Ikona elegancji: Frank Sinatra

Ikony Stylu, Moda / 

Muzyk obdarzony magicznym głosem, który porywał tłumy. Słynny uwodziciel kobiet, którego wielokrotnie oskarżano o mafijne powiązania. Frank Sinatra to nie tylko legendarna gwiazda muzyki i dużego ekranu, ale także ikona elegancji, która do dziś inspiruje rzesze mężczyzn.

Życie osobiste Sinatary

Francis Albert Sinatra urodził się w 1915 roku w Hoboken w rodzinie włoskich imigrantów. Moment narodzin był dramatyczny dla artysty i jego rodziców, ponieważ noworodek był tak duży, że poród odbywał się przy pomocy kleszczy. Spowodowało to trwałe uszkodzenie jego ucha oraz utworzyło bliznę na twarzy artysty biegnącą od lewego kącika ust do linii szczęki. Z tego powodu, kiedy Frank był nastolatkiem, przezywano go „Scarface” (ang. twarz z blizną). Mankament ten na zawsze pozostał wielkim kompleksem artysty i dlatego też przez całe życie unikał on zdjęć z lewego profilu.

Sinatra miał wielką słabość do kobiet. Jako 23-latek  został aresztowany za uwiedzenie, co uważano wówczas za nielegalne. Ostatecznie zarzut umorzono. Wkrótce jednak Frank wrócił do aresztu pod zarzutem cudzołóstwa, kiedy okazało się, że jedna z jego kochanek ma męża. Ostatecznie jednak wypuszczono go po 16 godzinach.

Skandale dotyczące kolejnych romansów i małżeństw towarzyszyły Sinatrze przez całe życie. Muzyk miał cztery żony: Nancy Barbato, Avę Gardner, Mię Farrow i Barbarę Marx.

Frank nie dotrzymywał jednak wierności swoim żonom. Jego inne znane partnerki i kochanki to: Marilyn Maxwell, Judy Garland, Lauren Bacall, Juliet Prowse czy Angie Dickinson, z którą był też zaręczony.

Mimo wielu związków z kobietami, Sinatra był opiekuńczym ojcem dla swoich dzieci, a ich dobro zawsze było dla niego priorytetem.

Kiedy w 1963 roku porwano jego syna – 19-letniego Franka Juniora, artysta nawet nie zawahał się przed zapłaceniem  240 000 dolarów okupu żądanego przez porywaczy. Natychmiast potem syn artysty bezpiecznie wrócił do domu. Oprawcy kontaktowali się z Frankiem tylko za pomocą automatów telefonicznych. Mężczyzna już do końca życia nosił przy sobie dziesięciocentówki, które były wówczas potrzebne do używania automatów.

Pomimo że Sinatra przy porwaniu syna współpracował z FBI, otrzymał też propozycję pomocy ze strony znanego gangstera – Sama Giancany. Plotki o Sinatrze i jego powiązaniach z mafią krążyły od początku jego kariery. Zaczęły się one już w latach 40., kiedy muzyk pojechał na Hawanę z rodziną mafiozów Fischetti. Z kolei Sam Giancana zawsze nosił szafirowy pierścień przyjaźni, wręczony mu przez Sinatrę w dowód ich przyjaźni. Twierdzono, że to dzięki mafii artyście udało się tak szybko odnieść sukces w branży muzycznej.

FBI założyło nawet specjalne akta, w których śledzono rzekome powiązania muzyka z mafią. Nigdy jednak nie znaleziono dowodów, które w jakikolwiek sposób obciążyłyby artystę. On sam zawsze odpierał zarzuty i zaprzeczał wszelkim oskarżeniom. Był też oburzony za każdym razem, kiedy powtarzano, że słynna książka i  film „Ojciec chrzestny” były oparte na mafijnym wątku z życia muzyka.

Frank Sinatra i muzyka

Frank od zawsze był zafascynowany muzyką. Dla napiwków zaczął śpiewać już w wieku ośmiu lat, stojąc na barze w lokalnym pubie w Hoboken. Decyzję o zostaniu piosenkarzem podjął jako nastolatek po obejrzeniu występu Binga Crosby’ego (amerykański piosenkarz i aktor XX wieku). Sinatra nigdy nie przykładał dużej wagi do nauki, a do liceum uczęszczał tylko przez 47 dni, po czym został wydalony za niepoprawne zachowanie. Jednak nawet w ciągu tego krótkiego okresu zdążył zostać członkiem szkolnego klubu śpiewaczego. Po przerwaniu edukacji Sinatra od razu zaczął śpiewać w nocnych klubach, gdzie pracował również jako kelner.

Tam też zobaczył jeden z jego występów słynny trębacz zespołu the Music Makers – Harry James. Zafascynowany Frankiem artysta zaprosił go do współpracy na pozycję głównego wokalisty zespołu. To w tym okresie muzyk nagrał swoje pierwsze utwory, włącznie z słynnym „All Or Nothing At All”. Sinatra opuścił jednak Jamesa już po kilku miesiącach, by na krótko dołączyć do Tommiego Dorseya.

Po dwóch latach ciągłych sukcesów muzycznych, w 1942 roku, 27-letni wówczas muzyk postanowił rozpocząć karierę solową. Sinatra natychmiast został idolem nastolatek, nazywanych bobby-soxers, które rozpływały się nad jego głębokim, aksamitnym głosem. Nazwa wzięła się od elementu stroju fanek, które w przeważającej większości nosiły skarpetki wywijane do kostek (ang. socks – skarpety).

Głos Franka Sinatry był tak charakterystyczny, że jeszcze na początku jego kariery zaproponowano mu zmianę pseudonimu artystycznego na „Frankie Satin”, który był oczywistą grą słów nawiązujących do jego wokalu (ang. satin – atłasowy). Sinatra pozostał jednak przy swoim dotychczasowym pseudonimie. Mimo to podczas całej kariery, muzyk dorobił się wielu innych, takich jak np. „Ol’ Blue Eyes” (ang. stare niebieskie oczy), „Frankie”, „The Voice” (ang. głos) czy „Sultan of Swoon” (ang. sułtan omdleń).

Pomimo naturalnego talentu i głosu, którym przyciągał rzesze fanów, Sinatra dbał też o odpowiednią atmosferę podczas jego koncertów. Jeden z jego pierwszych agentów przesłuchiwał młode dziewczyny pod kątem tego, jak głośno krzyczą. Te, które robiły to najgłośniej, podczas koncertów Sinatry znajdowały się wśród publiczności w określonych miejscach. Po sygnale danym przez agenta, zaczynały krzyczeć z zachwytu, tym samym zachęcając do tego innych fanów.

Moment rozkwitu kariery Sinatry przypadał na lata drugiej wojny światowej. Frank nie został zaciągnięty do wojska, rzekomo z powodu uszkodzonego przy porodzie ucha i rozchwiania emocjonalnego. Szybko jednak zaczęła krążyć plotka o przekupieniu lekarza sumą 40 000 dolarów za stwierdzenie, że artysta nie nadaje się do służby. Historia ta ciągnęła się za nim już do końca życia i Sinatra wielokrotnie musiał bronić się przed zarzutami uchylenia od wojska w czasie wojny. Nastawienie żołnierzy z frontu oraz opinię publiczną doskonale opisuje cytat Williama Manchestera – dziennikarza i żołnierza z czasów drugiej wojny światowej:

Myślę, że Frank Sinatra był najbardziej znienawidzonym mężczyzną drugiej wojny światowej, bardziej nawet niż Hitler.

Podczas gdy żołnierze walczyli na froncie, Sinatra był w domu (w USA), zarabiał mnóstwo pieniędzy i pokazywał się na zdjęciach otoczony pięknymi kobietami.

Kariera Sinatry trwała do połowy lat 90. Wydał 40 płyt i nagrał około 1400 piosenek. Dziś uznawany jest za legendarnego muzyka, mimo że nigdy nie nauczył się czytać nut. Jego największe przeboje New York, New York; Love and Marriage czy Fly Me to the Moon zna cały świat. Sinatra koncertował do 1995, później zakończył karierę ze względu na problemy zdrowotne.

Kariera aktorska Sinatry

Sinatra na dużym ekranie zaczął się pojawiać w połowie lat 40. Mimo że nie miał doświadczenia ani nie znał technik gry aktorskiej, jego osobowość pozwalała mu wcielać się w postacie podobne do niego. Dzięki swojej naturalnej grze zyskał wielką sympatię widzów. W 1954 roku otrzymał Oscara i Złoty Glob za najlepszą rolę drugoplanową w filmie Stąd do wieczności. Kolejny Złoty Glob przypadł mu w 1958 roku za rolę w komedii Wielki Joey.

Kandydat w którym Sinatra zagrał jedną z głównych ról został uznany za jeden z największych thrillerów politycznych w historii. Sławę przyniósł mu też film Wyższe sfery, gdzie zagrał u boku gwiazdy kina – Grace Kelly.

Mimo że zagrał w 15 filmach, a gra aktorska sprawiała mu wielką przyjemność i satysfakcję, za swoją największą miłość zawsze uważał muzykę.

Zmarł w 1998 roku na atak serca. Jeśli wierzyć legendzie, muzyk został pochowany z garścią dziesięciocentówek i piersiówką Jacka Danielsa.

Frank Sinatra jako ikona elegancji

Frank Sinatra miał wyczucie stylu od najmłodszych lat. Jego matka zaszczepiła w nim zamiłowanie do klasycznej elegancji, której był wierny do końca życia. Dziś Frank Sinatra uznawany jest za jednego z najlepiej ubranych mężczyzn wszech czasów i kojarzy się głównie z doskonale skrojonym garniturem oraz kapeluszem fedora, który stał się jego znakiem rozpoznawczym.

Podstawowym elementem garderoby Sinatry był doskonale skrojony garnitur. Hołdował zasadzie zmroku odzieżowego, w myśl której wieczorem nosił wyłącznie ciemne ubrania.

Sinatra był perfekcjonistą w każdym względzie. Mankiet koszuli musiał wystawać o pół cala spod rękawa marynarki. Spodnie musiały się łamać tylko jeden raz nad butem, bo jedynie wtedy ich długość była idealna. Gdy muzyk miał na sobie garnitur, za wszelką cenę starał się nie siadać, by nie wygnieść spodni.

Muzyk dbał o detale, które były doskonałym uzupełnieniem jego stylizacji. Uwielbiał dobrze dobrane krawaty i proste spinki do mankietów, które uważał za najlepszą biżuterię. Olbrzymią wagę przywiązywał do obuwia, które zawsze musiało być perfekcyjnie wypolerowane.

Poszetkę muzyk nosił opcjonalnie. Sinatra słynął z lekkości w doborze ubioru i jego stylizacje dzienne wielokrotnie ukazywały niezwykłą swobodę, z jaką poruszał się po casualowej elegancji. Widać to doskonale na poniższym zdjęciu, gdzie poluzowanie krawata i kołnierz wystające nad marynarkę są tylko pozornie przypadkiem.

Na co dzień Frank stawiał na elegancję w casualowym wydaniu. Wybierał świetnej jakości kaszmirowe swetry, blezery lub kardigany w jasnych pastelowych kolorach, pod które wkładał koszulę.

Artysta znany był z dbałości o swój wygląd. Jako że młodzieńczy trądzik pozostawił liczne blizny na jego twarzy, Sinatra często zasłaniał je makijażem. Nie należąc też do wysokich mężczyzn, czasami nosił buty na obcasie lub koturnie, aby wydawać się kilka centymetrów wyższym.

Frank Sinatra zostawił po sobie nie tylko spuściznę muzyczną i filmową, ale także nieprzemijające wskazówki modowe. Stał się niepowtarzalną i niekwestionowaną ikoną stylu, która mimo upływu lat wciąż inspiruje. Udowodnił, że klasyczna elegancja nigdy nie przemija i sprawdza się zawsze i wszędzie.

Kto oprócz Franka Sinatry zasługuje na miano ikony elegancji?

Inne wpisy z tej kategorii

Komentarze

  1. Panie Tomaszu, uwielbiam wszystkie artykuły na Gentleman’s Choice, dobór tematów jest świetny i wykonanie także,
    jednakże „wrócił z powrotem” w zdaniu „Wkrótce jednak Frank wrócił z powrotem do aresztu pod zarzutem cudzołóstwa” to błąd równy ubraniu krawata do smokingu ;)
    Pozdrawiam

    1. Ubrać można tylko siebie, kogoś, ale nie krawat. A jak ubrać krawat to pytanie „w co ubrać krawat?”. Krawat można co najwyżej założyć, a formuła którą Pan zastosował jest błędem równym założeniem czarnej muszki do fraka.

  2. LONG STORY SHORT - krótko i na temat

    Przy analizie stylu Sinatry warto pochylić się bardziej nad tematem kapeluszy. W szczycie swojej kariery na przełomie lat 50′ i 60′, kiedy Frank koncertował w The Sands i nagrywał w Capitol Records, najczęściej pokazywał się w słomkowych tribly firmy Canavagh z koroną typu telescope i szerokimi jedwabnymi upięciami. To najbardziej charakterystyczny dodatek w stylu Sinatry – ostatni krzyk mody tego okresu i zarazem łabędzi śpiew epoki kapelusza.
    Pozdrawiam :)

  3. Co lekkości w ubieraniu zwanej fachowo sprezzaturą, chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz. Gdy taka osoba jak Frank Sinatra ale też inne światowe ikony stylu popełniają zamierzone błędy, niedociągnięcie krawatu, odpięte klamry w monkach, brak poszetki i wiele innych jest to traktowane z wielkim uznaniem i wyczuciem smaku. Gdyby jednak ktoś z nas zwykłych szarych ludzi nieznanych nigdzie zastosował takie zagrania w swoim stroju, w kilka minut wytknięto by mu, że jest to niechlujne i nie ma nic wspólnego z eleganckim ubiorem lub równa się braku wiedzy.
    A co inni na ten temat myślą?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Jak podbić świat wizytówką?

Lifestyle, Savoir Vivre / 

Wizytówka w dzisiejszych czasach jest nieodzownym elementem komunikacji profesjonalistów. Pełni ona nie tylko funkcję informacyjną, ale także reprezentacyjną i wizerunkową. Wpływa na to, jak partnerzy biznesowi postrzegają właściciela i jego firmę. Dzisiaj przedstawiamy kilka informacji, które pomogą najefektywniej wykorzystać wizytówki.

Skąd wzięła się wizytówka?

Jej początki sięgają piętnastowiecznych Chin, gdzie pełniła funkcję biletów wizytowych. Były one używane do wyrażenia chęci spotkania w celach towarzyskich. Arystokracja i członkowie rodziny cesarskiej dostarczali je jako zapowiedź swoich odwiedzin. W Europie ten sposób zapowiadania gości pojawił się po raz pierwszy w XVII wieku na dworze Ludwika XIV we Francji i natychmiast zyskał popularność. W niedługim czasie powstała specjalna etykieta kierująca nową modą. Bilety wizytowe szybko rozprzestrzeniały się w kolejnych krajach. Wszystkie państwa przejmowały zarówno nowy trend jak i zasady, które ze sobą niósł. Nigdy nie zawitał on jednak u klasy robotniczej czy na wsiach, pozostając cechą charakteryzującą klasy wyższe.

Kiedy bilety wizytowe dotarły do Londynu, szybko zaczęto ich używać również w handlu. Pełniły one funkcję reklamy oraz mapy, ponieważ naprowadzały klientów na sklepy kupców. Znacznie ułatwiało to trafienie pod właściwy adres, ponieważ w tamtych czasach w Londynie nie istniały nazwy czy numeracja ulic. Wraz z rewolucją przemysłową w XIX wieku, wizytówki używane w handlu stopniowo zyskiwały na popularności. Jednak dopiero w XX wieku wizytówka stała się nieodłącznym elementem spotkań biznesowych i towarzyskich.

Jakie są cechy klasycznej wizytówki?

Jakość

Podczas tworzenia wizytówki, należy pamiętać o tym, że jakość jej wykonania jest kluczowa zarówno w zakresie papieru, jak i druku. Jeśli potencjalny klient dostanie wizytówkę wykonaną na tanim papierze lub niedbale wydrukowaną, automatycznie będzie wątpił w jakość usług proponowanych przez jej właściciela. Wizytówka powinna budzić uczucie zaufania co do profesjonalizmu proponowanych usług. Należy więc pamiętać, że wysoka jakość papieru i druku są kluczowe, ponieważ bezpośrednio oddziałują na wrażenie, jakie o firmie wyrobi sobie klient. Warto wybrać zaufaną drukarnię i należy unikać drukowania wizytówek na urządzeniu o słabej jakości.

Rozmiar

Nietypowe rozmiary i kształty wizytówek sprawiają trudność, ponieważ nie mieszczą się w tradycyjnych wizytownikach bądź portfelu. Jeśli jednak stworzenie wizytówki o unikalnym kształcie jest naprawdę ważne dla danej firmy, należy pamiętać, aby mieściła się ona w standardowym rozmiarze wizytówek. Wówczas klienci, którzy je otrzymają, nie będą mieli trudności z ich przechowywaniem.

Standardowe rozmiary wizytówek w Polsce oraz na świecie zawarte są w poniższej tabelce.

standardowe wymiary wizytówek w wybranych państwach

źródło: rozmiar.com

Pomimo że rozmiar przyjęty za standardowy w naszym kraju to 90 x 50 mm, obecnie nowym trendem jest robienie wizytówek w rozmiarze karty bankowej, czyli  86 x 54 mm. Różnica ta wydaje się niewielka, jednak ma gruntowne znaczenie w kwestii przechowywania wizytówek. Czasem nawet dodatkowy milimetr sprawia, że nie mieści się ona do portfela bądź wizytownika. Przy projektowaniu lepiej więc wziąć pod uwagę stworzenie jej w mniejszym rozmiarze niż ryzykowanie, że partnerzy biznesowi ją zagubią, nie będąc w stanie przechowywać razem z innymi wizytówkami.

Czcionka

W większości przypadków wizytówka jest małego rozmiaru, dlatego drukowanie na niej dużych czcionek jest z góry niewskazane. Z kolei zamieszczona czcionka małego rozmiaru nie powinna sprawiać trudności w jej odczytaniu. Nie jest też wskazana za duża różnorodność – bezpiecznie jest ograniczyć się do maksymalnie dwóch czcionek i trzech ich rozmiarów. Przy użyciu większej ilości, zazwyczaj zaczyna panować chaos. Na wizytówce nie należy również pisać ciągów słów wielkimi literami, ponieważ przekazywana informacja staje się wówczas nachalna.

Kolory

Jako że one również przekazują informacje o firmie, należy je dopasować do jej tożsamości. Jeżeli korporacja świadczy poważne usługi, kolory wizytówki powinny być stonowane, ponieważ zapewniają o jej profesjonalizmie. Bardzo często stosowane kolory są dopasowane do tych używanych przez daną korporację również w innych źródłach, np. na stronie internetowej czy w logo. Kolorowe i pstrokate wizytówki nie wyglądają zwykle ani poważnie, ani elegancko. Jednak przedstawiciele niektórych branż (sztuka, reklama, show-business) mogą sobie pozwolić na nieco ekstrawagancji, by w ten sposób wyrazić swoją oryginalność.

Informacje

Wizytówka powinna być bardzo czytelna, w związku z czym należy unikać przeładowania informacji. W jasny sposób powinna ona komunikować trzy główne informacje: kim jesteś, czym się zajmujesz i jak się z Tobą skontaktować. Jeśli danych jest zbyt wiele, zrozumienie, czym zajmuje się właściciel wizytówki jest bardzo trudne.

Oto, co zawsze powinno znaleźć się na wizytówce:

  • logo firmy (niewielkie i dyskretne)
  • nazwa firmy (jeśli nie ma jej w logo)
  • Twój tytuł, imię i nazwisko
  • numer telefonu
  • adres email
  • wyróżnik (jeśli takowy jest dostępny) – np. kolor papieru, krój czcionki

Dane powinny być rozmieszczone na wizytówce w przejrzysty sposób. Należy je podawać w odpowiedniej hierarchii, gdzie te najbardziej istotne są największe.

Profesjonalna wizytówka

Profesjonalna wizytówka wskazująca na elegancję i profesjonalizm jej właściciela.

Wizytówkowe faux pas

  • Nieprofesjonalne zdjęcia i grafiki – jeśli nie są one przygotowane przez zawodowego grafika, umieszczone na wizytówce wyglądają jarmarcznie.
  • Skrajnie nieprofesjonalne jest również drukowanie wizytówek na własnym komputerze i wycinanie ich nożyczkami.
  • Błędy literowe – klient, który dostanie wizytówkę z literówką, będzie miał wątpliwość co do usług świadczonych przez jej właściciela. Przed wydrukowaniem dużej liczby wizytówek, najpierw zawsze należy wydrukować jedną próbną kopię, aby zobaczyć, czy wszystkie dane się zgadzają. Na wizytówce jest niewiele znaków, trzeba zadbać o ich poprawność.
  • Zmiana dowolnej informacji na wizytówce wymaga wydrukowania jej zaktualizowanej wersji. Poprawienie informacji długopisem, np. przekreślenie numeru telefonu i napisania innego – jest faux pas największego kalibru.
  • Nieposiadanie wizytówki na spotkaniu biznesowym jest oznaką roztargnienia i braku szacunku względem rozmówcy. Otrzymanie wizytówki i niewręczenie swojej w zamian to olbrzymi nietakt. Dlatego jeśli przewidujesz rozdanie większej liczby wizytówek, upewnij się, że w Twojej teczce znajduje się ich dodatkowy kartonik.
  • Przekazywana wizytówka zawsze powinna być nieskazitelnie czysta, ponieważ reprezentuje ona swojego właściciela i jego firmę. Jeśli jest pozaginana lub zabrudzona, natychmiast przekazuje negatywną wiadomość o proponowanych usługach. Czas poświęcony wizytówce to zazwyczaj sekundy, a pierwsze wrażenie robi się tylko raz.

Jak przechowywać wizytówki?

Nie wypada wręczyć zniszczonej wizytówki, dlatego należy skupić się też na tym, jak ją odpowiednio przechowywać. Wizytówki można trzymać w dowolnym miejscu, pamiętając jednak o tym, żeby ich nie uszkodzić. Jako że jest to niezwykle trudne z uwagi na delikatne narożniki papieru – najlepszym rozwiązaniem jest przechowywanie ich w specjalnie do tego przeznaczonym wizytowniku. Aby uchodzić za ludzi poważnych w świecie kontaktów biznesowych i uniknąć zaniedbanych wizytówek, warto zainwestować w elegancki wizytownik z dwiema przegródkami, w którym można przechowywać zarówno swoje wizytówki jak i te otrzymywane.

W jaki sposób wręczać wizytówkę?

Wartość wizytówki zależy nie tylko od jej jakości, ale także od tego, w jaki sposób jest wręczona. Wizytówkę podaje się tak, aby możliwe było natychmiastowe odczytanie imienia i nazwiska.

jak podawać wizytówkę: krok pierwszy

jak podawać wizytówkę: krok drugi

Wizytówkę najlepiej wręczyć na początku spotkania. Jeżeli na spotkanie przyszło kilka osób, wizytówkę powinna otrzymać każda z nich.

Otrzymałem wizytówkę – i co teraz?

Po otrzymaniu wizytówki należy poświęcić jej chwilę uwagi i przeczytać imię, nazwisko i tytuł osoby, która ją wręcza. Następnie chowamy ją do wizytownika, portfela lub w inne miejsce, w którym na pewno się nie zniszczy. Otrzymaną wizytówką nigdy nie należy się bawić: nie wolno jej zaginać, stukać o stół czy przekładać między palcami. Należy także pamiętać, że chwalenie się wizytówkami otrzymanymi od ważnych osób jest naruszeniem ich prywatności.

wizytówki w wizytowniku

We współczesnym świecie każda poważna osoba związana z biznesem korzysta z wizytówek. Należy pamiętać, że wizytówka zrobiona nieprofesjonalnie może zrazić, podczas gdy jej nieskazitelny wygląd może zdziałać cuda. Wybór należy do nas.

Zapisz

portfel

Komentarze

  1. Font nie czcionka…

    1. Była tu mowa o wielkości – czcionka. ;)

  2. Tekst bardzo ciekawy. Mam to szczęście, że wizytówki którymi się posługuję i wyglądają dobrze i wykonane są na dobrym papierze.
    Co do wizytownika – grafika nie powinna przekierowywać do sklepu?:)

  3. Są dwa momenty, w których wręczamy wizytówki. Tradycyjnie wręczamy je na koniec spotkania. Jeśli jednak rozmawiamy z kimś, kogo nie znamy i nie zostaliśmy mu przedstawieni możemy wręczyć mu wizytówkę w ramach przedstawiania się na początku rozmowy. Można też wręczyć ją w trakcie rozmowy, gdy kontekst będzie to sugerował czy umożliwiał. Nigdy nie wręczamy wizytówki przy stole podczas jedzenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Ferrari F40 – najbardziej znane ze wszystkich

Hobby, Motoryzacja / 

F40 – iście spartański, przeraźliwie głośny i wykonany z nowoczesnych materiałów. Ostatnie Ferrari, które zostało zatwierdzone i skierowane do produkcji przez samego założyciela marki – Enzo Ferrari. W momencie debiutu model ten stał się najszybszym seryjnie produkowanym samochodem na świecie i po raz kolejny pokazał możliwości firmy z Maranello.

Szczypta historii

W 1984 roku Ferrari rozpoczęło pracę nad modelem 288 GTO Evoluzione, który miał konkurować w rajdowej grupie B z niemieckim Porsche 959. Plany włodarzy włoskiej marki pokrzyżowała decyzja FISA (obecnie FIA – Międzynarodowa Federacja Samochodowa) o wycofaniu tej klasy z Rajdowych Mistrzostw Świata. Prace konstruktorów nie poszły jednak na marne, gdyż Enzo Ferrari zadecydował o kontynuowaniu programu Evoluzione, czego skutkiem było powstanie supersamochodu przeznaczonego do ruchu po drogach publicznych. Tak w 1987 roku, we współpracy ze słynnym włoskim biurem projektowym Pininfarina, powstało Ferrari F40.

Pierwotnie planowano wytworzenie 400 egzemplarzy na 40-lecie marki, jednak nadspodziewanie duża liczba zamówień skłoniła fabrykę do rozszerzenia produkcji, w efekcie czego do 1992 roku powstało około 1315 sztuk F40. Zdecydowana większość z nich opuściła fabrykę w klasycznym, czerwonym odcieniu Rosso Corsa. Na specjalne zamówienie powstało kilka żółtych oraz jedna niebieska F40-stka. Wszystkie egzemplarze składane były ręcznie przez zespół 17 pracowników.

Nadwozie

Priorytetem konstruktorów było uzyskanie jak najniższej masy. Karoseria F40 została wykonana w całości z lekkich a zarazem bardzo wytrzymałych materiałów: kevlaru, włókna węglowego i tworzyw sztucznych. Dzięki zastosowaniu kompozytów, para drzwi ważyła zaledwie 3 kg! Nadwozie F40 charakteryzuje się podnoszonymi reflektorami oraz ogromnym tylnym spojlerem. W modelu dominują ostre linie i kształty charakterystyczne dla konstrukcji z lat 80-tych.

Wnętrze

Wnętrze F40 jest równie spartańskie jak reszta konstrukcji. Znajdują się tutaj tylko niezbędne wskaźniki, trójramienna kierownica, prosta deska rozdzielcza obszyta miękką tkaniną oraz dwa kompozytowe fotele obite czerwonym materiałem. Dla zachowania niskiej masy zrezygnowano z boczków drzwiowych, schowka, radia, wspomagania kierownicy, dywaników czy klamek (w ich miejscu znajdowały się linki). Jedynym luksusem była tutaj klimatyzacja.

Silnik

Lekka konstrukcja Ferrari F40 napędzana była podwójnie turbodoładowanym, ośmiocylindrowym silnikiem w układzie V. Jednostka ta była wzorowana na motorach używanych przez Ferrari w bolidach Formuły 1.  Ze stosunkowo niewielkiej pojemności 2,9 l wykrzesano moc 478 KM i aż 577 Nm momentu obrotowego. Jak przystało na włoskie auto supersportowe, silnik umieszczono centralnie tuż za plecami kierowcy oraz pasażera, a napęd był przekazywany na tylną oś poprzez 5-biegową manualną skrzynię biegów. Kierowca musiał liczyć na swoje umiejętności panowania nad samochodem, ponieważ F40 nie posiadało żadnych systemów wspomagających jazdę. Substytutem kontroli trakcji były szerokie na 355 mm opony tylne (standardowa opona na felgę 17” ma szerokość 205 mm).

Osiągi

Niska masa wynosząca 1100 kg bez płynów eksploatacyjnych oraz mocny silnik zapewniły F40 tytuł pierwszego seryjnie produkowanego samochodu, który przekroczył barierę 200 mil na godzinę (~322 km/h). Prędkość maksymalna wynosiła około 324 km/h. Osiągi te pozwoliły pokonać Porsche 959, które legitymowało się prędkością maksymalną 197 mil na godzinę (~317 km/h). F40 przyspieszało do 100 km/h w niecałe 4s. Kombinacja niskiej masy oraz mocnego silnika dawała możliwość bardzo szybkiej jazdy w zakrętach.

Ponadczasowe piękno i elegancja w nowej odsłonie… 

Zachęcamy do przeczytania artykułu o tym, jak ocenić jakość koszuli w mniej niż minutę na blogu MilerSzyje.pl 

KOSZULA-1024x683

Komfort

W przypadku Ferrari F40 ciężko mówić o komforcie. Zawieszenie było ustawione pod jazdę torową. W konstrukcji nie zastosowano mat wygłuszających, a komora silnika oddzielona była od kierowcy jedynie cienką aluminiową płytą. We wnętrzu panował hałas, wywołujący bóle głowy. Na plecach czuć było wibracje dochodzące od jednostki napędowej. Jedynym komfortowym elementem w samochodzie okazała się klimatyzacja.

Nowoczesna technologia, kontrukcja oraz wykorzystane materiały pozwoliły F40-stce pokonać swojego głównego konkurenta w kwestii osiągów. Tym modelem Ferrari pokazało swoją potęgę oraz pasję do tworzenia jak najlepszych supersamochodów, wyznaczających nowe trendy. Obecnie oprócz standardowych szybkich i komfortowych aut sportowych, koncerny oferują ich specjalne, odelżone wersje, które podobnie jak F40 wyposażone są w absolutne minimum i skupiają uwagę kierowcy na samej jeździe. Przykładem takich samochodów są Porsche Carrera GT3 RS czy Lamborgini Gallardo Superleggera. 

O Gentleman’s Choice:

Jesteśmy bardzo młodym portalem, który publikuje treści o wysokiej wartości merytorycznej z wieloma autorskimi zdjęciami. Zależy nam na dalszym rozwoju i profesjonalizacji, które jednak zależą od liczby odbiorców, do której docieramy. Jeśli podobał Ci się ten artykuł, daj nam lajka i/lub udostępnij go na FB lub w innych mediach społecznościowych! Nic nie tracisz, a nasza wiedza może przydać się komuś z Twoich znajomych! 

portfel

Komentarze

  1. Daniel Drozdowski

    Jedno z ostatnich prawdziwych Ferrari, z duszą. Nastawione na osiągi, bez elektronicznych bajerów.
    Nie powiem, 458 Italia też jest ładne, ale to tylko cień F40. Swego czasu Chris Harris testował na torze F40 i F50 i pokazał, na co te modele stać (warto poszukać na YouTube).

  2. Grzegorz Jabłoński

    Panie Tomaszu,

    Artykuł bardzo miło się czyta, a okraszenie go pięknymi zdjęciami pozwala przypomnieć sobie to dzieło sztuki i ikonę motoryzacji, jednakże w akapicie „Osiągi” pojawiła się pewna nieścisłość.

    Sama niska masa w połączeniu z wysoką mocą silnika nie daje możliwości szybkiego pokonywania zakrętów, a wręcz przeciwnie. Bez odpowiednio zaprojektowanej aerodynamiki taki samochód „wyleciałby” z zakrętu. Te dwa elementy wpływają bezpośrednio na prędkość maksymalną, ale i tak nie są wystarczające, by legitymować się osiągami, jakimi mogło się pochwalić F40.

    To zaawansowana aerodynamika F40 wpłynęła na niezwykłe możliwości jazdy w zakrętach (zwiększenie docisku poprzez wygładzenie podłogi, zastosowanie dyfuzora i tylnego skrzydła) i umożliwiła Ferrari zostanie najszybszym seryjnym samochodem świata (zmniejszenie oporów powietrza poprzez bardzo szerokie zastosowanie wlotów NACA czy też bardzo niskiego i obłego przodu samochodu znacząco ograniczajego jego powierzchnię czołową).
    O innowacyjności i niepowtarzalności projektu może świadczyć również fakt, że w 2006 roku firma Spectre Performance po wprowadzeniu niewielkich zmian aerodynamicznych osiągnęła F40tką prędkość 364 km/h.

    Pozdrawiam,
    GJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Miler Menswear
Top