Rzeźby lodowe

Kultura, Sztuka / 

Rzeźbiarze do wykonywania swoich prac wykorzystują najróżniejsze materiały. Wiele z nich jak na przykład brąz, czy marmur są wyjątkowo trwałe i cieszą oczy przez wiele lat po stworzeniu dzieła. Jednak nie dla wszystkich artystów istotne jest, aby ich prace można było podziwiać przez długi czas. Efekty pracy rzeźbiarzy tworzących prace ze śniegu i lodu są bardzo krótkotrwałe, co nie zmienia faktu, że często są to prawdziwe dzieła sztuki, a umiejętności artystów są naprawdę bardzo imponujące. Odbiorcy tak bardzo polubili tego typu sztukę, że w wielu miejscach na świecie organizowane są festiwale rzeźby lodowej.

Największym śnieżno – lodowym festiwalem na świecie jest Festiwal Rzeźby Lodowej i Śniegu odbywający się w chińskim mieście Harbin. To impreza z wieloletnią tradycją, pierwsza edycja tego festiwalu miała miejsce w 1963 roku.

Jeśli wierzyć legendom, to pierwsze lodowe rzeźby w Harbin powstały na długo przed tym zanim zaczął się festiwal. Twórcami pierwszych tego typu prac byli tamtejsi rybacy, którzy wypływając na jezioro zabierali ze sobą latarnie z lodu.

Podczas festiwalu nie tylko możemy podziwiać wspaniałe dzieła sztuki (często monumentalnych rozmiarów) ale również wcielić się w rolę lodowych projektantów, pojeździć na sankach, a nawet wziąć ślub! Warunki atmosferyczne jaki panuje w tym miejscu zdecydowanie sprzyja tej imprezie. Harbin leży w północno – wschodnich Chinach, gdzie zimą średnia temperatura wynosi -15°C, choć zdarzają się też noce, w których spada nawet do -40°C.

Największą lodową imprezą w naszym kraju jest STIHL POZnan Ice Festival. W dniach 11- 13 grudnia odbyła się 11 edycja tej imprezy. W rzeźbiarskiej potyczce zmagało się 24 artystów z całego świata, przyjechali nawet z tak odległych krajów jak Japonia, Filipiny, czy Kanada. Wśród uczestników konkursów nie zabrakło również naszych rodaków.

W czasie festiwalu odbyły się dwa konkursy. Pierwszy z nich to Speed Ice Carving, podczas którego zawodnicy mieli jedynie 25 minut na odwzorowanie rzeźby z wylosowanego obrazka. Najlepszy w tej rywalizacji był Kanadyjczyk Ross Baisas.

Drugi konkurs potrwał o wiele dłużej. Tym razem zawodnicy pracowali w dwuosobowych zespołach. Mieli 8 godzin na wykonanie własnych projektów. W tym konkursie również najlepszy okazał się Ross Baisas, który wraz ze swoim bratem Antonio, wyrzeźbił postać anioła. Nam najbardziej spodobała się praca, która zdobyła drugie miejsce. To wynik starań polsko-francuskiego duetu –  Michał Mizuła i Samuel Girault, stworzyli rzeźbę Yody ze Star Wars.

Piękno lodowych figur tkwi w ich ulotności. Zamrożona rzeźba jest matowa, jednak kiedy się topi spływająca po niej woda nabłyszcza ją. Pomimo, że lód nie należy do najtrwalszych materiałów to dzieła z niego wykonane nie znikają po kilku godzinach od ich wytworzenia.

Lód topi się w temperaturze 0°C, proces topnienia jest powolny a wpływ na niego mają nie tylko temperatura, ale również inne czynniki atmosferyczne takie jak deszcz, wiatr, czy słońce.

Rzeźby z lodu wytrzymują również pewien czas w temperaturze pokojowej. Prace o wysokości jednego metra i szerokości pół metra swoje oryginalne kształty zachowują przez około 8 godzin. Po upływie tego czasu szczegóły stają się niezauważalne, a dzieło traci na objętości. Oczywiście czym większa figura tym dłużej możemy ją podziwiać.

Artyści swoje dzieła tworzą nie tylko w okresie zimowym,ale o dziwo ich prace powstają również latem. By tego dokonać korzystają ze specjalnie przygotowanych brył lodowych, które powstają w specjalnych maszynach i dzięki wykorzystaniu krystalicznie czystej wody są idealnie przezroczyste

Artyści tworzą swoje prace za pomocą specjalnych narzędzi. Ogólny kształt rzeźby uzyskują dzięki piłom łańcuchowym, siekierom i toporkom. Detale z kolei tworzy się za pomocą dłut, tarek, frezarek i pił ręcznych. Przy tworzeniu lodowych rzeźb przydatne jest także żelazko! Dzięki niemu lód staje się bardziej przejrzysty, a sama rzeźba gładsza.

W tego typu pracach detale doklejane są na samym końcu. Gdy temperatura jest ujemna klejem jest zwykła woda, natomiast gdy jest cieplej stosuje się specjalne  zamrażacze, lub zestalony dwutlenek węgla nazywany suchym lodem.

Jeżeli podobają wam się lodowe rzeźby, a nie mieliście okazji zobaczyć jak powstają nie martwcie się. Wiele firm w swojej ofercie ma prywatne pokazy rzeźbienia w lodzie. Oprócz tego przygotowują również gotowe ozdoby dostosowane do charakteru imprezy, a także warsztaty rzeźbienia w lodzie, podczas których uczestnicy mogą poczuć się jak prawdziwi artyści.

Autor:Patrycja Kasterska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Święta u rodziny królewskiej

Lifestyle / 

Święta kojarzą się z wyjątkowym czasem spędzanym w gronie bliskich. Każdy dom nabiera niepowtarzalnego uroku, a kolacja wigilijna mija na przyjemnych i radosnych rozmowach. A jak ten szczególny wieczór wygląda u angielskiej rodziny królewskiej ? Czy święta u Winsdorów odbywają się według ustalonych reguł i zasad ? Czy też może rodzina królewska odkłada na bok etykietę i maniery na czas wigilii ?

Elżbieta II rozpoczyna przygotowania do świąt kilka dni przed 24 grudnia. Udaje się do swojej rezydencji Sandringham House, w hrabstwie Norfolk, we wschodniej Anglii, by osobiście doglądać ostatnich przygotowań przed przyjazdem rodziny w wigilię. najsłynniejsza monarchini świata, trasę do posiadłości pokonuje pociągiem, a rozpoczyna ją ze znanej wszystkim fanom twórczości JK Rowling stacji kolejowej King’s Cross.

W rezydencji pozostanie aż do końca lutego i przywita w niej Nowy Rok, a także spędzi tu rocznicę objęcia tronu Zjednoczonego Królestwa (choć koronowana była 2 czerwca, władzę objęła faktycznie 6 lutego 1952 roku).

Sandringham House to ogromna posiadłość do której należy 250 hektarów pobliskich ziem. Personel dworku to około 100 osób dbających o bezpieczeństwo i wygodę królowej i jej gości. Rezydencja jest jedną z dwóch prywatnych posiadłości rodziny królewskiej, wszystkie pozostałe włościa znajdują w jej własności z racji sprawowanego urzędu i wraz z koroną przechodzą pod opiekę kolejnego władcy. Od 1977 roku pałacyk ze znajdującym się w nim muzeum są otwarte dla zwiedzających turystów.

Na terenach przyległych do dworku znajduje się ogród, z którego pochodzą owoce i warzywa będące uzupełnieniem wigilijnego menu rodziny królewskiej. Sama rezydencja słynie ze wspaniałych apartamentów i pokoi, na czele ze słynnym White Drawing Room, gdzie 24 grudnia odbywa się wieczerza.

Biały salon jest tak na prawdę długą salą, o ogromnych oknach, wyposażoną w dwa kominki. Ściany i sufit zdobią malowidła przedstawiające dziką zwierzynę, a także liczne obrazy i lustra. Na zmęczonych gości czekają sofy w jedwabnym obiciu, zaś wiele rodzinnych uroczystości odbywa się przy mahoniowym stole. Na czas świąt Bożego Narodzenia salę zdobią liczne bukiety kwiatów.

Wszyscy zaproszeni na uroczystą kolację przyjeżdżają do rezydencji 24 grudnia. Święta na królewskim dworze rozpoczynają się o godzinie 17, wtedy cała rodzina spotyka się przy tradycyjnej angielskiej herbacie. Następnym etapem królewskiej wigilii jest wręczanie sobie podarunków i rozpakowywanie prezentów. Ogromny świerk, ścięty z terenów należących do willi jest osobiście przystrajany przez Elżbietę kilkoma bombkami należącymi do jej praprababki – królowej Wiktorii. Przy drzewku, dla każdego członka rodziny przygotowany jest specjalny stolik, na którym znajdują się upominki.

Bynajmniej nie są to kluczyki do luksusowych samochodów czy też jachtów, nie jest to również piękna biżuteria. Starsi członkowie rodziny królewskiej obdarowują się skromnymi podarunkami, które mają być zabawne lub też przygotowane własnoręcznie. Elżbieta II otrzymała kiedyś fartuch kuchenny, natomiast książę Harry zestaw do „powiększenia swojej dziewczyny”, składający się z lalki, puchnącej po zetknięciu z wodą. Pod królewską choinkę trafiały też czepki kąpielowe, naczynie żaroodporne a także własnoręcznie przygotowane dżemy owocowe. Jedynie najmłodsi otrzymują tradycyjne prezenty, zabawki lub też elementy garderoby.

Gdy wszystkie niespodzianki zostają odpakowane, uczestnicy wigilii idą przebrać się a także przygotować do kolacji, która rozpoczyna się o 20:30. Królowa Elżbieta zjawia się w białym salonie piętnaście minut wcześniej aby tradycyjnie wypić swojego ulubionego drinka, składającego się z Ginu i Dubonnet z wodą mineralną, doprawionych cytryną. Monarchini ma zwyczaj pijać niewielkie ilości aperitifu przed posiłkiem.

Wigilijne potrawy znacznie różnią się od tych, które znamy z naszych stołów. Co roku podawane są krewetki z Norfolk, w menu znajduje się również indyk będący tradycyjną brytyjską potrawą świąteczną jak również dziczyzna i jagnięcina, a wśród trunków znajdują się białe i czerwone wina. Na świątecznym stole nie może zabraknąć również deseru w postaci słodkiego puddingu, tarty jabłkowej i sufleta, do których serwowany jest szampan. Posiłki podawane są na najlepszej porcelanie, a trunki w kryształowych karafkach.  Po kolacji książę Filip zaprasza męską część towarzystwa na Brandy lub Whisky, natomiast Panie raczą swe podniebienia herbatą i kawą.

Boże Narodzenie dla rodziny królewskiej rozpoczyna się obfitym, tradycyjnym angielskim śniadaniem w postaci jajek, fasoli, tostów, bekonu. Później następuje moment, na który czeka wielu wielbicieli monarchów. Wszyscy spacerem (z wyjątkiem Królowej Elżbiety i najmłodszych członków rodu, którzy jadą samochodem) udają się do pobliskiego kościoła Świętej Marii Magdaleny gdzie o 11 odbywa się msza. Właśnie w tej świątyni miał miejsce chrzest min. księżnej Diany a także prawnuczki królowej Elżbiety – księżniczki Charlotte, córki Kate i Williama. Po nabożeństwie następuje czas, w którym wielbiciele rodziny królewskiej, wręczają Elżbiecie i pozostałym członkom rodziny kwiaty.

Po powrocie uczestnicy liturgii zbierają się na lunchu, który podawany jest o 13:15 a kończy się przed 15, gdy w telewizji będzie emitowane świąteczne orędzie królowej do poddanych. Obecna w rezydencji rodzina monarchini wspólnie ogląda przemówienie, z wyjątkiem samej Elżbiety , która patrzy na swoje wystąpienie w samotności, w prywatnej komnacie.

Świąteczne przemówienie Jej Królewskiej Mości jest nieodłącznym elementem świąt dla milionów Brytyjczyków, rokrocznie jest transmitowane przez telewizję BBC, obejrzeć je można także na królewskim kanale na popularnym serwisie YouTube. Przemówienia są skrupulatnie przygotowywane i czuwa nad nimi specjalnie do tego celu powołany sztab ludzi. Bardzo ważną rolę odgrywa pozorantka, która wzrostem i wagą przypomina Elżbietę II. Kobieta jest ustawiana w miejscu, wystąpienia królowej co pozwala na precyzyjne ustawienie kamer i mikrofonów.  

Reszta dnia Windsorów upływa na relaksie, rozmowach, wspólnych grach i zabawach. Późnym popołudniem rodzina wspólnie spożywa kolację. Dzień kończy się gdy Elżbieta uda się spać, zgodnie z tradycją nikt z obecnych, z wyjątkiem dzieci nie kładzie się do łózka przed królową.

W drugi dzień świąt po śniadaniu, książę Filip zaprasza na tradycyjne polowanie. Uczestniczy w nim cała rodzina. Kobiety jednak nie dzierżą w dłoniach broni i nie strzelają do bażantów, zbierają upolowane przez mężczyzn ptaki. Polowanie kończy się lunchem, spożywanym na świeżym powietrzu. Lunch jest umownym zakończeniem królewskich świąt.

Poszczególne etapy świąt w Sandringham budzą wiele emocji. Fani rodziny Elżbiety II, zastanawiają się nad treścią przemówienia, ubiorem królowej i jej gości a nawet menu. Rodzina królewska pomimo świątecznej atmosfery, wśród poddanych przestrzega etykiety, a wszystkie ich działania są zaplanowane. Jak natomiast wyglądają chwilę spędzane za zamkniętymi drzwiami? Informacje dotyczące oryginalnych prezentów pozwalają myśleć, że Windsorowie “nie pilnowani” przez poddanych stają się normalną rodziną, która z okazji świąt pozwala sobie na odrobinę spontaniczności.

Autor: Maciej Drewniak.

Od dzieciństwa związany z Częstochową. Opuścił ją tylko na czas studiów we Wrocławiu. Z wykształcenia dziennikarz, z zamiłowania historyk. Jego pasją jest II Wojna Światowa i góry, o obu potrafi opowiadać godzinami.

portfel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Prawdziwy Mikołaj jeździ busem… z silnikiem Porsche

Hobby, Motoryzacja / 

Dziś Wigilia, dzień pełen radości, przyjaźni, miłości i prezentów. Nie każdy zdaje sobie jednak sprawę, jak ciężko przed świętami muszą pracować kurierzy, aby nasze upominki zdążyły trafić pod choinkę.

Jak wiadomo, głównym narzędziem pracy każdego kuriera jest samochód, zazwyczaj pod postacią ładownego „busa” lub mniejszego vana. Najważniejszą cechą tych aut jest pakowność i ekonomia. Wybierając flotę pojazdów, firmy kurierskie nie kierują się miłością do motoryzacji, lecz opłacalnością. Cechy takie jak piękno, osiągi czy prowadzenie odchodzą na dalszy plan. Co, gdyby jednak popuszczono wodze fantazji? Wtedy zaczyna robić się o wiele ciekawiej.

Zwłaszcza jeśli do napędu i zawieszenia busa adaptuje się części wprost z Porsche 911 GT3 i GT2, jednocześnie jeszcze je udoskonalając i poprawiając. Z takiego połączenia powstaje coś, co ciężko sklasyfikować do konkretnej kategorii motoryzacji, ale śmiało można określić jako najszybszego busa na świecie. Za cel zbudowania rakiety w skórze vana, postawiła sobie berlińska firma TH. Projekt powstał w oparciu Volkswagena T5 i mnóstwo części ze wspomnianych modeli Porsche.

TH2 RS z zewnątrz, dla niewprawnego oka z daleka może wyglądać, jak zwykła „T5itka”. Przy bliższym kontakcie zauważymy 20 calowe felgi skrywające hamulce z 911-tki i centralny wydech. Fani Porsche mogą mieć również wrażenie, że skądś znają ten zielony odcień lakieru. Tak, to lakier z palety zarezerwowanej dla Porsche serii GT.

W środku auta już chyba nikt nie będzie miał wątpliwości, że nie jest to zwykły VW. TH2 ma w sobie coś zarówno z McLarena F1 – centralnie umieszczoną kierownicę, przez co kierowca siedzi na środku auta w karbonowym fotelu, jak i pierwszych modeli VW Transportera – silnik umieszczony z tyłu, pod bagażnikiem. Wnętrze auta pomieści łącznie 5 osób w bardzo spartańskich i „twardych” warunkach, gdyż ilość tapicerki ograniczono do absolutnego minimum na rzecz niższej masy. Zapomnijcie o schowkach, radiu czy nawet ogrzewaniu, w zamian dostajemy 5 idealnie trzymających na boki „kubełków” z włókna węglowego.

Zastanawiacie się pewnie, czemu silnik został umieszczony z tyłu pod bagażnikiem, tuż za tylną osią pojazdu. Po prostu nie zmieścił się pod maskę T5, dodatkowo jest to naturalne usytuowanie silników Porsche i umieszczenie go z tyłu również w TH2 pozwoliło zastosować układ napędowy z GT 2 bez zbędnych komplikacji. Konstruktorzy od początku wiedzieli, że oryginalna moc silnika 911 nie będzie wystarczająca do ciężkiej (1800 kg) i mało opływowej bryły vana. Postanowiono udać się do firmy 9ff, która z oryginalnych „ledwie” 462 KM i 620 Nm, po zmianie turbosprężarek, oprogramowania i paru innych modyfikacjach zrobiła, uwaga… 800 KM i 900 Nm!

Poprzez zmianę lokalizacji silnika mocno zaburzono oryginalny rozkład masy T5, jednak tunerzy poradzili sobie z tym bez problemu. Zastosowano aktywne, pneumatyczne zawieszenie H&R oraz liczne elementy z 911. Inteligentny sterownik po przekroczeniu prędkości 220 km/h obniża przednie zawieszenie o 3 cm, poprawiając docisk i aerodynamikę.

Jedyne poprawne buty do stylizacji sylwestrowej. Ciekawe jak sprawdziły by się w prowadzeniu TH2.

Po procesie projektowania i tworzenia tego niezwykłego samochodu przyszedł czas na testy „bojowe”. Auto już podczas pierwszej próby uzyskało prędkość maksymalną na poziomie 310 km/h! Nie jest to jeszcze koniec możliwości auta, a testujący go na torze sam Walter Röhrl uzyskał czas tylko o 4 sekundy gorszy niż w Porsche 911 Turbo AWD. Wynik ten świadczy, że TH kompleksowo i rzetelnie podeszło do tematu budowy tego „bolidu” – zadbano zarówno o moc, jak i prowadzenie tak ciężkiego i nieporęcznego pojazdu.

Śmiało można stwierdzić, że auto jest ucieleśnieniem marzeń każdego kuriera, zwłaszcza teraz, gdy spoczywa na nich ciężkie zadanie dostarczenia Waszych prezentów pod choinkę na czas.

Autor: Adrian Walkiewicz

portfel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Miler Menswear
Top