Najciekawsze wydarzenia kulturalne w styczniu

Kultura / 

W styczniu mamy już za sobą okres świątecznego szaleństwa. Nie musimy gorączkowo biegać po sklepach w poszukiwaniu gwiazdkowych podarunków i możemy znaleźć więcej czasu dla siebie. Warto więc nie tylko odpoczywać w domowym zaciszu, ale również aktywnie wziąć udział w życiu kulturalnym. Jeżeli nie macie jeszcze planów na najbliższy miesiąc, to przygotowaliśmy dla was zestawienie kilku wydarzeń, na które szczególnie warto zwrócić uwagę.

KRÓLEWSKI OGRÓD ŚWIATŁA

Gdzie: Muzeum Pałacu Króla Jana III Sobieskiego w Wilanowie
Kiedy: od 24 października 2015 do 13 marca 2016
Za ile: dzieci do lat 7 bezpłatnie, pozostałe bilety w cenach 5/10 złotych

Wilanowski ogród rozbłysnął tysiącami kolorowych świateł, za sprawą wystawy Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie. Wielobarwne diody tworzą barokowe wzory oraz kształty roślin rozmiarami przewyższające ludzi. Udając się na wieczorny spacer po wilanowskim parku mamy okazję wsiąść do królewskiej karocy oraz zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie na Złotym Dziedzińcu. Atrakcją jest również niezwykły pokaz w Ogrodzie Wyobraźni, podczas którego iluminacje rozświetlają się w rytm muzyki klasycznej. Tylko w weekendy, o określonych godzinach możemy obejrzeć, wyświetlany na fasadzie pałacu, mapping, podczas którego poszczególne elementy dekoracji ożywają. Królewski Ogród Światła czynny jest codziennie w godzinach od 16 do 21. Ostatnie wejście na wystawę możliwe jest 20 minut przed zamknięciem wystawy.

WIELKA ORKIESTRA ŚWIĄTECZNEJ POMOCY

Gdzie: cała Polska
Kiedy: 10 stycznia
Za ile:większość wydarzeń jest bezpłatna

Już 10 stycznia po raz 24. zagra największa orkiestra w Polsce – Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Tym razem ponad 120 tysięcy wolontariuszy wyjdzie na ulice, ale nie tylko w Polsce, lecz również w kilkudziesięciu innych krajach świata. Jednak bez względu na miejsce, cel wszędzie jest ten sam – zebrać jak najwięcej pieniędzy na zakup urządzeń medycznych dla oddziałów pediatrycznych oraz dla zapewnienie godnej opieki medycznej seniorom, doskonale się przy tym bawiąc. Wszystkie sztaby przygotowały liczne atrakcje.Tego dnia w Polsce będzie mnóstwo spotkań, koncertów, warsztatów i aukcji, podczas których będzie można wylicytować wiele naprawdę niezwykłych przedmiotów. O 20 niezmiennie, jak co roku w każdym mieście wysłane zostanie światełko do nieba. Oferta kulturalna tego dnia będzie niezwykle bogata, dlatego warto samemu sprawdzić, jakie atrakcje przygotowały sztaby w naszej okolicy.

DRUGA OGÓLNOPOLSKA WYSTAWA ZNAKÓW GRAFICZNYCH

Gdzie: Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie
Kiedy:13.11.2015–10.01.2016
Za ile: bezpłatnie

Jeżeli jesteście ciekawi, jak zmieniały się polskie znaki, oraz systemy komunikacji graficznej na przestrzeni lat 1945 – 2015, to koniecznie musicie zobaczyć Drugą Ogólnopolską Wystawę Znaków Graficznych. Ekspozycje podzielono na dwie części. Pierwsza jest odtworzeniem Pierwszej Ogólnopolskiej Wystawy Znaków Graficznych z 1969 roku. Ekspozycja ta odbywała się w Związku Polskich Plastyków Artystów w Warszawie, a w trakcie jej trwania widzowie mieli okazję zobaczyć 335 projektów – między innymi znak Mody Polskiej, Pekao, Domu Handlowego Telimena czy inne dziś kultowe znaki graficzne takich twórców jak Ryszard Bojar lub Leon Urbański. Druga część wystawy również składa się z 335 ekspozycji, jednak są to prace znacznie młodsze – powstałe w latach 2000-2015. Wystawa po raz pierwszy pokazana została w Centrum Designu w Gdyni. Jeśli nie macie szansy zobaczyć jej w Warszawie, to nic straconego. W 2016 roku będzie można ją obejrzeć jeszcze w kilku miejscach – między innymi w Galeri BWA Dizajn we Wrocławiu, Galerii BWA Tarnów, Zamku w Cieszynie, oraz w Bunkrze Sztuki w Krakowie

RETRANSMISJA DZIADKA DO ORZECHÓW Z MOSKIEWSKIEGO TEATRU BOLSZOJ

Gdzie: w wybranych kinach sieci Multikino
Kiedy: 14 stycznia
Za ile: bilety od 30 złotych

W wielu krajach świata trudno wyobrazić sobie okres świąt Bożego Narodzenia bez spektaklu Dziadka do orzechów. Po raz pierwszy ten balet miał premierę w 1892 roku i dedykowany był petersburskim elitom, które próbowano zainteresować fantastyką. Dziś, choć spektakl kierowany jest głównie do widzów młodszego pokolenia, to nadal pozostał jednym z najważniejszych dzieł klasycznego rosyjskiego baletu. Dzięki retransmisjom przygotowanym przez sieć kin Multikino będziemy mieli okazję zobaczyć go w wykonaniu zespołu baletowego Moskiewskiego Teatru Bolszoj – Państwowego Akademickiego Wielkiego Teatru Rosji. Z racji ogromnego zainteresowania, jakim cieszą się ich występy kierownictwo zdecydowało się na transmisję spektaklu. Dzięki temu możemy oglądać te niesamowite spektakle w kinach na całym świecie. Retransmisję Dziadka do Orzechów zobaczymy w następujących 17 kinach sieci Multikino: Bydgoszcz, Gdańsk, Gdynia, Katowice, Kraków, Lublin, Łódź (Silver Screen), Olsztyn, Poznań Stary Browar, Rzeszów, Sopot, Szczecin, Warszawa Ursynów, Warszawa Złote Tarasy, Wrocław Arkady Wrocławskie, Zabrze. Jeśli chcecie obejrzeć retransmisję baletu w Poznaniu, Krakowie lub Warszawie, to zapraszamy do udziału w naszym konkursie. Do wygrania są trzy podwójne bilety. Więcej informacji znajdziecie na naszym fanpage’u.

MANOWAR

Gdzie: hala Torwar w Warszawie
Kiedy: 16 stycznia
Za ile: bilety od 189 złotych

Ta amerykańska grupa heavy metalowa sama określiła się najgłośniejszym zespołem na świecie i choć trudno to udowodnić, to chyba nikt nie zamierza z nimi polemizować. Artyści podczas swoich występów nie tylko robią niesamowity hałas, ale znani są również ze znakomitego kontaktu z publicznością. W czasie koncertów ustanawiane są również rekordy Guinessa. Ich występ na festiwalu Kaliakra Rock w Kawarnie w Bułgarii był najdłuższym koncertem metalowym w historii. Trwał pięć godzin i jedną minutę, w trakcie których muzycy zagrali 40 utworów dla 20 tysięcznej publiczności. Jeżeli chcecie poczuć ten klimat, to 16 stycznia koniecznie wybierzcie się do Warszawy – żadne nagranie nie jest w stanie oddać atmosfery, jaka panuje na występach Manowar. Koncert w Warszawskim Torwarze będzie drugim występem zespołu w naszym kraju – po raz pierwszy gościli u nas w 2014 roku w Katowickim Spodku. Tym razem zagrają w ramach trasy koncertowej Gods and Kings.

ANDREA BOCELLI

Gdzie: Ergo Arena Gdańsk
Kiedy: 23 stycznia
Za ile: bilety od 180 złotych

Dzięki wspaniałemu głosowi, który pokochały miliony ludzi na całym świecie włoski tenor – Andrea Bocelli, stał się prawdziwą legendą. Sukces odniósł nie tylko w świecie muzyki poważnej, ale również rozrywkowej. Dzięki doskonałemu wyczuciu smaku i umiejętności łączenia gatunków wprowadził elegancką klasykę w świat popu. O sukcesie jaki osiągnął marzy chyba każdy artysta. Podczas 20 lat swojej kariery sprzedał ponad 80 milionów albumów. Jest zdobywcą wielu prestiżowych nagród, między innymi Złotego Globu, a o zaśpiewanie z nim w duecie zabiegają największe muzyczne gwiazdy. Występem u jego boku może pochwalić się między innymi Celine Dion czy Jennifer Lopez. Polscy fani mogą czuć się wyróżnieni, ponieważ artysta zaplanował w tym roku aż dwa solowe koncerty w naszym kraju. Pierwszy z nich będzie miał miejsce już w styczniu, natomiast kolejny odbędzie się w czerwcu. To szczególne wyróżnienie, dlatego że włoski tenor daje zaledwie kilkanaście solowych koncertów w ciągu całego roku. Organizatorzy w trosce o najwyższy komfort publiczności przygotowali jedynie miejsca siedzące.

ELLIE GOULDING

Gdzie: hala Torwar w Warszawie
Kiedy: 23 stycznia
Za ile: bilety od 139 złotych

Ellie Goulding to brytyjska artystka, której karierę rozpoczął album Lights. Dotychczas nagrała trzy płyty, a najnowsza – Delirium – swoją premierę miała w listopadzie. Jej kariera rozkwitła nie tylko z powodu solowych albumów. Ellie sławę zyskała również dzięki piosence Love me like you do, promującej film 50 twarzy Greya. Utwór ten trafił na pierwsze miejsca list przebojów w 70 krajach. Razem z Calvinem Harissem nagrała takie hity jak I need your Love czy Outside. Styczniowy koncert artystki w Polsce będzie jednym z wielu występów promujących najnowszy krążek wokalistki.

SLIPKNOT

Gdzie: Ergo Arena w Gdańsku
Kiedy: 24 stycznia
Za ile: bilety od 149 złotych

To amerykańska grupa metalowa, której muzycy zasłynęli z występów w maskach zasłaniających ich twarze. Na swoim koncie artyści mają już pięć albumów, z których cztery pokryły się platyną. Ostatni krążek charakteryzuje większy udział melodyjnego śpiewu, w przeciwieństwie do starszych utworów, gdzie dominował rap czy growl. W ich tekstach przeważającymi motywami są nihilizm, gniew, miłość oraz psychoza. Supportem przed gdańskim koncertem będzie występ amerykańskiego zespołu Suicidal Tendencies.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Louis Armstrong czyli król trąbki i jazzu

Ikony Stylu, Moda / 

Najważniejszy improwizator jazzowy, ze specyficznym, rozpoznawalnym na całym świecie głosem, ogromnym poczuciem humoru i szerokim zaraźliwym uśmiechem. Trębacz jazzowy, wokalista i kompozytor tego gatunku, a także ikona stylu, czyli Louis Daniel Armstrong. Urodził się 4 lipca 1901 r. w Nowym Orleanie w biednej rodzinie. Ojciec odszedł, gdy Louis był mały, a jego matka została prostytutką, by utrzymać rodzinę. Chłopca wychowywała babcia, jednak już jako dziecko musiał opuścić szkołę, żeby zarobić pieniądze na swoje utrzymanie. Pracował wówczas u żydowskiej rodziny, która zauważyła talent muzyczny dziecka i zachęcała go do śpiewania.  

Pod koniec 1912 roku doszło do nieszczęśliwego zdarzenia. W sylwestra chłopiec został aresztowany i wysłany do Colored Waif’s Home, ponieważ wystrzelił z pistoletu swojego ojczyma. To właśnie tam Louis rozpoczął edukację, która rozbudziła jego wielką miłość do muzyki. Po opuszczeniu domu dla chłopców młody Armstrong zaczął poważnie myśleć o muzyce. Jego mentorem został wówczas Joe King Olivier.

W 1918 roku Louis ożenił się z Daisy Parker, jednak ten związek nie przetrwał długo. W tym czasie artysta wziął pod opiekę trzyletniego Clarence’a, syna kuzynki, która zmarła przy porodzie. Armstrong opiekował się upośledzonym umysłowo chłopcem do końca życia.

Wkrótce Satchmo (pseudonim artystyczny Armstronga) porzucił na stałe pracę fizyczną i skupił się wyłącznie na muzyce, a w 1918 roku zastąpił Olivera w zespole Kid Ory’s. Lato 1919 roku spędził grając koncerty na łodziach. W tym czasie doskonalił również swoje umiejętności muzyczne i spotykał się z mistrzami jazzu takimi jak np. Bix Beiderbecke, Jack Teagarden. Armstrong nie planował wyjazdu z Nowego Orleanu, ale gdy Oliver zaproponował mu dołączenie do Creole Jazz Band, Louis musiał wyjechać do Chicago. Tam artysta, dzięki swojemu talentowi, zdobył dużą popularność. Zmiany nastąpiły nie tylko w jego życiu zawodowym, ale też w prywatnym. Muzyk zaczął spotykać się z pianistką zespołu – Lilian Hardin, z którą w 1924 roku wziął ślub.

To właśnie partnerka namówiła artystę do zerwania współpracy z mentorem. Pops (pseudonim Armstronga) odszedł z zespołu i dołączył do Fletcher Henderson’s Orchestra w Nowym Jorku. Muzyk wywarł duży wpływ na lidera zespołu i jego aranżacje. Jednak Henderson zabronił Louisowi śpiewać, ponieważ uważał, że jego głos jest zbyt szorstki dla wysublimowanych gustów północnej części Stanów Zjednoczonych. Rozczarowany Satchmo w 1925 roku wrócił do Chicago i zaczął razem ze swoją żoną występować w zespole Dreamland Café. Niemniej pobyt w Nowym Jorku nie był bezowocny, bo w tym czasie Armstrong wydał kilkadziesiąt płyt jako muzyk towarzyszący. Stworzył inspirujące utwory jazzowe z artystami, takimi jak np. Sidney Becket czy Bessie Smith.

Od 1925 do 1928 roku wraz z zespołem His Hot Five zrealizował ponad 60 nagrań. W duecie z Erlem Fatha Hiresem stworzył utwory takie jak Weather Bird czy West End Blues, które zapisały się w historii jazzu. Louis ma na swoim koncie również sporo występów teatralnych. Latem 1929 roku wystąpił na Broadwayu w spektaklu pod tytułem: Connie’s Hot Chocolates. Armstrong miał duży wpływ nie tylko na jazz, ale również na muzykę popularną. Artysta i jego twórczość były inspiracją dla wielu późniejszych muzyków: m.in. Binga Crosby’ego, Franka Sinatry czy Elli Fitzgerald. Pops, jako jeden z pierwszych zaczął śpiewać scatem (dźwiękonaśladowczy sposób śpiewania).

W 1932 roku po raz pierwszy wystąpił w filmie, w tym czasie stworzył również swój pierwszy objazd po Anglii. Louis, chociaż był bardzo lubiany przez muzyków i publiczność, to dla większości krytyków był zbyt dziki, dlatego otrzymał od nich najbardziej surowe i często podszyte rasizmem recenzje. Krytyczne opinie nie powstrzymały Satchmo przed kontynuowaniem kariery i w 1933 roku rozpoczął, jeszcze większą niż poprzednia, trasę po Europie. Jednak lata gry na trąbce odbiły się negatywnie na zdrowiu muzyka –  zaczął mieć problemy z ustami.

Po powrocie do Chicago Armstrong został bez zespołu i kontraktów, za to miał wiele problemów, od zdrowotnych zaczynając, na mafijnych kończąc. Jednak dzięki swoim znajomościom udało mu się rozwiązać kłopoty i zaczął nagrywać dla wytwórni Decca Record. W tym czasie rozwiódł się też z Lil Hardin i ożenił się ze swoją wieloletnią partnerką – Alphą Smith, ale i to małżeństwo nie było udane i trwało zaledwie cztery  lata.  Niedługo po rozwodzie artysta wziął ślub po raz czwarty i zarazem ostatni. Jego wybranką była tancerka – Lucille Wilson.

Pod koniec lat 40. Pops nadal nagrywał dla wytwórni Deccca. Wtedy też stworzył największe hity takie jak Blueberry Hill czy La Via En Rose. W połowie lat 50. jego popularność rosła coraz bardziej, szczególnie za granicą. Bardzo często występował w Europie, Azji i Afryce, dlatego zaczęto nazywać go Ambasadorem Satchmo. Artysta napisał własną biografię pod tytułem Moje życie w Nowym Orleanie, w której wspominał swoje dzieciństwo, młodość oraz początki kariery muzycznej. W 1967 roku powstała zupełnie nowa ballada – What a Wonderful World, która różniła się od jego poprzednich utworów. W tej piosence nie usłyszymy tak charakterystycznej dla Armstronga trąbki. W tle jego chropowatego głosu będą za to brzmiały instrumenty smyczkowe. Ta kompozycja stała się przebojem na całym świecie, a szczególną popularnością cieszyła się w Anglii i RPA. W 1968 roku została wykorzystany do filmu Good Morning, Vietnam.

Rok później, z powodu wyczerpującego trybu życia, artysta zaczął chorować na serce i nerki, dlatego nie mógł już występować.  Problemy ze zdrowiem i śmierć menadżera Louisa wpłynęły na dalszą karierę artysty, a zawał serca, który muzyk przeszedł po jednym z koncertów, jeszcze bardziej go osłabił. Armstrong zmarł 6 lipca 1971 w swoim domu.

Louis Armstrong był najważniejszą postacią w muzyce w latach 20. Wystąpił również w ponad trzydziestu filmach, z których większość stanowiły te pełnometrażowe. Rocznie wykonywał ok. 300 koncertów. Pomimo tego, że artysta zmarł prawie pięćdziesiąt lat temu, jego popularność wciąż rośnie, a legenda jazzmana jest wciąż żywa.

Autor: Agata Szymczak

Inne wpisy z tej kategorii

portfel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Postanowienia noworoczne. Tym razem Ci się uda!

Lifestyle / 

Postanowienia noworoczne. Dlaczego je robimy, czemu nie udaje się nam ich dotrzymać i jak to zmienić?

Zacznę się odchudzać lub zdrowiej odżywiać. Zmienię pracę. Rzucę palenie. Zacznę regularnie chodzić na siłownię. Będę bardziej zorganizowany. To postanowienia noworoczne, które w naszych głowach, a potem kalendarzach, pojawiają się najczęściej. I to one, zwykle pod koniec roku są skreślane z listy, jako „niezrealizowane”. Dlaczego zatem robimy noworoczne postanowienia? Czemu, mimo wcześniejszych doświadczeń, wciąż sięgamy po długopis i wypisujemy postanowienia, choć wiemy że nie uda na się ich wypełnić?

Zamierzenia noworoczne robimy przede wszystkim dlatego, że sprawia nam to przyjemność. Jest to zwyczajnie przyjemne zajęcie. Możemy stworzyć bardzo pozytywną wizję swojej przyszłości. Snujemy plany i marzenia o lepszych nas. I mimo iż  postanowienia mogą dotyczyć wielu różnych elementów naszego życia, to jednak najczęściej (o ile nie zawsze) mają najwięcej wspólnego z nami. Decydujemy się na zmiany, których zadaniem jest poprawienie lub stworzenie zupełnie nowego – w naszej opinii lepszego, wizerunku naszej osoby. Chcemy pracować zarówno nad psyche (dusza) jak i physis (ciało). Dlatego, co roku stawiamy sobie nowe cele lub z uporem maniaka powtarzamy zeszłoroczne, by usilnie dążyć do bycia lepszym. Co roku mamy mocne postanowienie, że „tym razem się uda”, „w tym roku będzie inaczej”.

Potrzeba zmian?

Powodem do robienia postanowień noworocznych jest też nasze podświadome przeświadczenie, podsycane przez media czy Internet, że zmiana cyferki w dacie (tak jak w wieku), to coś wielkiego i wymaga od nas wielkich rzeczy, wielkich postanowień, wielkich zmian. To trochę tak, jakbyśmy zapominali o tym, że przecież 2 stycznia i tak musimy wstać do pracy i nasze ewentualne postanowienia musimy wpleść w codzienne obowiązki. Jednak presja i bombardujące nas zewsząd informacje o tym, że warto coś sobie postanowić w nowym roku, sprawiają, że rodzi się w nas usilna potrzeba zmian na kolejne 365 dni. To trochę,  jak z reklamami, które potrafią nam wmówić, że potrzebujemy nowego telewizora, samochodu czy wakacji za 5 tysięcy złotych, gdy tak naprawdę POTRZEBUJEMY jedynie pożywienia, snu, seksu, dachu nad głową, wody itp.

Jakby tego było mało, najczęściej postanowienia noworoczne wiążą się z rezygnacją z czegoś przyjemnego (np. z jedzenia słodyczy) lub wręcz katowaniem się („będę chodzić 7 razy w tygodniu na siłownię”). Bardzo rzadko umiemy przekształcić je w coś, co nie będzie brzmiało strasznie, a przyniesie podobny skutek (np. „przerzucę się na gorzką czekoladę i będę pić tylko colę zero”). Efekt będzie podobny, a my nie będziemy myśleć o czekoladzie z orzechami każdego wieczoru.

Okazuje się, że statystycznie dotrzymujemy jedynie 10% postanowień. To bardzo mało, biorąc pod uwagę, że robimy je co roku i za każdym razem brzmią one dokładnie tak samo lub wprowadzamy jakieś drobne, kosmetyczne zmiany. Reszta gdzieś się „rozmywa” w ciągu roku. Okazuje się, że albo trudno jest je pogodzić z codziennością lub tracimy chęci już na starcie.

Wszystko opiera się na odpowiedniej motywacji, samokontroli i silnej woli, którą mamy w sobie lub nie. Jeśli szybko rezygnujemy z wszelkich, nawet drobnych postanowień, a zjedzenie czterech burgerów na kolację w każdy dzień parzysty jest od nas silniejsze, niż zachowanie zdrowia i zgrabnej sylwetki, to… nic straconego. Wszystkiego można się nauczyć. Wyćwiczyć. I wyrobić sobie zupełnie nowe nawyki. Nie tylko żywieniowe czy związane ze sportem, ale także te życiowe.

Jak zrealizować postanowienia noworoczne?

Co zatem zrobić, by zwiększyć szanse na dotrzymanie słowa samemu sobie? Jak podejść do sprawy postanowień noworocznych, by tym razem wreszcie się udało? Sposobów na to jest kilka. Przyjrzyjmy się im.

Kilka mniejszych zamiast jednego dużego

Pierwszą rzeczą, którą powinniśmy zrobić, jeśli chcemy poważnie i rzetelnie podejść do postanowień noworocznych, to rozbicie trudnych celów na mniejsze. Dużo łatwiej będzie nam osiągnąć cokolwiek metodą tak zwanych małych kroków. Jeśli już uprzemy się na chodzenie na siłownię, to może zamiast kupować karnet na cały 2016 rok, warto kupić na miesiąc i 31 stycznia podjąć decyzję, czy chcemy chodzić dalej czy może w lutym spróbujemy basenu, a w marcu lekcji tańca z partnerką lub jogi. W naszej głowie od razu stworzy się przyjemna wizja próbowania czegoś nowego, eksperymentów, nowych doświadczeń, zamiast przerażających myśli o 12 miesiącach na bieżni i ławeczce do wyciskania ciężarów.

Realizm

Nasze postanowienia nie powinny kolidować z codziennością. Po Świętach i urlopie w okolicach nowego roku, trochę wypadamy z rytmu pracy i łatwo nam zapomnieć, że choćbyśmy stanęli na rzęsach, to nie damy rady wcisnąć 1,5 godziny siłowni przez 7 dni w  tygodniu, gdy pracujemy po 8 godzin w biurze, potem mamy 2 godziny angielskiego, odbieramy dzieciaki z przedszkola i idziemy na obiecaną randkę z żoną. Weźmy pod uwagę codzienne obowiązki i to pod nie dopasowujmy i ustalajmy noworoczne postanowienia.

Obserwacja i opis postępów

Kolejnym sposobem na to, by łatwiej było nam dotrzymać noworocznych postanowień, jest rzetelna obserwacja i opisywanie postępów. Zerknięcie na koszulkę, która jeszcze miesiąc temu była obcisła, a dzisiaj lekko wisi w okolicach brzucha, na pewno nas podbuduje i da dodatkowego kopniaka motywacyjnego, bo okaże się, że nie tylko warto się zmieniać, ale też nasza ciężka praca przynosi wymierne efekty.

Wsparcie bliskich

Można również o swoich planach powiedzieć komuś bliskiemu. Jest to jednak dość ryzykowne. Niektórzy, kiedy już np. powiedzą wszystkim znajomym, że mają zamiar napisać książkę czy ćwiczyć, wypowiedzą ten cel na głos, to natychmiast tracą nim zainteresowanie, gdyż nasza podświadomość rejestruje to, jako zadanie wykonane lub w trakcie realizacji. Dlatego już nam się „nie chce” tak bardzo tego robić i próbować. Jednak, jeśli będziemy się trzymać założeń i planów, to rozmowa z przyjacielem czy bliskim, który podpyta o progres i będzie wspierał nas w kryzysach, może być bardzo dobrą pomocą w utrzymaniu się na ścieżce ku dobrym zmianom.

Predyspozycje

I jeszcze last but not least to o czym często zapominamy, czyli nasze indywidualne predyspozycje, zarówno fizyczne, które mogą nam uniemożliwić np. przebiegnięcie 40 maratonów w pół roku albo zostać pilotem odrzutowca, jak i psychiczne, jak np. brak silnej woli, niska samoocena, obniżone poczucie własnej wartości, brak wiary w siebie i we własne możliwości, wieczne poczucie porażki i skuteczności.

Jak zatem dotrzymać postanowień noworocznych? W dużym skrócie. Dla przypomnienia i do zapamiętania: wziąć pod uwagę własne możliwości, regularnie notować postępy, połączyć je z codziennością i poprosić o wsparcie bliskich. To do dzieła. I powodzenia!

Autor: Monika Kotlarek
Psycholog i psychoterapeuta. Autorka bloga www.psycholog-pisze.pl. Fascynuje ją człowiek. Prywatnie lubi podróże, kocha Australię i kilogramami czyta książki. Lubi merytoryczne dyskusje do rana, sushi i dobre wino.

portfel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Miler Menswear
Top