Jak zapinać marynarkę?

Moda / 

Ubiór ma niewiarygodną moc. Żyjemy w świecie, w którym wszyscy podszeptują, aby być na luzie, jednak istnieją momenty, w których każdy mężczyzna musi wyglądać najlepiej jak może. Niestety, jeśli mężczyzna nosi garnitur tylko od święta, nic dziwnego, że jego wygląd odbiega dość mocno od Jamesa Bonda. Nie można sprawić, aby zwykły garnitur ze sklepu stał się drugą skórą. Można jednak stosować kilka zasad, dzięki którym w garniturach będziemy wyglądać lepiej i czuć się swobodniej.

Jednym z poważnych problemów notorycznie widywanym na polskich ulicach jest nieodpowiednie zapięcie guzików marynarki. Są 3 główne rodzaje marynarek: na 2 guziki, na 3 guziki oraz marynarki dwurzędowe z różnymi układami guzików. Dla wielu może być to zaskoczeniem, że żadnej z tych marynarek nie zapina się wszystkich guzików!

W pigułce

W marynarce na dwa guziki zapinamy tylko górny guzik! W marynarce na trzy guziki zapinamy tylko środkowy guzik lub ewentualnie dwa górne! W marynarce dwurzędowej dolny guzik może pozostać odpięty (oczywiście jest to możliwe wyłącznie, kiedy układ guzików na to pozwala – czyli kiedy są w niej dwa guziki, które można zapiąć). Opcjonalnie można zapiąć wszystkie guziki lub wyłącznie dolny guzik. Ostatnie rozwiązanie jest dobre dla osób, które bardzo swobodnie czują się w marynarkach dwurzędowych i wypracowały już własny styl ubierania.

Jak usiąść z gracją?

Niestety, wiedza o tym, jak zapinać guziki od marynarki, nie może uchronić całkowicie przed kompromitacją. Trzeba pamiętać też o tym, że marynarka dwurzędowa jest jedyną marynarką, której nie odpina się, siadając. Marynarkę na dwa guziki i na trzy guziki zawsze należy odpiąć, siadając i ponownie zapiąć, wstając. Marynarka powinna być zawsze zapięta przy okazjach formalnych, ale można nosić ją odpiętą w sytuacjach niezobowiązujących.

Są jeszcze kamizelki!

Niewiele osób decyduje się na zakup lub uszycie garnituru trzyczęściowego, a jeszcze mniej zna zasady jego noszenia. Mężczyźni, którzy osiągnęli najwyższe poziomy sartorialnego zaawansowania zwykle pozostawiali dolny guzik od kamizelki odpięty.

Oczywiście prawidłowe zapinanie guzików to tylko pierwszy etap wtajemniczenia do świata elegancji, ale od czegoś trzeba zacząć :)

Zapisz

Inne wpisy z tej kategorii

Komentarze

  1. Pingback: Jak lepiej wyglądać teraz? 10 porad! : Gentleman's Choice

  2. A co w przypadku silnego wiatru? :) Czasem zapiecie w jego przypadku drugiego guzika jest bardziej stosowne niż pozwalanie na swobodne powiewanie marynarki do góry.

  3. Kacper F, nie wiem, czy tu chodzi o stosowność. Marynarki są po prostu tak krojone, że z zapiętym dolnym guzikiem fatalnie leżą.

  4. Pingback: Jak zapinać guziki w marynarce? - kilka praktycznych porad | milerszyje.pl

  5. Pingback: Garnitur damski – Miler Bespoke Tailoring | milerszyje.pl

  6. Kwestia zapinania marynarek chyba nigdy nie przestanie mnie fascynować! W końcu tyle już powiedziano o jej prawidłowych zasadach, a wielu mężczyznom i tak nie udaje się uniknąć wpadki. Osobiście niedawno zaskoczył mnie wyjątek od reguły, a mianowicie padok, który wręcz musi być zapinany na dwa guziki. Jak widać człowiek uczy się przez całe życie ; ) A propos tego tematu, zapraszam Cię w wolnej chwili do siebie, gdzie skupiłem się stricte na zagadnieniu marynarek na dwa guziki.
    Pozdrawiam!

  7. Oczywiście nie zapominajmy, że są marynarki w których kategorycznie zapinamy wszystkie guziki – oczywiście są to marynarki wchodzące w skład wszelakich mundurów, czy to marynarki handlowej, wojennej, czy też innych rodzajów sił zbrojnych i służb.
    Tu też muszę przyznać, że mimo wszystko wbrew zaleceniom autora rozpinam ostatni guzik w marynarce dwurzędowej (munduru marynarskiego) podczas siadania. W przeciwnym razie klapy marynarki lądują pod brodą (mundury są często szyte z dość grubej i sztywnej gabardyny), co jest to niezwykle niepraktyczne i wygląda tragicznie.
    Pozdrawiam

  8. Wprawdzie zakładam garnitur głównie na egzaminu na uczelni i jeszcze parę razy w roku kiedy formalny strój jest według mnie wymagany, ale nikt nie przekona mnie do rozpiętego dolnego guzika kiedy się stoi (marynarka z dwoma guzikami…). Uważam że dobrze dobrana marynarka z zapiętymi guzikami prezentuje się własnie tak jak powinna, oczywiście o ile nie trzymamy rąk w kieszeniach.

  9. @Watson – we wstępie wyjaśniłeś wszystko. Analogicznie na blogu motoryzacyjnym można byłoby napisać „jeżdżę samochodem tylko jak naprawdę muszę, ale nikt nie przekona mnie, że hamowanie silnikiem ma jakiekolwiek zalety” ;). Odrobina pokory i uczenia się danego tematu od ludzi, którzy się nim zajmują nie jest złym pomysłem.

    Ze swojej strony dziękuję autorowi za przybliżenie tej kwestii.

    Pozdrawiam

  10. Niech mi to ktoś wyjaśni, proszę… ale rzeczowo, podając solidne i logiczne argumenty (czyli nie to co słyszę cały czas: bo tak się robi) – dlaczego niby na jeden guzik? Lubię elegancje ale wcale nie uważam, że to wygląda lepiej, a często jest wręcz przeciwnie… więc pytam – dlaczego?

  11. Bardzo dobre publikacje chcialbym wiedzieć cos wiecej na temat butów.
    p.s. gdzie mozna kupić ten zestaw portfela.

  12. Należy dodać że wszystkie guziki marynarki zapinamy również podczas ślubu (własnego) i w czasie wizyty u Królowej Anglii.

    Pozdrawiam

  13. A dlaczego tak TRZEBA robić ?
    Dlaczego przez to, że ktoś, kiedyś coś powiedział bo tak mu się wydawało, miliony mężczyzn muszą powtarzać schematy i być zamkniętymi w jakiś iluzorycznych granicach ? Moim zdaniem nowoczesny mężczyzna powinien wyglądać dobrze i można to uzyskać wbrew zasadom zapinania guzików. Łam zasady!

  14. Barbara Zaworska

    Nie łam zasad. Już dość ich złamano i do czego to doprowadziło…. Wdzięczna jestem za informację o zapinaniu marynarki na własnym ślubie i podczas wizyty i królowej Anglii. Nie wiedziałam.

  15. Marcin Południkiewicz

    U mnie są 4 guziki i tu już nie wiem co zrobić. Nie jest to dwurzędowy system guzików w marynarce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Król krawatów – seven fold

Moda / 

Istnieje taki rodzaj krawata, który zarezerwowany jest wyłącznie dla największych koneserów tego dodatku. To seven fold – krawat wykonany z siedmiokrotnie zwiniętego kawałka jedwabiu, dzięki czemu jest mięsisty i układa się w niezwykły sposób. Dzisiaj więcej na jego temat.

Większość mężczyzn uważa, że „krawat to krawat” i nie ma sensu zastanawiać się nad niczym innym niż to, czy jego kolor lub ewentualnie wzór pasuje do reszty zestawu. Oczywiście nie ma w tym nic złego, ale panowie, którzy chcą lub muszą zabiegać o to, aby ich wizerunek był na najwyższym poziomie np. z uwagi na spotkania z ważnymi kontrahentami biznesowymi, powinni wiedzieć o istnieniu krawatowej ekstraklasy.

Król krawatów

Normalny krawat wysokiej jakości składa się z jedwabiu, który oplata wkład gwarantujący odpowiednią grubość i sprężystość, oraz podszewki (ang. tipping), która zwykle wykonana jest z tańszej od jedwabiu wiskozy. Taką konstrukcję krawata wymusza ekonomia produkcji – drogi jedwab używany jest tylko tam, gdzie jest to konieczne (gdzie widać!), podczas gdy wnętrze i tył krawata zbudowane są z innych materiałów. Oczywiście cena krawata jest wypadkową jakości jedwabiu, który go okrywa, wkładów w jego środku oraz podszewki, która go zamyka, a także nakładu ręcznej lub maszynowej pracy.

Seven fold to jednak rodzaj krawatów, przy produkcji których nie myśli się ekonomicznie. Jest to najbardziej prestiżowy i najbardziej kosztowny w wykonaniu krawat. Powstaje on  wyniku zwinięcia jedwabiu w taki sposób, aby powstało siedem złożeń stanowiących jego wypełnienie. Oto jak wygląda krawat seven fold przed złożeniem.

Krawaty takie szyje się z dwóch dużych kawałków jedwabiu (krawat z jednego kawałka skręcałby się wokół własnej osi), które po zszyciu składają się zarówno na jego okrywę, jak i wypełnienie. W skład krawata wchodzą także dwa małe kawałki jedwabiu stanowiące podszewkę (ang. tipping) na obu końcach. Kiedy podszewka w krawacie wykonana jest z tej samej tkaniny co jego okrywa nazywamy ją „self-tipping”. Oczywiście krawaty takie są droższe od swoich krewnych wykończonych wiskozą i poliestrem.

Podczas produkcji krawatów typu seven fold, najtrudniejszym etapem jest jego odpowiednie zwinięcie, a następnie zamknięcie go i wszycie szlufki przytrzymującej (lub nie ;) ) jego tylny koniec. Krawaty takie produkują nieliczne zakłady składając je wzdłuż linii widocznych na poniższym wykroju.

A oto jak drapieżnie i dynamicznie prezentuje się gotowy seven fold, który został zwinięty i zszyty ręcznie, a następnie wykończony przepięknymi kontrastującymi regielkami. Na zdjęciu widoczny jest tył krawata, który specjalnie rozwinięto, aby pokazać jego jedwabne wnętrze.

No i co z tego?

Choć seven fold na pierwszy rzut oka niczym nie różni się od zwykłych krawatów, jego właściwości są absolutnie wyjątkowe i potrafią przykuć uwagę osób, które niekoniecznie interesują się konstrukcją ubrań w takim stopniu jak czytelnicy GentlemansChoice.pl. Przede wszystkim krawat seven fold jest krawatem niezwykle „mięsistym” – jedwab opiera się składaniu i rozpycha nieco krawat czyniąc go przyjemnie pękatym. Widać to wyraźnie w momentach, kiedy seven foldy „mostkują” pomiędzy guzikiem marynarki, a kołnierzem. Wprawne oko dostrzeże to na poniższych zdjęciach. Piękny węzeł o dużej objętości oraz grubość krawata to różnice subtelne, ale ewidentne.

Trzeba też dodać, że seven foldy są nieco cięższe i sztywniejsze niż krawaty z wkładami odzieżowymi, przez co „chętniej” trzymają pion i nie trzepoczą jak „flaga na wietrze”, kiedy przemieszczamy się gdzieś z rozpięta marynarką.

Oczywiście przez ilość jedwabiu, która składa się na krawat, jego cena jest zwykle dwukrotnie wyższa niż w przypadku zwykłego krawatu wysokiej jakości.

Zapisz

Inne wpisy z tej kategorii

portfel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Garnitur w prążek – długa historia sukcesu

Moda / 

Nie ma chyba bardziej brytyjskiego ubrania niż prążkowany garnitur, który przeszedł bardzo długą ewolucję, zaczynając od londyńskich banków, brytyjskich polityków i koronowanych głów, by później, przewijając się przez hollywoodzki ekran, w końcu podbić cały świat i pod koniec wieku stać się symbolem władzy i pozycji w biznesie. Dzisiaj garnitur w prążek jest jednym z kluczowych elementów biznesowego stylu ubierania znanego jako „power dressing”. Zapraszam do przeczytania artykułu na jego temat!

Szczypta historii…

Prążkowane tkaniny stały się popularne w Wielkiej Brytanii na przełomie XIX i XX w. Podobno pierwotnie były one tkaninami dla londyńskich bankierów, a subtelne różnice w kolorach prążków definiowały przynależność do różnych banków.

Prążki stawały się tak popularne, że szybko zaadoptowali je również członkowie rodu królewskiego. Garnitur w prążki nosił niezbyt lubiany przez współczesnych sobie Brytyjczyków, ale uwielbiany przez dzisiejszych miłośników elegancji Książę Windsoru.

Jednak prawdziwą ikonę z prążkowanego garnituru uczynił Sir Winston Churchill. To bez wątpienia jeden z jego ulubionych strojów, w którym był bardzo często fotografowany.

To jednak nie wszystko. Winston Churchill (podobno) wymyślił także wyjątkowy typ garnituru tzw. siren suit, czyli garniturowy kombinezon, który można było z łatwością naciągnąć na ubrania noszone w nocy, kiedy rozbrzmiewały syreny alarmowe podczas niemieckich nalotów. Churchill miał własną wersję tego garnituru… w prążek :) Garnitur ten jest tak sławny, że kilka lat temu sprzedano go na aukcji z prawie 30.000 funtów! No cóż, w mojej pracowni jest zdecydowanie taniej ;) Ponieważ ikony złotej ery Hollywood w sposób otwarty inspirowały się brytyjską elegancją, uważając ją za najwspanialszą, garnitury w prążek szybko trafiły na duży ekran. Nosili je wszyscy: Cary Grant, Clark Gable czy Humphrey Bogart. Z wielkiego ekranu garnitur w prążek zaczął przenikać do wielkiego biznesu, co widać np. w strojach aktorów z kultowego serialu Mad Men. Oczywiście James Bond również nie mógł się bez niego obejść.

Power suit

Pewnego rodzaju przełom nastąpił w latach 80. XX w.,  kiedy to swoją wariację na temat garnituru w prążek zaproponował Giorgio Armani, tworząc tzw. „power suit”, który zapoczątkował styl ubierania o wiele mówiącej nazwie „power dressing”. Armani nie zmienił tkaniny, ale mocno zaingerował w krój garnituru, stosując w nim bardzo duże wypełnienie ramion, które nadawało im przerysowany charakter. Wokół noszącego tworzyło to aurę osoby o dużym autorytecie. Widać to doskonale na poniższym zdjęciu legendarnego Gordona Gekko (Michael Douglas) z filmu Wall Street z 1984 roku.

W 2010 roku Gordon Gekko wrócił (po wyjściu z więzienia, do którego trafił w pierwszej części za oszustwa finansowe) w produkcji Wall Street 2. Zgadnijcie jaki nosił garnitur…

W tym przypadku warto zwrócić uwagę na to, jak wspaniale dopasowano kolory do twarzy aktora. Marynarka ma różowy prążek, który łączy się z koszulą o lawendowym prążku mniejszego kalibru oraz krawatem w kolorach garnituru i nieco ciemniejszą poszetką. Kolory te doskonale komponują się z siwymi włosami Michaela Douglasa, tworząc bardzo przyjemną dla oka kompozycję.

Garnitur w prążek zyskał ostatnio nowe życie dzięki filmowi z 2013 pt. „Wilk z Wall Street” gdzie Jordan Belfort (Leonardo DiCaprio) nosił go z niebywałą lekkością i swobodą … no i czegóż on to w nim nie robił. ;)

Dzisiaj garnitur w prążek pozostaje jednym z kluczowych insygniów władzy w biznesie, które noszone w firmie są zarezerwowane dla osób piastujących wysokie stanowiska.


Pozostając w tematyce ubrań garniturowych warto wiedzieć jak rozpoznać dobry garnitur i jakich błędów nie popełniać kupując swój pierwszy egzemplarz. Nierzadko mogą to być bardzo kosztowne pomyłki, których stosunkowo łatwo można ominąć. Zapoznaj się z filmem video, który rozwieje wszystkie Twoje wątpliwości klikając w baner poniżej.


Nie tylko biznes

Wielki biznes to nie jedyny kontekst,w którym można zakładać prążkowany garnitur. W ciągu dnia chętnie zakłada go książę Karol. Inni członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej jak np. słynący z wielkich węzłów na krawatach Michał Książę Kentu. Także gwiazdy sportu i show-biznesu (choć taki garnitur niekoniecznie jest najlepszym rozwiązaniem jako ubranie wieczorowe).

Jak widać, garnitur w prążek to przykład ubrania z niezwykłą głębią historyczną. Choć przez lata się zmieniał, jego dystyngowany wygląd utrzymał swoją atrakcyjność. Garnitur w prążek powinien znaleźć się w szafie każdego eleganckiego mężczyzny, który poważnie myśli o swoim wizerunku i ma już w szafie kilka bardziej uniwersalnych garniturów (navy blue, grafit, popiel) stanowiących najbardziej uniwersalny filar jego garderoby.

Zapisz

Inne wpisy z tej kategorii

portfel

Komentarze

  1. Szanowny Panie Tomaszu

    Czy biorąc pod uwagę fakt iż współcześnie nie ma nic nadzwyczajnego w noszeniu jeansów albo swetrów do teatru czy filharmonii(również przez starszych ludzi), uważa Pan, że wypada młodemu dżentelmenowi iść w owe miejsca przyodzianym w np. jednorzędowy czarny garnitur w prążki? Osobiście uważam, że takie miejsca wymagają oddania szacunku artystom i sam traktuję garnitur jako podstawę, nie mówiąc już o premierach czy ważniejszych wydarzeniach gdzie można się pokusić o smoking. Z drugiej strony istnieje też zasada „overdressing” i wydawać się może niestosowne ubierać się w garnitur biorąc pod uwagę niższy formalnie hierarchicznie ubiór starszej widowni.

    Pozdrawiam serdecznie i czekam na odpowiedź!
    Jan

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Miler Menswear
Top