Jaguar E-Type – najpiękniejszy na świecie

Hobby, Motoryzacja / 

Jaguar E-Type to kultowy samochód z lat 60. Kiedy wyszedł w 1961 roku, natychmiast podbił serca miłośników motoryzacji. Pomimo że E-Type był około trzykrotnie tańszy niż samochody najbardziej prestiżowych producentów szybkich samochodów, nawet Enzo Ferrari stwierdził, że to „najpiękniejszy samochód świata”. 

Jaguar E-type – odrobina historii

W roku 1955, za kierownicą Jaguara D-Type Mike Hawthorne wraz z Ivorem Buebem wygrali prestiżowy i znany na całym świecie 24-godzinny wyścig Le Mans. Był to początek dobrej passy kierowców modelu D-Type, którzy przez kolejne dwa lata praktycznie nie schodzili z podium. Oczywiście było to źródłem niesamowitego zainteresowania zarówno zwycięzcami jak i samym samochodem. Niezwykłe właściwości auta skłoniły dyrekcję Jaguara do podjęcia decyzji o wykonaniu sportowego samochodu, nadającego się do ruchu na drogach publicznych. Bill Heynes i Malcolm Sayer stworzyli jego pierwszą wersję. Tak właśnie po raz pierwszy powstał model E-Type.

Inspirowany modelem D-Type

Smukłe i aerodynamiczne nadwozie z długą maską oraz krótką kabiną i tyłem wzorowane było na Jaguarze D-Type. Ta stylistka była też charakterystyczna dla roadsterów (samochodów z nadwoziem, w którym dach nie jest integralną częścią, ale przypina się go do karoserii).

Kształty i proporcje auta  zostały docenione przez samego Enzo Ferrari, który ogłosił je: najpiękniejszym samochodem, jaki kiedykolwiek powstał. W 2008 roku, brytyjski magazyn “The Daily Telegraph” umieścił E-Type na pierwszym miejscu listy 100 najpiękniejszych samochodów wszech czasów. Jaguar znalazł też swoje miejsce w nowojorskim Muzeum Sztuki Nowoczesnej i jest jednym z sześciu wystawionych tam samochodów. Nic dziwnego, E-Type do dzisiaj wywiera niesamowite wrażenie dzięki swoim ponadczasowym kształtom.

Jaguar E-Type stał się ikoną lat sześćdziesiątych oraz obiektem pożądania całych pokoleń miłośników motoryzacji. Mimo około trzykrotnie niższej ceny od konkurencyjnych odpowiedników takich jak Ferrari czy Maserati, wciąż pozwolić sobie na niego mogli tylko nieliczni. Wśród jego znanych posiadaczy warto wymienić Brigitte Bardot,, Tony’ego Curtisa, Roya Orbisona, Franka Sinatrę, Grace Kelly, Steve’a McQueena czy Charltona Hestona.

Co pod maską ma Jaguar?

Produkcję Jaguara E-Type podzielono na 3 główne serie (1,2,3) oraz dwie edycje limitowane (Low Drag Coupé oraz Lightweight E-Type). Pierwsza i druga seria wyposażone były w 6-cylindrowy silnik XK6 o pojemności 3.8 l (do 1964 roku) oraz 4.2 l (do 1971 roku), zasilany trzema gaźnikami typu SU. Silniki te legitymowały się taką samą mocą 265 KM oraz prędkością maksymalną wynoszącą 241 km/h, natomiast różniły się maksymalnym momentem obrotowym – mniejszy z nich osiągał 325 Nm, a większy 384 Nm.

Obydwie wersje rozpędzały się do 100 km/h w czasie około 7 s. Osiągi te robią wrażenie nawet dzisiaj – wiele obecnie produkowanych samochodów nie nadążyłoby za ponad 50-letnim już Jaguarem. Wraz z wprowadzeniem serii 3. zdecydowano się na zmianę jednostki napędowej – rzędową szóstkę zastąpił 12-cylindrowy silnik w układzie V słynący z „aksamitnej kultury pracy” oraz dźwięku wydechu wywołującego ciarki na plecach.

Pojemność skokowa wzrosła do 5.3 l, moc do 272 KM, a maksymalny moment obrotowy do 412 Nm. Mimo podwojenia liczby cylindrów, osiągi poprawiły się nieznacznie ze względu na większą o 189 kg masę własną. Sprint od 0 – 100 km/h trwał 6,4 s, a prędkość maksymalna wynosiła 238 km/h. Napęd przekazywany był na koła poprzez 4-biegową skrzynię manualną lub dostępną od 1966 roku 3-biegową skrzynię automatyczną (tylko w nadwoziu 2+2).

Dodatkowo, wszystkie wersje Jaguara E-Type były wyposażone standardowo w hamulce tarczowe na przedniej i tylnej osi oraz innowacyjne, niezależne tylne zawieszenie, które zadebiutowało właśnie w tym modelu. Ciekawostką jest fakt, że owe zawieszenie, oczywiście znacznie zmodyfikowane, aż do 2004 roku było montowane w Astonie Martinie DB7!

W zależności od wersji, w modelu E-Type mogły się znaleźć takie elementy wyposażenia jak wspomaganie kierownicy czy klimatyzacja.

Nadwozie E-Type

Jaguar E-Type występował w kilku wersjach nadwoziowych jako kabriolet, coupé oraz coupé 2+2 z powiększonym rozstawem osi i dodaną tylną kanapą.

  • Seria 1. charakteryzuje się szklanymi osłonami reflektorów oraz kierunkowskazami znajdującymi się nad zderzakami.
  • Wprowadzenie serii 2., a wraz z nią kosmetycznych zmian, wiązało się z koniecznością dostosowania tego sportowego modelu do przepisów bezpieczeństwa obowiązujących w Stanach Zjednoczonych. Zniknęły więc szklane osłony reflektorów, a kierunkowskazy i tylne światła zostały przemieszczone. “Przy okazji” powiększono wlot powietrza, doposażono go w dwa elektryczne wentylatory oraz ulepszono hamulce. Interesujący jest fakt, że zmiany te wprowadzono we wszystkich modelach, a nie tylko w tych przeznaczonych na rynek amerykański.
  • Seria 3. charakteryzuje się jeszcze większym wlotem powietrza, ulepszonymi hamulcami, poszerzonymi błotnikami oraz emblematem informującym o 12-cylindrowej jednostce napędowej.

Jaguar – ikona samochodów sportowych

Jaguar E-Type sprzedał się w liczbie nieco przekraczającej 70 tys. egzemplarzy. Dzisiaj jest obiektem pożądania kolekcjonerów oraz pasjonatów motoryzacji. Średnia cena używanych egzemplarzy z początku produkcji kształtuje się na poziomie 76 000$, a wartość najdroższej, limitowanej wersji Lightweight szacowana jest na prawie 3.500.000$!

E-Type współcześnie

O ponadczasowości tego wytworu brytyjskiej motoryzacji może świadczyć fakt powstawania nowoczesnych wersji, opartych na pierwowzorze z lat sześćdziesiątych.

Jednym z producentów zmodernizowanego E-Type jest firma Eagle, która oferuje 3 różne modele: standardowego E-Type, Speedstera oraz Low Drag GT. Pierwszemu z nich najbliżej do oryginału, został on jednak znacznie ulepszony i dostosowany do wymogów, które stawia dzisiejsza motoryzacja. Gaźniki zastąpiono układem wtryskowym, poprawiono m.in. wycieraczki, pompę paliwa, wspomaganie układu kierowniczego, układ chłodzenia i klimatyzację. Zastosowano też lżejsze materiały (stopy magnezu i aluminium) i dodano zabezpieczenia antykradzieżowe. Można się skusić prawda?

Eagle Speedster

Eagle Speedster wyraźnie odróżnia się od pierwowzoru – linia nadwozia jest bardziej obła, a w oczy rzuca się dużo mniejsza szyba czołowa oraz wielkie tarcze hamulcowe schowane za aluminiowymi, szprychowymi obręczami. Wnętrze jest klasą samą w sobie, wykonane z niesłychaną dbałością o najmniejsze detale. Zadbano również o układ napędowy. Zastosowano 6-cylindrowy, rzędowy silnik o pojemności 4.7 l i mocy 345 KM oraz 5-biegową skrzynię biegów. Dzięki użyciu lżejszych materiałów, Eagle Speedster legitymuje się lepszym stosunkiem mocy do wagi niż Porsche 911 Turbo! Niestety taka jakość jest w cenie. Na nowy egzemplarz Eagle Speedstera należy przygotować około 600 000 funtów.

W poniższym filmie, fragmencie programu motoryzacyjnego Top Gear, Jeremy Clarkson prezentuje pierwszy egzemplarz E-Type’a – wyżej opisanego Speedstera.

Eagle Low Drag GT

Eagle Low Drag GT to alternatywa dla Speedstera. Model posiada ten sam silnik, co Speedster i również jest zestrojony z 5-biegową skrzynią biegów. Zaskakuje w nim dbałość o najdrobniejsze detale oraz jakość ich wykonania.

Wszystkie modele Eagle’a łączą w sobie klasyczną elegancję oraz ponadczasowe wzornictwo z nowoczesną technologią. Innymi słowy, to dzieła sztuki.

Zgadzacie się z Enzo Ferrari, że Jaguar E-Type to najpiękniejszy samochód jaki widział świat?

Komentarze

  1. Szanowny Panie Tomku,
    pański blog stanowi znakomite zródło wiedzy o klasycznej elegancji, dobrym trunku oraz od niedawna o motoryzacji, również pańskie produkty stanowią klasę samą w sobie i wyróżniają sie na tle konkurencji. Niestety muszę przyznać, iż ich reklamy są nieco zbyt nachalne. To jest oczywiście zrozumiałe, ze chce je Pan promować, ale jedna reklama w środku artykułu jest moim zdaniem wystarczająca. Czytelnicy niezaznajomieni z tą stroną, mogą po prostu zostać zniechęceni przez nadmiar reklam, do lepszego zaznajomienia sie z jej treścią. Piszę to jako fan i życze Panu wszystkiego dobrego, wiec prosze nie odbierać mojego komentarza negatywnie.
    Pozdrawiam
    Paweł

  2. świetne auto :) posiadać je w garażu…

  3. serwis anten Gorzów

    Cudowny post, humor i dystans! Plus ogolnie bardzo fajny blog :) Gratuluje! :)

  4. Bardzo ciekawy blog będę częściej tutaj zaglądała. Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Gdzie usiąść w samochodzie?

Lifestyle, Savoir Vivre / 

Wiele osób nie zdaje sobie sprawy jak istotnym elementem savoir-vivre jest precedencja. To tajemniczo brzmiące słowo pochodzi od łacińskiego słowa procedere czyli poprzedzać i określa zasady pierwszeństwa. Dotyczy powitań, pożegnań, sadzania gości przy stole, a także siadania w samochodzie.

Wiele osób uważa precedencję za zbędne utrudnianie życia, warto jednak poznać kilka zasad, dzięki którym sytuacje stawiane przed nami przez życie będą łatwiejsze do rozwiązania. Dziś skupimy się na hierarchii zajmowania miejsc w samochodzie podczas podróży służbowych i prywatnych. Gotowi do drogi? :)

Podróż służbowa samochodem

Hierarchia zajmowania miejsc podczas podróży służbowej zależna jest od tego, kto prowadzi samochód. Wielu osobom wydaje się, że miejsce obok kierowcy jest zawsze najbardziej uprzywilejowane, ale zasada ta nie dotyczy sytuacji służbowych. Jeżeli jedziemy taksówką lub samochodem ze służbowym kierowcą, wówczas najbardziej uprzywilejowane miejsce znajduje się na tylnej kanapie, po przekątnej od kierowcy. Zatem w Europie kontynentalnej, USA i w większości państw świata jest to miejsce po prawej stronie tylnej kanapy, a w krajach gdzie obowiązuje ruch lewostronny takich jak Wielka Brytania, Irlandia, Chiny, Indie czy Japonia po jej lewej stronie. Jest to miejsce najwygodniejsze ponieważ osoba siedząca na nim może swobodnie rozmawiać z kierowcą utrzymując choćby częściowy kontakt wzrokowy, zapewnia ono także komfort wysiadania i wsiadania do samochodu od strony chodnika. Kolejne w hierarchii jest miejsce znajdujące się za fotelem kierowcy, a najniższe rangą jest miejsce obok kierowcy. Ważne osoby, które korzystają z usług kierowcy nie podróżują raczej w trzy osoby na tylnej kanapie. Z kolei samochody dwuosobowe o charakterze sportowym prowadzone są przez swoich właścicieli i nie są wykorzystywane do podróży oficjalnych.

W precedencji zajmowania miejsc w samochodzie należy kierować się zasadą hierarchii ważności. Oznacza to, że osoba o wyższym stanowisku zajmuje ważniejsze miejsce w samochodzie. Uwaga! Jeżeli nie jesteśmy w stanie określić zawodowej hierarchii przewożonych osób (lub pełnią one funkcje te samej rangi), wówczas o precedencji zajmowania miejsc decyduje wiek lub płeć gdzie pierwszeństwo przyznaje się osobom starszym oraz płci pięknej. Pamiętajmy o podstawowych zasadach savoir-vivre, które mówią, że mężczyzna powinien otwierać i zamykać drzwi kobiecie, powinien także pomóc jej przy wsiadaniu i wysiadaniu z pojazdu.

Sprawa ma się inaczej, gdy podróżujemy służbowo, ale pojazdu nie prowadzi etatowy (wyznaczony) kierowca, tylko równy rangą współpracownik. W takiej sytuacji kierowca jest wyłaniany w wyniku ustaleń między podróżującymi osobami, a pasażer zajmuje miejsce obok niego. Jeśli podróżujących w takim układzie jest więcej, zajmują pozostałe miejsca w wyniku własnych ustaleń.

Podróż taksówką

Jeżeli jedziemy sami taksówką, zawsze zajmujemy miejsce po prawej stronie tylnej kanapy. Robimy tak ze względów czysto praktycznych – będzie nam łatwiej rozmawiać po drodze i płacić przy wysiadaniu. Warto też pamiętać, że gdy jedziemy taksówką ze swoim gościem, klientem lub przełożonym, w dobrym tonie jest „oddanie” mu miejsca przy tylnych prawych drzwiach. Takie zachowanie świadczyć będzie o szacunku, jakim go darzymy.

Tyle teorii, przejdźmy do praktyki i przyjrzyjmy się zasadom precedencji na konkretnych przykładach. Oto kilka scenariuszy:

Sytuacja 1:

W podróż służbową udają się:

  • prezes firmy
  • zastępca prezesa
  • zagraniczny gość będący prezesem partnerskiej firmy
  • etatowy kierowca

W jaki sposób podróżujące osoby powinny usiąść w samochodzie?

Gość zawsze zajmuje najważniejsze miejsce w samochodzie. Prezes zagranicznej firmy siada więc na miejscu znajdującym się po przekątnej od kierowcy, prezes firmy zajmuje miejsce po lewej stronie tylnej kanapy, zastępca  zajmuje fotel obok kierowcy.Precedencja służbowa: gość, prezes, zastępca, kierowca

Sytuacja 2:

W podróż służbową udają się:

  • prezes
  • asystentka prezesa
  • szeregowy pracownik
  • etatowy kierowca

Prezes zajmuje miejsce po prawej stronie kanapy, asystentka siada za kierowcą, a pracownik na przednim fotelu.

Precedencja służbowa: prezes, asystentka, pracownik i kierowca

Sytuacja 3:

W podróż służbową udają się:

  • prezes firmy, który prowadzi swój samochód
  • asystentka prezesa
  • zastępca prezesa
  • gość prezesa

W jaki sposób podróżujące osoby powinny usiąść w samochodzie?

W tym przypadku najbardziej uprzywilejowanym miejscem jest fotel obok kierowcy, więc zajmuje je gość. Zastępca prezesa siada po prawej, asystentka po lewej stronie tylnej kanapy.Precedencja służbowa: gość, zastępca, asystentka, kierowca (prezes)

Sytuacja 4:

W podróż służbową udaje się:

  • prezes firmy
  • pracownik, który prowadzi samochód

Gdzie powinien usiąść prezes?

Jeśli pracownik nie pełni oficjalnej funkcji kierowcy, prezes siada na fotelu obok niego.
Precedencja służbowa: prezes, kierowca (pracownik)

Sytuacja 5:

W podróż służbową udaje się:

  • Dwóch profesorów uniwersytetu
  • Sekretarka
  • Kierowca

W jaki sposób podróżujące osoby powinny usiąść w samochodzie?

Starszy profesor siada po przekątnej od kierowcy, młodszy zajmuje miejsce po lewej stronie kanapy. Sekretarka siada na fotelu obok kierowcy.
Precedencja służbowa: dwóch profesorów, sekretarka i kierowca

Precedencja w życiu prywatnym

W życiu prywatnym o zasadach precedencji decyduje wiek i płeć przewożonych gości. Kiedy samochód nie jest prowadzony przez zawodowego kierowcę, wówczas najbardziej uprzywilejowanym miejscem jest fotel obok kierowcy. Następne w kolejności są miejsca na tylnej kanapie (po przekątnej od kierowcy i za kierowcą). Oczywiście wymieniona hierarchia dotyczy sytuacji, gdy przewozimy ważnych gości i chcemy zaprezentować się z najlepszej strony. Trzeba jednak pamiętać, aby nie dać się zwariować – nikt nie będzie zawracał sobie głowy zasadami precedencji podczas podróży na wakacje samochodem pełnym dzieci :)

W praktyce zasada precedencji częściej stosowana jest w sytuacjach służbowych. Są jednak w życiu prywatnym momenty, w których warto znać zasady siadania w samochodzie. Oto kilka z nich:

Sytuacja 1:

Samochodem jadą narzeczeni – kierowcą jest mężczyzna, kobieta siedzi na fotelu obok niego. Udają się na lotnisko po matkę kierowcy. Jak powinni usiąść po odebraniu jej z lotniska?

W tej sytuacji kobieta siedząca z przodu powinna ustąpić miejsca przyszłej teściowej i przesiąść się na miejsce po prawej stronie tylnej kanapy. Takie zachowanie to okazanie szacunku względem matki narzeczonego.
precedencja prywatna: matka kierowcy, narzeczona, kierowca

Sytuacja 2:

Para jedzie na lotnisko odebrać gościa (kolegę lub koleżankę), który jest ich znajomym i spędza weekend w ich mieście. Samochodem kieruje mężczyzna, kobieta siedzi z przodu. Gdzie powinien usiąść gość?

Gość  powinien zająć najważniejsze miejsce czyli fotel obok kierowcy. Kobieta powinna usiąść z tyłu po prawej stronie kanapy.
precedencja prywatna: gość, partnerka kierowcy, kierowca

Sytuacja 3:

Para jedzie na lotnisko odebrać zaprzyjaźnione małżeństwo, które zaprosili na weekend. Samochodem kieruje mężczyzna. Jak powinni usiąść po odebraniu gości?

Miejsce obok kierowcy powinien zająć mężczyzna, który jest głową rodziny. Miejsce za nim zajmuje jego żona, partnerka kierowcy siada po lewej stronie tylnej  kanapy.
precedencja prywatna: dwa małżeństwa

Sytuacja 4:

Małżeństwo odwozi na dworzec wiekową krewną. Samochód prowadzi mężczyzna. Jak powinni usiąść pasażerowie?

Oczywiście miejsce z przodu zajmuje krewna, kobieta siada po prawej stronie tylnej kanapy.Mężczyzna prowadzący auto powinien otworzyć drzwi seniorce i pomóc jej przy wysiadaniu.
precedencja prywatna: seniorka, żona kierowcy, kierowca

Jak widać, precedencja jest przydatna zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym. Poznanie prostych zasad savoir-vivre może sprawić, że wiele kłopotliwych sytuacji będzie zupełnie proste.

Uznajesz zasady savoir-vivre czy może traktujesz je jako relikt przeszłości?

Zapisz

portfel

Komentarze

  1. Artykuł sugeruje, że kobiety nie mogą być kierowcami? ;)

    1. Gentleman's Choice

      Absolutnie nie! Dlaczego miałby tak sugerować? Po prostu wybraliśmy sytuacje, które naszym zdaniem są powszechne, aby ukazać ogólne zasady. Można dopisać setki innych konfiguracji.

  2. Warto wspomnieć krótko o otwieraniu drzwi kobiecie na początku i na końcu podróży. Kierowca powinien obchodzić samochód z przodu kierując się do drzwi pasażerki, nigdy z tyłu.

    1. A to ciekawe! Na wszelkich kursach z tzw. savoir vivre była mowa, że nigdy nie przechodzimy przed maską, zawsze z tyłu pojazdu :D A to ci dopiero dziedzina przepełniona sprzecznościami! Podobnie, jak fakt, że najbardziej honorowymi miejscami są miejsca z tyłu pojazdu w kolejności od przeciwległego względem kierowcy.

      1. Nie chcę przytaczać źródeł, jednak moim zdaniem logiczniejsza jest zasada obchodzenia samochodu z przodu. Jeżeli chodzi o miejsca w samochodzie to można by zwrócić też uwagę na to, że najważniejszy pasażer powinien siedzieć za kierowcą, jest to najbezpieczniejsze miejsce w przypadku kolizji (psychologia …). Nie ma co się spierać, np. na chwilę obecną większość zasad przekazywanych przez prof. Kamyczka nie ma racji bytu ;)

        1. Marcel, chyba jednak z tym bezpiecznym miejscem przesadziłeś. Ratownicy medyczni twierdzą zupełnie inaczej, a mają mocne podstawy. Najbezpieczniejszym jest miejsce z tyłu po prawej a nie za kierowcą, między innymi dla tego na wszystkich szkoleniach tam właśnie każą montować fotelik dla dziecka.

    2. Na kursie, w którym brałem udział była mowa o obchodzeniu auta z tyłu. Co do najważniejszego pasażera, to powinien siedzieć po przekątnej kierowcy, ale ostatecznie jest to decyzja samego pasażera. Kiedy otwieramy drzwi, on może uznać, że w tym miejscu powinna siedzieć np. jego żona i ustępuje jej miejsca. Nie oznacza to oczywiście, że nagle biegiem mamy lecieć i otwierać drugie drzwi :) Na kursie była tez mowa o tym, że kiedy pasażerami jest małżeństwo islamskie, to wewnętrzne lusterko powinno być skierowane w sufit, żeby nawet mimowolnie nie spojrzeć na żonę naszego pasażera (?).
      Wspominali też coś, że kierowca powinien mieć wyczyszczone przynajmniej prawe ucho (serio!)

  3. Świetny artykuł, zwłaszcza porady odnośnie codziennych sytuacji, które niestety nie są zbyt szeroko znane…

  4. Bardzo fajny artykuł! Szkoda, że wiedza o precedencji nie jest zbyt rozpowszechniona i często zdarza się, że osoba najbardziej uprzywilejowana w grupie sama pierwsza siada np. na miejscu za kierowcą a nam pozostaje miejsce uprzywilejowane. Przecież nie zwrócimy uwagi i nie każemy się przesiąść?

    Byłoby budujące zobaczyć też wzmiankę o prezesce/pani prezes/ ministrze/sędzi czy innej kobiecie pełniącej funkcję kierowniczą – bo w artykule sami prezesi i zastępcy.

    1. Prezes/minister to urząd, który może pełnić zarówno kobieta jak i mężczyzna. Nie twórzmy nowych słów, bo brzmią śmiesznie.

    2. Nie możemy też się karać za to, że ktoś nie zna tej wiedzy :) Jeśli ktoś nie zna zasad, to nie poczuje się urażony. A jeśli wśród pasażerów jest ktoś „oblatany w temacie”, to ośmieszy się przed nim osoba popełniająca faux pas, a nie kierowca. Każdy powinien we własnym zakresie nauczyć się pewnych zasad.

  5. Świetny artykuł. Zastanawiam się tylko czy zwracanie uwagi naszym pasażerom, kto i gdzie powinien siedzieć jest zgodne z zasadami savoir-vivre. Kolejnym pytaniem jest czy owe zasady są stałe czy zmienne?

    1. Tu nie chodzi o to żeby usadzać pasażerów. Chodzi o to, żeby znać te zasady, bo możesz być kierowcą, prezesem, asystentem, gościem, etc. i dobrze żebyś wiedział gdzie jest Twoje miejsce, żeby się nie wygłupić. W takiej sytuacji nikt Ci nie powie gdzie masz usiąść, tylko ocenią Cię po Twoim zachowaniu.

  6. Co do uprzywilejowania, to ciekaw jestem jak sytuacja wygląda w przypadku ubrań np. czy jeśli podwładny może mieć białą koszulkę gdy taką ma szef lub czerwony krawat?

  7. Mam Multiple…

    1. Gentleman's Choice

      Ubrań nie cechują zasady precedencji. Istnieją jednak pewne ubrania, które nadają pewną rangę noszącemu (niczym mundur) przez co szeregowym pracownikom nie wypada ich nosić. Przykładem może być power suit:

      http://milerszyje.pl/power-suit-flanelowa-dwurzedowka-chalkstripe-miler-bespoke-tailoring.html

      Ogólna zasada jest taka, że ubrania podwładnych nie powinny przekraczać zarówno poziomu formalności jak i ekstrawagancji ubrań przełożonych. Nie dotyczy to jednak białej koszuli, która jest bardzo uniwersalna i można nosić ją na dziesiątki sposobów.

  8. nietypowy kowalski

    to ja mam takie pytanie- komu najpierw podac plaszcz: zonie, tesiowej czy wlasnej matce?

    1. ja bym najpierw podał mamie, potem mamusi i na końcu żonie :) Chyba, że teściowa starsza od mamy to wtedy mamusia, mama i żonka

  9. „a w krajach gdzie obowiązuje ruch lewostronny takich jak Wielka Brytania, Irlandia, Chiny, Indie czy Japonia po jej lewej stronie. ” – w Chinach obowiązuje ruch prawostronny, tak jak w Europie kontynentalnej ;)
    Wyjątkiem jest Hong Kong i Macau.

  10. Chiny to ruch prawostronny. Oj, nie znacie się…

    1. Właśnie napisałem to kilka dni temu w komentarzu o jeden powyżej, ale autorowi chyba umknęło.

  11. A co w sytuacji jeśli mamy starszego mężczyznę, lub młodszą kobietę na tym samym stanowisku?

  12. Sytuacje służbowe i otwieranie drzwi kobiecie … mam wrażenie że to już nie jest aktualne. W biznesie traktujemy się raczej równo jeśli o płeć chodzi. Jeszcze cos o płci. .. asystentka/ sekretarka…. narzucają płeć… Skoro prezesem ( nie prezeską ) może być zarówno kobieta jak i mężczyzna to dlaczego stanowisko asystentki nie nazywa się asystent. Może czepiam się szczegółów ale czytając artykuł nie mogłam się skupić na treści przez to jak mocno czułam, że pewne stanowiska są dedykowane dla kobiet, inne dla mężczyzn. ..

  13. Przerażające. Naprawdę nie żyjemy już w czasach, kiedy kultura osobista musi wiązać się z akceptacją nierówności płci i protekcjonalnym traktowniem kobiet. Osoba o wysokiej kulturze osobistej nie powinna z góry zakładać, że prezes będzie mężczyzną, a asystentka kobietą, którą w dodatku zachwyci otworzenie jej drzwi (i poślinienie ręki). Tego rodzaju szarmanckość kojarzy mi się raczej z prowincjonalnymi i przedawnionymi manierami mojego dziadka, a nie człowiekiem, który chciałby uchodzić za obytego (a tego chce przecież idealny odbiorca tekstu).

    1. Jeśli chodzi o część pierwszą, zgodzę się. Jednak nie widzę niczego protekcjonalnego w otwarciu drzwi, tym bardziej, że niejednokrotnie otwieram je sama starszym ludziom, z szacunku. Zaś rękę można całować i bez ślinienia.

  14. Jak to w końcu jest ?Teoretyczne z punktu widzenia bezpieczeństwa najważniejsza osoba powinna siedzieć za kierowcą. Nawet najlepiej wyszkolony kierowca podświadomie będzie „uciekał” tak by jego strona auta była cała- wypadnięcie z drogi i uderzenie w drzewo kierowca zrobi wszystko by przeżyć. Z drugiej strony mamy takie sytuacje jak na zdjęciu że prezydent siedzi na miejscu po przekątnej do kierowcy.

    1. Najważniejszy pasażer powinien siedzieć po przekątnej ze względu na komunikację oraz na to po której stronie wsiada i wysiada. Kiedy podjeżdżasz pod hotel, to bardziej eleganckie jest wychodzenie na drzwi hotelu niż na ulice i obchodzenie auta.

  15. A propos przykładu ostatniego – jest to ciekawe, gdyż w jednym z podręczników savoir vivre’u czytałam, że miejsce uprzywilejowane w takiej sytuacji należy oddać kobiecie. Od siebie dorzucę, że automatyczne uznawanie w dzisiejszych czasach męzczyzny za głowę domu jest anachroniczne, o ile nie śmieszne.

    1. Cóż, nadal mężczyzna jest głową domu, ale za to kobieta jest szyją, która kręci głową :-)

      Pozdrawiam.

  16. „Miejsce obok kierowcy powinien zająć mężczyzna, który jest głową rodziny” – hmm patriarchat w rozkwicie :-) ja osobiście preferuję partnerstwo, a głowę mam swoją. Poza tym – pamiętajcie panowie: „co dwie głowy, to nie jedna” :-)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Ivy Look – czyli co studenci wnieśli do elegancji?

Moda / 

Prawie każdy przynajmniej raz w swoim życiu natknął się na pojęcie Ivy League. Większość osób obojętnie przenosi swoją uwagę dalej, bo przecież ta nazwa nic w Polsce nie znaczy. Przetłumaczenie na język polski również nie pomaga – Liga Bluszczowa. Liga kojarzy się ze sportem, a bluszcz ze starymi budynkami z czerwonej cegły, po których bluszcz lubi się piąć…

I tu właśnie leży sedno sprawy. Ponieważ Liga Bluszczowa, bardziej znana pod pojęciem Ivy League, opiera się na porozumieniu między elitarnymi uczelniami amerykańskimi (wspomniane „stare budynki z czerwonej cegły”) w zakresie rywalizacji sportowej. Niespodziewanym efektem tej umowy było wykształcenie się nowego i niepowtarzalnego stylu w modzie – Ivy Look, który w późniejszym czasie zyskał również nową odmianę – preppy. Cała historia zaczyna się w 1954 roku.

O co właściwie chodzi?

Stany Zjednoczone znane są z zamiłowania do amerykańskiego futbolu. Szczególnie w latach 50. na uczelniach sport ten urósł do niewiarygodnej rangi. W dniu meczu studenci dostawali futbolowej gorączki i cały ich świat kręcił się wokół tego, co miało się rozegrać na boisku. Zawodnicy z kolei traktowani byli jak celebryci, których ceni się za kompetencje sportowe, a nie intelektualne. Nie podobało się to rektorom uniwersyteckim. Doprowadzili oni więc do nawiązania porozumienia pomiędzy uczelniami, które miało położyć kres takiemu podejściu do sportu, nadając mu ponownie status „gry rekreacyjnej”.

Liga bluszczowa, założona została w 1954 roku przez przełożonych ośmiu renomowanych uczelni w północno-wschodniej części USA. Porozumienie miało na celu rozwijanie i pielęgnowanie międzyuczelnianych rekreacyjnych zawodów sportowych w harmonii z rozwojem intelektualnym, a więc pierwotnym celem każdego uniwersytetu. Wycofano stypendia sportowe i zaczęto znów traktować członków drużyn jak przeciętnych studentów.

Pomimo najlepszych intencji rektorów uniwersytetów, piękne plany rozminęły się z rzeczywistością. Wbrew założeniom porozumienia, przywrócenie rozgrywkom statusu „amatorskiego”, przyciągnęło bardzo dużą uwagę widzów spoza uczelnianego grona. Ivy League zaczęto postrzegać jako ostatnią ostoję amatorskiego futbolu. Gdy tylko na zachodzie Stanów Zjednoczonych zawodowi futboliści mieli złą passę, uwaga widzów przenosiła się na ligę amatorską. W swoim czasie zaczęto nawet nazywać uczelniane rozgrywki ostatnią „ostoją prawdziwej amatorskiej gry” (ang. vestige of true amateurism).

Nawet po zdjęciu zawodników sportowych z piedestału i przywróceniu ich do grona przeciętnych studentów, można było usłyszeć niezliczone historie, mówiące o dyskretnych prawach rządzących się światem uczelnianym. Szczególnie jeśli chodziło o rekrutację studentów. W większości przypadków, popularni gracze futbolu ze szkół średnich mieli pierwszeństwo w przyznawanych stypendiach, mimo że te sportowe już nie istniały. Dodatkowo uczelnie Ivy League zaczęły rozprzestrzeniać materiały promocyjne reprezentujące ich drużyny i graczy. Regularnie w prasie pojawiały się informacje na ich temat. Każda drużyna miała też własną broszurę, przedstawiającą krótkie biografie zawodników, mających istotny wpływ na przebieg gry.

Ostatecznie więc narodził się paradoks, nie przez wszystkich postrzegany jako zjawisko pozytywne. Liga Bluszczowa zawiązana została jako obostrzenie, którego zadaniem było utrzymanie amatorskiego statusu futbolu amerykańskiego na uczelniach. Jednak na tej idei zaczęła ona promować swoje drużyny i zapełniać stadiony widzami z zewnątrz, jednocześnie na nich zarabiając. Przez to Ivy League do złudzenia przypominała profesjonalny świat futbolu.

Mimo że pierwotne cele założycieli nie zostały osiągnięte, ogólny efekt był bardzo pozytywny, ponieważ przyniósł niespotykaną wręcz renomę Starożytnej Ósemce (ang. Ancient Eight – nazwa, pod którą również znano Ivy League). Marzeniem wielu młodych ludzi było dostanie się na przynajmniej jeden z elitarnych uniwersytetów i to nie z powodu słynnych drużyn futbolu. Studiowanie na Harvardzie czy Yale wiązało się z bardzo dobrym wykształceniem, owocną karierą i prestiżem. Taki status uczelni utrzymał się do dzisiaj. Trudno więc się dziwić, że uczelnie Ivy League mają na swojej liście absolwentów wiele znanych osobistości ze świata polityki, aktorstwa i show-businessu, jak chociażby: Meryl Streep, Bill Clinton, Barack Obama, Bill Gates czy Mark Zuckerberg.

Niepowtarzalny styl lat 50.

Z czasem w Lidze Bluszczowej zaczęła wytwarzać się swoista plemienność zachowania, wyglądu oraz ubioru zarówno studentów jak i wykładowców. Intelekt zaczął iść w parze ze stylem, a największy udział w wykreowaniu tzw. Ivy Look mieli studenci z Princeton, Harvardu oraz Yale.

Sportowe marynarki i krawaty zamiast T-shirtów, picie kawy zamiast napojów gazowanych, czytanie gazet i palenie papierosów dla zabicia czasu – oto podstawowe cechy charakteryzujące pierwsze pokolenia studentów Ivy League.Typowy wychowanek Ligii Bluszczowej w latach 50. był wielbicielem jazzu i dobrego stylu. Wspomniane wcześniej marynarki idealnie komponowały się z koszulą, pulowerem i krawatem lub muszką.

Żaden gentleman z Ivy League nie pogardziłby też takimi dodatkami jak kanotier (słomkowy kapelusz) bądź kaszkiet.

Ivy Look niósł ze sobą powiew pewności siebie. Z łatwością można to stwierdzić, patrząc na zdjęcia studentów, gdzie młodzieńcy dumnie prezentują się w koszulach OCBD, do których noszono wąskie knity (dziergane krawaty). Do koszuli zazwyczaj zakładano wełniany sweter, pulower albo kamizelkę, którą z kolei okrywano swobodnie zarzucaną tweedową marynarką w jodełkę z wąskimi klapami. Całość często uzupełniały kolorowe skarpety i loafersy lub buty żeglarskie (boat shoes/deck shoes).

Ivy Look na wielkim ekranie

W latach 1955-65 niektóre z gwiazd Hollywood zaczęły interesować się stylem Ivy League, jako że kojarzył się on z czymś elitarnym, a do tego ubrania były wyjątkowo wygodne i luźne. Przywłaszczając sobie styl ubioru studentów, aktorzy nadali mu nowy wydźwięk i zdefiniowali jako kwintesencję zasad ubioru amerykańskiego mężczyzny.

Nowy styl natychmiast przyjęła publiczność, podążająca śladem swoich idoli z filmów. Ivy Look stał się więc popularny nie tylko w całych Stanach, ale później również w Wielkiej Brytanii i Japonii. Obecnie, postaci filmowe czy osobistości publiczne nawiązujące w jakikolwiek sposób do Ivy League, znane są na całym świecie.Swego czasu nawet Hugh Hefner, którego dzisiaj ciężko zobaczyć w innym ubraniu niż wytworny szlafrok, podążał za modą Ivy Look. W 1957r., kiedy styl ten był w rozkwicie, miał on powiedzieć:

“Lubię jazz, zagraniczne filmy, ubrania Ivy League, dżin, tonik i ładne dziewczyny – te same rzeczy, które lubią czytelnicy Playboya”. (1957)

Brooks Brothers i Liga Bluszczowa

Ivy Look rozprzestrzeniał się tak szybko, że zaczęły powstawać marki odzieżowe, które skupiały się wyłącznie na tym stylu. Przykładem może być Brooks Brothers. Marka ta dzięki niezwykłemu wzrostowi popularności w stylu Ivy dotarła ze swoimi produktami do niespotykanej wcześniej liczby odbiorców.

Garnitur w stylu Ivy Look

Najbardziej typowy krój garnituru Ivy League określa się jako sack suit.  Jest to garnitur na 2.5 guzika (marynarka na trzy guziki, z klapami zaprasowanymi na dwa guziki). Garnitur taki charakteryzują także miękko wypełnione ramiona, brak przednich zaszewek i jedno rozcięcie z tyłu, które nadaje mu sportowego charakteru. Spodnie do takiego garnituru mają zaszewki, a nie zakładki i bardzo często występują z mankietem. Całego stroju dopełniają buty w stylu “penny loafers”.

Jednym ze znaków rozpoznawczych stylu Ivy Look są naturalne materiały, takie jak: bawełna, wełna, flanela czy madras, które wykorzystuje się do produkcji ubrań. Naturalne są również stosowane kolory, a we wzorach dominują głównie prążki, krata i romby.

Rektorzy uczelni, próbując zachować styl gry amatorskiej na uniwersytetach, nieumyślnie sprowokowali utworzenie się nowego stylu w modzie, za którym podążyło miliony mężczyzn. Ivy Look obecny w świecie uczelni, filmów, show-biznesu, ale też w życiu codziennym – stał się uosobieniem elegancji, klasy i dobrego smaku i tak jest do dziś.

Myślicie, że Ivy Look przyjąłby się na polskich uniwersytetach?

Zapisz

Inne wpisy z tej kategorii

portfel

Komentarze

  1. Świetny artykuł, ale co do słów końcowych, trzeba powiedzieć, że Ivy Look w ostatnich latach zaczął być popularny w Polsce, chociażby wśród krakowskiej czy warszawskiej młodzieży (nie wiem jak jest w innych miastach, w tych dwu zauważyłam to z własnej obserwacji), uczęszczającej do najlepszych liceów i uniwersytetów.
    Przyczyniła się do tego na pewno wysoka oglądalność amerykańskich seriali, czy dostępność i popyt na marek takich jak Tommy Hilfiger, Polo RL, a nawet McNeal, pod szyldem której produkuje Peek&Cloppenburg.
    Także sieciówki zaczynają oferować ubrania w stylu preppy, zwłaszcza dział męski w H&M, a nawet KappAhl, w którym swego czasu dostępna była kolekcja o nazwie „Hamptons Republic”.
    Przyznam także, iż bardzo dużo z moich znajomych można zobaczyć na co dzień w swetrach, pulloverach, łączonych z koszulami button down, chinosach w beżowym lub granatowym kolorze, a nawet wełnianych marynarkach, klubowych krawatach, czy boat shoes, które sama uwielbiam.
    Generalnie Preppy przenika do naszej mody i bardzo dobrze ;)

  2. MariuszWiśniewski

    Ja ten styl (nieświadomie z początku) praktykuje już od pół roku. Jednak chodząc po mojej uczelni UAM można spotkać mnóstwo osób w których ubiorze można doszukać się nutki stylu preepy.
    pozdrawiam

  3. Ciekawy artykuł, jednak, odnosząc się do zdjęć, pozwolę sobie zauważyć, że mężczyzna trzymający dłonie w kieszeniach nie zasługuje na miano dzentelmena.

    1. Bez przesady, kieszenie są między innymi od tego, żeby do nich wkładać ręce. Dżentelmen stara się nie trzymać rąk w kieszeniach w obecności kobiet, ot taki mały gest. Amerykanie zawsze do trzymania rąk w kieszeniach podchodzili w mniej restrykcyjny sposób niż w Europie. :)

  4. Pingback: Ikona elegancji: Rene Lacoste : Gentleman's Choice

  5. Od kiedy to tweed zalicza się do eleganckich strojów? Mi osobiście tweedowe marynarki kojarzą się z grzebiącymi w śmietnikach menelami. W najlepszym wypadku staruszkiem-biedakiem noszącym ciuchy jeszcze sprzed wojny.

    1. Duży błąd, bo tweed jak najbardziej można zaliczyć do eleganckich ubrań (oczywiście o niższym stopniu formalności). Typowy w stylu country.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Miler Menswear
Top