Zwykło się mawiać, że o gustach się nie dyskutuje, a jak twierdzi Karl Lagerfeld, trendy to ostatni stopień przed tandetny. Dziś przedstawiamy Wam kilka najbardziej nietrafionych modowych inspiracji, które na przestrzeni ostatnich kilku lat wywołały w świecie designu spore zamieszanie.
Rattail
A najlepsza fryzura, jeśli jeszcze nie wiecie/krótko z przodu, długo z tyłu i wąsy na przedzie — pod koniec lat 90. śpiewał na naszym rodzimym podwórku Kazik Staszewski. Fryzura znana również pod nazwą „na czeskiego piłkarza”, reprezentowana m. in. przez ubóstwianego przez wszystkich nastolatków bohatera amerykańskiego kina akcji MacGyver’a, była wstępem do trendu zwanego rattail, który ostatnio powrócił do łask.

Źródło: wykop.pl

Źródło: szokblog.pl
Popularna już w latach 80-tych moda na kosmyk długich włosów z tyłu, często zaplecionych w warkoczyk, odrodziła się rok temu dzięki kontrowersyjnemu aktorowi Shii LaBeouf i zyskała wymowną nazwę — rattail (ang. szczurzy ogonek).

Shia LaBeouf. Źródło: dailymail.co.uk
W czasach swojej świetności ten rodzaj stylizacji spotykany był praktycznie we wszystkich kręgach społecznych — wystylizowane kosmyki z tyłu głowy nosili zarówno punkowcy, jak i hip-hopowcy, choć w Ameryce taki rodzaj uczesania kojarzony był raczej z uboższą warstwą społeczną. Równie specyficzną modą co rattail stały się męskie doczepiane kucyki czy koki.

Rattail wzięty dosłownie. Źródło: imgur.com
Merman Hair
Do tej pory farbowanie włosów na pastelowe kolory, kojarzące się ze stylizacją rodem z animacji My Little Pony, było głównie domeną kobiet. Wszystko zmieniło się w 2015 roku, kiedy to panowie zaczęli farbować na różowo czy seledynowo nie tylko swoje skalpy, ale i… brody.

Merman hair. Źródło: boredpanda.com

Merman Hair. Źródło: boredpanda.com
Moda na hodowanie bujnego owłosienia twarzy została zapoczątkowana w latach 90-tych wraz z pojawieniem się pokolenia Yuppies. W ostatnim czasie popularne stało się przystrajanie brody… kwiatami, brokatem, lampkami choinkowymi, a nawet klockami Lego. Tak, ta moda poszła o krok za daleko (o ile w ogóle powinna się pojawić).

Źródło: ning.com
Dad bod
Termin określający „delikatnie zaokrągloną” sylwetkę męską. Sam termin pojawił się w sieci w 2015 roku za sprawą 19-letniej Amerykanki Mackenzie Pearson, która wymyśliła go na potrzeby swojego eseju. W pierwotnym rozumieniu tego terminu, sylwetką dad bod charakteryzują się młodzi mężczyźni, którzy doświadczają właśnie uroków ojcostwa, przez co sami zaczynają przybierać na wadze. Stanowią przeciwieństwo wysportowanych, umięśnionych facetów, a ich znakiem charakterystycznym jest lekko wystający brzuszek bez wyraźnie zarysowanych mięśni.

Źródło: timeinc.net
Figura dad bod szybko zyskała sławę, a wkrótce po tym pojawiły się teorie mające wyjaśniać zamiłowanie płci pięknej do „tatuśków” — wedle nich kobiety uwielbiają zaokrąglonych mężczyzn, bowiem ci, zamiast skupiać się na samych sobie, wydają się być odpowiedzialnymi, rodzinnymi, płacącymi rachunki partnerami.

Źródło: timeinc.net
Tatuaż oczu
Kiedy zrobię sobie tatuaż oczu, będę czuł się spełniony — łamaną angielszczyzną wyznał w jednym z filmików na YouTubie kontrowersyjny artysta Popek, kojarzony w Polsce przede wszystkim z formacją Gang Albanii. Nie on jeden uległ widowiskowej, acz bardzo niebezpiecznej modzie — tatuowaniu gałek ocznych.

Źródło: ppstatic.pl
Moda ta pojawiła się już kilka lat temu i zyskała tyle samo zagorzałych przeciwników, co i fanów. Sam proces tatuowania oka jest żmudny i długi — aby wytatuować jedną gałkę oczną potrzeba aż 40 wstrzyknięć barwnika. Lista możliwych powikłań odstrasza większość amatorów tatuowania, bowiem zabieg ten może powodować krwotoki, przebicie rogówki, a nawet zupełną utratę wzroku. Osoby, które decydują się na taki zabieg ryzykują wiele — nie tylko swoje zdrowie, ale i często dobrą reputację. Dlaczego? Ten osąd pozostawiamy Wam.

Źródło: cosmouk.cdnds.net
Crocsy
Te toporne, wykonane z materiału PPCR buty zyskały niesamowitą sławę oraz miano wygodnego obuwia codziennego użytku. Producent twierdzi, że jego buty zostały zaprojektowane z myślą o chodzeniu po łodzi (ze względu na swoje antypoślizgowe właściwości), jednak szybko stały się popularną częścią zarówno żeńskiej, jak i męskiej garderoby, często noszoną w parze ze skarpetami…

Źródło: pinimg.com

Źródło: http://cdna.tid.al
Sam producent tego obuwia określił ich wygląd jako „kosmiczny”, a na całym świecie sprzedano ich aż 300 milionów par. Ich fanami stali się m.in. Teri Hatcher, Jack Nicholson czy Al Pacino.

Źródło: image.rakuten.co.jp
Co będzie następne?
Współczesna moda obfituje w nieszablonowe, kontrowersyjne trendy, które zyskują zarówno wielbicieli, jak i przeciwników. Każdy sezon niesie ze sobą coś nowego.
Jakie są Waszym zdaniem najdziwniejsze trendy w modzie męskiej?
Autor: Alicja Szwarczyńska
Inne wpisy z tej kategorii
Dodaj komentarz
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.
Wojciech Hołub
Zero o obsłudze klienta, która jest kluczowa. Produkt jest tylko przyprawą, która owszem poprawia smak, ale jest kluczowy. Tym bardziej, że od specialty powinno się wymagać. Jak dla mnie jest to poradnik jak znaleźć lokal z dobrą kawą, a nie dobrą kawiarnię :)
Żeby nie było sam odwiedzam kawiarnie i cisnę alternatywy też w domu.
Marcin Rzońca
Cześć! :)
Oczywiście! Znudzony barista za barem, który z łaską rzuci filiżankę, rozchlapując zawartość dookoła, czy taki, co z westchnięciem pt „boże-czemu-znowu-ktos-sie-pyta-czym-jest-drip” zaczyna coś tłumaczyć, to rzeczy godne potępienia i psują nastrój nawet najlepszych kawiarni. Zdarzyło mi się byc w takich miejscach i smaczne rzeczy od razu stają się mniej smaczne.
Tylko akurat zalożeniem mojego tekstu była bardziej szybka porada, jak można w kilkadziesiąt sekund zorientować się, czy w danej kawiarni znają się choć trochę na kawie, czy można liczyć na dobry produkt, jeszcze zanim w ogóle podejdzie sie do baru złożyć zamówienie.
Ocenę obsługi łatwo samemu sobie wyrobić. Wiemy, czym jest miłe a czym niemiłe zachowanie. Widać, czy ktoś robi coś z pasją, czy nie. Stąd pominąłem tę kwestię w tekście, ale dzięki za zwrócenie uwagi :)
Marta Zyska
Zawsze zastanawia mnie dlaczego ludzie udają że są ekspertami w temacie o którym wiedzą ledwo „ciut”. I nawet ne przyczepiłabym się gdyby nie fakt (irytujacy) że wyższość i „eksperckość” aż bije z tego artykułu… Więc jako espert niech pan zrobi sobie i nam przyjemność i zorientuje się czym jest choper, chamber, czym temper i crema etc. Serio. Trochę wstyd.
Nie hejtowałabym gdybym nie miała świadomości że ludzie się od pana potem uczą takich głupot.
Pozdrawiam
Marcin Rzońca
Dzień dobry,
Bardzo mi przykro, że ton artykułu został odebrany jako „wywyższający się”. Pierwszy raz spotkałem się z takim zarzutem pod kątem moich artykułów czy to na łamach GC, czy w innych miejscach. Na pewno nie było to moją intencją. Łatwo przekroczyć granicę między pouczaniem kogoś, czego nie lubię i w moim odczuciu nie robię, a doradzeniem tak mocno, jak tylko potrafię i z jak najlepszymi intencjami.
Abstrahując teraz jednak od tonu, bo to rzecz względna. Interesują mnie Pani zarzuty w stosunku do mojego braku wiedzy i zainteresowania się tym, czym jest „choper” „temper” czy „crema”.
Przeczytałem po raz kolejny swój artykuł, poszukując jakiś błędów czy to merytorycznych czy ortograficznych i przykro mi, ale nie znalazłem.
„choper”, czyli prawidłowo „hopper”, to pojemnik na ziarna montowany na młynku do kawy.
„temper”, czyli prawidłowo „tamper”, to specjalna „pieczęć”, dopasowana wielkością do kolby ekspresu, służąca ubijaniu kawy.
„crema” to naturalnie występująca emulsja na wierzchu kawy robionej z maszyny ciśnieniowej, czyli espresso.
Pozdrawiam
Ania |PrimoCappuccino
Absolutnie nie odebrałam Twojego tonu, jako „wywyższającego się” – do czego miałbyś pełne prawo, bo to, że ktoś inny zna kilka specjalistycznych pojęć, nie daje mu żadnego prawa do bezpodstawnej krytyki :)
Jeśli ktoś ceni sobie świetnie przyrządzoną kawę, przeczyta z zaciekawieniem, nawet w przypadku, gdy już to wszystko wie. Ja przeczytałam i posyłam w świat :)
Marcin Rzońca
Bardzo cieszę się i milo mi, że artykuł przypadł Ci do gustu! :) Starałem się dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorców, bo to w końcu my – klienci – docelowo motywujemy lokale do podciągania standardów.
Adam Madejczyk
Wielu pracowników kawiarni pracuje za minimalną stawkę, dla sieci są tylko wymiennymi pionkami, a zarząd danej kawiarni – cóż, jest często w tej samej sytuacji. Mając na głowie wiele różnych rzeczy oprócz serwowania kawy obcym ludziom, często po 30 w kolejce… Brzmi zachęcająco do przykładania się do pracy, prawda?
Pewnie, świat byłby pięknym miejscem, gdyby był pełen pasjonatów. Niestety na razie jest pełen zabieganych ludzi szukających sensu albo chwilowego oderwania od wyścigu.
Marcin Rzońca
Fakt, stawki w gastronomii nigdy nie były powalające, zwłaszcza na szczeblu podstawowej obsługi. Nie tylko w Polsce, ale ogólnie, na świecie. Mówię o generalnej zasadzie.
I wiem też, że niskie płace demotywują. Kwestie tego, jak pracodawca jest w stanie podejść do swojego pracownika to temat nawet nie na osobny artykuł, a na rozprawę naukową.
Ale z drugiej strony, przynajmniej ja tak mam – skoro już muszę gdzieś pracować, to i tak robię coś możliwie dobrze. Dla własnego świętego spokoju. A jak gdzieś lubię pracować, to płaca schodzi na odrobinę dalszy plan i cieszę się z tej wartości niematerialnej :)
Piotr Kowalik
Faktycznie ton wpisu zakrawa na arogancki. Odebrałem to jakby był Pan kontrolrerm jakości, czy wręcz wyrocznią. Sądzę, że bywają kawiarnie gdzie nawet super specjalista może czegoś się nauczyć, w końcu kto się nie rowija ten się cofa.
A odnośnie porównania do wina to już nie wiem co powiedzieć. Czy naprawdę sądzi Pan, że kawa jest obszerniejszym tematem? Pomijam już fakt okresu w ciągu którego ludzkość pije kawę, bo można powiedzieć, że wino zna od zawsze. Bariści to napewno doskonali fachowcy w swojej dziedzinie, ale winiarstwo to cała dziedzina wiedzy w której można studiować, a wręcz doktoryzować się.
Zapewne wiele z Pańskich rad przyda mi się w terenie, gdyż moja praca polega na przemieszczaniu się po całej Polsce, a więc i poznawaniu nowych miejsc, jednak proszę nie wywyżsac się umniejszając innych, gdyz może okazać się, że tylko Pan się ośmieszy i wyjdzie na ignoranta.
Pozdrawiam
Marcin Rzońca
Panie Piotrze! Cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak przeprosić za wywyższający się ton, skoro za taki został odebrany. Chciałem tylko przytoczyć kilka rad, na co warto zwrócić uwagę, wybierając się do kawiarni, w której nigdy się nie było, a jest się osobą ceniącą dobrą kawę. Stąd nie dało się uniknąć takich sformułowań jak „warto zwrócić uwagę..” czy „zerknijmy na..”. Kontroler jakości? Aż tak o nie, po prostu wyliczyłem na co warto zwrócić uwagę, co może być wyznacznikiem tego, czy dana kawiarnia serwuje niezłą kawę, czy też nie ma o tym zielonego pojęcia i próbują wcisnąć klientom lurę w postaci delicji. A przecież idąc do lokalu, do restauracji, chcemy być uraczeni czymś dobrym, prawda?
Natomiast co do wina. Tu muszę bardzo przeprosić, bo wkradło się nieporozumienie. W oryginalnym tekście, przesłanym przeze mnie do redakcji, nie było sformułowania, że z „kawą nie jest tak prosto jak z winem” i po korekcie, podczas autoryzacji, zwróciłem uwagę, że jest to zdanie niefortunne i proszę o zmianę tego zdania na „Być może wynika to z faktu, że z winem mamy już pewne obycie, a dobra kawa dopiero staje się popularna”.
Bo faktycznie tak jest w moim odczuciu – wino w Polsce staje się coraz popularniejsze. Ludzie są świadomi tego, w czym podawać wino, jakie do czego itp. Ta wiedza, przynajmniej na poziomie podstawowym, jest zdecydowanie szersza niż w przypadku wiedzy o kawie. Która także jest bardzo złożona. Proszę mi wierzyć, z tematów kawowych także powstają prace naukowe, doktoranckie. Jest to bardzo szeroka tematyka z zakresu biologii, botaniki, chemii, rolnictwa. Kawa to nie tylko proces wypalania jej w palarni. Wszystko zaczyna się na plantacjach – rodzaj gleby, nasłonecznienie, opady, wysokość upraw nad poziomem morza (co przekłada się na ilość kofeiny i poziom goryczy), czyli całe terroir, odmiana botaniczna (varietal), potem jest cały złożony proces obróbki ziarna, który ma wpływ na charakterystykę smakową. Inna będzie przy obróbce tzw. dry, na sucho, gdzie wiśnie są suszone na słońcu i łuskane z miąższu, co da ciężkie, owocowo-winno-jagodowe posmaki, a jeszcze inny smak będzie z obróbki na mokro (washed), gdzie miąższ z wiśni jest zdzierany przy obróbce wodnej, co w efekcie da kawy bardzo czyste w smaku, lekkie, rześkie, wytrawne. W dzisiejszych czasach coraz więcej eksperymentuje się z nowymi procesami, przykładowo z użyciem drożdży winiarskich, czy w atmosferze beztlenowej. A jeszcze do tego dochodzi ocena sensoryczna, q-graderska, kwalifikująca kawy do odpowiednich segmentów jakościowych (jeśli kawa uzyska 80+ punktów na 100 możliwych, wówczas jest uważana za kawę segmentu specialty). Na to wpływ mają defekty pierwszego i drugiego stopnia, wywołane przez złą uprawę, grzyby, szkodniki czy nieprawidłową obróbkę…
Także jak widać, ten zakres tematyczny kawy nie jest aż tak prosty, jakby się mogło wydawać z początku :)
Pozdrawiam!
Gentleman's Choice
Potwierdzamy, niefortunne zdanie o winie to nasz błąd. Poprawiliśmy i już jest zgodnie z zamysłem autora. :)
Marcin Rzońca
Dziękuję! :)
Piotr Kowalik
Pozostaje mi wobec tego uznać artykuł za dobry merytorycznie i pomocny w życiu zwłaszcza zawodowym. Teraz poprostu poczekam, aż się kiedyś spotkamy – może w pociągu – i porozmawiamy bo chętnie zgłębiłbym swoją kawową wiedzę :)
Bo tak naprawdę to nawet nie wiem jakiego typu ekspres do kawy mam w domu… Każdy mnie o to pyta podczas odwiedzin, a ja dostałem go kiedyś od znajomego i dobrze że chociaż powiedział jak go używać.
Pozdrawiam
Marcin Rzońca
Uf, cieszę się niezmiernie i bardzo miło mi czytać, że te parę słów ode mnie komuś się przyda :)
Natomiast co do zgłębiania kawowej wiedzy, spotkania i kawy w domu, śmiało proszę pisać, odzywać się na maila, czy na blogu lub tutaj, chętnie pomogę! A że krążę po Polsce, spotkać także można byłoby się!
Pozdrawiam
Gentleman's Choice
Potwierdzamy, niefortunne zdanie o winie to nasz błąd. Poprawiliśmy i już jest zgodnie z zamysłem autora. :)
Guido Coffee
Świetny artykuł. Nie – ton nie jest wywyższający się :) Pozdrawiam :)
Marcin Rzońca
Cieszę się bardzo!
Mirosława Swarcewicz Likierska
Dzień dobry . Zgadzam się całkowicie z panią Anią. Artykuł jak najbardziej pomocny . Dziękuję. Może podpowie mi pan gdzie w Rzymie wypić kawę. Ale nie dobrą kawę tylko najlepszą. Dobrego dnia życzę. Nie,nie. Wspaniałego pod każdą względem.
Marcin Rzońca
Dzień dobry!
Posilę się tutaj swoim artykułem bezpośrednio z bloga – http://popularcoffee.pl/wloska-kawa-weryfikacja-mitow/ – który powstał właśnie po mojej wizycie w Wiecznym Mieście.
Ale tak streszczając – polecam zajrzeć do takich miejsc, gdzie nie ma turystów, czyli z dala od wszelkich „tazza d’oro” czy „sant eustachio”. Dobrze jest znaleźć jakieś bardziej współczesne lokale, gdzie siedzi sporo młodych ludzi lub niewielkie bary, w których Włosi codziennie przed pracą wypijają swoje espresso, zamieniają kilka słów z sąsiadami i idą dalej!
Pozdrawiam i najlepszego dnia życzę!