Nawet jeżeli nie interesujesz się ubraniami, to pewne zasady masz głęboko zapisane w świadomości. Wiesz, że jak ubierzesz koszulę zamiast T-shirtu, to babcia pochwali Cię przy niedzielnym obiedzie; że wskaźnik elegancji bluzy oscyluje wokół 2/10; że trampki średnio pasują do garnituru, ale mimo to możesz je założyć. No właśnie – możesz, czy nie możesz? Mity mody męskiej – bo tak je nazywam – to rzeczy, o których wielokrotnie słyszałem od różnych ludzi, lecz nikt nie potrafił ich uzasadnić. Żarty na bok – czas obalić parę mitów!
MIT nr 1
Buty sportowe i marynarka – w garniturze nie pobiegniesz
Oglądałeś Jamesa Bonda? Tajni agenci od lat biegają i walczą w garniturach, chociaż domyślam się, że nie jest to do końca wygodne. Wystarczyłaby zmiana butów na sportowe i jestem pewien, że komfort w sprincie zdecydowanie by wzrósł. Jednak takie obuwie byłoby źle odebrane w świecie klasycznej męskiej elegancji.
Jeżeli nie planujesz pojawić się na gali odebrania Oscarów, możesz pozwolić sobie na połączenie sportowych butów z eleganckimi ubraniami. Garnitur jest prawdopodobnie trochę na wyrost, ale chinosy i marynarka – czemu nie? Bo ktoś kiedyś powiedział, że tak się nie nosi? Kiedy już podstawowe zasady ma się opanowane, można pozwolić sobie na więcej luzu!
Nie myśl sobie jednak, że daję ciche przyzwolenie na czerwone trampki i czarny garnitur, czyli typowy studniówkowy zestaw XXI wieku. Łamanie zasad wymaga pewnej biegłości, lecz nieważne ile będziesz potrafił i jak dobrze się ubierał – w niektórych sytuacjach eksperymenty sprawią, że będziesz wyglądał po prostu śmiesznie. Czy właśnie o to Ci chodzi?
MIT nr 2
Elegant na ulicy – mężczyzna musi pachnieć krwią swoich wrogów
Tak, doskonale wiem, jak dzisiaj mówi się na mężczyzn, którzy o siebie dbają. Nie wiem jednak, dlaczego. Naprawdę uważasz, że obcinanie paznokci, chodzenie do fryzjera, prasowanie koszul i korzystanie z szamponu jest niemęskie? A znajomość własnej sylwetki i kupowanie ubrań w odpowiednim rozmiarze świadczy o przesadnej dbałości? Zadbany mężczyzna to coś pomiędzy średniowiecznym rycerzem w każdej chwili zdolnym do walki, a wypucowanym chłopczykiem najczęściej pokazywanym w memach jako przykład “dzisiejszego faceta”.
Trzeba zdać sobie sprawę, że nie każdy w koszuli, marynarce i chinosach to modniś, a samiec alfa wcale nie musi nosić za dużego T-shirtu, krótkich spodenek i skarpet podciągniętych pod kolano. Jeżeli uważasz, że Twoje włosy wyglądają lepiej przystrzyżone i postawione z pomocą pasty – to korzystaj z niej regularnie, a na pogardliwe spojrzenia nie zwracaj uwagi. A jeżeli będziesz musiał uciekać przed wyznawcami szeleszczącego ortalionu – patrz punkt pierwszy.
MIT nr 3
Dopasowanie stroju – jedyny właściwy krawat to ten wybrany przez Twoją partnerkę
Na pewno słyszałeś, że koniecznie musisz mieć krawat lub koszulę w kolorze sukni partnerki. Cóż, jest to pewien sposób na pokazanie wszystkim, że przyszliście razem, ale istnieją też mniej ostentacyjne sposoby. Pozwól swojej partnerce błyszczeć, a sam usuń się w cień – nie bez powodu kobiety nazywane są płcią piękną – i zastanów się, jak idealnie uzupełnić jej stylizację, a nie stać się jej paziem.
Nosząc krawat w kolorze sukni partnerki wysyłasz jednoznaczny komunikat – nie mam siły przebicia. Czy naprawdę musisz pokazać wszystkim wokół, do kogo należysz? Nie ma w tym nic złego, ale zawsze myślałem, że w związku chodzi o wzajemne uzupełnianie się, bez potrzeby wysyłania komunikatów wszem i wobec, że przyszliście razem. Są znacznie lepsze sposoby na dopasowanie swoich stylizacji, niż wybranie tej samej kolorystyki. Wierzę w Twoje wyczucie stylu!
MIT nr 4
Koszula ecru jest idealną koszulą do ślubu – ślubne czary-mary
Ile razy słyszałeś, że koszula w kolorze śmietanki, ecru lub kości słoniowej jest idealną koszulą do ślubu? Jeżeli panna młoda wybrała suknię, która nie jest śnieżnobiała, przytaczany jest jeszcze argument o tym, że w innym towarzystwie jej ubiór będzie wyglądać na brudny. Nie ma w tym ani trochę prawdy – faktem jest, że mężczyzna w garniturze zawsze najlepiej będzie wyglądał w białej koszuli i od tej reguły nie ma żadnego odstępstwa. Mówię tutaj oczywiście o sytuacji, jaką jest ślub.
Chciałbym powiedzieć, żebyś nie przejmował się miłością swojego życia i wybrał białą koszulę w każdym ślubnym wariancie. Doskonale wiemy jednak – i Ty, i ja – jak to wygląda w praktyce. Jeżeli już musisz założyć koszulę w kolorze złamanej bieli… Po prostu ją załóż i zapomnij o tym, że w białej wyglądałbyś znacznie lepiej. Koszulę ecru trzeba traktować jako ostateczność, ale jeżeli od niej zależą losy Twojego małżeństwa, to można na to przymknąć oko.
Jeżeli jednak Twoja narzeczona jeszcze nie wybrała koloru sukni… Chyba nie muszę mówić, do czego trzeba zacząć ją przekonywać, prawda? Wprowadzaj ją powoli w tajniki męskiej elegancji i pozwól, żeby myślała, że to jej własna decyzja. Triumf białej koszuli – bezcenny.
MIT nr 5
W smokingu też wyglądasz ładnie – zbyt formalny strój
No pewnie, że wyglądasz, o ile wiesz, jak go nosić. Dzisiaj smoking z dużym powodzeniem jest wykorzystywany jako zamiennik garnituru. Regularnie polecany jest przez panie w sklepach odzieżowych, które nie do końca wiedzą, co się z czym je. Prawda jest niestety dość bolesna – noszenie smokingu ot tak odbiera cały jego czar.
Smokingi są szyte z tkanin, które wyglądają przepięknie w świetle sztucznym i wieczorowym. Czarny, który jest szykanowany jako kolor garniturowy, przeżywa drugą młodość jako perfekcyjny odcień smokingu. Dodając do tego klapy pokryte jedwabiem i guziki obite tkaniną, uzyskasz idealny zestaw deklasujący wszystkie garnitury w sytuacjach formalnych. W sytuacjach, w których równie dobrze sprawdzi się zwykły garnitur, smoking będzie z pewnością postrzegany jako dziwny i niepasujący.
Co jest równie ważne, to dodatki do smokingu. Przede wszystkim każdy smoking musi mieć pas lub kamizelkę, aby nie odsłaniać tkaniny koszuli pod zapiętym guzikiem. Dodatkowo do smokingu nosi się wyłącznie muszkę, ponieważ nawet najbardziej elegancki krawat będzie za mało formalny. To nie jest tak, że bondowski stylista wymyślił tę zasadę i została ona rozpropagowana przez filmy – smoking jest ubraniem dla zaawansowanych elegantów,i musi być, poproszę werble – dopięty na ostatni guzik.
MIT nr 6
Mucha jest formalnym dodatkiem i zawsze wymaga krytej plisy
No okay, mucha jest elegancka… w większości przypadków. Kiedy jednak zakładasz włochatą, wełnianą muchę w pepitkę, w kolorze krwistej czerwieni, samodzielnie ją wiążesz jak prawdziwy samiec alfa, po czym wkładasz koszulę z krytą plisą i granatowy, w pełni formalny garnitur… Cóż, coś tutaj nie gra. Nie każda mucha pasuje do eleganckiego stroju!
Dawno temu ktoś wymyślił, że do muchy niezbędna jest koszula z krytą plisą, i słusznie – zasada ta sprawdza się w przypadku ubrań wizytowych i formalnych. Prawdopodobnie ten sam pan (nazwijmy go, dla uproszczenia, Jan) mówił również o nierozpinaniu marynarek dwurzędowych i zapinaniu paska na trzecią dziurkę od końca. Jan był naprawdę dobry w wymyślaniu zasad, ale wiedział też jedno – że w stylu casualowym (który jeszcze wtedy nie istniał, ale to nie jest w tym momencie ważne) i smart-casualowym zasady można swobodnie naginać i już trochę mniej swobodnie, łamać. Także jeżeli masz na sobie jeansy, bawełnianą marynarkę i chcesz do tego dobrać muchę – koszulę z krytą plisą możesz sobie darować.
MIT nr 7
Najładniejszy krawat ze wszystkich to krawat ślubny
Na pewno widziałeś te cudowne zestawy ślubne na witrynach różnych sklepów. Plastrony, muszniki, węzły sięgające guzika marynarki – Jan, o którym wspominałem wcześniej, najwidoczniej nie próżnował! Aż trudno powiedzieć, skąd to wszystko się wzięło, jedno jest jednak pewne: wcale nie wygląda to dobrze.
Węzły, które zakrywają połowę Twojego korpusu odwracają uwagę od Twojej twarzy. A to przecież ona (zaraz po pannie młodej, oczywiście) powinna być najważniejsza i to nie tylko w dniu ślubu! Zanim więc podejmiesz decyzję na uwiązaniu małego potwora pod szyją zastanów się, czy wolisz być niewidocznym spod biało-srebrnego, koniecznie kwiatowego czegoś, czy też eleganckim panem młodym.
MIT nr 8
Nosisz poszetkę, więc jesteś wystrojony
Ta chusteczka w kieszonce wcale nie jest taka elegancka, jak mogłoby się wydawać. Prawdę powiedziawszy w dzisiejszych czasach tak łatwo dostać poszetkę, że po prostu nie ma szans, aby każda z nich była elegancka. Jest to dodatek, bez którego marynarka wygląda na niepełną, co oznacza, że zawsze kiedy masz marynarkę, powinieneś nosić też poszetkę. A to, że kiedy zakładasz marynarkę, wszyscy się pytają, czemu się tak wystroiłeś – to już inna sprawa.
Biały len – okay, ta poszetka jest elegancka. Ale z drugiej strony jest też nieelegancka, bo do sportowej marynarki i T-shirtu również będzie pasować. Czerwona poszetka w złoty paisley z pewnością nie należy do najbardziej formalnych akcesoriów, ba – wręcz się gryzie z pełnym garniturem, białą koszulą i ciemnym krawatem. To, że siadasz przed pianinem, nie oznacza, że będziesz zaraz grał Chopina.
Parę mitów mody męskiej obalonych. Męska elegancja jest świetna – pozwala na nabranie pewności siebie, czerpanie przyjemności z tego, jak się wygląda i jak się zachowuje, otwiera drzwi przed nowymi zadaniami i daje możliwość poznania naprawdę ciekawych ludzi, dla których również ubieranie się to jedna z pasji. Czasem jednak trzeba po prostu wyciągnąć kij z pewnego miejsca i dać sobie trochę luzu, bo życie jest za krótkie, aby żyć z zasadami.
Jakie mity dodalibyście do naszej listy?
Autor: Kamil Brycki
Pasjonat muzyki, literatury i mody. Klasyczną męską elegancją interesuje się od 18 roku życia i od tego czasu jego ciekawość tylko przybiera na sile. Redaktor serwisu muzycznego Music To The People.
Komentarze
Dodaj komentarz
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.
Eleo Na
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że i tak koniec końców mężczyzna wygląda lepiej w białej koszuli… . Uważam, że nie każdemu mężczyźnie jest do twarzy w przeszywającej bieli jak i czerni. Wystarczy zainteresować się typami kolorystycznymi. Mężczyzna o typie kolorystycznym ciepłym (wiosna,jesień) będzie wyglądał w tych barwach może nie tyle co tragicznie ale bardziej niekorzystnie niż typy zimne (lato,zima), które mają bardziej zimny odcień skóry i to się wpisuje w ich paletę kolorystyczną. Źle dobrane barwy, uwydatniają nasze mankamenty. Skóra wygląda na brzydką i zmęczoną – dlatego niewiele kobiet wygląda dobrze w czerni. Mężczyzn też.
Myślę, że to wszystko zależy od wystroju sali i drugiej osoby. Jeżeli wszystko jest utrzymane w beżowych, kremowych, ecru tonach jak najbardziej beżowa marynarka i ecru koszula mogą się sprawdzić. Kwestia konserwatyzmu chyba.