Tommy Gun – broń Ala Capone

Hobby, Militaria / 

Kluby wypełnione jazzem, dym z cygar i drogie garnitury. Ciężarówki wyładowane nielegalną whisky i pilnujący jej gangsterzy uzbrojeni w legendarne Tommy Guny – oto Ameryka lat dwudziestych. Broń stworzona przez Johna Thompsona niewątpliwie dziś jest symbolem, lecz jak wygląda jej historia i co stoi za sukcesem pierwszego na świecie pistoletu maszynowego?

Ojcem uznawanej za najbardziej gangsterską broń wszech czasów jest John Thompson. Amerykański konstruktor broni, niemal przez całe życie był związany z armią USA. Urodził się w 1860 roku, w wieku 22 lat ukończył prestiżową akademię wojskową West Point. Brał udział w wojnie Amerykańsko Hiszpańskiej w 1898 roku, gdzie wykazał się zdolnościami organizacyjnymi, dowodząc logistyką i zaopatrzeniem armii. Awansowany, odpowiadał za wprowadzanie do wojska nowych rodzajów broni, m.in. karabinu Springfield 1903. Przed wybuchem I wojny światowej przeszedł w stan spoczynku i zajął się pracą w prywatnych zakładach zbrojeniowych Remingtona. Pomagał tam kierować produkcją broni dla Wielkiej Brytanii, był również konsultantem przy budowie Rosyjskich fabryk zbrojeniowych. W 1916 roku zdecydował się pracować na własną rękę i założył Auto – Ordnance.

I wojna światowa pokazała jak przydatna na polu bitwy jest broń automatyczna, jednakże wykorzystywane wtedy karabiny maszynowe były zbyt ciężkie i nieporęczne, by jeden żołnierz mógł je przenosić i obsługiwać. Armie państw biorących udział w wojnie szukały kompromisu między szybkostrzelnością wielokalibrowej broni automatycznej, a poręcznością, jaka była niezbędna w walkach na krótki dystans, np. w okopach. Nowy rodzaj uzbrojenia miał, nie jak do tej pory zatrzymywać ataki przeciwnika, lecz być główną siłą natarcia.

Na nowym miejscu pracy Thompson współtworzył projekty pistoletów maszynowych. Nowa broń była lekka, szybkostrzelna i w porównaniu ze starszymi karabinami miała niewielkie gabaryty. W chwili przystąpienia USA do I wojny światowej armia zainteresowała się projektami Auto – Ordnance. Choć od 1917 roku trwały prace nad nowych pistoletem maszynowym dla armii USA, to pierwszy prototyp Thompsona pokazano dopiero w 1919 roku. Tommy Guny zaczęto produkować zbyt późno, by mogły wziąć udział w walkach i I wojna światowa skończyła się nim Thompsony trafiły do jednostek liniowych. Choć konkurencyjne konstrukcje włoskie Villar-Perosa i niemieckie Bergman Mp-18, weszły do użycia przed Thompsonem, to właśnie broń z Nowego Jorku została określona mianem pierwszego pistoletu maszynowego na świecie.

Po zakończeniu działań wojennych w Europie zamówione przez US Army Thompsony trafiły do jednostek i choć była ich niewielka ilość, zyskały dużą popularność wśród żołnierzy. Pierwsze seryjnie produkowane egzemplarze cechowała wysoka jakość wykonania przez co trafiały głównie do oficerów. Chrztem bojowym M 1921 bo taką nazwę nosiła pierwsza wersja Thompsona, były tzw. wojny bananowe prowadzone pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, a Środkowo Amerykańskimi i Karaibskimi republikami. Broń sprawdziła się w walkach w dżungli, choć musiano strzelać krótkimi seriami ponieważ pistolety cechował duży rozrzut.

Po zakupie pierwszych serii broni, armia nie była zainteresowana przedłużaniem kontraktu z Auto – Ordnance i John Thompson musiał szukać nowych odbiorców i znalazł ich wśród policji i gangsterów. Lata 20. w USA przyniosły nie tylko prohibicję, ale też wzrost przestępczości zorganizowanej. Społeczeństwo domagało się alkoholu, który zapewniały wyłącznie gangi. Szybko doszło do sporów pomiędzy poszczególnymi grupami przestępczymi. Walki toczyły się o terytoria i miasta przynoszące znaczne zyski z hazardu i sprzedaży kontrabandy. Rodziny mafijne sięgnęły po argumenty siły w postaci Thompsonów, które paradoksalnie reklamowano jako broń policyjną.

Al Capone

Mierzący niespełna metr długości i ważący niecałe pięć kilogramów Tommy Gun, zdolny wystrzelić 700 pocisków na minutę, stał się podstawowym narzędziem terroru w Stanach Zjednoczonych okresu prohibicji. Pomimo wysokiej ceny Thompsona opiewającej na 200 dolarów, wyobrażenie gangstera w drogim, modnym garniturze, trzymającego w rękach pistolet maszynowy nie odbiega od realiów. Pierwsze pistolety maszynowe z Nowego Jorku wyposażone były w charakterystyczne 50 lub 100 nabojowe bębenkowe magazynki.

Właśnie z Thompsona dokonano jednej z najbardziej krwawych egzekucji w dziejach USA – Masakry w dniu świętego Walentego. Rankiem 14 lutego 1928 w Chicago roku gangsterzy Ala Capone przebrani za policjantów rozstrzelali sześciu członków konkurencyjnego gangu i jedną przypadkową osobę.

W historii tej doskonałej konstrukcji znajduje się również polski epizod. Przed wybuchem II wojny światowej do Polskiej Policji i Korpusu Ochrony Pogranicza trafiło nieco ponad sto egzemplarzy Thompsona w wersji M1928. Broń ta została użyta w kampanii wrześniowej, a także w walkach partyzanckich. Później do okupowanej Polski za pośrednictwem zrzutów do Armii Krajowej trafiały jeszcze Thompsony M1 i M1A1, czyli najbardziej uproszczona wersja pistoletu. W M1 zamek półswobodny zastąpiono zamkiem swobodnym, zmieniono także lufę, z której usunięto charakterystyczne żeberka poprawiające chłodzenie. Jednakże broń, choć mająca dobre parametry i odporna na zabrudzenia nie trafiała do polskiej armii podziemnej w dużych ilościach.

Wybuch II wojny światowej ponownie uruchomił produkcję Thompsona na dużą skalę. W 1939 roku zamówienia złożyły Francja i Wielka Brytania. Ciekawostką jest, że Winston Churchill osobiście testował jeden z egzemplarzy dostarczonych wojskom brytyjskim. Pistolety maszynowe brały udział w walkach na niemalże wszystkich frontach II wojny światowej. Zrezygnowano jednak z magazynków bębnowych, które miały tendencję do zacinania się zastępując je pudełkowymi 30 i 20 nabojowymi.

gc1

Choć wyprodukowano ponad 1,7 miliona egzemplarzy Thompsonów, jeszcze w czasie II wojny światowej zaczęto wprowadzać do jednostek broń jeszcze prostszą w konstrukcji i obsłudze – idealny na potrzeby wojny masowej Grease Gun. Choć nowy PM był lżejszy i posiadał większą celność od swojego konkurenta, nigdy nie wyparł go z oddziałów. Thompson wspólnie z nową konstrukcją pozostawało na wyposażeniu w trakcie wojny w Korei, a nawet Wietnamie, choć tam głównym uzbrojeniem US Army i Marines były nowoczesne karabinki M16.

Thompsony choć nie były pozbawione wad, to dysponowały dużą siłą ognia. Charakteryzowała je także wysoka jakość wykonania, nawet w najprostszych wersjach produkowanych masowo podczas wojny. Broń do dzisiaj jest pożądana, a cena jednego egzemplarza może przekraczać nawet 15 tysięcy dolarów.

Autor: Maciej Drewniak

Od dzieciństwa związany z Częstochową. Opuścił ją tylko na czas studiów w Jeleniej Górze i Wrocławiu. Z wykształcenia dziennikarz, z zamiłowania historyk. Jego pasją jest II Wojna Światowa i góry, o obu potrafi opowiadać godzinami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Zabezpiecz swojego smartfona!

Hobby, Technologia / 

W dobie wszechobecnej inwigilacji, obawy przed wyciekiem danych przybierają na sile. Z jednej strony technologia wspiera systemy udostępniania danych, z drugiej zaś tworzy coraz skuteczniejsze mechanizmy ich ochrony. W jaki sposób o swoje bezpieczeństwo może zadbać zwykły użytkownik smarfona? Przedstawiamy Wam kilka przydatnych aplikacji.

Czytnik linii papilarnych

Na początek warto wspomnieć o ICE Unlock, który reklamowany był jako pierwszy czytnik linii papilarnych, współpracujący ze smarftonami działającymi w systemie operacyjnym Android. Wedle dostępnych informacji, przed pojawieniem się aplikacji, próby skanowania linii papilarnych podejmowała już Motorola (model Atrix), lecz dopiero dzięki Apple i jego smartfonowi iPhone 5S, metoda ta zyskała na popularności.

W jaki sposób działa ICE Unlock? Chcąc odblokować telefon, musimy ustawić PIN, a następnie wykonać skan swojego palca. Warto wziąć pod uwagę, że pierwsze skanowanie może by nieprecyzyjne, na przykład ze względu na niewłaściwe oświetlenie. Palec umieszczamy w niewielkiej odległości od obiektywu aparatu, a drugą ręką dotykamy ekranu, żeby móc ustawić ostrość obrazu. Jeżeli cały proces przebiegnie prawidłowo, na sam koniec wystarczy powtórzyć tę czynność w celu weryfikacji.

Rozpoznawanie twarzy

System rozpoznawania twarzy stał się kolejnym pomysłem na skuteczną ochronę danych użytkowników smartfonów. Znajdziemy go m.in w Androidzie 5.0 Lollipop z opcją Trusted Face. W momencie odblokowywania telefonu, użytkownik widzi małą ikonę w dolnej części wyświetlacza. Kiedy rozpocznie się proces identyfikacji, ikona zmieni swój wygląd. Oznacza to, że urządzenie wykorzystując frontową kamerkę  stara się rozpoznać twarz użytkownika. Zazwyczaj proces ten nie trwa długo i smarfon potrzebuje jedynie kilka sekund, żeby rozpoznać właściciela telefonu.

On-Body Detection

Kolejną propozycją na Androida jest funkcja On-Body Detection — w polskiej wersji znaną jako Wykrywanie kontaktu z ciałem, wprowadzona wraz z aktualizacją usługi Google Play Services do wersji 7.0.97. Telefon odblokowywany jest dzięki akcelerometrowi sprawdzającemu położenie urządzenia. Jeżeli smarfon leży ekranem bądź “plecami” w dół, jest zablokowany. Jednak ta metoda ma wiele wad – wystarczy, że urządzenie znajduje się w torebce lub kieszeni, a tym samym nie spełnia wyżej wymienionych założeń, a system Android automatycznie odblokuje telefon.

Skanowanie tęczówki

W 2015 roku pojawiły się informacje o rychłym pojawieniu się na rynku smartfona ViewSonic V55, który miał zostać wyposażony w skaner tęczówki oka. Jak przewiduje portal NFCIDEA, dzięki tej technologii, użytkownik smarfona będzie mógł odblokować swój telefon, zyskać dostęp do przechowywanych tam plików czy uwierzytelnić swoje płatności mobilne.

Szyforowanie rozmów

W odpowiedzi na rosnące zainteresowanie systemami ochrony danych, firma Open Whisper Systems oddała  do użytku posiadaczom iPhonów bezpłatną aplikację Signal, służącą do szyfrowania rozmów.  Jak podaje portal Niebezpiecznik.pl, stworzył ją… haker Moxie Marlinspike, który wcześniej pracował nad aplikacjami do bezpiecznej komunikacji na Androida. Co istotne, Signal powstała na bazie dostępu open source, dzięki czemu deweloperzy mają dostęp do kodu i mogą go modyfikować w zależności od środowiska pracy. W 2014 roku firma zapowiadała również wprowadzenie funkcji szyfrowania wiadomości tekstowych.

W jaki sposób działa ta aplikacja? Przy aktywnym połączeniu, aplikacja wyświetla dwa słowa, które mają zostać odczytane naszemu rozmówcy. Wyrazy powinny być takie same jak te, które ta osoba widzi na swoim ekranie. Aplikacja ma też dostęp do naszej książki adresowej, dzięki czemu jest w stanie wskazać, który z naszych kontaktów jest również zarejestrowany w bazie Signal, co pozwala na bezpieczną komunikację pomiędzy numerami. Odpowiednikiem systemu szyfrującego na Androida była darmowa aplikacja RedPhone, która powstała trzy lata wcześniej.

Kolejnym interesującym oprogramowaniem zabezpieczającym nasze smartfony w systemie Android jest SnoopSnitch – aplikacji informującej nas o wykorzystaniu naszych danych przez osoby trzecie. Program został stworzony przez firmę Security Research Labs, specjalizującej się w bezpieczeństwie mobilnym. Aplikacja po raz pierwszy została pokazana w 2014 roku podczas konferencji Chaos Communication Congress 31C3 w Hamburgu.

Karsten Nohl z Security Research Labs w rozmowie z Dailydot, stwierdził : SnoopSnithc sprawdza czyste dane sieciowe, które normalnie nie są dostępne dla użytkowników telefonów. Aplikacja oddziela te informacje od danych pochodzących z basebandu telefonu komórkowego, a następnie analizuje je pod kątem podejrzanych działań. Tym samym program jest w stanie wykryć np. ataki SS7, pozwalające na zdalne śledzenie urządzenia czy działania technologii IMSI Catcher, przechwytującej rozmowy i daty dotyczące położenia telefonu.

Aby zainstalować aplikację, wymagany jest root urządzenia, a więc dostęp do konta administratora, stąd też program nie będzie działał na każdym smarfonie. W tym przypadku niezbędne jest rootowanie, pozwalające zmodyfikować system w smartfonie. Aplikacja wymaga również posiadanie przez urządzenie chimpsetów Qualcomma oraz Androida w wersji co najmniej 4.1 Jelly Bean

Jak Wy zabezpieczacie swoje telefony?

Autor: Alicja Szwarczyńska

portfel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Czytaj kolejny artykuł

Miejski poligon

Lifestyle, Moda / 

Nic bardziej nie porusza męskiej wyobraźni, niż wojsko i militaria. Nie dziwi więc, że tak wiele elementów umundurowania znalazło zastosowanie w modzie. Ubrania codziennego użytku, odzież wyczynowa, a nawet ekstrawaganckie kreacje gwiazd często są inspirowane militarnym stylem. Niektóre z tych elementów tak silnie zakorzeniły się w masowej wyobraźni, że stały się nieodłącznym atrybutem wielu mężczyzn. Bo czy nie jest tak w przypadku okularów Ray Ban Aviator lub kurtki M65?

M65

Kurtka M65 została zaprojektowana na potrzeby wojska w 1970 roku, a popularność wśród żołnierzy zyskała dzięki swojej niezawodności podczas wojny w Wietnamie. Rozpropagowaniu „emki” wśród cywili z pewnością pomógł kultowy film Taxi Driver z 1976, w którym główny bohater grany przez Roberta De Niro nosił właśnie tę kurtkę. Praktyczna, wygodna i stylowa szybko przyjęła się „cywilu” i zaczęła być utożsamiana z buntem i walką o wolność. Konotacje te szczególnie silne były w Polsce w okresie PRL. Dziennikarze oraz artyści przez ubiór manifestowali swoje poglądy i niezależność. M65 to symbol jak Lucky Strike czy Coca-Cola.

„Taksówkarz” to nie jedyna produkcja w której wystąpiła kurtka. Pojawiła się także z:

  • Harrisonem Fordem w Ściganym,
  • Alem Pacino w Serpico,
  • Jimem Caviezielem w Deja Vu,
  • Sylwestrem Stallone w Rambo. Pierwsza krew.

Produkcji z „emką” jest znacznie więcej, lecz choćby po tych kilku tytułach widać powiązania tego modelu z prawdziwie męskimi rolami. To konkretne nacechowanie było kluczowym elementem w kwestii rozprzestrzeniania się kurtki jako symbolu w samym USA, jak i w państwach bloku wschodniego. Osoby publiczne w Polsce, które można było zobaczyć w tym modelu kurtki, to między innymi Jerzy Jachowicz, dziennikarz i działasz NSZZ „Solidarność”, czy poeta Edward Stachura. Zachowały się także zdjęcia Sławomira Mrożka, Jacka Gmocha oraz Marka Hłaski ubranych właśnie w M65. Moda na wojskowe kurtki w Polsce pojawiła się po produkcji obrazu Andrzeja Wajdy Popiół i Diament z niezapomnianą kreacją „polskiego Jamesa Deana” – Zbyszka Cybulskiego. Odniesienie kulturowe do M65 możemy znaleźć także w poezji. Wojciech Młynarski pisząc wiersz dedykowany Jerzemu Dobrowolskiemu zatytułował go Amerykańska kurtka wojskowa w odniesieniu do ubioru pisarza.

AVIATOR

Tych okularów nie trzeba nikomu przedstawiać. Ich niesłabnąca popularność wynika przede wszystkim z ponadczasowego designu choć utrwalenie w kanonie mody jest już zasługą popkultury. Ray-Ban produkował początkowo okulary wyłącznie na potrzeby pilotów wojskowych. W 1936 roku firma stworzyła model Aviator, który niemal od razu stał się legendą i dziś nie sposób wymienić wszystkich gwiazd które w nich chodziły. Z czasem wojskowe okulary podbiły też serca pań, które dziś masowo chronią oczy przed słońcem Awiatorami. Zainteresowanie tą marką, z pewnością wiązało się ze sprawnie przeprowadzonymi akcjami marketinoymi. Nie można pominąć tu roli Toma Cruisa w filmie „Top Gun”, gdzie męską sylwetkę głównego bohatera, oprócz munduru, podkreślały właśnie Ray-Bany.

Współcześnie Ray-Ban tworzy okulary do użytku cywilnego. Najpopularniejsze modele oprócz Aviatora to Wayfarer i Clubmaster. Warto jednak pamiętać, że ten elegancki dodatek, powstał dzięki wojskowym zamówieniom.

KOLORY WOJNY

Co działania wojenne mają wspólnego z modą? Pozornie nic. Patrząc bliżej nie do końca tak jest. Taktyczne ubrania projektowane by pozostać niewidzialnym w terenie przyjęły się na gruncie cywilnym nadspodziewanie dobrze. Możliwe, że to co w lesie jest niewidzialne, w mieście rzuca się w oczy, więc kamuflaż w miejskiej dżungli od razu przykuwa uwagę. Szczególnie wyróżnia się na tym tle popularny „woodland”. W modzie cywilnej, w różnych postaciach, pojawia się chyba na każdym elemencie stroju, od butów po czapkę, na torebkach kończąc. Kamuflaż ten często określany jest mianem „moro”. Jest to jednak błąd, gdyż „moro” to kamuflaż wz. 69 stosowany w Wojsku Polskim i Milicji w PRL od 1969 roku.

Kolory khaki czy oliwkowy, popularne zwłaszcza jesienią, także wywodzą się z umundurowaniaa. Inspiracje oliwkową barwą widoczne są zarówno w kurtkach, parkach, czy eleganckich dwurzędowych płaszczach. W tym miejscu wypada wspomnieć o popularnych „bojówkach”. Spodnie te ze względu na trwałość, praktyczność i niski koszt nabycia to jeden z najpopularniejszych modeli wśród młodzieży. Wojsko ma także ofertę dla bardziej eleganckich i wymagających. Spodnie chinos. Razem z marynarką, są one podstawą stylu smart casual. Łączą w sobie cechy tradycyjnych, eleganckich spodni z użytecznymi dżinsami. Prosty krój i najczęściej pastelowe kolory to także nawiązania do wojskowego rodowodu.

Z DEMOBILU NA SCENĘ

Użytkowość, cena i jakość to główne czynniki wpływające na popularność elementów mundurowych w modzie. Handel demobilem to całkiem opłacalny interes, bo militaria cały czas cieszą się popularnością. Kurtki flyers, czapki pilotki, paski, klamry i mnóstwo innych, drobnych elementów na stałe weszło do codziennego użytku. Charakterystyczny wojskowy krój jest często wykorzystywany w popkulturze jak i świecie sztuki.

W kreacjach inspirowanych mundurami występowali artyści tacy jak John Lennon, Jon Bon Jovi czy Jimmi Hendrix. Współcześnie wojskową stylistykę wykorzystuje wielu raperów jak np. Snoop Dogg, a militarne inspirację znajdują się w polu zainteresowań modelek i projektantów takich jak Sara Blomqvist czy Marc Jacobs. Ważnym elementem zaczerpniętym z wojska są buty. Zarówno damskie i męskie obuwie wysokie w dużej mierze wzorowane jest na tym militarnym. Wysoka cholewka, obcas i mocna podeszwa to wyróżnik prawdziwych oficerek. Buty te cieszą się stałą popularnością. Choć pierwotnie męskie, dziś częściej sięgają po nie kobiety. Wykonane ze skóry są esencją stylu i praktyczności zaczerpniętej z wojska.

Autor: Franciszek Świtała

portfel

Komentarze

  1. Dobry artykuł , chociaż jedynie zarysowujący temat, bo o takich rzeczach zaadoptowanych z wojska to by można było książkę napisać. Kurtki budrysówki , czy spodnie z moleskinu to tylko niektóre ubrania związane z wojskiem o których tu nie wspomniano:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Miler Menswear
Top