Najbardziej rozpoznawalni Polacy za granicą to bezsprzecznie Jan Paweł II i Lech Wałęsa. Jednak w naszej bogatej historii zapisało się wielu innych wybitnych, choć z różnych powodów zapomnianych, rodaków. Część z nich, mimo niewątpliwych zasług dla ludzkości, znana jest tylko niewielu zainteresowanym.
A szkoda.
Antoni Patek
Nazwisko Antoniego Patka znane jest szerszym kręgom głównie dzięki zegarkom sygnowanym Patek Phillipe. Zanim jednak powstała luksusowa marka, Antoni Patek podejmował się wielu różnorakich zajęć.
Urodził się w 1812 roku w Piaskach Szlacheckich. Burzliwe czasy, w jakich dorastał, silnie ukierunkowały jego życie. W 1831 roku wziął udział w powstaniu listopadowym, za co został odznaczony Krzyżem Złotym Orderu Virtuti Militari. Jednak po upadku powstania rozpoczęły się represje ze strony Rosjan, które zmusiły go do opuszczenia ojczyzny – Patek osiadł we Francji, gdzie dołączył do Wielkiej Emigracji. Początkowo pracował jako zecer w drukarni, został jednak oskarżony o działalność rewolucyjną, przez co musiał przenieść się do Szwajcarii. Przygodę z zegarmistrzostwem rozpoczął od kupowania mechanizmów starych zegarków i oprawiania ich w eleganckie koperty. W 1839 roku, wraz z innym polskim emigrantem, Franciszkiem Czapkiem, założył manufakturę zegarków o nazwie „Patek, Czapek & Cie”. Firma produkowała zegarki głównie dla emigrantów, a najbardziej popularna była seria z grawerunkami wielkich Polaków, takich jak Adam Mickiewicz czy Jan III Sobieski.
W 1844 roku, podczas wystawy w Paryżu, Patek poznał francuskiego zegarmistrza Jeana Adriena Philippe’a. Philippe wynalazł przełomowy mechanizm naciągu zegarka bez klucza, oraz opracował ręcznie regulowane funkcje kalendarza. Ich współpraca zaowocowała powstaniem firmy Patek Philippe & Cie, która wkrótce stała się ulubioną marką arystokratów. Jeden z egzemplarzy zakupiła nawet królowa Wiktoria podczas Wystawy Światowej w Londynie w 1851 roku. „Patek Philippe” uchodzi za markę królów właśnie dzięki klienteli, do której zaliczyć można między innymi: Piusa IX, króla Włoch Wiktora Emanuela III, czy współcześnie Władimira Putina. Antoni Patek pomimo sukcesu pozostał żarliwym patriotą. Aktywnie wspierał rodaków podczas Wiosny Ludów, a także działał na rzecz stowarzyszeń katolickich.
Jacek Karpiński
Jacek Karpiński to postać jednocześnie bohaterska i tragiczna. Współcześnie jego sylwetka jest coraz częściej przypominana i ożywiana w społecznej świadomości. Karpiński jako czternastolatek (fałszując datę urodzenia) wstąpił do Szarych Szeregów i uczestniczył w Powstaniu Warszawskim. Walczył w plutonie „Alek” wraz z Krzysztofem Kamilem Baczyńskim. Podczas walk został ciężko ranny w kręgosłup – odniesiona rana utrudniała mu poruszanie się do końca życia. Za zasługi został trzykrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych.
Po wojnie, a dokładnie w 1951 roku, obronił dyplom na Politechnice Warszawskiej. Jego pierwszym wynalazkiem, który zyskał międzynarodowy rozgłos był AKAT-1 – analogowy komputer. Dzięki zaproszeniom ze Stanów Zjednoczonych miał możliwość studiowania na Harvardzie i MIT, ale w 1962 roku zdecydował się na powrót do Polski. Swoją decyzję tłumaczył chęcią pracy dla ojczyzny i wiarą w przyszłą niepodległość kraju.
Po powrocie do Polski skonstruował perceptron oraz skaner do analizy fotografii zderzeń cząstek elementarnych, wspomagany przez komputer KAR-6. Jego przełomowym wynalazkiem okazał się minikomputer K-202 – 16-bitowy komputer zbudowany z użyciem układów scalonych. Jego ówczesnymi konkurentami były tylko amerykańska Super-Nova i brytyjski CTL Modular One, choć i tak K-202 przewyższał je parametrami.
Niestety sukcesy techniczne nie szły w parze z materialnymi. Karpiński sam przyznawał, że nie był dobrym businessmanem. Jego popularność zrodziła zawiść w środowisku naukowym, a ze strony władz spotykały go nieustanne szykany. Nie mógł znaleźć pracy, a gdy odmówiono mu paszportu, osiadł na Mazurach, gdzie zajął się hodowlą drobiu. Gdy w końcu udało mu się uzyskać paszport, wyjechał do Szwajcarii, gdzie pracował dla Stefana Kudelskiego. W 1990 roku postanowił ponownie wrócić do kraju. Z powodu niepowodzeń w biznesie popadł w tarapaty finansowe. Do emerytury wynoszącej 800 złotych dorabiał sobie projektowaniem stron internetowych. Zmarł w 2010 roku w wieku 83 lat.
Ernest Malinowski
Chociaż w Polsce niewielu o nim słyszało, to w Peru jest bohaterem narodowym. Malinowski, podobnie jak Patek, brał udział w powstaniu listopadowym, przez co później został zmuszony do emigracji. Początkowo przebywał we Francji, jednak w 1852 roku wyjechał do Peru. Tam jako inżynier zajmował się nadzorem nad wykonywaniem prac budowlano-melioracyjnych, wytyczaniem dróg, konstruowaniem mostów, kreśleniem map topograficznych oraz kształceniem peruwiańskiej kadry technicznej.
W czasie wojny hiszpańsko-peruwiańskiej w 1866 roku została mu powierzona obrona wybrzeża. Malinowski okazał się uzdolnionym strategiem. Błyskawicznie sprowadził artylerię ze Stanów Zjednoczonych, a działa zamontował na platformach kolejowych. Między innymi dzięki temu rozwiązaniu udało się rozproszyć siły wroga.
Najdonioślejsze dzieło Malinowskiego, dzięki któremu zyskał ogólnoświatowy rozgłos, rozpoczęło się w 1869 roku. W tym właśnie roku peruwiański rząd przyznał mu fundusze na budowę Centralnej Kolei Transandyjskiej. Ze względu na trudności terenowe linia ta stanowi jedno z największych osiągnięć myśli inżynieryjnej. Budowa, która z założenia miała trwać sześć lat, jednak opóźniła się aż do roku 1893. Prace spowolnił wybuch wojny z Chile w 1878 roku. Linia ta jest najwyżej na świecie przeprowadzonym połączeniem kolejowym. Ma ona 219 km długości i wznosi się od poziomu morza na wysokość 4 769 m, przechodząc przez 62 tunele o łącznej długości ponad 6 000 m oraz 30 mostów.
W r. 1888 Malinowski objął katedrę matematyki uniwersytetu w Limie, a rok później wybrano go dziekanem wydziału matematyczno-przyrodniczego. Do dziś jest także jednym z symboli współpracy polsko-peruwiańskiej.
Abraham Stern
Stern to polski wynalazca żydowskiego pochodzenia. Żyjący na przełomie XVIII i XIX wieku konstruktor opracował rewolucyjne maszyny. Niestety jego pomysły nie trafiły na podatny grunt. Niedoceniony za życia, dziś jest prawie zapomniany. Dużo bardziej rozpoznawalni są Antoni Słonimski i Nicolas Slonimsky (amerykański kompozytor i muzykolog), których był przodkiem.
Wynalazki Sterna były bardzo różnorodne. Jego pomysłowość zaowocowała między innymi na gruncie militarnym – stworzył urządzenie celownicze, pewnego rodzaju dalmierz dla artylerzystów. Jest też autorem wózka topograficznego do odwzorowywania ułożenia terenu. Jego zainteresowania usprawnić mogły także gospodarstwa rolne. To on opracował takie wynalazki jak młockarnia czy żniwiarka.
W roku 1813 opracował czterodziałaniowy arytmometr. Arytmometr to dawna maszyna licząca, poprzedzająca kalkulator. Było to pierwsze tego typu urządzenie na świecie. Wynalazek był do tego stopnia rewolucyjny, że musiano zbadać, czy nie został skopiowany. Towarzystwo Przyjaciół Nauk w Warszawie stwierdziło, że Stern nie wzorował się na podobnej maszynie Gottfrieda Leibnitza, a nawet jej nie znał. To odkrycie rozsławiło jego imię. Podobno wraz ze swoim wynalazkiem gościł u cara, który zdumiony prędkością obliczeń, znacznie przewyższającą zdolności monarchy, miał powiedzieć: Maszyna dobra, ale Żyd zły.
Nie wiadomo co sprawiło, że maszyny Sterna nie cieszyły się światową popularnością. Żydowskie pochodzenie, a może myśl wyprzedzająca epokę – zapewne już się nie dowiemy. Jednak muszą istnieć jakieś głębokie przyczyny takiego stanu rzeczy, skoro nawet dziś tak niewielu o nim wie.
Wspomnieni Polacy to zaledwie mała cząstka naszej historii. Nie sposób wymienić wszystkich zasłużonych, a często zapomnianych rodaków. A kto według Was, zasługuje na szczególną pamięć?
Autor: Franciszek Świtała
Dodaj komentarz
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.