Miejski poligon

Lifestyle, Moda / 

Nic bardziej nie porusza męskiej wyobraźni, niż wojsko i militaria. Nie dziwi więc, że tak wiele elementów umundurowania znalazło zastosowanie w modzie. Ubrania codziennego użytku, odzież wyczynowa, a nawet ekstrawaganckie kreacje gwiazd często są inspirowane militarnym stylem. Niektóre z tych elementów tak silnie zakorzeniły się w masowej wyobraźni, że stały się nieodłącznym atrybutem wielu mężczyzn. Bo czy nie jest tak w przypadku okularów Ray Ban Aviator lub kurtki M65?

M65

Kurtka M65 została zaprojektowana na potrzeby wojska w 1970 roku, a popularność wśród żołnierzy zyskała dzięki swojej niezawodności podczas wojny w Wietnamie. Rozpropagowaniu „emki” wśród cywili z pewnością pomógł kultowy film Taxi Driver z 1976, w którym główny bohater grany przez Roberta De Niro nosił właśnie tę kurtkę. Praktyczna, wygodna i stylowa szybko przyjęła się „cywilu” i zaczęła być utożsamiana z buntem i walką o wolność. Konotacje te szczególnie silne były w Polsce w okresie PRL. Dziennikarze oraz artyści przez ubiór manifestowali swoje poglądy i niezależność. M65 to symbol jak Lucky Strike czy Coca-Cola.

„Taksówkarz” to nie jedyna produkcja w której wystąpiła kurtka. Pojawiła się także z:

  • Harrisonem Fordem w Ściganym,
  • Alem Pacino w Serpico,
  • Jimem Caviezielem w Deja Vu,
  • Sylwestrem Stallone w Rambo. Pierwsza krew.

Produkcji z „emką” jest znacznie więcej, lecz choćby po tych kilku tytułach widać powiązania tego modelu z prawdziwie męskimi rolami. To konkretne nacechowanie było kluczowym elementem w kwestii rozprzestrzeniania się kurtki jako symbolu w samym USA, jak i w państwach bloku wschodniego. Osoby publiczne w Polsce, które można było zobaczyć w tym modelu kurtki, to między innymi Jerzy Jachowicz, dziennikarz i działasz NSZZ „Solidarność”, czy poeta Edward Stachura. Zachowały się także zdjęcia Sławomira Mrożka, Jacka Gmocha oraz Marka Hłaski ubranych właśnie w M65. Moda na wojskowe kurtki w Polsce pojawiła się po produkcji obrazu Andrzeja Wajdy Popiół i Diament z niezapomnianą kreacją „polskiego Jamesa Deana” – Zbyszka Cybulskiego. Odniesienie kulturowe do M65 możemy znaleźć także w poezji. Wojciech Młynarski pisząc wiersz dedykowany Jerzemu Dobrowolskiemu zatytułował go Amerykańska kurtka wojskowa w odniesieniu do ubioru pisarza.

AVIATOR

Tych okularów nie trzeba nikomu przedstawiać. Ich niesłabnąca popularność wynika przede wszystkim z ponadczasowego designu choć utrwalenie w kanonie mody jest już zasługą popkultury. Ray-Ban produkował początkowo okulary wyłącznie na potrzeby pilotów wojskowych. W 1936 roku firma stworzyła model Aviator, który niemal od razu stał się legendą i dziś nie sposób wymienić wszystkich gwiazd które w nich chodziły. Z czasem wojskowe okulary podbiły też serca pań, które dziś masowo chronią oczy przed słońcem Awiatorami. Zainteresowanie tą marką, z pewnością wiązało się ze sprawnie przeprowadzonymi akcjami marketinoymi. Nie można pominąć tu roli Toma Cruisa w filmie „Top Gun”, gdzie męską sylwetkę głównego bohatera, oprócz munduru, podkreślały właśnie Ray-Bany.

Współcześnie Ray-Ban tworzy okulary do użytku cywilnego. Najpopularniejsze modele oprócz Aviatora to Wayfarer i Clubmaster. Warto jednak pamiętać, że ten elegancki dodatek, powstał dzięki wojskowym zamówieniom.

KOLORY WOJNY

Co działania wojenne mają wspólnego z modą? Pozornie nic. Patrząc bliżej nie do końca tak jest. Taktyczne ubrania projektowane by pozostać niewidzialnym w terenie przyjęły się na gruncie cywilnym nadspodziewanie dobrze. Możliwe, że to co w lesie jest niewidzialne, w mieście rzuca się w oczy, więc kamuflaż w miejskiej dżungli od razu przykuwa uwagę. Szczególnie wyróżnia się na tym tle popularny „woodland”. W modzie cywilnej, w różnych postaciach, pojawia się chyba na każdym elemencie stroju, od butów po czapkę, na torebkach kończąc. Kamuflaż ten często określany jest mianem „moro”. Jest to jednak błąd, gdyż „moro” to kamuflaż wz. 69 stosowany w Wojsku Polskim i Milicji w PRL od 1969 roku.

Kolory khaki czy oliwkowy, popularne zwłaszcza jesienią, także wywodzą się z umundurowaniaa. Inspiracje oliwkową barwą widoczne są zarówno w kurtkach, parkach, czy eleganckich dwurzędowych płaszczach. W tym miejscu wypada wspomnieć o popularnych „bojówkach”. Spodnie te ze względu na trwałość, praktyczność i niski koszt nabycia to jeden z najpopularniejszych modeli wśród młodzieży. Wojsko ma także ofertę dla bardziej eleganckich i wymagających. Spodnie chinos. Razem z marynarką, są one podstawą stylu smart casual. Łączą w sobie cechy tradycyjnych, eleganckich spodni z użytecznymi dżinsami. Prosty krój i najczęściej pastelowe kolory to także nawiązania do wojskowego rodowodu.

Z DEMOBILU NA SCENĘ

Użytkowość, cena i jakość to główne czynniki wpływające na popularność elementów mundurowych w modzie. Handel demobilem to całkiem opłacalny interes, bo militaria cały czas cieszą się popularnością. Kurtki flyers, czapki pilotki, paski, klamry i mnóstwo innych, drobnych elementów na stałe weszło do codziennego użytku. Charakterystyczny wojskowy krój jest często wykorzystywany w popkulturze jak i świecie sztuki.

W kreacjach inspirowanych mundurami występowali artyści tacy jak John Lennon, Jon Bon Jovi czy Jimmi Hendrix. Współcześnie wojskową stylistykę wykorzystuje wielu raperów jak np. Snoop Dogg, a militarne inspirację znajdują się w polu zainteresowań modelek i projektantów takich jak Sara Blomqvist czy Marc Jacobs. Ważnym elementem zaczerpniętym z wojska są buty. Zarówno damskie i męskie obuwie wysokie w dużej mierze wzorowane jest na tym militarnym. Wysoka cholewka, obcas i mocna podeszwa to wyróżnik prawdziwych oficerek. Buty te cieszą się stałą popularnością. Choć pierwotnie męskie, dziś częściej sięgają po nie kobiety. Wykonane ze skóry są esencją stylu i praktyczności zaczerpniętej z wojska.

Autor: Franciszek Świtała

Komentarze

  1. Dobry artykuł , chociaż jedynie zarysowujący temat, bo o takich rzeczach zaadoptowanych z wojska to by można było książkę napisać. Kurtki budrysówki , czy spodnie z moleskinu to tylko niektóre ubrania związane z wojskiem o których tu nie wspomniano:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Koneser – zapomniana perełka

Film, Kultura / 

Twórcy Konesera wybrali bardzo zły czas na premierę swojego filmu. W 2013 roku na ekranach kin mogliśmy zobaczyć hity takie jak: Wilk z Wall Street, Hobbit, Wielki Gatsby, Grawitacja czy choćby świetną, polską Drogówkę. W natłoku bardzo dobrych i mocno promowanych filmów nie trudno jest zostać zapomnianym i trzeba przyznać, że z filmem Giusppe Tornatore trochę się tak stało. Jednak my w poszukiwaniu świetnych i nie zawsze oczywistych produkcji postanowiliśmy przypomnieć Wam ten obraz.

63 letni Vergil Oldman jest jednym z najbardziej cenionych znawców sztuki. Potrafi bezbłędnie rozpoznać czy dane dzieło jest oryginałem, czy zaledwie kopią. Poza tym bohater organizuje licytacje dzieł sztuki, a także sam jest kolekcjonerem i posiada galerie bezcennych portretów kobiet. Pewnego dnia dostaje telefon od młodej kobiety Claire z prośbą o wycenę pozostawionych jej w spadku antyków.

Oldman, wbrew swoim zasadom, zgadza się przyjąć zlecenie od nieznajomej i zaczyna pracę w jej posiadłości. Pomimo wielu prób spotkania się z kobietą, jej tożsamość ciągle pozostaje zagadką dla Vergila. Okazuję się, że zleceniodawczyni cierpi na lęk przed otwartą przestrzenią i mieszka w ukrytym pokoju w posiadłości.

O dziwo, cała sytuacja zaczyna fascynować poukładanego i powściągliwego Oldmana, dodatkowo mężczyzna wśród wielu szpargałów znajduje ciekawy mechanizm. Po konsultacji z młodym konstruktorem Robertem, dochodzi do wniosku, że jest to element zbudowanego w XVIII wieku androida. Oldman coraz mocniej angażuje się w sprawę. Z jednej strony chce poznać Claire, z drugiej znaleźć pozostałe części bezcennej maszyny.

Koneser od pierwszych minut wciąga nas w świat sztuki i przedstawia ją w ciekawy sposób – informacje o artystach czy dziełach chłoniemy jak gąbka. Kontrastuje z tym nudne życie, jakie wiedzie główny bohater – jest on samotnym, starszym człowiekiem, który otoczył się murem zbudowanym z konwensów i przyzwyczajeń. Spotkania z ludźmi sprowadza do aspektów biznesowych i nawet rozmowy z jedyną bliską mu osobą, niespełnionym artystycznie malarzem Robertem, są zdawkowe i zwykle dotyczą sztuki. Jedyną rozrywką Oldmana wydaje się podziwianie olbrzymiej kolekcji kobiecych portretów jaką zgromadził w ukrytym pokoju.

Jednak gdy główny bohater poznaje Claire i zaczyna angażować się w łączącą ich relacje, jego postać przechodzi przemianę. Oldman odkrywa w sobie spontaniczność, optymizm i zaczyna cieszyć się życiem. Vergil zaprzyjaźnia się z Robertem, który pomaga mu nie tylko przy odbudowie androida, ale również zaczyna doradzać w sprawach sercowych. Dzięki fenomenalnej roli Rusha, ta przemiana wydaje się całkowicie naturalna, a widz zaabsorbowany wydarzeniami na ekranie nie zwraca uwagi na pułapkę w którą powoli wchodzi jego postać.

Zakończenia filmu oczywiście nie zdradzimy, ale gwarantujemy, że po jego obejrzeniu będziecie skonsternowani. Z jednej strony to co się stało było oczywiste, ale film pochłania do tego stopnia, że stara sztuczka działa kolejny raz. Klimat, aktorstwo, fascynująca historia, sprawiają, że niemal zapadamy się w film Giuseppe Tornatore.

Dla Geoffrey Rush rola Vergilla Oldmana jest chyba najlepszą w karierze i to ona w dużej mierze zadecydowała o sukcesie filmu. Dziwić może fakt, że Rush nie dostał nawet nominacji do Oscara, ale jak wszyscy wiemy, decyzje jury tej najważniejszej z filmowych nagród, nie zawsze są zrozumiałe. Reszta obsady prezentuje się całkiem nieźle, ale kreacje aktorska Australijczyka przyćmiła wszystkich pozostałych.

Koneser ma jeszcze jeden niezaprzeczalny plus. Historia, którą opowiada pozostawia wiele miejsca dla wyobraźni widza. Fabuła nie jest do końca oczywista i możemy interpretować ją na wiele sposobów. Dodatkowe elementy, które pojawiają się jako wątki poboczne, mogą stać się zupełnie nowymi tropami, kierującymi nas na zupełnie inny poziom rozumienia filmu. Tego typu wycieczki polecamy osobom, które zwykle szukają nieoczywistych dróg – proponujemy zacząć od biografii wspominanego w filmie konstruktora Jacquesa de Vaucansona, lub chociaż spojrzenie na portret XVII wiecznego inżyniera -jego twarz nie przypomina Wam kogoś? :)

Jeżeli potrafisz zatracić siec całkowicie w filmie i nie szukać na siłę realizmu w każdym wydarzeniu, to Koneser z pewnością Cie zauroczy. Pewne wątki są nieco naciągane, ale pozostałe elementy filmu rekompensują to z nawiązką. Świetne zdjęcia, fenomenalna rola Rusha i ciekawa fabuła są największymi, choć niejedynymi zaletami Konesera. Polecamy tą produkcję z czystym sumieniem, zarówno na wieczór we dwoje, jak i seans w gronie znajomych!
Nasza ocena:

4,55

Podobał Wam się Koneser? Znacie jakieś inne filmy, które warto przypomnieć?

Autor: Mateusz Stachura

portfel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Kobiecy Samochód Roku, auto prezentem na walentynki?

Hobby, Motoryzacja / 

Już w niedzielę walentynki. Dzień, o którym żaden gentleman zapomnieć nie może. Nieodzownym elementem tego święta są prezenty, więc panowie często prześcigają się w pomysłach, czym obdarować swoje drugie połówki. Większość wybiera najczęściej klasyczne rozwiązania – kwiaty, upominki, kolacja we dwoje. Motomaniacy najprawdopodobniej, gdyby tylko mieli możliwość, obdarowaliby swoje dziewczyny, narzeczone czy żony, „czterema kółkami”. W takiej sytuacji pojawiłby się jednak problem, jaki model wybrać, aby przypadł do gustu osobie obdarowanej?

Stereotypowe auto kobiety – przestronne a zarazem małe, aby dało się łatwo parkować. Z dobrą widocznością i ergonomiczne, ale o finezyjnym i modnym designu, komfortowe i oszczędne. Przede wszystkim musi się jednak Jej podobać. Nieważne jak dobry to będzie samochód, jeśli jej się nie spodoba, to prezent okaże się klapą.

Kobiety postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce i same wskazać najbardziej pasujące do nich auta. Z tego powodu, co roku, organizują konkurs „Kobiecy Samochód Roku„, w którym to 25 sędziów płci pięknej, związanych z branżą motoryzacyjną, wybiera najbardziej kobiece auta, w kilku kategoriach. Pod uwagę brana jest oczywiście uroda pojazdu, łatwość obsługi, bezpieczeństwo i przyjazność dzieciom, pakowność, funkcjonalność oraz kolorystyka i aspekty ekologiczne. Sprawdźmy zatem, jakie auta przypadły Paniom do gustu najbardziej, w ostatniej edycji plebiscytu.

Jak się za chwilę przekonacie, stereotypy mają czasami mało wspólnego z rzeczywistością…

Najlepsze ekonomicznie auto: Toyota Auris

Auris został doceniony głównie za swoją wielozadaniowość i uniwersalność. Przestronne, nieduże auto, które idealnie radzi sobie zarówno w mieście, jak i na dłuższych trasach. Paniom przypadł do gustu wygląd Toyoty, jej ekonomiczność, jakość wykonania i niezawodność oraz możliwość zakupu wersji hybrydowej.

Rodzinny samochód roku: Renault Espace

Samochód rodzinny musi być pojemny i pakowny. Espace taki jest, przy okazji prezentując świetny design. Kobiety doceniły projektantów za ciekawy i nowoczesny wygląd, który współgra z ergonomią i pozwala w komfortowych warunkach przemieszczać się całą rodziną, bezpiecznie docierając do celu.

Luksusowy samochód roku : Mercedes klasy S

Mercedes został doceniony za swój prestiż. W końcu nie bez powodu nazywany jest królem limuzyn, ma wszystko, czego dusza zapragnie – styl, luksus, komfort i bezpieczeństwo oraz niezawodność. „S” przyciąga do siebie jednak głównie swoją elegancją i monumentalnością, która robi wrażenie na każdym, bez wyjątku. Dodatkowo, jeśli często się spieszymy, możemy zakupić wersję AMG – wtedy żadne spóźnienia na spotkania biznesowe nam nie grożą.^BBC59F460C4B39973C1214093741EE89EB7C1FCA02C9AC2004^pimgpsh_fullsize_distr

Sportowy samochód roku: Mercedes GT AMG

Drugi Mercedes doceniony przez płeć piękną. Trudno się im dziwić, wprowadzony rok temu model, zaprojektowany przez inżynierów z AMG, jest hitem sprzedaży. Płacąc ponad 550 tys. zł za podstawową wersję, otrzymujemy 462 KM, dostępne na skinienie prawej nogi. GT to idealne połączenie komfortu, piękna i prędkości, dodatkowo idealnie nadaje się jako auto na co dzień, pod warunkiem, że przemieszczamy się tylko we dwójkę.

Ekologiczny samochód roku: BMW i8

Pierwsze takie auto w ofercie BMW, sportowa hybryda, o niezwykle nowoczesnym wyglądzie. Dzięki połączeniu silnika benzynowego oraz elektrycznego zespołu napędowego, potrafi spalić jedyne 2,1 litra benzyny na 100 km. Wynik świetny, zważywszy na to, że auto dysponuje łączną mocą ponad 350 KM.

Kobiecy samochód roku 2015: Volvo XC90

Zwycięzca plebiscytu kategorycznie podważył słuszność tego, że kobiece auto musi być małe. Ogromny szwedzki SUV skradł serca sędzin bezpieczeństwem, jakie oferuje, ogromnym komfortem podróżowania i ciekawym, wpadającym w oko, lekkim, mimo swoich gabarytów, designem. Kobiety doceniły również wyposażanie ułatwiające poruszanie się tym kolosem – czujniki parkowania, kamerę cofania, asystenta pasa ruchu i odległości itp.

Patrząc na zwycięzców w swoich kategoriach, zaczynamy zastanawiać się, skąd wziął się stereotyp kobiecego auta. Żadne z sześciu zwycięskich auta nie mieści się w jego ramach. Być może gust motoryzacyjny kobiet coraz bardziej ewoluuje, stają się pewniejsze za kierownicą, a producenci auta dostrzegają ich wymagania, potrzeby i Panie nie muszą, i nie chcą ograniczać się do aut pokroju Fiata 500 czy Mini. Co o tym sądzicie?

Drogie Panie, pochwalcie się w komentarzach, jakie auto chciałybyście dostać od swoich partnerów na walentynki. A wszystkim, niezależnie od płci, dział Moto życzy udanych walentynek i spełnienia motoryzacyjnych marzeń.

Autor: Adrian Walkiewicz

portfel

Komentarze

  1. Najbardziej ucieszyłabym się z auta które mnie zauroczyło ostatnio, czyli Infiniti Q30, dla mnie idealny samochód miejski, komfortowy i niepowtarzalny, zupełnie inny niż te które dotąd oglądałam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Miler Menswear
Top