Ikony stylu – Mieczysław Fogg

Lifestyle / 

Sierpień 1944. Warszawa. Płoną budynki, trwa powstańcza walka. Prowizoryczne szpitale przyjmują coraz większą liczbę powstańców. Mężczyźni strzelają, kobiety gaszą ogień, dzieci przenoszą informacje. Miasto walczy. Warszawiacy na barykadach dzielnie stawiają opór. Nagle pomiędzy walczącymi ktoś intonuje „Marsz Mokotowa”. Mężczyzna w sile wieku, śpiewający przy akompaniamencie akordeonu to Mieczysław Fogg. Wraca duch powstańczej walki – Niemcy cofają się.

Moja Warszawa

Kariera Mieczysława Fogga, która zaprowadziła go jako bardzo znanego piosenkarza na barykady Powstania Warszawskiego, mogła potoczyć się zupełnie inaczej. Młodość Fogga, a właściwie Fogiela, bo tak brzmiało jego prawdziwe nazwisko, nie wskazywała, że stanie się ikoną Polskiej sceny muzycznej.

Urodził się w 1901 roku w Warszawie. Ze stolicą łączyły go relacje szczególne. Zwykł mawiać, że z Warszawy wyjeżdża tylko po to by wrócić. Naukę podjął w gimnazjum przy ulicy Jezuickiej. W 1919 roku wstąpił na ochotnika do Wojska Polskiego. Brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej (w której został ranny), a po niej zatrudnił się jako kasjer w Warszawskiej Dyrekcji Polskich Kolei Państwowych.

Jako jedyny z pięciorga rodzeństwa przejawiał zainteresowanie muzyką. Był też niezwykle pewny swoich umiejętności. Rozwijał je w chórach kościelnych, między innymi w chórze przy kościele Św. Anny na Krakowskim Przedmieściu. To właśnie tam zwrócił na niego uwagę Ludwik Sempoliński i zachęcił do podjęcia studiów na Wydziale Wokalistyki Szkoły Muzycznej im. Fryderyka Chopina. W tym okresie zarabiał podejmując się chałtury podczas wesel i pogrzebów.

„Bo to się zwykle tak zaczyna…”

W 1928 zadebiutował jako wokalista (pod przyjętym dwa lata wcześniej pseudonimem Fogg) wykonując kilka arii operowych. Początkowo związany był z Chórem Dana(znanym też pod nazwą Coro Argentino V. Dano) Władysława Daniłowskiego. Polscy rewelersi, na fali krajowego sukcesu w 1931 odbyli turnee występując między innymi we Francji, USA, Norwegii czy Austrii.

Zespół związany był z teatrzykiem Qui pro Quo, który zdefiniował styl warszawskiego kabaretu literackiego. Za teksty teatrzyku odpowiadał Julian Tuwim, a wśród wykonawców pojawiały się tak znane nazwiska jak Hanka Ordonówna, Eugeniusz Bodo czy Adolf Dymsza.

Talent wokalny Mieczysława Fogga podparty był niezwykłą pracowitością. Po odejściu z Chóru Dana, rozpoczął karierę solową. Nagrywał nawet do 150 utworów rocznie. Zaczęto żartobliwie nazywać go „śpiewającą mrówką”. O trafności tego określenia świadczy imponująca liczba 16 tysięcy koncertów wykonanych w trakcie kariery trwającej aż 60 lat. Ilości odpowiadała jakości i już w 1937 roku zwyciężył w ogólnopolskim plebiscycie słuchaczy Polskiego Radia na najpopularniejszego piosenkarza. Ostatnie lata przed wojną to przede wszystkim turnee po USA oraz krajowe i zagraniczne występy.

Okupowana Warszawa

W następstwie wybuchu II wojny światowej Fogg przeniósł się do Lwowa. Jednak już 31 października 1939 powrócił do Warszawy. Czas okupacji spędził jednak w stolicy, gdzie występował w polskojęzycznych kawiarniach, podnosząc słuchaczy na duchu. W czasie okupacji ryzykował życie bezinteresownie pomagając Żydom za co po wojnie odznaczony został medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. Fogg był też członkiem AK w Zgrupowaniu „Golski”. Za udział w powstaniu otrzymał Złoty Krzyż Zasługi z Mieczami.

Po wojnie założył wytwórnię „Fogg Records”, która w krótkim czasie została przejęta przez komunistów w ramach nacjonalizacji. Artysta nie zrezygnował ze śpiewania i kontynuował karierę. Występował na całym świecie, a także w kraju. Los rodzinnego miasta nie był mu obojętny. Wraz z orkiestrą z Chmielnej zbierał fundusze na odbudowę Zamku Królewskiego w Warszawie. Karierę zakończył w 1988, ale już w latach siedemdziesiątych był najstarszym aktywnym zawodowo piosenkarzem.

„Pierwszy siwy włos”

Upływ lat i dynamiczna kariera nie zatarła popularności jaką zdobył w dwudziestoleciu międzywojennym. Jego imię było coraz bardziej popularne, ale znany był również z tego, że zawsze był nienagannie ubrany. Ponadczasowy zestaw garniturowy bazujący na białej koszuli oraz ciemnej marynarce prezentuje się dobrze, nawet oglądany na czarno-białych zdjęciach. Zwracają uwagę dobrane w zależności od okazji krawat lub muszka. Koncertowy frak oraz cylinder jeszcze bardziej uwydatniają poetyckość piosenek. Przywodzą na myśl klimat XIX wiecznych kabaretów, teatrzyków i tytoniowego dymu ulatującego z rzeźbionych lufek. Wraz ze zmianą czasu zmienił się też image artysty, jednak zawsze wkomponowywał się w modę i kulturę sobie współczesną. Relacja pomiędzy ubiorem, a jakością muzyki skłania do refleksji. Jak wyraźnie rysuje się zależność, gdy porówna się współczesność i czasy Fogga.

Mistrz sentymentalnej piosenki i estradowego bon-tonu wciąż oddziałuje na kształt sceny muzycznej. W 2008 oraz 2009 wydano albumy (odpowiednio „Cafe Fogg” oraz „Cafe Fogg 2”) zawierające remixy i nowe kompozycje piosenek wykonywanych przez Mieczysława Fogga. O nieprzeciętnej płodności artystycznej świadczy nakład płyt wynoszący ponad 25 milionów egzemplarzy.

Autor: Franciszek Świtała

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Co założyć na randkę – 10 uniwersalnych rzeczy

Moda / 

„Nie mam się w co ubrać” — ile razy usłyszeliście to zdanie z ust Waszej partnerki, stojącej przed pełną szafą i nieskutecznie próbującej skompletować swoją garderobę? Choć zwykło się uważać, że niezdecydowanie i problem z wyborem stroju to domena kobiet, to przyznajcie się Panowie, ile razy zdarzyło się Wam gorączkowo przerzucać ubrania czując, że naprawdę… nie macie się w co ubrać? Dziś podpowiemy Wam, co powinno znaleźć się w szafie każdego dobrze ubranego faceta, by skompletowanie wyjściowej garderoby nie przysparzało więcej problemów.  A potem, no cóż, pozostaje nam jedynie życzyć udanej randki!

Błękitna koszula

Błękitna koszula dla mężczyzny jest niczym “mała czarna” dla kobiety — niezbędną, ponadczasową pozycją na liście dobrze ubranego faceta. Doskonale sprawdza się zarówno jako element stroju formalnego, jak i niezobowiązującej stylizacji. Jako część zestawu biznesowego, niebieską koszulę można połączyć z marynarką czy garniturem — o ile nie zakładamy do niej krawatu, nie musimy (a nawet nie powinniśmy) pamiętać o zapięciu jej na wszystkie guziki. Rozpięty ostatni guzik, i podwinięte rękawy w koszuli to detale, które znacznie obniżą jej formalność, przez co będzie się nadawać na niezobowiązujące spotkanie towarzyskie. Wybierając model koszuli, pamiętaj, że krótki rękaw sprawdzi się jedynie w bardzo casualowych modelach, zaś koszula z długim rękawem obroni się w każdej sytuacji. Doskonałą propozycją na  ciepłe dni są  koszule wykonane z przewiewnych materiałów, takich jak len czy bawełna o otwartych splotach.

Skórzany pasek

Jeżeli pasek, to tylko skórzany! Paski zazwyczaj wykonywane są z tzw. skór miękkich — owczych, cielęcych, świńskich, bydlęcych etc. Zdarzają się również ekskluzywne wyroby ze skóry aligatorów czy jaszczurek. Dobry pasek wykonany jest ze skóry pozbawionej defektów, a więc zacieków, odbarwień czy uszkodzeń mechanicznych. Wybierając pasek, warto pamiętać o tym, że powinien być na tyle dopasowany, żeby móc zapiąć go na trzecią dziurkę.

paski

Kolor paska powinien współgrać z dodatkami takimi jak zegarek czy buty. Kolejną istotną sprawą jest jego szerokość — dobrze dobrany pasek powinien mieć szerokość szlufki w spodniach, a więc około 3.5 cm. Ostatnią rzeczą wartą odnotowania jest jego zapięcie — tu do wyboru mamy modele ze sprzączką lub zatrzaskiem automatycznym. Ta druga opcja jest zdecydowanie bardziej wygodna, jednak należy pamiętać, że pasek tego typu pasuje jedynie do stylizacji casualowych.

Skórzana kurtka

Jeżeli wybieramy skórzaną kurtkę, zadbajmy o to, by była zrobiona ze skóry naturalnej — odzieży ze skaju, czyli skóry ekologicznej, mówimy w tym przypadku stanowcze “nie”. Prawdziwa skórzana kurtka jest marzeniem każdego mężczyzny, a jej historia ma już ponad 100 lat — początkowo ten rodzaj odzieży wykorzystywany był przez motocyklistów i wojsko, aż w końcu w latach 50-tych przeniknął do sfery modowego mainstreamu. Najbardziej rozpoznawalnym modelem stał się Perfecto, stworzony przez Schotta Brosa na zlecenie dystrybutora Harley-Davidsona.

Ramoneska czy też kurtka motocyklowa, bo taką nazwę zyskała, stała się symbolem buntu, a wypromowali ją tacy artyści jak James Dean, Marlon Brando, Johny Depp czy Ramones. Brando w swoich ponadczasowych stylizacjach pokazał, że kurtka doskonale komponuje się z dopasowanymi jeansami i prostym, białym lub czarnym t-shirtem. Można również, niczym w latach 70-tych, połączyć ją z koszulą w kratę. W wersji eleganckiej występuje z białą koszulą, krawatem i spodniami w kant, jednak wbrew pozorom nie jest łatwo uzyskać dobry efekt.

Jeansy

Jeansy stały się kolejnym symbolem młodych buntowników — nosił je chociażby James Dean. Ich nazwa wywodzi się z języka francuskiego i oznacza “błękit genewski”, co do tej pory znajduje swoje odzwierciedlenie w klasycznym kolorze tych spodni. Jeansy powstały już w XIX wieku i początkowo służyły poszukiwaczom złota i żeglarzom jako odzież robocza. Wtedy też narodziła się jedna z najpopularniejszych marek — Levi Strauss. Na początku XX wieku, wraz z modą na westerny, a następnie dzięki użytkowaniu ich w latach 40 i 50-tych przez żołnierzy Armii Amerykańskiej na przepustce, jeansy zaczęły przeżywać apogeum swojej ówczesnej popularności.

Więcej o historii jeansów znajdziesz w naszym artykule: Jeansy – spodnie, które podbiły świat.

Wybierając jeansy, powinniśmy pamiętać, żeby były one dopasowane, lecz nie obcisłe — tak zwane “rurki” nie pasują do wizerunku eleganckiego mężczyzny. Istnieją trzy podstawowe fasony jeansów: slim (wąskie), regular (klasyczne) oraz loose/relaxed (szersze). Również nogawki podlegają trzem podziałom, zatem mamy modele bootcut (nogawka rozszerza się od kolan w dół), straight (nogawka jest prosta), tapered (zwana też carrot lub narrow — nogawka, która się zwęża). Fasony występują z różnymi typami nogawek, a najbardziej pożądanym dla nas modelem będzie wersja regular straight.

Jeansy można łączyć zarówno z klasycznymi t-shirtami, jak i z marynarkami, choć zwolennicy klasycznej elegancji podkreślają, że tworzenie formalnych stylizacji z tymi spodniami rzadko kiedy daje pożądany efekt.

Bokserki Calvin Klein

Proste, gładkie, często jednokolorowe bokserki i slipy z nazwą projektanta na stałe weszły do kanonu męskiej bielizny. Reklamowali ją m.in. David Beckham, Mark Wahlberg, Travis Fimmel, Freddie Ljungberg czy… Justin Bieber, a w ramach jednej z kampanii reklamowych promującej ten produkt powstał dedykowany hasztag #mycalvins, który zapraszał do dzielenia się w mediach społecznościowych swoimi stylizacjami z bielizną i ubraniami sygnowanymi przez Kleina.

Producent stworzył kilka modeli swojej bielizny, która różni się nie tylko krojem, ale i materiałem — do wyboru mamy slipy, szorty czy klasyczne bokserki. Dosyć powszechną modą stało się noszenie tej bielizny dobrze wyeksponowanej, tak, żeby pasek z inicjałami projektanta był wyraźnie widoczny — my jednak pozostaniemy przy zdaniu, że pewne elementy stroju powinny pozostać niewidoczne.

Sweter z kaszmiru

Dlaczego każdy z Was powinien go mieć w swojej szafie? Kaszmirowy sweter jest niezwykle przyjemny w dotyku, cienki oraz nadaje się na każdą porę roku. Kupując sweter, należy zwrócić uwagę na liczbę warstw przędzy kaszmiru — im więcej warstw będzie posiadał, tym będzie cieplejszy. W naszych warunkach klimatycznych dobrze sprawdzają się modele wykonane z od dwóch do czterech warstw — utrzymują optymalną temperaturę ciała nawet w zimie. Warto zainwestować w sweter wykonany ze specjalnego rodzaju kaszmiru zwanego Duvet — jest on wyjątkowo cienki i miękki, a nosi się go na gołe ciało.

randka w kaszmirowym swetrze

Swetrem kaszmirowym można czasem zastąpić marynarkę a łącząc go z koszulą i krawatem, uzyskujemy nonszalancki, acz ciągle elegancki look. Taka stylizacja będzie współgrała zarówno z bardziej formalnymi spodniami, jak i swobodnymi jeansami, jeżeli te nie mają żadnych przetarć lub rozdarć.

Sneakersy

O sneakersach można powiedzieć, że są klasyką męskiego obuwia sportowego — w języku angielskim stanowią właśnie synonim pojęcia athletic shoes, butów sportowych. Ten rodzaj obuwia występuje w asortymencie wszystkich najbardziej znanych marek obuwniczych  — produkują je na przykład Nike, Puma, Adidas, Reebok, Kangooros czy popularny ostatnimi czasy New Balance.

Sneakersy można łączyć nie tylko z ubraniami sportowymi, ale są świetną podstawą do eksperymentów ze stylem zwanym smart casual. W jego ramach dozwolone jest łączenie obuwia sportowego z koszulą, swetrem, a nawet marynarką. Warto jednak trzymać się podstawowych zasad związanych z kolorystycznym komponowaniem stroju i dobierać elementy garderoby, które do siebie pasują.

Biały T-Shirt

Klasyczny, męski biały T-shirt bez nadruku może stanowić bazę praktycznie wszystkich stylizacji — pasuje na przykład do kurtek, marynarek, kardiganów czy casualowych koszul. Wybierając t-shirt, warto zwrócić uwagę na materiał, z którego jest wykonany — pierwszeństwo mają modele uszyte z cienkiej bawełny czy lnu, ponieważ doskonale przepuszczają powietrze. Koszulka musi być dopasowana, lecz nie nazbyt obcisła, a jej rękawki powinny być krótkie i nie odstawać na boki. Do wyboru mamy dwa rodzaje dekoltów — półokrągły i w serek.

Granatowy garnitur

Granatowy garnitur powinien stać się obowiązkowym elementem Twojej garderoby — sprawdza się zarówno w stylizacjach formalnych, jak i codziennych, doskonale łącząc się z różnego rodzaju dodatkami. Mniej formalne modele będą miały na przykład miękkie ramiona czy nakładane kieszenie boczne.

granatowy-garnitur

W zależności od pory roku możemy eksperymentować z grubością garnituru — podczas cieplejszych dni doskonale sprawdzą się modele bez podszewki czy z półpodszewką. Zestaw składający się z granatowego garnituru i koszuli możemy łączyć zarówno z brązowym, jak i czarnym obuwiem. Inne kolory, z którymi współgra granat, to błękit i biel, dlatego też zestawy z dodatkami w takich kolorach uznawane są za najbardziej klasyczne i ponadczasowe.

niebieski garnitur świetny na randkę

Okulary przeciwsłoneczne

Okulary przeciwsłoneczne stanowią nieodzowny element letniej garderoby męskiej. Dobrze dobrane nie tylko chronią przed promieniami słonecznymi i pozbawiają nas mało eleganckiego grymasu twarzy i mrużenia oczu, ale i nadają indywidualnego charakteru i szyku każdemu mężczyźnie.

Przy ich wyborze powinniście kierować się kilkoma zasadami — odpowiednim wyborem koloru oprawek, kształtu i wielkości okularów. Osoby z jasnymi włosami powinny wybierać modele w kolorach brązów i złota, ciemne oprawki (czarne, brązowe czy grafitowe) będą pasować zaś szatynom i brunetom. Równie istotny wybór dotyczy kształtu oprawek — tu powinniśmy kierować się znajomością kształtu swojej twarzy (owalna, okrągła, kwadratowa, prostokątna czy trójkątna) i na tej podstawie dobrać odpowiedni model. Zasadniczo najłatwiej mają osoby z owalną twarzą, bowiem zazwyczaj pasują im wszystkie standardowe modele. Okulary powinny być również odpowiedniej wielkości, nie za duże ani nie za małe w stosunku do Waszej twarzy.

A jakie Waszym zdaniem są niezbędne elementy wyjściowej garderoby męskiej?

Autor: Alicja Szwarczyńska

Inne wpisy z tej kategorii

portfel

Komentarze

  1. Kaszmirowy sweter to idealna opcja, pod warunkiem że nie jest wyposażony w dziwne, nietypowe nadruki – raczej w takim nie zrobimy wrażenia :) na więcej o swetrach zapraszam do siebie – http://blog.ozonee.pl/brzydki-sweter-ze-zwierzecym-motywem-hit-kit/. Pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Mity mody męskiej

Lifestyle / 

Nawet jeżeli nie interesujesz się ubraniami, to pewne zasady masz głęboko zapisane w świadomości. Wiesz, że jak ubierzesz koszulę zamiast T-shirtu, to babcia pochwali Cię przy niedzielnym obiedzie; że wskaźnik elegancji bluzy oscyluje wokół 2/10; że trampki średnio pasują do garnituru, ale mimo to możesz je założyć. No właśnie – możesz, czy nie możesz? Mity mody męskiej – bo tak je nazywam – to rzeczy, o których wielokrotnie słyszałem od różnych ludzi, lecz nikt nie potrafił ich uzasadnić. Żarty na bok – czas obalić parę mitów!

MIT nr 1

Buty sportowe i marynarka – w garniturze nie pobiegniesz

Oglądałeś Jamesa Bonda? Tajni agenci od lat biegają i walczą w garniturach, chociaż domyślam się, że nie jest to do końca wygodne. Wystarczyłaby zmiana butów na sportowe i jestem pewien, że komfort w sprincie zdecydowanie by wzrósł. Jednak takie obuwie byłoby źle odebrane w świecie klasycznej męskiej elegancji.

Jeżeli nie planujesz pojawić się na gali odebrania Oscarów, możesz pozwolić sobie na połączenie sportowych butów z eleganckimi ubraniami. Garnitur jest prawdopodobnie trochę na wyrost, ale chinosy i marynarka – czemu nie? Bo ktoś kiedyś powiedział, że tak się nie nosi? Kiedy już podstawowe zasady ma się opanowane, można pozwolić sobie na więcej luzu!

Nie myśl sobie jednak, że daję ciche przyzwolenie na czerwone trampki i czarny garnitur, czyli typowy studniówkowy zestaw XXI wieku. Łamanie zasad wymaga pewnej biegłości, lecz nieważne ile będziesz potrafił i jak dobrze się ubierał – w niektórych sytuacjach eksperymenty  sprawią, że będziesz wyglądał po prostu śmiesznie. Czy właśnie o to Ci chodzi?

MIT nr 2

Elegant na ulicy – mężczyzna musi pachnieć krwią swoich wrogów

Tak, doskonale wiem, jak dzisiaj mówi się na mężczyzn, którzy o siebie dbają. Nie wiem jednak, dlaczego. Naprawdę uważasz, że obcinanie paznokci, chodzenie do fryzjera, prasowanie koszul i korzystanie z szamponu jest niemęskie? A znajomość własnej sylwetki i kupowanie ubrań w odpowiednim rozmiarze świadczy o przesadnej dbałości? Zadbany mężczyzna to coś pomiędzy średniowiecznym rycerzem w każdej chwili zdolnym do walki, a wypucowanym chłopczykiem najczęściej pokazywanym w memach jako przykład “dzisiejszego faceta”.

Trzeba zdać sobie sprawę, że nie każdy w koszuli, marynarce i chinosach to modniś, a samiec alfa wcale nie musi nosić za dużego T-shirtu, krótkich spodenek i skarpet podciągniętych pod kolano. Jeżeli uważasz, że Twoje włosy wyglądają lepiej przystrzyżone i postawione z pomocą pasty – to korzystaj z niej regularnie, a na pogardliwe spojrzenia nie zwracaj uwagi. A jeżeli będziesz musiał uciekać przed wyznawcami szeleszczącego ortalionu – patrz punkt pierwszy.

MIT nr 3

Dopasowanie stroju – jedyny właściwy krawat to ten wybrany przez Twoją partnerkę

Na pewno słyszałeś, że koniecznie musisz mieć krawat lub koszulę w kolorze sukni partnerki. Cóż, jest to pewien sposób na pokazanie wszystkim, że przyszliście razem, ale istnieją też mniej ostentacyjne sposoby. Pozwól swojej partnerce błyszczeć, a sam usuń się w cień – nie bez powodu kobiety nazywane są płcią piękną – i zastanów się, jak idealnie uzupełnić jej stylizację, a nie stać się jej paziem.

Nosząc krawat w kolorze sukni partnerki wysyłasz jednoznaczny komunikat – nie mam siły przebicia. Czy naprawdę musisz pokazać wszystkim wokół, do kogo należysz? Nie ma w tym nic złego, ale zawsze myślałem, że w związku chodzi o wzajemne uzupełnianie się, bez potrzeby wysyłania komunikatów wszem i wobec, że przyszliście razem. Są znacznie lepsze sposoby na dopasowanie swoich stylizacji, niż wybranie tej samej kolorystyki. Wierzę w Twoje wyczucie stylu!

MIT nr 4

Koszula ecru jest idealną koszulą do ślubu – ślubne czary-mary

Ile razy słyszałeś, że koszula w kolorze śmietanki, ecru lub kości słoniowej jest idealną koszulą do ślubu? Jeżeli panna młoda wybrała suknię, która nie jest śnieżnobiała, przytaczany jest jeszcze argument o tym, że w innym towarzystwie jej ubiór będzie wyglądać na brudny. Nie ma w tym ani trochę prawdy – faktem jest, że mężczyzna w garniturze zawsze najlepiej będzie wyglądał w białej koszuli i od tej reguły nie ma żadnego odstępstwa. Mówię tutaj oczywiście o sytuacji, jaką jest ślub.

Chciałbym powiedzieć, żebyś nie przejmował się miłością swojego życia i wybrał białą koszulę w każdym ślubnym wariancie. Doskonale wiemy jednak – i Ty, i ja – jak to wygląda w praktyce. Jeżeli już musisz założyć koszulę w kolorze złamanej bieli… Po prostu ją załóż i zapomnij o tym, że w białej wyglądałbyś znacznie lepiej. Koszulę ecru trzeba traktować jako ostateczność, ale jeżeli od niej zależą losy Twojego małżeństwa, to można na to przymknąć oko.

Jeżeli jednak Twoja narzeczona jeszcze nie wybrała koloru sukni… Chyba nie muszę mówić, do czego trzeba zacząć ją przekonywać, prawda? Wprowadzaj ją powoli w tajniki męskiej elegancji i pozwól, żeby myślała, że to jej własna decyzja. Triumf białej koszuli – bezcenny.

MIT nr 5

W smokingu też wyglądasz ładnie – zbyt formalny strój

No pewnie, że wyglądasz, o ile wiesz, jak go nosić. Dzisiaj smoking z dużym powodzeniem jest wykorzystywany jako zamiennik garnituru. Regularnie polecany jest przez panie w sklepach odzieżowych, które nie do końca wiedzą, co się z czym je. Prawda jest niestety dość bolesna – noszenie smokingu ot tak odbiera cały jego czar.

Smokingi są szyte z tkanin, które wyglądają przepięknie w świetle sztucznym i wieczorowym. Czarny, który jest szykanowany jako kolor garniturowy, przeżywa drugą młodość jako perfekcyjny odcień smokingu. Dodając do tego klapy pokryte jedwabiem i guziki obite tkaniną, uzyskasz idealny zestaw deklasujący wszystkie garnitury w sytuacjach formalnych. W sytuacjach, w których równie dobrze sprawdzi się zwykły garnitur, smoking będzie z pewnością postrzegany jako dziwny i niepasujący.

Co jest równie ważne, to dodatki do smokingu. Przede wszystkim każdy smoking musi mieć pas lub kamizelkę, aby nie odsłaniać tkaniny koszuli pod zapiętym guzikiem. Dodatkowo do smokingu nosi się wyłącznie muszkę, ponieważ nawet najbardziej elegancki krawat będzie za mało formalny. To nie jest tak, że bondowski stylista wymyślił tę zasadę i została ona rozpropagowana przez filmy – smoking jest ubraniem dla zaawansowanych elegantów,i musi być, poproszę werble – dopięty na ostatni guzik.

MIT nr 6

Mucha jest formalnym dodatkiem i zawsze wymaga krytej plisy

No okay, mucha jest elegancka… w większości przypadków. Kiedy jednak zakładasz włochatą, wełnianą muchę w pepitkę, w kolorze krwistej czerwieni, samodzielnie ją wiążesz jak prawdziwy samiec alfa, po czym wkładasz koszulę z krytą plisą i granatowy, w pełni formalny garnitur… Cóż, coś tutaj nie gra. Nie każda mucha pasuje do eleganckiego stroju!

Dawno temu ktoś wymyślił, że do muchy niezbędna jest koszula z krytą plisą, i słusznie – zasada ta sprawdza się w przypadku ubrań wizytowych i formalnych. Prawdopodobnie ten sam pan (nazwijmy go, dla uproszczenia, Jan) mówił również o nierozpinaniu marynarek dwurzędowych i zapinaniu paska na trzecią dziurkę od końca. Jan był naprawdę dobry w wymyślaniu zasad, ale wiedział też jedno – że w stylu casualowym (który jeszcze wtedy nie istniał, ale to nie jest w tym momencie ważne) i smart-casualowym zasady można swobodnie naginać i już trochę mniej swobodnie, łamać. Także jeżeli masz na sobie jeansy, bawełnianą marynarkę i chcesz do tego dobrać muchę – koszulę z krytą plisą możesz sobie darować.

MIT nr 7

Najładniejszy krawat ze wszystkich to krawat ślubny

Na pewno widziałeś te cudowne zestawy ślubne na witrynach różnych sklepów. Plastrony, muszniki, węzły sięgające guzika marynarki – Jan, o którym wspominałem wcześniej, najwidoczniej nie próżnował! Aż trudno powiedzieć, skąd to wszystko się wzięło, jedno jest jednak pewne: wcale nie wygląda to dobrze.

Węzły, które zakrywają połowę Twojego korpusu odwracają uwagę od Twojej twarzy. A to przecież ona (zaraz po pannie młodej, oczywiście) powinna być najważniejsza i to nie tylko w dniu ślubu! Zanim więc podejmiesz decyzję na uwiązaniu małego potwora pod szyją zastanów się, czy wolisz być niewidocznym spod biało-srebrnego, koniecznie kwiatowego czegoś, czy też eleganckim panem młodym.

MIT nr 8

Nosisz poszetkę, więc jesteś wystrojony

Ta chusteczka w kieszonce wcale nie jest taka elegancka, jak mogłoby się wydawać. Prawdę powiedziawszy w dzisiejszych czasach tak łatwo dostać poszetkę, że po prostu nie ma szans, aby każda z nich była elegancka. Jest to dodatek, bez którego marynarka wygląda na niepełną, co oznacza, że zawsze kiedy masz marynarkę, powinieneś nosić też poszetkę. A to, że kiedy zakładasz marynarkę, wszyscy się pytają, czemu się tak wystroiłeś – to już inna sprawa.

Biały len – okay, ta poszetka jest elegancka. Ale z drugiej strony jest też nieelegancka, bo do sportowej marynarki i T-shirtu również będzie pasować. Czerwona poszetka w złoty paisley z pewnością nie należy do najbardziej formalnych akcesoriów, ba – wręcz się gryzie z pełnym garniturem, białą koszulą i ciemnym krawatem. To, że siadasz przed pianinem, nie oznacza, że będziesz zaraz grał Chopina.

Parę mitów mody męskiej obalonych. Męska elegancja jest świetna – pozwala na nabranie pewności siebie, czerpanie przyjemności z tego, jak się wygląda i jak się zachowuje, otwiera drzwi przed nowymi zadaniami i daje możliwość poznania naprawdę ciekawych ludzi, dla których również ubieranie się to jedna z pasji. Czasem jednak trzeba po prostu wyciągnąć kij z pewnego miejsca i dać sobie trochę luzu, bo życie jest za krótkie, aby żyć z zasadami.

Jakie mity dodalibyście do naszej listy?

Autor: Kamil Brycki

Pasjonat muzyki, literatury i mody. Klasyczną męską elegancją interesuje się od 18 roku życia i od tego czasu jego ciekawość tylko przybiera na sile. Redaktor serwisu muzycznego Music To The People.

portfel

Komentarze

  1. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że i tak koniec końców mężczyzna wygląda lepiej w białej koszuli… . Uważam, że nie każdemu mężczyźnie jest do twarzy w przeszywającej bieli jak i czerni. Wystarczy zainteresować się typami kolorystycznymi. Mężczyzna o typie kolorystycznym ciepłym (wiosna,jesień) będzie wyglądał w tych barwach może nie tyle co tragicznie ale bardziej niekorzystnie niż typy zimne (lato,zima), które mają bardziej zimny odcień skóry i to się wpisuje w ich paletę kolorystyczną. Źle dobrane barwy, uwydatniają nasze mankamenty. Skóra wygląda na brzydką i zmęczoną – dlatego niewiele kobiet wygląda dobrze w czerni. Mężczyzn też.
    Myślę, że to wszystko zależy od wystroju sali i drugiej osoby. Jeżeli wszystko jest utrzymane w beżowych, kremowych, ecru tonach jak najbardziej beżowa marynarka i ecru koszula mogą się sprawdzić. Kwestia konserwatyzmu chyba.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Miler Menswear
Top