Neurotyczny artysta, dziecko szczęścia, elegancki architekt mody. Zmagający się ze własną osobowością milioner, który ukształtował dzisiejsze spojrzenie na modę. Popularyzując pret-a-porter, Yves Saint Laurent na trwałe zapisał się w historii sztuki ubioru. Jest odpowiedzialny za popularność między innymi damskich spodni czy tweedowych marynarek. Jego losy zostały zekranizowane w 2014 roku, a Pierre Niney wcielający się w postać projektanta, otrzymał nagrodę Cezara za tę rolę.
DIOR
Yves Saint Laurent nie jest przykładem typowego self-made man’a. Wręcz przeciwnie, jego talent wyprzedzał go zawsze o krok. W wieku siedemnastu lat, po zwycięstwie w konkursie na projekt sukienki koktajlowej, został przedstawiony Christianowi Diorowi. Jego projekty do tego stopnia podobały się staremu mistrzowi, że zatrudnił go jako projektanta w swoim domu mody.
Kariera Laurent’a nabrała tempa gdy w 1957 roku, gdy został dyrektorem artystycznym domu mody Dior, po śmierci swojego mistrza. Yves był najmłodszym projektantem na tym stanowisku w historii – miał dopiero dwadzieścia lat.
Od najmłodszych lat, Laurent’owi towarzyszyły problemu w życiu osobistym – jego nieprzeciętna wrażliwość była przyczyną nieśmiałości i problemów z życiem w społeczeństwie. Pierwszym kryzysem z jakim musiał zmierzyć się młody Yves było powołanie do wojska – jego odmienna orientacja seksualna przysporzyła mu wielu upokorzeń w środowisku żołnierskim. W skutek tego, doświadczył załamania nerwowego i depresji, co skończyło się pobytem w szpitalu psychiatrycznym. Tam, zgodnie z ówczesnymi metodami, homoseksualizm uznano za chorobę i leczono terapią elektrowstrząsową. Podczas nieobecności, utracił posadę w domu Diora.
Jako wyzwolony artysta poświęcał się pracy -nie musiał zajmować się kwestiami pieniędzy ani organizacją pokazów. Nad tą sferą czuwał Pierre Berge, partner życiowy i biznesowy Laurenta. To on pomagał mu w prowadzeniu interesów, a po zwolnieniu przez Diora, Berge podał dom do sądu i wygrał sprawę zapewniając Yvesowi odszkodowanie. Wierząc w talent Saint-Laurent’a Berge przekonał go do założenia własnego domu mody. O śmiałości tej decyzji świadczyło istnienie w Paryżu takich marek jak, wspomniany Dior czy Chanel. Konkurencja była silna, a mimo to zaryzykował i otwarcie nowego domu mody okazało się sukcesem. Kluczowa okazała się akcja promocyjna przeprowadzona w prasie, co przyciągnęło inwestora ze Stanów Zjednoczonych. Teraz Yves mógł skupić się wyłącznie na tworzeniu.
A’la Mondrian
Lata sześćdziesiąte to czas wyzwolenia i bunt. Kult młodości i zerwania z tradycyjnymi wzorcami szerzył się od USA do RFN. Odrzucenie zwyczajów mieszczańskich musiało znaleźć wyraz także w modzie. Saint-Laurent w moment ten trafił idealnie. Jego kolekcja z 1965 roku The Mondrian Collection okazała się hitem wśród młodzieży. Proste, wykonane z dżerseju suknie, kolorystyką i krojem nawiązywały do neoplastycyzmu, a inspiracji szukał w obrazach Pieta Mondriana.
Pomysły do kolejnych linii Saint-Laurent także czerpał z malarstwa. W 1966 roku ukazała się jego kolekcja Pop Art nawiązująca do prac Roya Lichtensteina czy Andyego Warhola. Był to wyraźny sygnał poparcia wysyłany w kierunku nowego, wyzwolonego pokolenia. Utożsamiał się z nim i tworzył dla niego. To także wpłynęło na jego popularność i sukces komercyjny.
Francuski projektant nie przestawał przekraczać barier – udowodnił to linią Le smoking, która przeszła do historii. Mimo, że koncepcje męskich spodni dla kobiet pojawiały się wcześniej, to po raz pierwszy zaprezentował je Saint-Laurent. Elementy męskiej garderoby dopełniające kobiecy strój szokowały. Jednak na fali czasu, ideologii lewicowej i feministycznej, ubrania podbiły serca, głównie młodych ludzi.
Otwarcie butiku w Paryżu z kolekcją Rive Gouche okazało się kolejnym komercyjnym hitem. Gotowe stroje pret-a-porter były dostępniejsze dla większej liczby osób niż ubrania szyte na miarę. Konkurencje martwiła standaryzacja mody, którą zapoczątkował Saint-Laurent – pojawiło się wiele głosów krytyki, na przykład Pierre Cardin, odnosząc się do linii pret-a-porter miał powiedzieć, że świat umrze z nudów.
Potężnym imperium Saint-Lauren’a świetnie zarządzał wspomniany wcześniej Berge. Odpowiedzialny był za liczne kontrakty, a także za opiekę nad projektantem. Pieniądze i popularność źle wpływały na artystę, a jego neurotyczny charakter utrudniał racjonalne dyskusje. Nocne libacje, orgie i narkotyki stały się codziennością. W momentach słabości wywoływanej używkami odwracał się nawet od swojego jedynego, prawdziwego przyjaciela. W tamtym czasie Yves’a łączył związek z męską prostytutką, którą Karl Lagerfeld wynajął jako klauna. Najprzystojniejszy w Paryżu utrzymanek, był uświetnieniem wielu modowych przyjęć. Traktowano go jako ciekawostkę i urozmaicenie zabawy. Podczas jednej z takich orgii Saint-Laurent poznał właśnie ekskluzywnego żigolaka. Coraz większa rzesza znajomych i zatracenie się w suto zakrapianych imprezach uniemożliwiały powrót do normalnego życia.
POUR HOMME
W roku 1971 pojawiła się pierwsza linia perfum sygnowana nazwiskiem Saint-Laurent’a. Pour Homme osiągnął spory sukces, głównie ze względu na udaną akcję marketingową. Fotografia reklamowa przedstawiała nagiego Yvesa pozującego przed obiektywem.Wybuchł skandal, a sprzedaż zapachu wzrosła. Współczesne kolekcje perfum nawiązujące do tej z 1971 cieszą się niezmiennym zainteresowaniem. Yves’owi udało się przebić wśród konkurencji, a zapach z biegiem lat, nie wywietrzał. Ciągle pociąga i zyskuje nowych fanów.
Yves Saint-Laurent w latach siedemdziesiątych życiem i twórczością wpisywał się w ogólny nastrój dekady. Hippisowskie ubrania, wyzwolenie i narkotyki. Libacje przeniosły się do jego willi w Mogadiszu. Jedna z najbardziej znanych kolekcji tego okresu to Ballets Russes. Inspirowane wschodnimi oraz rosyjskimi elementami ubrania zdobyły olbrzymią popularność. Szerokie, długie spódnice w połączeniu z turbanami czy kołpakami były w ówczesnym świecie houte couture tego stopnia przełomowe, że New York Times napisał nawet o zmianie kursu światowej mody. Yves Saint-Laurent po raz kolejny udowodnił, że mimo wielu sukcesów, ciągle jest w stanie zaskoczyć i zaoferować coś nowego i awangardowego.
Wpływ Yvesa Saint-Lurent na modę jest niezaprzeczalny – bez jego innowacyjnych koncepcji moda była by niepełna. Trudno patrzeć na ewolucję projektów modowych, nie biorąc pod uwagę tych, które pozostawił. Projektant zmarł w 2008 roku, sześć lat po swoim ostatnim pokazie haute couture w Centrum Pompidou. Jego życie zaskakuje złożonością, wewnętrznym cierpieniem i zewnętrznym sukcesem. Determinacja do pracy, ciągły rozwój i nieustanne szokowanie opinii publicznej są dla niego charakterystyczne. Przystojny i elegancki, zbyt wrażliwy stale skłania do refleksji.
Autor: Franciszek Świtała
Inne wpisy z tej kategorii
Dodaj komentarz
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.
Simon
W tamtych czasach bez jednostek analiz behawioralnych i z mniejszymi możliwościami kryminalistyki złapanie tych ludzi było znacznie trudniejsze niż dziś, aż strach pomyśleć ilu takich ludzi działa a my nic o tym nie wiemy .