Jak Cię widzą…
Kiedyś każdy podróżujący zakładał swoje najlepsze ubrania, aby przekazać innym informacje o swoim statusie społecznym. Jednak świat się zmienia i takie prawidłowości już nie obowiązują. Dzisiaj facet w przetartych trampkach może być właścicielem dobrze prosperującej firmy, a gość obrandowany logotypami sławnych projektantów może być studentem, który po prostu lubi buszować po Ebayu. Czy ma dla Ciebie znaczenie, co myślą inni? Oczywiście, możesz pięknie i poetycko powiedzieć „Absolutnie żadnego!”, ale wiedz, że będziesz wtedy w zdecydowanej mniejszości ludzi na tej planecie. To jak jest naprawdę.
Problem 1: Wygodne ciuchy podróżne
Z moich obserwacji wynika, że Polacy (a także inni mieszkańcy Europy wschodniej) bardzo głęboko wierzą w mit wygodnych ubrań podróżnych. Rzeczywistość pokazuje, że jedyne naprawdę wygodne ubranie to bawełniany dres. To zdanie wygląda kuriozalnie na blogu o elegancji, ale takie są fakty. Sportowe obuwie, sandały, naciągnięte skarpety z froty, spodnie „bojówki” o długości 3/4, koszulki moro bez rękawów i polary od wielu lat odznaczają mieszkańców Europy Wschodniej na wakacjach. Ubrany w ten sposób mówisz światu, że podróżujesz od dzwonu i nie masz swojego stylu.
Rozwiązanie: Przede wszystkim pamiętaj, że wszystkie ubrania należy wybierać tak, żeby czuć się swobodnie zawsze – nie tylko w podróży. Jeśli będziesz tak robić, sięganie po jakiekolwiek ubrania podróżne straci sens. Ważne jest to, aby kupować rzeczy wyłącznie z naturalnych materiałów, które pozwalają ciału oddychać. Zapewniam, że nie tylko dresy robią z bawełny. I zapamiętaj raz na zawsze: żadnych sandałów! Masz kontrargument? Trudno.
Problem 2: Walizka z marketu
Kupiłeś walizkę na 4 kółkach o pojemności 50l za 99 złotych i wybierasz się właśnie na lotnisko? Przyjrzyj się jej dobrze, bo to pewnie jej ostatnia podróż. W podróży, tak jak w każdej innej dziedzinie życia, jakość kosztuje. I nie chodzi tutaj o duże logo znanego producenta na walizce. Tanie walizki zalegające półki każdego marketu są wykonane z materiałów, które nie są w stanie stawić czoła traktowaniu obsługi lotniskowej, która przecież bez litości gra nimi w kręgle! Sam jako student podróżowałem raz z taką walizką. Odebrałem ją w całości, szkoda tylko, że urwano jej kółko i nie można było jej toczyć.
Rozwiązanie: Jakość walizek i toreb, z których korzystasz ma kluczowe znaczenie. Na miejscu nie będziesz mógł się cofnąć po inną walizkę. Mam też nadzieję, że nie wozisz śrubokrętu żeby ją naprawić… Wiem, że walizki potrafią być drogie, ale z mojego doświadczenia wynika, że to inwestycja warta swojej ceny – niektóre ze swoich walizek z powodzeniem i bez problemów intensywnie użytkuję już prawie 10 lat.
Jest jeszcze drugi, bardziej subtelny, wymiar toreb podróżnych i walizek. Na lotnisku i w pociągu, Twój bagaż podręczny (i nie tylko) bardzo dużo o Tobie mówi. Jeśli podróżujesz służbowo, zadbaj o to, aby mieć wysokiej jakości skórzaną aktówkę.
Problem 3: Wypchana po brzegi
Widziałeś kiedyś tylną (lub, o zgrozo, przednią!) kieszeń w spodniach, która za chwilę eksploduje od portfela? A może znasz widok wielkiej walizki, którą dopinała cała rodzina? A co powiecie na bagaż podręczny, który za chwilę rozerwie się od środka, bo laptop otoczony jest w nim kilogramem kanapek i litrową butelką coli, która i tak wpadnie do kosza przy przejściu do bramek na lotnisku? Przeładowanie bagażu to jeden z najczęściej widywanych „grzechów” przeciw podróżowaniu ze stylem, który dotyczy nie tylko podróży, ale także spotkań służbowych i damskich torebek!
Rozwiązanie: Zapewniam Cię, że pomysł przeniesienia kilku rzeczy z bagażu głównego do podręcznego tylko wydaje się błyskiem geniuszu. Tak naprawdę najprawdopodobniej potrzebujesz mniej rzeczy i powinieneś zastanowić się, jak lepiej się spakować. W podróży najwyższy status osiągają osoby, które mają przy sobie najmniej rzeczy. To wcale nie znaczy, że masz mieć przy sobie tylko kartę kredytową. Kluczowe jest dobranie rozmiaru torby podróżnej do zawartości. Mówiąc najprościej: jeśli Twoja torba wygląda na wypchaną po brzegi – przegrywasz. Jeśli wiesz, że zawsze musisz mieć ze sobą laptopa (ja też!), do tego nie chcesz żeby był najmniejszy na rynku, wolisz poczytać książkę zamiast słuchać audiobooka i przeważnie wieziesz ze sobą umowę w 10 kopiach i jeszcze 2 katalogi …. to warto pomyśleć czy nie lepiej sprawdzi się dla Ciebie większa aktówka (może nawet taka na kółkach!), ponieważ ta mała i smukła straciła urok w momencie kiedy nadano jej kształt nadmuchanego balona. Nie wierzysz mi? Rozejrzyj się na dowolnym lotnisku lub dworcu! Kto wygląda dobrze?
Problem 4: Mój bagaż się zgubi!
Masz krwistoczerwoną walizkę z połyskliwego tworzywa, która pasuje do Twojego własnego stylu? Nie mam nic przeciwko. Jeśli jednak kupiłeś ją tylko po to, aby się nie zgubiła, to osiągnąłeś więcej niż ten jeden cel. Zauważalność Twojej walizki, a co za tym idzie i Ciebie, wykroczy bardzo daleko poza taśmę z bagażami. Jednak to jeszcze nie wszystko – ponieważ chcesz czuć się naprawdę bezpiecznie i postanowiłeś owinąć swoją walizkę kilometrem folii stretch i na sam koniec do rączki przypiąłeś nie tylko etykietkę z adresem, ale także wielką kokardę z tasiemki zdjętej ze świątecznego prezentu. Gotów do drogi?
Rozwiązanie: Po prostu dobrze zapamiętaj, jak wygląda Twoja walizka. Jeśli wybrałeś jakiś wyjątkowo powszechny model (choć to mało prawdopodobne) umieść gdzieś charakterystyczną, ale dyskretną naklejkę albo wymyśl coś innego – w końcu podróżujesz ze stylem! Jeśli nie lecisz z Ameryki Południowej do Europy i nie musisz obawiać się o kokainowy nadbagaż lub uszczuplenie zawartości walizki, daruj też sobie owijanie jej folią stretch.
Problem 5: Umrę z głodu!
Skoro cały dzień będziesz podróżować, to pewnie potrzebne Ci co najmniej 5-7 kanapek, no i koniecznie coś do picia. Włożysz to do bagażu podręcznego, a drugą część umieścisz w reklamówce i ukryjesz w bagażu głównym żeby wyciągnąć, kiedy będziesz już na miejscu. Jedzenie będzie trochę „zmęczone”, ale co tam, jesteś przecież gotowy na wszystko, a w dodatku oszczędny!
Rozwiązanie: Jedzenie to coś więcej niż zapełnianie żołądka. Warto pamiętać , że to także element kultury, dlatego nie oszczędzaj kilku euro na lunch. Podróżuj ze stylem, zamów dobre śniadanie, a potem wypij espresso i poczytaj gazetę! Natychmiast poczujesz, że przyjemność nie płynie wyłącznie z jedzenia i że warto za nią płacić!
I jeszcze jedno! Zapamiętaj: reklamówka w podróży nadaje się wyłącznie do przeniesienia butelki whisky lub flakonu perfum tudzież pudełka cukierków dla żony ze sklepu bezcłowego do samolotu. Poza tym jednym zastosowaniem, reklamówka jest Ci rzeczą obcą i tak musi zostać.
Tylko tyle?
Jeśli zastosujesz się do tych kilku uwag zobaczysz, jak bardzo zmieni się jakość Twoich podróży! Przede wszystkim poczujesz, że niczym od nikogo nie odstajesz i dzięki temu zaczniesz wyglądać atrakcyjnie. Nie tylko w sensie damsko-męskim, ale w ogóle – atrakcyjnie jako człowiek. Obce stanie się także uczucie nudy! Sam zobaczysz, że natychmiast zaczniesz poznawać nowych ludzi, którzy często sami będą do Ciebie podchodzić! Sprawdź czy to działa!
O Gentleman’s Choice:
Jesteśmy bardzo młodym portalem, który publikuje treści o wysokiej wartości merytorycznej z wieloma autorskimi zdjęciami. Zależy nam na dalszym rozwoju i profesjonalizacji, które jednak zależą od liczby odbiorców, do której docieramy. Jeśli podobał Ci się ten artykuł, daj nam lajka i/lub udostępnij go na FB lub w innych mediach społecznościowych! Nic nie tracisz, a nasza wiedza może przydać się komuś z Twoich znajomych!
Komentarze
Dodaj komentarz
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.
Nikola Imiołczyk
Całkiem ignoranckie ujęcie tematu – jakby nie było innych sposobów na podróżowanie, niż opisany powyżej! Co z ludźmi, którzy preferują szykowny wygląd na codzień, jednak z rozmaitych powodów wybierają podróże choćby autostopem? Poza tym pomijając fakt, iż blog prezentuje sobą jakąś jakość i poziom; i ten artykuł, i cała reszta jest niestety mniej lub bardziej szowinistyczna oraz heteronormatywna („dzięki temu zaczniesz wyglądać atrakcyjnie. Nie tylko w sensie damsko-męskim, ale w ogóle- atrakcyjnie jako człowiek”), co – przynajmniej dla mnie – uprzykrza jego czytanie. Myślę, że warto się skupić nad unikaniem tego typu zwrotów, zwiększając tym samym wartość merytoryczną bloga i liczbę potencjalnych czytelników. Pozdrawiam, N.
Tim Price
Obawiam się, że świat jest mniej lub bardziej heteronormatywny, skoro 98% populacji jest heteroseksualne. Nie mam też pojęcia, jak zaznaczenie, że atrakcyjność jako człowieka (nie jako mężczyzny czy kobiety) może być szowinistyczne, ale zauważam w tym ból dupy kogoś, kto próbuje w artykułach na najmniej polityczne tematy forsować swój niszowy światopogląd.
Pingback: Pięć porad o tym jak podróżować ze stylem | milerszyje.pl