Ikona elegancji: Cary Grant

Ikony Stylu, Moda / 

Zimą 1967/68 roku Cary Grant opublikował w nowojorskim czasopiśmie dla gentlemanów GQ (Gentlemen’s Quarterly) zbiór porad, które miały pomóc ówczesnemu mężczyźnie dobrać odpowiednią i robiącą duże wrażenie garderobę. Od publikacji minęło pół wieku, a mimo to o treści można powiedzieć, że jest wciąż aktualna. Chciałoby się widywać na ulicach mężczyzn ubranych zgodnie z podpowiedziami Granta. Najwiarygodniejszym potwierdzeniem aktualności artykułu jest przedruk tych porad w wydaniu internetowym GQ w 2013 roku.

Trochę biografii

Cary Grant urodził się w 1904 roku w Bristolu. Do Stanów Zjednoczonych zawędrował z grupą teatralną, do której należał – na występach artystycznych trupy zabawiał publiczność chodzeniem na szczudłach. Warto wiedzieć, że Archibald Alec Leach, bo tak aktor nazywał się naprawdę, przybrał swój pseudonim – Cary Grant, dopiero po rozpoczęciu kariery w Hollywood. Grant, prócz zmiany nazwiska, zmienił całą swoją tożsamość, łącznie ze sposobem ubierania się. Chciał wyglądać jak aktor ze złotego ekranu, a nie jak członek trupy teatralnej ze starego świata.

Grant nigdy nie ukrywał, że w tamtych czasach ikoną stylu, na której chciał się wzorować, był Fred Astaire, jego nieco starszy kolega z branży aktorskiej. Ta informacja zadziwić może fanów stylu Cary’ego Granta, bowiem Astaire nosił się bardzo kolorowo, natomiast sam Grant w późniejszym okresie wybierał raczej stonowane, monochromatyczne zestawy. Ta ewolucja jego stylu i smaku podyktowana była dbałością o wizerunek w oparciu o krój i wykończenie,  nie zaś o zbyt ryzykowne kolory. Grant chciał, by jego ubiór, mimo że elegancki i szykowny, stanowił jedynie tło i dopełnienie mężczyzny, który go nosi.

Grant zagrał w wielu ważnych filmach złotej epoki kina, m.in. Filadelfijskiej opowieści z Katharine Hepburn, w Szaradzie z Audrey Hepburn czy w Północ, północny zachód reżyserii Hitchcocka.

Elegancja i pedantyzm

Doris Day, z którą Grant wystąpił w produkcji Powiew luksusu, miała kiedyś powiedzieć, że niezależnie od okoliczności, w których spotykała Granta, zawsze był perfekcyjnie ubrany. Day osądziła, że sprawę dobierania garderoby aktor brał zawsze niezwykle serio. Podobnie rzecz się miała z pracą na planie filmowym. Kiedy okazało się, że scenografia Powiewu luksusu pozostawia wiele do życzenia, postanowił samodzielnie ją przearanżować przedmiotami z własnego domu.

Precyzja i dokładność, z którymi ubierał się Cary Grant uczyniły go prawdziwą ikoną elegancji.

Złote rady mistrza

Niezależnie od tego, co twierdzili inni, Grant nigdy nie postrzegał się jako specjalistę od szyku, a w swoim artykule do GQ podkreślał, że nigdy nie rozumiał, dlaczego traktuje się go jako znawcę tej materii. Pełen urokliwej skromności aktor podkreślał, że tak naprawdę nigdy nie przywiązywał uwagi  do podążania za ciągle ewoluującą modą. Jego wizerunek zawsze pozostawał w zgodzie z klasyką i tradycją męskiej elegancji.

Na tę szczególną niemodność Grant zwracał największą uwagę. Twierdził, że najważniejszym dla stylowego gentlemana jest staranność w dopasowywaniu ubioru do własnej sylwetki, nie zaś ślepe podążanie za trendami, które potrafią nawet najbieglejszych w sztuce zwieść na manowce.

Grant był orędownikiem produktów najwyższej jakości. Hołdował zasadzie swojego ojca, który powtarzał, że lepiej mieć jedną parę butów, ale za to porządnych, niż cztery mierne. Aktor stosował tę mantrę w całej filozofii ubierania się – uważał, że mężczyzna, którego nie stać na wiele szykownych garniturów, winien mieć jeden, ale za to najwyższej klasy i starannie uszyty. Sam Grant najczęściej dobierał garnitury w kolorach szarości i granatu.

Prócz elegancji, Grant doceniał także praktyczność ubrań. W jego strojach nigdy nie znajdywały się przypadkowe elementy. Przemyślany strój był praktyczny, a każda jego część w najwyższym stopniu użyteczna.

Cary Grant znany był z tego, że nienawidził  nosić muchy wtedy, gdy nie musiał. Decydował się na nią praktycznie tylko kiedy nie było innego wyjścia, czyli na planie, kiedy go zmuszono oraz nosząc smoking, gdzie mucha jest obowiązkowa.

Klasyczne i stonowane ubiory pomagały Grantowi ukryć jego fizyczne mankamenty. Zawsze dbał, by jego płaszcze i marynarki zaopatrzone były w poduszki na ramionach, co optycznie powiększało jego ramę barków, a zmniejszało głowę.

Co ciekawe, Grant był również orędownikiem cienkich portfeli ponieważ uważał, że te grube znacząco zniekształcają sylwetkę. Ciekawe, czy spodobałby mu się bestsellerowy cienki portfel Manufaktura Miler? :)

źródło: ebay.com

Pięciokrotnie żonaty Grant zmarł w wieku osiemdziesięciu dwóch lat. Aktor do końca życia pozostawał zawodowo aktywny, nigdy nie przechodząc na emeryturę. Zgodnie z wolą Granta jego pochówkowi nie towarzyszyła żadna ceremonia. Jego prochy zostały rozrzucone nad Oceanem Spokojnym.

W świadomości milionów widzów pozostał nie tylko aktorem, ale także synonimem świetnie ubranego mężczyzny sukcesu, który inspirował, inspiruje i inspirować będzie całe pokolenia młodych naśladowców szykownego smaku i luksusowych garniturów.

Przeczytaj również o innych ikonach elegancji:
Ikona elegancji: Clark Gable
Ikona elegancji: Cary Grant
Ikona elegancji: Humphrey Bogart
Ikona elegancji: Fred Astaire

O Gentleman’s Choice:

Jesteśmy bardzo młodym portalem, który publikuje treści o wysokiej wartości merytorycznej z wieloma autorskimi zdjęciami. Zależy nam na dalszym rozwoju i profesjonalizacji, które jednak zależą od liczby odbiorców, do której docieramy. Jeśli podobał Ci się ten artykuł, daj nam lajka i/lub udostępnij go na FB lub w innych mediach społecznościowych! Nic nie tracisz, a nasza wiedza może przydać się komuś z Twoich znajomych! 

Zapisz

Inne wpisy z tej kategorii

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Jak zapinać marynarkę?

Moda / 

Ubiór ma niewiarygodną moc. Żyjemy w świecie, w którym wszyscy podszeptują, aby być na luzie, jednak istnieją momenty, w których każdy mężczyzna musi wyglądać najlepiej jak może. Niestety, jeśli mężczyzna nosi garnitur tylko od święta, nic dziwnego, że jego wygląd odbiega dość mocno od Jamesa Bonda. Nie można sprawić, aby zwykły garnitur ze sklepu stał się drugą skórą. Można jednak stosować kilka zasad, dzięki którym w garniturach będziemy wyglądać lepiej i czuć się swobodniej.

Jednym z poważnych problemów notorycznie widywanym na polskich ulicach jest nieodpowiednie zapięcie guzików marynarki. Są 3 główne rodzaje marynarek: na 2 guziki, na 3 guziki oraz marynarki dwurzędowe z różnymi układami guzików. Dla wielu może być to zaskoczeniem, że żadnej z tych marynarek nie zapina się wszystkich guzików!

W pigułce

W marynarce na dwa guziki zapinamy tylko górny guzik! W marynarce na trzy guziki zapinamy tylko środkowy guzik lub ewentualnie dwa górne! W marynarce dwurzędowej dolny guzik może pozostać odpięty (oczywiście jest to możliwe wyłącznie, kiedy układ guzików na to pozwala – czyli kiedy są w niej dwa guziki, które można zapiąć). Opcjonalnie można zapiąć wszystkie guziki lub wyłącznie dolny guzik. Ostatnie rozwiązanie jest dobre dla osób, które bardzo swobodnie czują się w marynarkach dwurzędowych i wypracowały już własny styl ubierania.

Jak usiąść z gracją?

Niestety, wiedza o tym, jak zapinać guziki od marynarki, nie może uchronić całkowicie przed kompromitacją. Trzeba pamiętać też o tym, że marynarka dwurzędowa jest jedyną marynarką, której nie odpina się, siadając. Marynarkę na dwa guziki i na trzy guziki zawsze należy odpiąć, siadając i ponownie zapiąć, wstając. Marynarka powinna być zawsze zapięta przy okazjach formalnych, ale można nosić ją odpiętą w sytuacjach niezobowiązujących.

Są jeszcze kamizelki!

Niewiele osób decyduje się na zakup lub uszycie garnituru trzyczęściowego, a jeszcze mniej zna zasady jego noszenia. Mężczyźni, którzy osiągnęli najwyższe poziomy sartorialnego zaawansowania zwykle pozostawiali dolny guzik od kamizelki odpięty.

Oczywiście prawidłowe zapinanie guzików to tylko pierwszy etap wtajemniczenia do świata elegancji, ale od czegoś trzeba zacząć :)

Zapisz

Inne wpisy z tej kategorii

portfel

Komentarze

  1. Pingback: Jak lepiej wyglądać teraz? 10 porad! : Gentleman's Choice

  2. A co w przypadku silnego wiatru? :) Czasem zapiecie w jego przypadku drugiego guzika jest bardziej stosowne niż pozwalanie na swobodne powiewanie marynarki do góry.

  3. Kacper F, nie wiem, czy tu chodzi o stosowność. Marynarki są po prostu tak krojone, że z zapiętym dolnym guzikiem fatalnie leżą.

  4. Pingback: Jak zapinać guziki w marynarce? - kilka praktycznych porad | milerszyje.pl

  5. Pingback: Garnitur damski – Miler Bespoke Tailoring | milerszyje.pl

  6. Kwestia zapinania marynarek chyba nigdy nie przestanie mnie fascynować! W końcu tyle już powiedziano o jej prawidłowych zasadach, a wielu mężczyznom i tak nie udaje się uniknąć wpadki. Osobiście niedawno zaskoczył mnie wyjątek od reguły, a mianowicie padok, który wręcz musi być zapinany na dwa guziki. Jak widać człowiek uczy się przez całe życie ; ) A propos tego tematu, zapraszam Cię w wolnej chwili do siebie, gdzie skupiłem się stricte na zagadnieniu marynarek na dwa guziki.
    Pozdrawiam!

  7. Oczywiście nie zapominajmy, że są marynarki w których kategorycznie zapinamy wszystkie guziki – oczywiście są to marynarki wchodzące w skład wszelakich mundurów, czy to marynarki handlowej, wojennej, czy też innych rodzajów sił zbrojnych i służb.
    Tu też muszę przyznać, że mimo wszystko wbrew zaleceniom autora rozpinam ostatni guzik w marynarce dwurzędowej (munduru marynarskiego) podczas siadania. W przeciwnym razie klapy marynarki lądują pod brodą (mundury są często szyte z dość grubej i sztywnej gabardyny), co jest to niezwykle niepraktyczne i wygląda tragicznie.
    Pozdrawiam

  8. Wprawdzie zakładam garnitur głównie na egzaminu na uczelni i jeszcze parę razy w roku kiedy formalny strój jest według mnie wymagany, ale nikt nie przekona mnie do rozpiętego dolnego guzika kiedy się stoi (marynarka z dwoma guzikami…). Uważam że dobrze dobrana marynarka z zapiętymi guzikami prezentuje się własnie tak jak powinna, oczywiście o ile nie trzymamy rąk w kieszeniach.

  9. @Watson – we wstępie wyjaśniłeś wszystko. Analogicznie na blogu motoryzacyjnym można byłoby napisać „jeżdżę samochodem tylko jak naprawdę muszę, ale nikt nie przekona mnie, że hamowanie silnikiem ma jakiekolwiek zalety” ;). Odrobina pokory i uczenia się danego tematu od ludzi, którzy się nim zajmują nie jest złym pomysłem.

    Ze swojej strony dziękuję autorowi za przybliżenie tej kwestii.

    Pozdrawiam

  10. Niech mi to ktoś wyjaśni, proszę… ale rzeczowo, podając solidne i logiczne argumenty (czyli nie to co słyszę cały czas: bo tak się robi) – dlaczego niby na jeden guzik? Lubię elegancje ale wcale nie uważam, że to wygląda lepiej, a często jest wręcz przeciwnie… więc pytam – dlaczego?

  11. Bardzo dobre publikacje chcialbym wiedzieć cos wiecej na temat butów.
    p.s. gdzie mozna kupić ten zestaw portfela.

  12. Należy dodać że wszystkie guziki marynarki zapinamy również podczas ślubu (własnego) i w czasie wizyty u Królowej Anglii.

    Pozdrawiam

  13. A dlaczego tak TRZEBA robić ?
    Dlaczego przez to, że ktoś, kiedyś coś powiedział bo tak mu się wydawało, miliony mężczyzn muszą powtarzać schematy i być zamkniętymi w jakiś iluzorycznych granicach ? Moim zdaniem nowoczesny mężczyzna powinien wyglądać dobrze i można to uzyskać wbrew zasadom zapinania guzików. Łam zasady!

  14. Barbara Zaworska

    Nie łam zasad. Już dość ich złamano i do czego to doprowadziło…. Wdzięczna jestem za informację o zapinaniu marynarki na własnym ślubie i podczas wizyty i królowej Anglii. Nie wiedziałam.

  15. Marcin Południkiewicz

    U mnie są 4 guziki i tu już nie wiem co zrobić. Nie jest to dwurzędowy system guzików w marynarce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Król krawatów – seven fold

Moda / 

Istnieje taki rodzaj krawata, który zarezerwowany jest wyłącznie dla największych koneserów tego dodatku. To seven fold – krawat wykonany z siedmiokrotnie zwiniętego kawałka jedwabiu, dzięki czemu jest mięsisty i układa się w niezwykły sposób. Dzisiaj więcej na jego temat.

Większość mężczyzn uważa, że „krawat to krawat” i nie ma sensu zastanawiać się nad niczym innym niż to, czy jego kolor lub ewentualnie wzór pasuje do reszty zestawu. Oczywiście nie ma w tym nic złego, ale panowie, którzy chcą lub muszą zabiegać o to, aby ich wizerunek był na najwyższym poziomie np. z uwagi na spotkania z ważnymi kontrahentami biznesowymi, powinni wiedzieć o istnieniu krawatowej ekstraklasy.

Król krawatów

Normalny krawat wysokiej jakości składa się z jedwabiu, który oplata wkład gwarantujący odpowiednią grubość i sprężystość, oraz podszewki (ang. tipping), która zwykle wykonana jest z tańszej od jedwabiu wiskozy. Taką konstrukcję krawata wymusza ekonomia produkcji – drogi jedwab używany jest tylko tam, gdzie jest to konieczne (gdzie widać!), podczas gdy wnętrze i tył krawata zbudowane są z innych materiałów. Oczywiście cena krawata jest wypadkową jakości jedwabiu, który go okrywa, wkładów w jego środku oraz podszewki, która go zamyka, a także nakładu ręcznej lub maszynowej pracy.

Seven fold to jednak rodzaj krawatów, przy produkcji których nie myśli się ekonomicznie. Jest to najbardziej prestiżowy i najbardziej kosztowny w wykonaniu krawat. Powstaje on  wyniku zwinięcia jedwabiu w taki sposób, aby powstało siedem złożeń stanowiących jego wypełnienie. Oto jak wygląda krawat seven fold przed złożeniem.

Krawaty takie szyje się z dwóch dużych kawałków jedwabiu (krawat z jednego kawałka skręcałby się wokół własnej osi), które po zszyciu składają się zarówno na jego okrywę, jak i wypełnienie. W skład krawata wchodzą także dwa małe kawałki jedwabiu stanowiące podszewkę (ang. tipping) na obu końcach. Kiedy podszewka w krawacie wykonana jest z tej samej tkaniny co jego okrywa nazywamy ją „self-tipping”. Oczywiście krawaty takie są droższe od swoich krewnych wykończonych wiskozą i poliestrem.

Podczas produkcji krawatów typu seven fold, najtrudniejszym etapem jest jego odpowiednie zwinięcie, a następnie zamknięcie go i wszycie szlufki przytrzymującej (lub nie ;) ) jego tylny koniec. Krawaty takie produkują nieliczne zakłady składając je wzdłuż linii widocznych na poniższym wykroju.

A oto jak drapieżnie i dynamicznie prezentuje się gotowy seven fold, który został zwinięty i zszyty ręcznie, a następnie wykończony przepięknymi kontrastującymi regielkami. Na zdjęciu widoczny jest tył krawata, który specjalnie rozwinięto, aby pokazać jego jedwabne wnętrze.

No i co z tego?

Choć seven fold na pierwszy rzut oka niczym nie różni się od zwykłych krawatów, jego właściwości są absolutnie wyjątkowe i potrafią przykuć uwagę osób, które niekoniecznie interesują się konstrukcją ubrań w takim stopniu jak czytelnicy GentlemansChoice.pl. Przede wszystkim krawat seven fold jest krawatem niezwykle „mięsistym” – jedwab opiera się składaniu i rozpycha nieco krawat czyniąc go przyjemnie pękatym. Widać to wyraźnie w momentach, kiedy seven foldy „mostkują” pomiędzy guzikiem marynarki, a kołnierzem. Wprawne oko dostrzeże to na poniższych zdjęciach. Piękny węzeł o dużej objętości oraz grubość krawata to różnice subtelne, ale ewidentne.

Trzeba też dodać, że seven foldy są nieco cięższe i sztywniejsze niż krawaty z wkładami odzieżowymi, przez co „chętniej” trzymają pion i nie trzepoczą jak „flaga na wietrze”, kiedy przemieszczamy się gdzieś z rozpięta marynarką.

Oczywiście przez ilość jedwabiu, która składa się na krawat, jego cena jest zwykle dwukrotnie wyższa niż w przypadku zwykłego krawatu wysokiej jakości.

Zapisz

Inne wpisy z tej kategorii

portfel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Miler Menswear
Top