Muzyk obdarzony magicznym głosem, który porywał tłumy. Słynny uwodziciel kobiet, którego wielokrotnie oskarżano o mafijne powiązania. Frank Sinatra to nie tylko legendarna gwiazda muzyki i dużego ekranu, ale także ikona elegancji, która do dziś inspiruje rzesze mężczyzn.
Życie osobiste Sinatary
Francis Albert Sinatra urodził się w 1915 roku w Hoboken w rodzinie włoskich imigrantów. Moment narodzin był dramatyczny dla artysty i jego rodziców, ponieważ noworodek był tak duży, że poród odbywał się przy pomocy kleszczy. Spowodowało to trwałe uszkodzenie jego ucha oraz utworzyło bliznę na twarzy artysty biegnącą od lewego kącika ust do linii szczęki. Z tego powodu, kiedy Frank był nastolatkiem, przezywano go „Scarface” (ang. twarz z blizną). Mankament ten na zawsze pozostał wielkim kompleksem artysty i dlatego też przez całe życie unikał on zdjęć z lewego profilu.
Sinatra miał wielką słabość do kobiet. Jako 23-latek został aresztowany za uwiedzenie, co uważano wówczas za nielegalne. Ostatecznie zarzut umorzono. Wkrótce jednak Frank wrócił do aresztu pod zarzutem cudzołóstwa, kiedy okazało się, że jedna z jego kochanek ma męża. Ostatecznie jednak wypuszczono go po 16 godzinach.
Skandale dotyczące kolejnych romansów i małżeństw towarzyszyły Sinatrze przez całe życie. Muzyk miał cztery żony: Nancy Barbato, Avę Gardner, Mię Farrow i Barbarę Marx.
Frank nie dotrzymywał jednak wierności swoim żonom. Jego inne znane partnerki i kochanki to: Marilyn Maxwell, Judy Garland, Lauren Bacall, Juliet Prowse czy Angie Dickinson, z którą był też zaręczony.
Mimo wielu związków z kobietami, Sinatra był opiekuńczym ojcem dla swoich dzieci, a ich dobro zawsze było dla niego priorytetem.
Kiedy w 1963 roku porwano jego syna – 19-letniego Franka Juniora, artysta nawet nie zawahał się przed zapłaceniem 240 000 dolarów okupu żądanego przez porywaczy. Natychmiast potem syn artysty bezpiecznie wrócił do domu. Oprawcy kontaktowali się z Frankiem tylko za pomocą automatów telefonicznych. Mężczyzna już do końca życia nosił przy sobie dziesięciocentówki, które były wówczas potrzebne do używania automatów.
Pomimo że Sinatra przy porwaniu syna współpracował z FBI, otrzymał też propozycję pomocy ze strony znanego gangstera – Sama Giancany. Plotki o Sinatrze i jego powiązaniach z mafią krążyły od początku jego kariery. Zaczęły się one już w latach 40., kiedy muzyk pojechał na Hawanę z rodziną mafiozów Fischetti. Z kolei Sam Giancana zawsze nosił szafirowy pierścień przyjaźni, wręczony mu przez Sinatrę w dowód ich przyjaźni. Twierdzono, że to dzięki mafii artyście udało się tak szybko odnieść sukces w branży muzycznej.
FBI założyło nawet specjalne akta, w których śledzono rzekome powiązania muzyka z mafią. Nigdy jednak nie znaleziono dowodów, które w jakikolwiek sposób obciążyłyby artystę. On sam zawsze odpierał zarzuty i zaprzeczał wszelkim oskarżeniom. Był też oburzony za każdym razem, kiedy powtarzano, że słynna książka i film „Ojciec chrzestny” były oparte na mafijnym wątku z życia muzyka.
Frank Sinatra i muzyka
Frank od zawsze był zafascynowany muzyką. Dla napiwków zaczął śpiewać już w wieku ośmiu lat, stojąc na barze w lokalnym pubie w Hoboken. Decyzję o zostaniu piosenkarzem podjął jako nastolatek po obejrzeniu występu Binga Crosby’ego (amerykański piosenkarz i aktor XX wieku). Sinatra nigdy nie przykładał dużej wagi do nauki, a do liceum uczęszczał tylko przez 47 dni, po czym został wydalony za niepoprawne zachowanie. Jednak nawet w ciągu tego krótkiego okresu zdążył zostać członkiem szkolnego klubu śpiewaczego. Po przerwaniu edukacji Sinatra od razu zaczął śpiewać w nocnych klubach, gdzie pracował również jako kelner.
Tam też zobaczył jeden z jego występów słynny trębacz zespołu the Music Makers – Harry James. Zafascynowany Frankiem artysta zaprosił go do współpracy na pozycję głównego wokalisty zespołu. To w tym okresie muzyk nagrał swoje pierwsze utwory, włącznie z słynnym „All Or Nothing At All”. Sinatra opuścił jednak Jamesa już po kilku miesiącach, by na krótko dołączyć do Tommiego Dorseya.
Po dwóch latach ciągłych sukcesów muzycznych, w 1942 roku, 27-letni wówczas muzyk postanowił rozpocząć karierę solową. Sinatra natychmiast został idolem nastolatek, nazywanych bobby-soxers, które rozpływały się nad jego głębokim, aksamitnym głosem. Nazwa wzięła się od elementu stroju fanek, które w przeważającej większości nosiły skarpetki wywijane do kostek (ang. socks – skarpety).
Głos Franka Sinatry był tak charakterystyczny, że jeszcze na początku jego kariery zaproponowano mu zmianę pseudonimu artystycznego na „Frankie Satin”, który był oczywistą grą słów nawiązujących do jego wokalu (ang. satin – atłasowy). Sinatra pozostał jednak przy swoim dotychczasowym pseudonimie. Mimo to podczas całej kariery, muzyk dorobił się wielu innych, takich jak np. „Ol’ Blue Eyes” (ang. stare niebieskie oczy), „Frankie”, „The Voice” (ang. głos) czy „Sultan of Swoon” (ang. sułtan omdleń).
Pomimo naturalnego talentu i głosu, którym przyciągał rzesze fanów, Sinatra dbał też o odpowiednią atmosferę podczas jego koncertów. Jeden z jego pierwszych agentów przesłuchiwał młode dziewczyny pod kątem tego, jak głośno krzyczą. Te, które robiły to najgłośniej, podczas koncertów Sinatry znajdowały się wśród publiczności w określonych miejscach. Po sygnale danym przez agenta, zaczynały krzyczeć z zachwytu, tym samym zachęcając do tego innych fanów.
Moment rozkwitu kariery Sinatry przypadał na lata drugiej wojny światowej. Frank nie został zaciągnięty do wojska, rzekomo z powodu uszkodzonego przy porodzie ucha i rozchwiania emocjonalnego. Szybko jednak zaczęła krążyć plotka o przekupieniu lekarza sumą 40 000 dolarów za stwierdzenie, że artysta nie nadaje się do służby. Historia ta ciągnęła się za nim już do końca życia i Sinatra wielokrotnie musiał bronić się przed zarzutami uchylenia od wojska w czasie wojny. Nastawienie żołnierzy z frontu oraz opinię publiczną doskonale opisuje cytat Williama Manchestera – dziennikarza i żołnierza z czasów drugiej wojny światowej:
Myślę, że Frank Sinatra był najbardziej znienawidzonym mężczyzną drugiej wojny światowej, bardziej nawet niż Hitler.
Podczas gdy żołnierze walczyli na froncie, Sinatra był w domu (w USA), zarabiał mnóstwo pieniędzy i pokazywał się na zdjęciach otoczony pięknymi kobietami.
Kariera Sinatry trwała do połowy lat 90. Wydał 40 płyt i nagrał około 1400 piosenek. Dziś uznawany jest za legendarnego muzyka, mimo że nigdy nie nauczył się czytać nut. Jego największe przeboje New York, New York; Love and Marriage czy Fly Me to the Moon zna cały świat. Sinatra koncertował do 1995, później zakończył karierę ze względu na problemy zdrowotne.
Kariera aktorska Sinatry
Sinatra na dużym ekranie zaczął się pojawiać w połowie lat 40. Mimo że nie miał doświadczenia ani nie znał technik gry aktorskiej, jego osobowość pozwalała mu wcielać się w postacie podobne do niego. Dzięki swojej naturalnej grze zyskał wielką sympatię widzów. W 1954 roku otrzymał Oscara i Złoty Glob za najlepszą rolę drugoplanową w filmie Stąd do wieczności. Kolejny Złoty Glob przypadł mu w 1958 roku za rolę w komedii Wielki Joey.
Kandydat w którym Sinatra zagrał jedną z głównych ról został uznany za jeden z największych thrillerów politycznych w historii. Sławę przyniósł mu też film Wyższe sfery, gdzie zagrał u boku gwiazdy kina – Grace Kelly.
Mimo że zagrał w 15 filmach, a gra aktorska sprawiała mu wielką przyjemność i satysfakcję, za swoją największą miłość zawsze uważał muzykę.
Zmarł w 1998 roku na atak serca. Jeśli wierzyć legendzie, muzyk został pochowany z garścią dziesięciocentówek i piersiówką Jacka Danielsa.
Frank Sinatra jako ikona elegancji
Frank Sinatra miał wyczucie stylu od najmłodszych lat. Jego matka zaszczepiła w nim zamiłowanie do klasycznej elegancji, której był wierny do końca życia. Dziś Frank Sinatra uznawany jest za jednego z najlepiej ubranych mężczyzn wszech czasów i kojarzy się głównie z doskonale skrojonym garniturem oraz kapeluszem fedora, który stał się jego znakiem rozpoznawczym.
Podstawowym elementem garderoby Sinatry był doskonale skrojony garnitur. Hołdował zasadzie zmroku odzieżowego, w myśl której wieczorem nosił wyłącznie ciemne ubrania.
Sinatra był perfekcjonistą w każdym względzie. Mankiet koszuli musiał wystawać o pół cala spod rękawa marynarki. Spodnie musiały się łamać tylko jeden raz nad butem, bo jedynie wtedy ich długość była idealna. Gdy muzyk miał na sobie garnitur, za wszelką cenę starał się nie siadać, by nie wygnieść spodni.
Muzyk dbał o detale, które były doskonałym uzupełnieniem jego stylizacji. Uwielbiał dobrze dobrane krawaty i proste spinki do mankietów, które uważał za najlepszą biżuterię. Olbrzymią wagę przywiązywał do obuwia, które zawsze musiało być perfekcyjnie wypolerowane.
Poszetkę muzyk nosił opcjonalnie. Sinatra słynął z lekkości w doborze ubioru i jego stylizacje dzienne wielokrotnie ukazywały niezwykłą swobodę, z jaką poruszał się po casualowej elegancji. Widać to doskonale na poniższym zdjęciu, gdzie poluzowanie krawata i kołnierz wystające nad marynarkę są tylko pozornie przypadkiem.
Na co dzień Frank stawiał na elegancję w casualowym wydaniu. Wybierał świetnej jakości kaszmirowe swetry, blezery lub kardigany w jasnych pastelowych kolorach, pod które wkładał koszulę.
Artysta znany był z dbałości o swój wygląd. Jako że młodzieńczy trądzik pozostawił liczne blizny na jego twarzy, Sinatra często zasłaniał je makijażem. Nie należąc też do wysokich mężczyzn, czasami nosił buty na obcasie lub koturnie, aby wydawać się kilka centymetrów wyższym.
Frank Sinatra zostawił po sobie nie tylko spuściznę muzyczną i filmową, ale także nieprzemijające wskazówki modowe. Stał się niepowtarzalną i niekwestionowaną ikoną stylu, która mimo upływu lat wciąż inspiruje. Udowodnił, że klasyczna elegancja nigdy nie przemija i sprawdza się zawsze i wszędzie.
Kto oprócz Franka Sinatry zasługuje na miano ikony elegancji?
Inne wpisy z tej kategorii
Komentarze
Dodaj komentarz
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.
KK
Panie Tomaszu, uwielbiam wszystkie artykuły na Gentleman’s Choice, dobór tematów jest świetny i wykonanie także,
jednakże „wrócił z powrotem” w zdaniu „Wkrótce jednak Frank wrócił z powrotem do aresztu pod zarzutem cudzołóstwa” to błąd równy ubraniu krawata do smokingu ;)
Pozdrawiam
Ł.Z.
Ubrać można tylko siebie, kogoś, ale nie krawat. A jak ubrać krawat to pytanie „w co ubrać krawat?”. Krawat można co najwyżej założyć, a formuła którą Pan zastosował jest błędem równym założeniem czarnej muszki do fraka.
LONG STORY SHORT - krótko i na temat
Przy analizie stylu Sinatry warto pochylić się bardziej nad tematem kapeluszy. W szczycie swojej kariery na przełomie lat 50′ i 60′, kiedy Frank koncertował w The Sands i nagrywał w Capitol Records, najczęściej pokazywał się w słomkowych tribly firmy Canavagh z koroną typu telescope i szerokimi jedwabnymi upięciami. To najbardziej charakterystyczny dodatek w stylu Sinatry – ostatni krzyk mody tego okresu i zarazem łabędzi śpiew epoki kapelusza.
Pozdrawiam :)
Janek Sobieraj
Co lekkości w ubieraniu zwanej fachowo sprezzaturą, chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz. Gdy taka osoba jak Frank Sinatra ale też inne światowe ikony stylu popełniają zamierzone błędy, niedociągnięcie krawatu, odpięte klamry w monkach, brak poszetki i wiele innych jest to traktowane z wielkim uznaniem i wyczuciem smaku. Gdyby jednak ktoś z nas zwykłych szarych ludzi nieznanych nigdzie zastosował takie zagrania w swoim stroju, w kilka minut wytknięto by mu, że jest to niechlujne i nie ma nic wspólnego z eleganckim ubiorem lub równa się braku wiedzy.
A co inni na ten temat myślą?