Ikona elegancji: Eugeniusz Bodo

Ikony Stylu, Moda / 

Eugeniusz Bodo – jeden z najsłynniejszych amantów dwudziestolecia międzywojennego, utalentowany aktor, scenarzysta i reżyser, którego tragiczna, a zarazem tajemnicza historia, do dzisiaj budzi wiele emocji.

Młodość

Bogdan Eugene Junod urodził się w roku 1899 w Genewie, jako syn szwajcarskiego ewangelika reformowanego i polskiej szlachcianki. Jako kilkuletni chłopiec, wraz z rodziną przeprowadził się do Łodzi. To właśnie w tym mieście, jego ojciec, zafascynowany sztuką kabaretową, prowadził teatr (połączony z kinem) „Urania”. To na jego deskach swoje pierwsze aktorskie triumfy, jako kowboj Bodo (tak samo brzmiał jego późniejszy pseudonim), przeżywał młody Eugeniusz. Rodzice mieli jednak inne plany co do jego przyszłości, chcieli dla niego kariery lekarskiej lub inżynierskiej, co nie spodobało się młodemu Bodo. Chciał grać, śpiewać i tańczyć, dlatego uciekł do Poznania, gdzie swoją wielką karierę rozpoczął jako bileter w kinie Apollo.

Początki kariery

Bardzo szybko jego kariera nabrała tempa, początkowo grywał tylko w repertuarze kabaretowym, jako jeden członków rewiowych trup teatralnych. Warto zaznaczyć, że początki kariery scenicznej Bodo mają miejsce w tym samym czasie, co upadek kina niemego, co z pewnością pomogło muzykalnemu Bodo w zdobyciu sławy. Grywał zarówno w Poznaniu, jaki i w Lublinie czy w Warszawie, w takich kabaretach jak: „Morskie oko”, „Cyrulik”, „Stańczyk”, „Perskie oko” czy „Cyganeria”. Bodo znany był ze swojego niezwykłego talentu (sprawdzał się w każdej roli, nawet kobiety), ale także z żartów, jakie lubił płatać swoim współpracownikom podczas ostatnich spektakli. Podczas finalnego wystawiania „Jedź na Pragę”, gdy cała obsada tańczyła i śpiewała, Bodo, pół nagi, udający osobę topiącą się, wołając: „ratunku”, wyłonił się z tła, które stanowiła pieczołowicie zrekonstruowana panorama Wisły. Jak się okazało aktor przeciął dekorację żyletką, wyłaniał się i chował, po czym przecinał ją w innym miejscu i po raz kolejny „wynurzał się” i „topił”. Innym razem, podczas ostatniego spektaklu poety Andrzeja Własta, „Klejnot Warszawy”, gdy autor miał wyjść na scenę, Bodo wraz z kolegami wyprowadził zamiast niego, ku zaskoczeniu wszystkich, niemalże identycznie wyglądającego mężczyznę, ucharakteryzowanego Henryka Warsa. Jak napisał jeden z obecnych wówczas na scenie aktorów, Ludwik Sempoliński: „Radość była ogólna, zwłaszcza kiedy Bodo wyciągnął siłą z widowni prawdziwego Własta i obydwaj kłaniali się publiczności, ściskając sobie dłonie”.

W roku 1929, podczas podróży swoim chevroletem, Bodo, wraz ze swoim przyjacielem, ulegli wypadkowi. Niestety towarzysz aktora zmarł, a sam Eugeniusz został skazany na sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu. Podejrzewa się, że to własnie ten wypadek był przyczyną, która sprawiła, że Bodo całkowicie przestał pić alkohol. Mimo całej sytuacji, jego kariera ciągle bardzo szybko się rozwijała, a za zarobione pieniądze wówczas, mógł kupić sobie w Warszawie mieszkanie.

Związki

Bodo przez mężczyzn uważany był za kobieciarza, a przez kobiety za uroczego amanta, któremu nie potrafiły się oprzeć. Sam aktor zdawał sobie sprawę ze swojego czaru i wrażania jakie robił na płci pięknej, co skrzętnie wykorzystywał. Upodobał sobie szczególnie kobiety o egzotycznej urodzie, którym zwyczajnie nie mógł i nie chciał się oprzeć. Jak wspomina jeden z jego znajomych: „Jak tylko usłyszał, że na gościnne występy zawitała do Adrii czy Nitouche jakaś Murzynka, Mulatka czy Azjatka, śpieszył tam, by upolować egzotyczną zwierzynę”. Inny znajomy aktora, Ryszard Wolański, po latach opowiadając o  losach aktora, wspominał ciche adoratorki Bodo, które osobiście nie miały okazji go poznać, dlatego zostawiały po sobie ślad w kamienicy, w której mieszkał artysta: „Schody, które prowadzą na górę, są szerokie. Co parę stopni widać napisy zdobiące ściany klatki schodowej. Wypisane ołówkiem, atramentem, wymalowane pomadką do ust. »Geniuś«, »O mój Genjuszu«, »Ukochany artysto«, »Najcudniejszy Boduleczek«, »Twoja na zawsze«. Dalej kolejne, nabazgrane tą samą ręką, z małymi odstępami, które sprawiają wrażenie, jakby były pisane tego samego dnia: »Ty, tylko Ty«, »błagam o spotkanie jutro o 7 rano w Łazienkach«. Na wysokości 3 piętra napisy się urywały”. Pierwszym poważnym związkiem aktora, był romans z Norą Ney, artystką żydowskiego pochodzenia. Związek trwał kilka lat, jednak aktor, nie miał zamiaru dać się usidlić, jak sam mawiał, jeśli się ustatkuje, to zrobi to dopiero po czterdzieste. W 1932 roku, Bodo poznał Anne Chevalier, czarnoskórą aktorkę pochodzącą z Tahiti. Miała dać w Polsce tylko jeden występ, jednak zauroczony aktor, nie chciał pozwolić na tak szybki wyjazd egzotycznej piękności. Reri (tak nazywano aktorkę) jak większość kobiet, nie potrafiła oprzeć się urokowi Bodo. Ich związek trwał trzy lata, był bardzo burzliwy. Podobno aktorowi, który nie pił, przeszkadzało, że jego partnerka ma słabość do koniaku i wódki. W 1935 roku Reri wyjechała z Polski, zagrała w jednej z Hollywoodzkich produkcji, która nie przyniosła jej ani pieniędzy, ani sławy, a potem wróciła na Tahiti. Po rozstaniu z Reri Bodo już nigdy nie związał się z żadną kobietą na dłużej.

Kariera filmowa

Sława Bodo nie ograniczała się tylko do jego scenicznych występów. Największą popularność zyskał grając w produkcjach filmowych. Swoją pierwsza kreację stworzył w „Rywalach”,  niemej produkcji z roku 1925. Bodo odnalazł się również w kinie dźwiękowym, lubił musicale, był jedną z największych gwiazd filmu tamtego okresu. Grał między innymi w: „Czy Lucyna to dziewczyna”, „Paweł i Gaweł”oraz „Piętro wyżej”, w którym to filmie zaśpiewał, tak dobrze nam znaną do dzisiaj piosenkę „Umówiłem się z nią na dziewiąta”. To własnie u szczytu sławy Bodo zaczął inwestować, otworzył knajpkę, a także własną wytwórnie i kino Urania, nazwą nawiązujące do teatru ojca Bodo, w którym jako dziecko grywał.

Śmierć

Po wybuchu wojny, we wrześniu 1939 roku, Bodo, jak wielu innych artystów, wyjechał do Lwowa. Tam kontynuował swoją karierę, grał, śpiewał i tańczył, dopóki w roku 1941 nie został aresztowany przez NKWD. Początkowo, rozpowszechniona była informacja o zabiciu Bodo przez Niemców. Dopiero później, po 1989 roku, upowszechniono prawdziwe fakty na temat śmierci aktora. Po aresztowaniu został wywieziony do Moskwy, gdzie osadzono go w więzieniu na Butyrkach, gdzie Bodo głodował i chorował. Żeby wypełnić żołądek pił duże ilości ciepłej wody z solą, co spowodowało, że jego ciało zaczęło puchnąć. Prawdopodobnie zmarł podczas przejazdu pociągiem, w jednym z bydlęcych wagonów, wiozących go do łagru w Kotłasie, w którym miał spędzić pięć lat. Pochowany został w jednym z masowych grobów. Powody aresztowania Bodo przez NKWD nie są znane, zapewne uważano go za szpiega (miał dwa obywatelstwa: Polskie i Szwajcarskie), za zdrajce, ale tego niestety nie dowiemy się nigdy.

Na co zwrócić uwagę kupując koszulę?

Z przyjemnością zapraszamy Państwa do obejrzenia filmu o koszulach Miler Luxury Shirts, który powstał z wykorzystaniem najnowszych technologi pozwalających na rejestrowanie 500 klatek na sekundę. Film został nakręcony przez operatora jednej z największych stacji telewizyjnych w Polsce, a głos podłożył jeden z najlepszych polskich lektorów. Zamiast pustych słów ukazaliśmy proces produkcji naszych koszul od kuchni. Każdy może teraz zajrzeć do profesjonalnej szwalni i zobaczyć jak powstają najwyższej klasy koszule

Styl

Przed wybuchem wojny Bodo był na samym szczycie, bogaty i popularny. To własnie jego dobra sytuacja finansowa pozwoliła mu stać się jednym z najlepiej ubranych mężczyzn w Warszawie. W roku 1936 przyznano mu jeden z najbardziej pożądanych tytułów międzywojennej polski, o jaki mógł zabiegać tylko prawdziwy dżentelmen -godność króla elegancji. Jego styl docenili również producenci reklam, którzy chętnie angażowali Bodo do swoich projektów. Aktor promował między innymi tweedowe marynarki marki Old England oraz buty od Kielmana. Bodo elegancki był również prywatnie, nie tylko na plakatach reklamowych czy czerwonym dywanie. Zależnie od sytuacji, zawsze potrafił odpowiednio dobrać strój. Szyte na miarę ubrania sportowe, nosił z taką samą swobodą, co stroje wieczorowe, np. garnitury i fraki. Charakterystyczna dla Bodo była również zawsze idealnie ogolona twarz oraz ciemne, błyszczące i zaczesane do tyłu włosy. Jego styl i maniery były naturalne i niewymuszone, co z pewnością pomogło Bodo w rozpoczęciu kariery i zdobyciu sławy.

Inne wpisy z tej kategorii

Komentarze

  1. Przede wszystkim chcialabym przywitac autorow portalu i powiedziec, ze oferowane tutaj wiadomosci sa bardzo interesujace jak i sam portal wydaje sie byc na wysokim poziomie. Zycze wielu sukcesow w dalszym rozwijaniu Gentleman’s Choice.

    Nawiazujac do samego artykulu, bardzo czekam na serial TVP na temat losow Eugeniusza Bodo. Chetnie dowiem sie wiecej o o samej postaci. Czy jest wiadomo dlaczego Bodo posiadal obywatelstwo Szweckie? Byc moze jest to blad w tekscie, a chodzilo o obywatelstwo Szwajcarskie z racji pochodzenia jego ojca?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Ikony świata win: Rioja

Alkohol, Dla Ciała / 

Z blisko siedemdziesięciu hiszpańskich apelacji winiarskich tylko dwie mogą poszczycić się najwyższym statusem apelacyjnym – DOC. Jedną z nich jest maleńki Priorat, drugą zaś Rioja – miejsce, w którym od wieków powstają najpopularniejsze na świecie hiszpańskie wina. Winnice zlokalizowane w pobliżu Logrono i Calahorra, wiekiem sięgają czasów rzymskich, a tutejsze wina przez stulecia rozsławiali pielgrzymi wędrujący do Santiago de Compostela. Rioja dzieli się na trzy strefy: zachodnią, najbardziej klasyczną – Rioja Alta; baskijską – Rioja Alavesa i wschodnią – Rioja Baja.

unnamed (6)

Choć to zaskakujące, w popularyzacji hiszpańskich win z Rioji wielką rolę odegrała … Francja. Pod koniec XIX wieku, francuskie winnice pustoszone były przez szkodnika winorośli – filokserę, który bardzo mocno zachwiał ówczesnym rynkiem winiarskim w Europie. W obliczu  deficytu win z francuskiego Bordeaux, na rynku powstał duży popyt na jakiś zamiennik. Odpowiedzią na tę potrzebę były właśnie trunki z regionu Rioja. Niestety region ten również nie ustrzegł się przed destrukcyjnym wpływem filoksery, która w 1901 roku dotarła także i tam i do lat 70 uprzykrzała życie winiarzom. Od swoich francuskich kolegów, Hiszpanie przejęli także wiedzę na temat przechowywania wina w dębowych beczkach.

Ważną osobistością związaną z rozwojem tamtejszego rynku winiarskiego, był adiutant księcia Baldoromero Espartero, regenta Hiszpanii – pułkownik Luciano de Murrieta, który w latach czterdziestych XIX wieku, studiował w Bordeaux i Londynie zajmując się możliwością modernizacji produkcji wina z regionu Rioja oraz jego ekspansji na rynki angielskie. Murrieta wprowadził wykorzystywanie dużych beczek do tłoczenia i fermentacji owoców, zamiast tradycyjnie stosowanych płytkich kamiennych kadzi, w których grona były zgniatane stopami. To on przywrócił metodę starzenia wina w dębowych beczkach. To właśnie przez to wymowne aromaty dębu, połączone z soczystą owocowością, stały się kwintesencją stylu Rioja.

unnamed (7)

W regionie tym, do produkcji win dopuszcza się siedem szczepów winogron. Głównym z nich jest Tempranillo, który w przypadku klasycznej Rioji stanowi powyżej 70% kupażu (mieszanki). Winogrona te nadają winu soczystą owocowość oraz świeżość. Istotnymi szczepami wchodzącymi w skład kupażu są także Garnacha, Graciano i Mazuelo. Zdecydowana większość czerwonych win dojrzewa w nowych beczkach z dębu amerykańskiego, które nadają trunkom ujmujących aromatów wanilii, kokosu i słodkich przypraw. Czerwone wina począwszy od młodych, na wskroś owocowych, po dojrzałe, długo dojrzewające w beczkach, podzielić można na kilka typów. Zazwyczaj możemy spotkać się z ich opisami, widniejącymi na etykietach czerwonych win, np.:

joven – oznacza młode wino, nie mające kontaktu z dębową beczką. Doskonale oddaje świeży charakter szczepu winogron Tempranillo i należy je spożyć w przeciągu dwóch lat od daty produkcji. Młoda Rioja bardzo dobrze komponuje się z lekkimi daniami. Idealnie smakuje także pita bez posiłku;

crianza –  wino, które spędziło co najmniej rok w dębie i 18 miesięcy w butelce. Często są to wina w świetnej relacji ceny do jakości, są idealne do codziennej konsumpcji. Pasują do trochę solidniejszych dań, ale także pite sauté sprawią wiele przyjemności;

reserva – wino, które spędziło co najmniej 12 miesięcy (najczęściej 18) w dębie i 24 miesiące w butelce. Struktura wina jest już bardzo solidna. Aromaty i smaki przechodzą od kuszącej owocowości, do niuansów kokosów, mlecznej czekolady i przypraw;

1200x500kieliszkipopr

gran reserva – powstaje zazwyczaj tylko w najlepszych rocznikach.  Jest to wino, które spędziło co najmniej 24 miesiące w beczce i dojrzewało w sumie 5 lat. Tak długi kontakt z drewnem sprawia, że wino staje się bardziej taniczne, ale zarazem krągłe i jedwabiste. Niuanse beczkowe są bardzo intensywne i nierzadko dominujące. Aromaty wanilii, kokosu i świeżo wyprawionej skóry, doskonale komponują się z równie intensywnymi potrawami. Solidna struktura sprawia, że wino idealnie nadaje się do dłuższego dojrzewania. Najlepsze wydania mogą leżakować nawet kilka dekad.

unnamed (8)

Wina z regionu Rioja są eleganckie, oryginalne i mają niepowtarzalny charakter. Stało się to możliwie dzięki wyjątkowym odmianom winorośli, sztuce ich uprawy i kunsztowi producentów, który doskonalono przez lata. Tradycyjną praktyką stosowaną przez twórców, jest mieszanie odmian winogron i win z różnych winnic i miasteczek, co powoduje, że finalny produkt staje się unikatowy i najwyższej próby. Jest to niewątpliwie najbardziej znany rodzaj Rioja, choć producenci coraz częściej oferują bogaty wachlarz stylów win, które mają podkreślić indywidualny charakter danego szczepu winogron oraz konkretnej winnicy

wino4_31.07 (2)

Tempranillo jako główny składnik czerwonych win z Rioja, charakteryzuje się bardzo wyważonym poziomem tanin, zawartością alkoholu, koloru i kwasowości. Lekka struktura młodych i owocowych win z wiekiem staje się bardziej krągła, aksamitna i elegancka. Te cechy sprawiają, że Rioja jest winem bardzo wszechstronnym i doskonale nadaje się do łączenia z różnorodnymi potrawami. Jej uniwersalność oraz to, że jest “łatwa w piciu” tłumaczy jej wielką  popularność.

O Autorze:

MaurycyMichalak
Maurycy Michalak – pasjonat win i mocnych alkoholi. Wieloletnie doświadczenie w branży alkoholowej zdobywał w całej Europie. Posiada trzeci poziom certyfikatu WSET (Wine & Spirit Education Trust). Na co dzień odpowiedzialny jest za dobór portfolio win w sklepie Miler Spirits & Style.

portfel

Komentarze

  1. Poprosze o wyjasnienie terminologii uzytej w artykule. Czym sa apelacje winiarskie, status apelacyjny oraz DOC?

    1. Apelacja − ograniczony obszar, na którym uprawia się winorośl na wino określonego rodzaju. W wielu państwach stawiane są dodatkowe wymagania, by wino mogło być oznaczone nazwą apelacji, dotyczące m.in. używanych szczepów winorośli, sposobu uprawy, przetwarzania winogron i procesu produkcji wina, choć np. amerykańskie apelacje AVA ograniczają się jedynie do miejsca pochodzenia winogron

      Na terenie Unii Europejskiej system apelacji wpisuje się w regulacje dotyczące Chronionej Nazwy Pochodzenia.

      Różne kraje winiarskie używają różnych systemów klasyfikacji:

      Austria: Districtus Austriae Controllatus
      Francja: Appellation d’origine contrôlée
      Hiszpania: Denominación de Origen
      Portugalia: Denominação de Origem Controlada
      Urugwaj: Vino de calidad preferente
      Włochy: Denominazione di origine controllata DOC

      Jeżeli wino ma status apelacyjny to znaczy, że spełniło wszytskie wymogi apelacji.
      Pozdrawiamy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Ferrari 250 GTO – włoski diabeł

Hobby, Motoryzacja / 

Ferrari GTO 250, to niezwykłe auto, szybkie, piękne, początkowo niedocenione. Po wielu latach zapomnienia wróciło do łask, by stać się ikoną motoryzacji, która na stałe zapisała się na kartach samochodowej historii. Krótka, ale i odrobinę tajemnicza opowieść o nim, jest interesującą podróżą, o włosko brzmiącej nazwie: „Gran Turismo Omologato”.

Produkowane w latach 1962-64 „homologowane GT” (tak brzmi polskie rozwinięcie skrótu GTO), było zwieńczeniem serii 250, która powstała w 1952 roku. Już od samego początku tworzenia prototypu można było wyczuć aurę niezwykłości tego auta. Powstawało ono inaczej niż pozostałe samochody z początku lat 60., bowiem projektowane było w ścisłej tajemnicy, w tunelu aerodynamicznym, pod okiem samego Enzo Ferrari.

Pomysł auta od początku był prosty. Samochód miał łączyć wspaniałe osiągi, z równie wspaniałym wyglądem, 250 GTO miało wygrywać najbardziej prestiżowe wyścigi FIA oraz pozwalać swoim właścicielom… podwozić dzieci do szkoły, czy pojechać na zakupy. Jak się potem okazało wszystkie te funkcje spełniało wyśmienicie, dosłownie niszcząc swoją konkurencję w LeMans, Tour de France czy 1000 kilometrowym wyścigu na słynnym „Zielonym Piekle” – Nuerburgring.

Nazwę “250” model czerpie z używanego w tamtym czasie przez Ferrari sposobu oznaczania swoich aut, nawiązującej do pojemności każdego cylindra w centymetrach sześciennych. W wypadku GTO cylindrów było aż 12, ustawionych pod kątem 60 stopni w układzie widlastym. Szybka matematyka pozwala więc ustalić, że owy silnik miał 3 litry pojemności. Legitymujący się mocą aż 300 koni (pamiętajmy, że mowa o 1962 roku) motor wyposażony był w dwa wałki rozrządu na cylinder, suchą miskę olejową oraz sześć gaźników Weber.

Wspomniane 300 KM w połączeniu z wagą poniżej 900 kg i niezwykle aerodynamiczną karoserią, zapewniało piorunujące jak na tamte czasy osiągi. Tylko 5,9 sekundy do „setki” i maksymalnie aż 280 km/h. Te liczby na początku lat 60. robiły wrażenie, równe temu jakie w 2005 roku wzbudził swoimi osiągami Bugatti Veyron. Niską wagę samochodu udało się osiągnąć poprzez aluminiową karoserię oraz ograniczenie do minimum wyposażenia auta (brak wygłuszeń, czy plastikowa tylna szyba). Miało być spartańsko, z charakterem, szybko ale i luksusowo (bo to Ferrari) – i tak właśnie było.

Do wyścigowych sukcesów „In Mostro” przyczyniło się między innymi jego prowadzenie, a także lekkość auta i 2,4 metrowy rozstaw osi. Spowodowało to, że 250 prowadziła się znakomicie, mimo braku niezależnego zawieszenia tylnej osi. Początkowo auto miało mieć bowiem niezależne zawieszenie każdego koła, niestety finalnie tylko z przodu znalazło ono zastosowanie (McPerson, dwuramienne wahacze i stabilizator). Z tyłu zainstalowano sztywną oś na resorach piórowych. GTO również znakomicie wytracało prędkość. To zasługa wyposażenia obu osi w hamulce tarczowe, a z tyłu dodatkowo zainstalowano skuteczny “ręczny”.

250 GTO wyprodukowano w ilości zaledwie 33 lub 36 sztuk – Ferrari nie podaje oficjalnej liczby, stąd rozbieżność. Przez dwa lata produkcji, od 1962, sukcesywnie wprowadzano w aucie nieznaczne modyfikacje mechaniczne oraz wizualne. Największy lifting przypadł na rok 1964, a dokładniej na trzy ostatnie sztuki GTO, które otrzymały nadwozie zaprojektowane przez Pininfarine. Auta te oznaczano jako „GTO’64” lub „Series II”. Obecnie jednak, najbardziej cenione wśród kolekcjonerów są pierwsze wersje 250 z lat 1962 – 63, wyposażone chociażby w charakterystyczne wloty na masce w kształcie litery D (które można było zakryć), boczne „skrzela” i garb na masce, którego wprowadzenie zostało wymuszone usytuowaniem trąbek, przez które gaźniki zasysały powietrze.

Warto podkreślić, że 250 GTO to obecnie najdroższy samochód na świecie. Rekord padł w zeszłym roku, kiedy to na jednej z aukcji, Ferrari zostało sprzedane przez kolekcjonera Paula Pappalardo, prawdopodobnie za 52 miliony dolarów! Niestety żadna ze stron transakcji oficjalnie nie potwierdziła tych informacji, a nabywca auta pozostał anonimowy. Cena szokująca, ale jak najbardziej realna, bowiem poprzedni rekord wynosił 35 milionów dolarów – za tyle w 2013 roku sprzedano GTO należące do sir Stirling’a Moss’a.

Na co zwrócić uwagę kupując koszulę?

Z przyjemnością zapraszamy Państwa do obejrzenia filmu o koszulach Miler Luxury Shirts, który powstał z wykorzystaniem najnowszych technologi pozwalających na rejestrowanie 500 klatek na sekundę. Film został nakręcony przez operatora jednej z największych stacji telewizyjnych w Polsce, a głos podłożył jeden z najlepszych polskich lektorów. Zamiast pustych słów ukazaliśmy proces produkcji naszych koszul od kuchni. Każdy może teraz zajrzeć do profesjonalnej szwalni i zobaczyć jak powstają najwyższej klasy koszule

Co ciekawe, jeszcze w latach 70. GTO kosztowało około 7 tys. dolarów (nowe w 1962 roku kosztowało 20 tys.), a na tyłach zakładów Ferrari zalegało kilka niechcianych przez nikogo, używanych egzemplarzy.

Skąd więc obecnie takie ceny GTO?  jest bowiem jak wino, im starsza tym lepsza i droższa. Im dalej zachodzą przekształcenia technologiczne, tym bardziej ludzie dostrzegają piękno i kunszt aut XX wieku, które pozwalają na choćby chwilową ucieczkę z określanej mianem plastikowej, współczesnej motoryzacji. O niezwykłości i ponadczasowości auta, najlepiej świadczy jego uniwersalność, a także to, że świetnie sprawdza się zarówno na torze, jak i w codziennej podróży do sklepu czy do pracy.

portfel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Miler Menswear
Top