejsce warte jest zobaczenia, decydują się w nim zjeść.
Agenci Michelina profesjonalnie oceniają jakość potraw, poziom obsługi oraz wystrój wnętrza. Aby znaleźć się w przewodniku nie wystarczy jednak spełnić tych kryteriów. Równie ważna jest lokalizacja, w której znajduje się restauracja – inspektorzy Michelin odwiedzają tylko największe miasta świata. W przypadku Polski ich wizyta jest możliwa jedynie w Warszawie i w Krakowie.
Restauratorzy nie znają dnia ani godziny inspekcji, bo kontrole, aby były miarodajne są przeprowadzane anonimowo przez różnych agentów. O wręczeniu albo odebraniu gwiazdki decyduje trzech niezależnych inspektorów.
Dla Michelin na całym świecie pracuje około 90 inspektorów. Ich tożsamość jest osnuta tajemnicą nawet dla innych pracowników firmy Michelin. Młodzi i nieco starsi, kobiety i mężczyźni, różnią się narodowością, rasą, wyznaniem. Mimo to wiele ich łączy. Są przede wszystkim nierozpoznawalni, choć niektórzy szefowie kuchni twierdzą, że można ich rozpoznać po sposobie zachowania -inspektorem zostaje osoba o rozległej wiedzy dotyczącej kuchni, zwykle były szef kuchni.
Inne oceny przewodnika
Co jednak zrobić z miejscami, w których również warto zjeść, ale jednak nie zasłużyły na gwiazdkę? Twórcy przewodnika wychodzą naprzeciw turystom, ponieważ publikacja zawiera również inne symbole, których zadaniem również jest ocena lokalu.
Jeden do pięciu Sztućców restauracja dostanie za atmosferę, jakość obsługi oraz wystrój. Monety będą wskazywać nam restauracje, w których możemy zjeść danie dobrej jakości za przystępną cenę. Winogronami oznaczone są miejsca, w których spotkamy się z dużym wyborem win, sake oraz koktajli. Z kolei postać będąca znakiem rozpoznawczym firmy Michelin, ludzik Bib Gourmand patronuje miejscom, w których zachowano odpowiedni stosunek jakości do ceny. Poprzez oznaczenie ”Wspaniały Widok” twórcy przewodnika zaproponują nam bardzo interesującą potrawę.
Michelinowska gwiazdka to jednak najwyższa nagroda, którą wręczają pracownicy przedsiębiorstwa, a także prestiż w środowisku kulinarnym. Dotąd tylko dwie polskie restauracje mogą poszczycić się tym wyróżnieniem: warszawska restauracja Atelier Amaro, która utrzymała ten tytuł od 2013 roku oraz inna restauracja (również ze stolicy) – Senses.
Przez gwiazdy do cierni
Gwiazdka Michelin to nie tylko wyróżnienie. Śledząc losy utalentowanych kucharzy, którzy stanęli do rywalizacji o tę najwyższą kulinarną nagrodę, można stwierdzić, że gra toczy się również o życie. Ponure wizje są nakreślane przez tak bardzo podobne biografie dwóch restauratorów: Bernarda Loiseau i Beonita Violiera.
Obaj pracowici, obaj uważani przez opinię publiczną za jednych z najwybitniejszych szefów kuchni na świecie. Mimo, że i Loiseau, i Violiera obawiali się utraty odznaczenia, zdołali utrzymać raz przyznane gwiazdki. Żadna jednak nie okazała się być ich szczęśliwą.
W 2003 roku Bernard Loiseau słyszy plotki, że w tym roku inspektorzy Michelin odbiorą mu gwiazdkę. Mężczyzna coraz silniej odczuwa również stres związany z obniżonym o 2 punkty, w porównaniu do roku ubiegłego, wynikiem w innym przewodniku po wykwintnych restauracjach, Gault&Miulla. Obawy wywoływały u kucharza coraz groźniejsze stany depresji, na którą cierpiał od lat 90. Na kilka dni przed wynikami Michelin i tydzień po publikacji Gault&Millau, Bernard Loiseau strzelił sobie w głowę sztucerem oficerskim.
W podobnych okolicznościach ginie od broni palnej 13 lat później Violier. Ten niezwykle utalentowany kucharz odbiera sobie życie na kilka godzin przed publikacją przewodnika Michelin. Jednak obawy szefa kuchni były nieuzasadnione, ponieważ i tym razem jego kuchnia utrzymała trzygwiazdkowy poziom.
Z drugiej strony swoich utrzymanych przez pięć lat trzech gwiazdek, zrzekł się wybitny kucharz Marco Pierre White, ponieważ uważał, że był oceniany przez ludzi z mniejszą wiedzą kulinarną od niego.
Prawdziwa siła drzemie w tych szefach kuchni, którzy mimo presji i obaw o utratę gwiazdki, potrafią nadal gotować z miłości do jedzenia i z szacunku do klienta.
Autor: Katarzyna Augustyniak
Dodaj komentarz
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.
Simon
W tamtych czasach bez jednostek analiz behawioralnych i z mniejszymi możliwościami kryminalistyki złapanie tych ludzi było znacznie trudniejsze niż dziś, aż strach pomyśleć ilu takich ludzi działa a my nic o tym nie wiemy .