Noir to klasyczny gatunek filmowy, który świecił triumfy w „złotej erze Hollywood”. Film ciemny – bo tak zwykło się go określać na Polskim gruncie – wywodzi się ze Stanów Zjednoczonych, a jego największa popularność przypada na lata 30 XX w. W roku 1974 wydawało się, że ten gatunek jest już całkowicie wyeksploatowany, a tego typu filmy nie mają szans zainteresować publiczności. W tym samym roku Roman Polański pokazał światu swój nowy film Chinatown i udowodnił wszystkim, jak bardzo się mylili.
Początkowo fabuła Chinatown wydaje się do bólu sztampowa – prywatny detektyw (Jack Nicholson) dostaje zlecenie od zazdrosnej kobiety. Jego zadaniem jest sprawdzenie, czy mąż klientki jest jej wierny. Śledztwo dosyć szybko przynosi efekty i detektyw Gittes robi zdjęcia mężczyźnie i jego kochance, jednak fotografie zostają wykradzione i opublikowane w prasie. Na domiar złego okazuje się, że kobieta od której Gittes przyjął zlecenie wcale nie jest żoną Holisa Mulwraya, a prawdziwa małżonka (Faye Dunaway) chce wytoczyć mu proces o zniesławienie.
Detektyw za wszelką cenę chce oczyścić swoje nazwisko i rozwikłać zagadkę tajemniczej kobiety, od której otrzymał zlecenie. Mulwray jest kierownikiem wodociągów, a jego firma stoi u progu wielkiej inwestycji mającej nawodnić nękane suszami Los Angeles. Pobudki stojące za rozbudową sieci wodociągów nie są oczywiście altruistyczne, jak mogło się wydawać na początku – jak zwykle wszystko kręci się wokół pieniędzy. Detektyw Gittes stara się spotkać z Mulwrayem i wyjaśnić sprawę zlecenia, ale niespodziewanie kierownik wodociągów zostaje znaleziony martwy w jednym ze zbiorników wodnych. W tym momencie fabuła filmu Polańskiego zaczyna się komplikować, a historia nabiera rumieńców. Im głębiej detektyw zanurza się w sprawę, tym więcej wątków zaczyna wychodzić na światło dzienne, a sprawa staje się coraz bardziej zawikłana. Niewiele pomagają też wyjaśnienia wdowy po Holisie Mulwrayu, która wyraźnie próbuje coś ukryć.
Akcja Chinatown rozgrywa się w latach 30. XX w. w Los Angeles, a scenariusz filmu jest luźno oparty na wydarzeniach, które faktycznie miały miejsce w tamtych czasach. W historii Los Angeles pojawia się wątek nawodnienia miasta i związanych z tym inwestycji. Tworząc scenariusz, Rober Towne w genialny sposób wydobył z historycznych wydarzeń wątki kryminalne oraz stworzył bardzo charakterystycznych bohaterów, którzy na długo zapadają w pamięć. Sukces filmu to przede wszystkim zasługa obsady, Nicholson w roli cynicznego i aroganckiego detektywa Gittes’a to klasa sama w sobie.
Twardy i pewny siebie bohater ma też drugie łagodniejsze oblicze, dzięki czemu jego postać nabiera realizmu. Rola Gittes’a jest jedną z najlepszych w repertuarze Nicholsona i otworzyła mu drogę do wielkiej kariery. Faye Dunaway jako Ewelin Cross Mulwray to typowa femme fatale – trudno oprzeć się jej urokowi. Niezależna i przebojowa kobieta skrywa jednak tajemnicę, po odkryciu której poznajemy jej drugą twarz. Kolejnym atutem Chinatown jest muzyka – wspaniałe jazzowe utwory świetnie pasują do klimatu lat trzydziestych, a słuchanie ich to czysta przyjemność. Warto wspomnieć, że Jerry Goldsmith stworzył całą ścieżkę dźwiękową w rekordowo krótkim czasie dziesięciu dni.
Dlaczego warto obejrzeć Chinatown? Oprócz świetnie napisanej historii i wciągającej fabuły są też wspaniałe kreacje aktorskie i znakomita muzyka. Obraz Polańskiego to też powrót do klasyki gatunku w najlepszym stylu: elementy filmu noir zostały w genialny sposób wykorzystane w produkcji z zupełnie innych czasów. Film jednak nie jest typowym przedstawicielem gatunku noir, ale w bardzo inteligentny sposób gra z konwencją – postacie pozornie schematyczne w czasie oglądania nabierają głębi, a problemy poruszane w Chinatown są wielowymiarowe.
Dla koneserów męskiej elegancji przyjemnością będzie podziwianie Jacka Nicholsona, który prezentuje cała plejadę świetnie skrojonych garniturów. Kilka zestawów prezentowanych w filmie urzeka elegancją z minionego wieku, a stylizacje świetnie pasują do osobowości niepokornego detektywa – wystarczy spojrzeć, z jaką nonszalancją nosi poszetkę. Amatorzy motoryzacji również nie będą zawiedzeni, na ekranie pojawia się wiele stylowych samochodów, które w pierwszej połowie XXw. można było spotkać na drogach Stanów Zjednoczonych.
Chinatown to absolutna klasyka filmowa, która dodatkowo jest zanurzona w klasycznym gatunku noir. Obraz, który musi obejrzeć każdy, kto chce uważać się za kinomana. Muzyka, aktorstwo i fabuła stoją na najwyższym poziomie, co w połączeniu z reżyserską intuicją Polańskiego spowodowało, że Chinatown przeszło już do legendy i mimo upływu lat ani trochę się nie zestarzało.
Jaki jest Wasz ulubiony film Romana Polańskiego?
Autor: Mateusz Stachura
Dodaj komentarz
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.