Ile na liczniku? 400!

Hobby, Motoryzacja / 

Męska część naszych czytelników na pewno pamięta, jak klasyfikowała auta w dzieciństwie. Najlepszym samochodem był ten, który szczycił się największą wartością na prędkościomierzu. Potem każdy z nas dorósł, zdobył prawo jazdy i już wiedział, że to nie tak działa – ostatnia liczba na cyferblacie licznika kilometrów najczęściej ma niewiele wspólnego z faktyczną prędkością maksymalną auta.

Dzisiaj jest inaczej, żyjemy w cyfrowym świecie i coraz więcej aut, zamiast liczników ze wskazówką, posiada ekrany wyświetlające cyfrowe liczniki lub nawet same liczbowe wartości, bez wizualizacji cyferblatu. Zaglądanie przez boczną szybę nie przyniesie, więc już takich efektów jak kiedyś. Technologia poszła do przodu, ale nie tylko w kwestiach wizualnych, również mechanika aut jest inna i co chwilę ustanawia kolejne rekordy. Obecnie granica szybkości wynosi 440 km/h, jednak już za chwilę i ona zostanie pokonana, bowiem nowy model Bugatti ma osiągać imponujące 460 km/h. Fantazja każdego motomaniaka od razu podsuwa pytanie – „kiedy pęknie 500?”.

Wróćmy jednak do rzeczywistości i sprawdźmy, które auto jest obecnie najszybszym, poruszającym się po drogach publicznych pojazdem. Warto jednak mieć na względzie, że nie wszystkie wyniki zostały oficjalnie potwierdzone. Dodatkowo wiele z osiągnięć nie zostało uwzględnionych w Księdze Rekordów Guinneesa, np. ze względu na zbyt małą liczbę wyprodukowanych samochodów (wymagane jest by powstało przynajmniej 30 sztuk danego modelu). Są jednak dwie cechy, które łączą wszystkie przedstawione tutaj automobile – są one dopuszczone do ruchu oraz przekraczają granicę 400 km/h. Zacznijmy od „najwolniejszych” przedstawicieli naszego rankingu:

5. 9ff GT9

9ff to „trochę” inne Porsche. Konstrukcyjnie i mechaniczne bazuje na modelu 911. Jednak niemiecki tuner rozwiercił klasyczną jednostkę typu bokser, i z pojemności 3,6 powiększył ją do 4,2 litra. Wszystkie wewnętrzne i pracujące części silnika wymieniono na odpowiedniki wykonane z tytanu, wykorzystano również wydajniejsze turbosprężarki i układ paliwowy. Dzięki odpowiedniemu wystrojeniu auto osiąga aż 1400 KMwg danych producenta pozwala to rozpędzić się do 437 km/h. Jednak najwyższą zmierzoną prędkością 9ff jest „jedynie” 409 km/h – stąd ostatnie miejsce w naszym rankingu.

4. SSC Tuatara

Pierwszy ale niejedyny Amerykanin w naszym zestawieniu. Oczywiście, jak na auto z USA przystało, pod pokrywą silnika znajdziemy silnik V8, dodatkowo wspomagany przez turbosprężarki. Te rozwiązanie legitymuje się mocą 1350 KM, dzięki którym można tym supersamochodem pędzić aż 430 km/h. Jako ciekawostkę warto dodać, że po przeprogramowaniu sterownika silnika i usunięciu ograniczeń redukujących emisję spalin, auto dysponuję aż 1700 KM! Wg producenta w takiej konfiguracji, samochód jest w stanie rozpędzić się do 444 km/h, jednak nigdy nie potwierdzono tego wyniku.

3. Bugatti Veyron SuperSport

Zapewne wiele z Was zastanawia się, czemu auto, które wg Księgi Rekordów Guinnessa uznawane jest za najszybsze na świecie zajmuje dopiero trzecie miejsce. Veyron, bowiem jest najszybszym autem świata, gdy bierzemy pod uwagę tylko auta wyprodukowane w ilości większej niż 30 sztuk. Oznacza to również, że przed nami jeszcze dwa auta, które są szybsze od oficjalnego „króla prędkości”.

Bugatti maksymalnie rozpędza się do 431 km/h, dzięki bardziej rozbudowanej niż w przypadku „zwykłej” wersji aerodynamice i podniesionej o 200 KM (do 1200 KM) mocy silnika. Niestety, auto wyjeżdżając z salonu posiada fabryczny ogranicznik prędkości do 415 km/h. Spokojnie, jeśli zajdzie taka potrzeba, to ograniczenie można zdjąć, chociaż nie jest to do końca legalny zabieg. :)

Nowego Veyrona niestety nie zakupimy już w salonie, pozostaje nam jedynie rynek wtórny, bowiem produkcja tego super samochodu została zakończona w zeszłym roku. Jednak nie ma co liczyć na to, że używane Bugatti będzie tańsze niż nowe. Tego typu auta nie tanieją – to cena za możliwość bycia najszybszym uczestnikiem ruchu na autostradzie. Na pewno nie będą to źle wydane pieniądze.

2. Hennessey Venom GT

Venom GT to odwieczny konkurent Veyrona w wyścigu o miano najszybszego samochodu. Venom wygrał, lecz tylko nieoficjalnie. Hennessey odbył, bowiem tylko jeden przejazd testowy, podczas którego osiągnął 435 km/h! Do oficjalnego uznania rekordu Guinnessa potrzebne są dwa przejazdy odcinka testowego, w obu kierunkach, z których wyciągana jest średnia.

Czemu więc Amerykanie nie wykonali drugiej próby? Test odbywał się na pasie startowym wahadłowców NASA i agencja kosmiczna udostępniła go tylko na czas, który pozwalał na odbycie jednego przejazdu. Nawet gdyby dokonano dwóch prób, Venom nie byłby oficjalnym rekordzistą – zaplanowano produkcję jedynie 29 sztuk auta, a jak wcześniej wspominałem, aby auto zostało uznane za seryjne musi powstać więcej niż 30 egzemplarzy.

Do napędu GT wykorzystano dość znany amerykański silnik o oznaczeniu LSX. Amerykanie dodatkowo wyposażyli go w szereg modyfikacji oraz dwie turbosprężarki, dzięki czemu uzyskali ponad 1200 KM.

Jeśli ktoś ma wrażenie, że już gdzieś widział bardzo podobne auto, to ma stu procentową rację. Venom to nic innego jak bardzo mocno przebudowany Lotus Exide.

1. Koenigsegg One:1

Kto by się spodziewał, że najszybsze auto na świecie, stworzy kraj, w którym ograniczenia prędkości są tak skrupulatnie przestrzegane przez społeczeństwo. Mowa oczywiście o Szwecji, bowiem tam powstała i mieści się marka Koenigsegg. Model One:1, jak podaje producent, po przeprowadzeniu własnych testów, rozpędził się do uwaga… 440 km/h!

Szwedzi jak i sama marka Koenigsegg słynie z perfekcji. Auto posiada 1360 KM i waży dokładnie 1360 kg, dzięki temu może pochwalić się stosunkiem mocy do masy równym 1. Megasamochód naszpikowano technologią z najwyższej półki, bowiem jako jedyny w tym zestawieniu posiada np. felgi wykonane nie ze stopów metali, lecz z carbonu.

Warto nadmienić, że jeśli komuś bardzo się spieszy, to One 400 km/h osiąga już po 20 sekundach. To zasługa m.in. dopracowanej, prawie do perfekcji, aerodynamiki i napędowi.

^BBC59F460C4B39973C1214093741EE89EB7C1FCA02C9AC2004^pimgpsh_fullsize_distr

Dotarliśmy do końca rankingu, szybsze „seryjne” auta obecnie nie są produkowane (jeśli o jakimś wiecie, dajcie znać w komentarzach). Nasuwa się jednak pytanie gdzie jest granica? Bugatti już zapowiada ponad 460 km/h, Szwedzi z Koenigsegg i Amerykanie z Hennessey na pewno nie zostawią tego wyzwania bez odpowiedzi. Pozostaje nam tylko czekać, aż „pęknie” 500 km/h. Wtedy będziemy mogli sobie śmiało zadać pytanie czy to jeszcze auta, czy może już jest im bliżej do odrzutowców.

Autor: Adrian Walkiewicz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Trening – fakty i mity

Dla Ciała, Siłownia / 

W dzisiejszych czasach Internet to jedno z największych źródeł wiedzy, z których korzystamy, żeby zaczerpnąć porad na temat treningu. Niestety pojawiające się tam informacje bardzo często są nieprawdziwe. Oto kilka najbardziej popularnych mitów i faktów związanych z treningiem i aktywnością fizyczną.

Brzuszki najlepszą metodą na “kaloryfer”

Kto z nas nie marzy o pięknym brzuchu? Niestety jeden z najczęstszych mitów dotyczy właśnie treningu tych mięśni! Naukowo dowiedziono, że nie istnieje teoria miejscowej redukcji tkanki tłuszczowej. Tak więc brzuszki nie są wcale najlepszym, ani tym bardziej jedynym ćwiczeniem, które powinniśmy wykonywać, żeby zobaczyć nasz upragniony 6-pak. Istnieje również mit, że mięśnie te powinno ćwiczyć się codziennie. Natomiast prawda jest taka, że dobrze ułożony trening mięśni brzucha wystarczy wykonywać dwa razy w tygodniu. Nie zapominajmy również, że aby mieć płaski brzuch trzeba wzmocnić plecy – szczególnie mięsień czworoboczny lędźwi. Dzięki temu skorygujemy naszą postawę i unikniemy wielu kontuzji podczas wykonywania ćwiczeń. Dodatkowo warto pamiętać, że 70% sukcesu to dobrze dobrana dieta, a 30% to ćwiczenia!

Ćwiczenia z obciążeniem rozbudowują mięśnie u kobiet

Kobiety bardzo często unikają treningu z obciążeniem bojąc się, że staną się zbyt umięśnione. Nic bardziej mylnego! Przeciętna kobieta posiada 10 razy mniej testosteronu niż mężczyzna, więc wzrost masy mięśniowej wcale nie jest taki łatwy. Za to trening na siłowni pomoże nam podkreślić naszą sylwetkę i pozbyć się zbędnej tkanki tłuszczowej. Badania pokazały, że ćwiczenia z obciążeniem zmniejszają ryzyko osteoporozy, wzmacniają kości i stawy. Obniżają też ciśnienie i poziom cukru we krwi. Trening siłowy ma wpływ na zmniejszenie poziomu złego cholesterolu (LDL) i podniesienie tego dobrego (HDL), przez co zmniejsza się ryzyko chorób związanych z układem krwionośnym. Ćwiczenia z obciążeniem nie tylko zwiększą naszą energię w ciągu dnia, ale pomogą nam też zwalczyć bezsenność.

Siłownia ma zły wpływ na mózg

Uprawiając sport nie tylko wpływamy na wygląd naszego ciała, ale także na nasz mózg. Dzięki intensywnym ćwiczeniom wzrasta ilość czerwonych krwinek we krwi, które dokarmiają i dotleniają komórki, co za tym idzie ukrwienie naszego mózgu poprawia się nawet o 25%. Dzięki temu mamy lepszą pamięć i koncentrację. Poprzez wysiłek fizyczny zwiększa się również poziom endorfin i serotoniny, które mają wpływ na nasz dobry nastrój. Regularna aktywność fizyczna zwiększa efektywność w pracy, otwiera umysł i pobudza kreatywne myślenie.

Bez suplementów nie ma co trenować

Musimy pamiętać, że odżywki są tylko dodatkiem do treningu i nie gwarantują sukcesu – jedynie pomagają go osiągnąć. Tak więc nie można zastąpić ćwiczeń suplementami diety. Na rynku jest wiele produktów, które wywołują najwyżej „efekt placebo”. Jeśli nie mamy wystarczającej wiedzy na temat odpowiedniej suplementacji, warto skonsultować się z dietetykiem lub trenerem personalnym, który pomoże nam wybrać odpowiednie odżywki.

Tkanka tłuszczowa spala się dopiero po 30 minutach treningu

Często spotykamy się ze stwierdzeniem, że spalanie tkanki tłuszczowej rozpoczyna się dopiero po 30 minutach treningu. Nie jest to jednak prawdą! Nasz organizm czerpie energię z tłuszczy przez cały trening, lecz w różnym stopniu. Podczas aktywności fizycznej ludzki organizm korzysta z dwóch źródeł energii:

węglowodanów (glikogen), zgromadzonych w mięśniach i wątrobie

tłuszczy, budujących tkankę tłuszczową

Badania wykonane przy przeciętnym wysiłku fizycznym wykazały, że:

– Przez pierwsze 20 minut treningu, spala się około 80% węglowodanów i 20% tłuszczy,
– Między 20 a 40 minutą treningu, spalamy już tylko około 50% węglowodanów i 50% tłuszczy,
– Natomiast powyżej 40-tej minuty treningu, spalamy aż w 80% tłuszczy i tylko w 20% węglowodanów.

Warto pamiętać, że proporcje te zależą też od intensywności treningu.

Autor: Łukasz Walkowiak
Sportowiec, trener personalny i dietetyk. Założyciel Capital Training Studio. Pasjonat sportu i zdrowego stylu życia

portfel

Komentarze

  1. kARASINSKA MONIKA

    Bardzo ciekawy i rzeczowy artykul dotyczacy treningu i zdrowego stylu zycia . Uzyskalam odpowiedzi na nurtujace mnie pytania . Dziekuje Panie Lukaszu . MONIKA

  2. siema. :) krótko, treściwie, sportowo. dawaj więcej Łukasz !! codziennie z ogromną chęcią bym taki wchłonął. :) pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Najciekawsze wydarzenia kulturalne w lutym

Kultura / 

Jeżeli nie macie jeszcze pomysłu jak w kulturalny sposób spędzić najbliższe dni, to przygotowaliśmy dla was propozycje kilku ciekawych wydarzeń. Nawet najgorsze, zimowe wieczory mogą okazać się przyjemne, jeśli tylko spędzimy je w ciekawy sposób.

MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL FILMOWY ZOOM – ZBLIŻENIA

Gdzie: Jelenia Góra.
Kiedy: 16-21 luty.
Za ile: bilety od 10 złotych.

zblizenia-plakat

dokis.pl

Międzynarodowy Festiwal Filmowy ZOOM – Zbliżenia to jedna z największych a zarazem najważniejszych imprez promujących kino niezależne w Polsce. W ramach festiwalu odbywają się projekcje konkursowe, pokazy specjalne, warsztaty filmowe i koncerty. Konkurs jest podzielony na kilka kategorii w ramach których możemy zboczyć m.in:  filmy fabularne, dokumentalne, animowane, oraz video arty. Swoje prace mogą zgłaszać amatorzy, twórcy niezależni, a także studenci szkół artystycznych. W programie tegorocznego festiwalu warto zwrócić uwagę na dwa wydarzenia: Pokaz filmu niemego Nosferatu – symfonia grozy z muzyką na żywo (bilety w cenie 30 złotych) oraz koncert Krzesimira Dębskiego – wybitnego polskiego kompozytora, twórcy muzyki do wielu filmów i seriali (bilety w cenie 50 złotych).

SZTUKA I TATUAŻ

Gdzie: Showroom 87 w Łodzi.
Kiedy: od 25 stycznia do 29 lutego.
Za ile: bezpłatnie.

Sztuka-i-tatuaz-plakat

eviltattoo.pl

Sztuka i tatuaż to wystawa malarstwa i rysunku polskich tatuatorów. Dzięki tej ekspozycji udowadniają, że potrafią tworzyć dzieła sztuki nie tylko na ludzkim ciele, ale również na płótnie i kartonie. Na wystawie zaprezentowane zostanie blisko 100 prac kilkunastu polskich artystów. Jedną z najważniejszych jest praca Andrzeja Leńczuka – artysty uznawanego za prekursora polskiej sceny tatuażu. Oprócz niego zobaczymy również dzieła innych twórców, między innymi: Roberta Żyły,Jakuba Kujawy i Natalii Hołub. Ta wystawa, to niepowtarzalna okazja do zobaczenia wielu wyjątkowych prac tatuatorów w jednym miejscu.

MODNA I JUŻ! MODA W PRL

Gdzie: Muzeum Narodowe w Krakowie.
Kiedy: od 19 grudnia 2015 roku do 17 kwietnia 2016 roku.
Za ile: bilety od 7 do 19 złotych.

Jeżeli interesuje Was jak ubierały się Polki w okresie PRL, to koniecznie musicie odwiedzić wystawę Modna i już! Moda w PRL. Na ekspozycję składają się zarówno ubiory zwyczajne – codzienne, tworzone przez zwykłe kobiety, jak i kreacje wybitnych projektantów z lat 1945 – 1989. Na wystawie zaprezentowano prawie pół tysiąca eksponatów, znalazły się tam między innymi: suknie ślubne, suknie wieczorowe, kombinezony, kapelusze, czy buty.

ENNIO MORRICONE

Gdzie: Hala stulecia, Wrocław.
Kiedy: 23 lutego.
Za ile: bilety od 129 złotych.

Ennio Morricone, to słynny włoski kompozytor i dyrygent. Znany jest głównie z komponowania muzyki na potrzeby produkcji filmowych – jest twórcą ponad 600 tego typu utworów. Jego muzyka uświetniła takie produkcje jak: Misja, Malena, czy Nienawistna ósemka. Pomimo, że nie przyznano mu Oskara za pracę do konkretnej produkcji to w 2007 roku został laureatem Honorowego Oscara.

W 2016 roku Morricone świętuje 60-lecie pracy artystycznej. Z tej okazji zorganizował międzynarodową trasę koncertową pod hasłem 60 Years of Music i w ramach tego cyklu pojawi się 23 lutego w Hali Stulecia we Wrocławiu. Artysta koncertuje wraz z orkiestrą i chórem, w których skład wchodzi prawie 200 muzyków, co sprawia, że koncert jest wspaniałym widowiskiem. W czasie tej wyjątkowej tras oprócz klasycznych utworów słuchacze będą mieli okazję usłyszeć kompozycję przygotowane specjalnie na tę okazję.

QUEEN SYMFONICZNIE

Gdzie: Filharmonia Gorzowska.
Kiedy: 28 lutego.
Za ile: bilety od 89 złotych.

queen-plakat

bilety24.pl

Quenn Symfonicznie to koncert łączący muzykę zespołu Queen z symfonicznymi aranżacjami w wykonaniu orkiestry Alla Vienna oraz 20-osobowego chóru Vivid Singers. Początkowo koncert miał być jednorazowym wydarzeniem, jednak po doskonałym przyjęciu przez ponad tysięczną publiczność przerodził się w trwającą już blisko 3 lata trasę koncertową po największych salach w Polsce. Dotychczas odbyło się już ponad 50 koncertów, które zgromadziły prawie 40 tysięcy widzów. Jeżeli nie mieliście jeszcze okazji zobaczyć tego dwugodzinnego spektaklu, to koniecznie wybierzcie się 28 lutego do Filharmonii Gorzowskiej! Widowisko składa się z dwóch części: w pierwszej będziecie mogli usłyszeć opracowania utworów Queen przygotowane przez Jana Niedźwieckiego. Druga część koncertu będzie o wiele bardziej widowiskowa – największe hity tej grupy zabrzmią w rockowych odsłonach. Na scenie nie zabraknie gitary basowej, kolorowych świateł, a nawet… Freddiego Mercury’ego.

HURTS

Gdzie: Hala nr. 2 MTP, Poznań.
Kiedy:  28 lutego.
Za ile: bilety od 110 złotych.

Hurts to brytyjskie duet, który tworzą wokalista Theo Hutchcraft oraz muzyk Adam Anderson. Zespół wykonuje muzykę elektroniczną inspirując się synthpopem z lat 80-tych. Za pomocą swojej subtelnej i nastrojowej muzyki przenoszą słuchaczy w eteryczny świat – ten specyficzny klimat pokochały miliony słuchaczy na całym świecie. Duet Brytyjczyków może pochwalić się sprzedaniem niemal półtora miliona płyt oraz trzech milionów singli. Nawet w Polsce ich krążek Happiness pokrył się platyną. W Poznaniu zagrają w ramach trasy koncertowej promującej ich najnowszą płytę Surrenderr. Jeżeli jesteście fanami ich muzyki, a nie uda wam się być 28 lutego w stolicy wielkopolski, nie martwcie się! Zespół oprócz koncertu w Poznaniu zaplanował również występ w Warszawie, który odbędzie się 14 marca.

Autor: Patrycja Kasterska

portfel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Miler Menswear
Top