Istnieje taki rodzaj krawata, który zarezerwowany jest wyłącznie dla największych koneserów tego dodatku. To seven fold – krawat wykonany z siedmiokrotnie zwiniętego kawałka jedwabiu, dzięki czemu jest mięsisty i układa się w niezwykły sposób. Dzisiaj więcej na jego temat.
Większość mężczyzn uważa, że „krawat to krawat” i nie ma sensu zastanawiać się nad niczym innym niż to, czy jego kolor lub ewentualnie wzór pasuje do reszty zestawu. Oczywiście nie ma w tym nic złego, ale panowie, którzy chcą lub muszą zabiegać o to, aby ich wizerunek był na najwyższym poziomie np. z uwagi na spotkania z ważnymi kontrahentami biznesowymi, powinni wiedzieć o istnieniu krawatowej ekstraklasy.
Król krawatów
Normalny krawat wysokiej jakości składa się z jedwabiu, który oplata wkład gwarantujący odpowiednią grubość i sprężystość, oraz podszewki (ang. tipping), która zwykle wykonana jest z tańszej od jedwabiu wiskozy. Taką konstrukcję krawata wymusza ekonomia produkcji – drogi jedwab używany jest tylko tam, gdzie jest to konieczne (gdzie widać!), podczas gdy wnętrze i tył krawata zbudowane są z innych materiałów. Oczywiście cena krawata jest wypadkową jakości jedwabiu, który go okrywa, wkładów w jego środku oraz podszewki, która go zamyka, a także nakładu ręcznej lub maszynowej pracy.
Seven fold to jednak rodzaj krawatów, przy produkcji których nie myśli się ekonomicznie. Jest to najbardziej prestiżowy i najbardziej kosztowny w wykonaniu krawat. Powstaje on wyniku zwinięcia jedwabiu w taki sposób, aby powstało siedem złożeń stanowiących jego wypełnienie. Oto jak wygląda krawat seven fold przed złożeniem.
Krawaty takie szyje się z dwóch dużych kawałków jedwabiu (krawat z jednego kawałka skręcałby się wokół własnej osi), które po zszyciu składają się zarówno na jego okrywę, jak i wypełnienie. W skład krawata wchodzą także dwa małe kawałki jedwabiu stanowiące podszewkę (ang. tipping) na obu końcach. Kiedy podszewka w krawacie wykonana jest z tej samej tkaniny co jego okrywa nazywamy ją „self-tipping”. Oczywiście krawaty takie są droższe od swoich krewnych wykończonych wiskozą i poliestrem.
Podczas produkcji krawatów typu seven fold, najtrudniejszym etapem jest jego odpowiednie zwinięcie, a następnie zamknięcie go i wszycie szlufki przytrzymującej (lub nie ;) ) jego tylny koniec. Krawaty takie produkują nieliczne zakłady składając je wzdłuż linii widocznych na poniższym wykroju.
A oto jak drapieżnie i dynamicznie prezentuje się gotowy seven fold, który został zwinięty i zszyty ręcznie, a następnie wykończony przepięknymi kontrastującymi regielkami. Na zdjęciu widoczny jest tył krawata, który specjalnie rozwinięto, aby pokazać jego jedwabne wnętrze.
No i co z tego?
Choć seven fold na pierwszy rzut oka niczym nie różni się od zwykłych krawatów, jego właściwości są absolutnie wyjątkowe i potrafią przykuć uwagę osób, które niekoniecznie interesują się konstrukcją ubrań w takim stopniu jak czytelnicy GentlemansChoice.pl. Przede wszystkim krawat seven fold jest krawatem niezwykle „mięsistym” – jedwab opiera się składaniu i rozpycha nieco krawat czyniąc go przyjemnie pękatym. Widać to wyraźnie w momentach, kiedy seven foldy „mostkują” pomiędzy guzikiem marynarki, a kołnierzem. Wprawne oko dostrzeże to na poniższych zdjęciach. Piękny węzeł o dużej objętości oraz grubość krawata to różnice subtelne, ale ewidentne.
Trzeba też dodać, że seven foldy są nieco cięższe i sztywniejsze niż krawaty z wkładami odzieżowymi, przez co „chętniej” trzymają pion i nie trzepoczą jak „flaga na wietrze”, kiedy przemieszczamy się gdzieś z rozpięta marynarką.
Oczywiście przez ilość jedwabiu, która składa się na krawat, jego cena jest zwykle dwukrotnie wyższa niż w przypadku zwykłego krawatu wysokiej jakości.
Inne wpisy z tej kategorii
Dodaj komentarz
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.
Jan Wyskokowski
Szanowny Panie Tomaszu
Czy biorąc pod uwagę fakt iż współcześnie nie ma nic nadzwyczajnego w noszeniu jeansów albo swetrów do teatru czy filharmonii(również przez starszych ludzi), uważa Pan, że wypada młodemu dżentelmenowi iść w owe miejsca przyodzianym w np. jednorzędowy czarny garnitur w prążki? Osobiście uważam, że takie miejsca wymagają oddania szacunku artystom i sam traktuję garnitur jako podstawę, nie mówiąc już o premierach czy ważniejszych wydarzeniach gdzie można się pokusić o smoking. Z drugiej strony istnieje też zasada „overdressing” i wydawać się może niestosowne ubierać się w garnitur biorąc pod uwagę niższy formalnie hierarchicznie ubiór starszej widowni.
Pozdrawiam serdecznie i czekam na odpowiedź!
Jan