Dzisiaj, na Gentleman’s Choice, prezentuję Państwu po raz pierwszy auto, które było produkowane również w XXI wieku. Do tej chwili „najświeższym” autem w naszym dziale MOTO było Lamborghini Diablo, jednak jego wytwarzanie zakończono w 2000 roku. Produkcja opisywanego dzisiaj przedstawiciela niemieckiej motoryzacji trwała dość krótko – od 1999 do 2003 roku. O jakim aucie mowa?
Część czytelników może kojarzyć to BMW z serii filmów o Jamesie Bondzie – bardzo słusznie. Pierce Brosnan zasiadał bowiem za kierownicą tego auta w filmie „Świat to za mało”. Mowa oczywiście o BMW Z8, retro wariacji roadstera bawarskiego koncernu, odwołującej się do historycznego modelu 507 z lat 50.
Henrik Fisher, projektując Z8, wziął co najlepsze z legendarnego roadstera i umiejscowił w realiach XXI wieku. Choć niektórzy twierdzą, że stworzył „mydelniczkę na kołach”, osobiście jestem innego zdania. Autor designu tego auta stworzył pojazd niepowtarzalny, będący niemałym zaskoczeniem dla fanów marki z Monachium i nie tylko.
Z8 pierwszy raz pokazano w 1997 roku na salonie samochodowym w Tokio jako concept car. Po ciepłym przyjęciu prototypu zdecydowano się na produkcję seryjną. Pierwsze egzemplarze zaczęły wyjeżdżać z niemieckiej fabryki BMW w 1999 roku. Przez cztery lata produkcji bramę zakładu opuściło 5703 sztuk roadstera – względnie niedużo, jednak na zakup Z8, ze względu na cenę, mogli pozwolić sobie tylko nieliczni. Przyjrzyjmy się więc, co oferowało BMW w zamian za równowartość np. Ferrari Modeny.
Najważniejszy w tym aucie był styl i retro elegancja. Obu tych cech zapewniono nabywcom pod dostatkiem. Grill wzięty prawie „żywcem” z modelu 507, charakterystyczne reflektory zachodzące wysoko na błotniki auta i długa maska. Krótkie drzwi oraz stosunkowo długi tylny zwis potęgują wrażenie filigranowości samochodu. Jednak to tylko złudzenie, auto, mimo że jest tylko dwuosobowe, mierzy aż 4,4 metra długości.
Tylna, obła część auta z wąskimi, poziomymi światłami to również nawiązanie do modelu 507. Oczywiście po bokach auta nie mogło zabraknąć charakterystycznych dla BMW skrzeli, wkomponowanych w błotniki auta. Miały za zadanie odprowadzać ciepłe powietrze z komory silnika, w której drzemał nie byle jaki silnik.
Pod maską Z8 spotkamy jednostkę wziętą wprost z modelu M5 E39! Widlasta, ośmiocylindrowa jednostka generuje 400 KM i 500Nm. Ten wynik jest gwarancją tego, że kierowcy bawarskiego roadstera nigdy nie zabraknie mocy pod prawą nogą. BMW mimo wagi ponad 1500 kg rozpędzało się do „setki” w jedyne 4,7 sekundy. Prędkość maksymalna została, niestety, elektronicznie ograniczona do „jedynych” 250 km/h.
Moc przenoszona była na asfalt, standardowo dla BMW, przez tylną oś auta. Na rynku europejskim jej połączenie z silnikiem zapewniała sześciostopniowa skrzynia biegów Getrag. Amerykanie, oprócz standardowej roadstera, dodatkowo mogli nabyć Z8 w wersji Aplina ze zmniejszoną mocą i pięciobiegowym „automatem”. O odpowiednią przyczepność dbały szerokie opony oraz wielowahaczowe zawieszenie.
Eleganckie rozwiązania sprawdzą się też w kawiarni.
Pasek do spodni to nieodzowny element garderoby każdego mężczyzny. Nie ważne, czy przy okazji noszenia jeansów, chinosów czy garnituru powinien wyglądać elegancko i szykownie. Nowość w ofercie Miler Accessories – skórzany pasek do spodni spełnia te wymagania w 100%, dodatkowo jest wykonany z jednego kawałka najwyższej jakości skóry z bydlęcego kruponu. Połączenie wszystkich tych cech gwarantuje elegancję niezależnie od sytuacji i stopnia formalności naszej garderoby. Po więcej informacji zapraszamy tutaj.
BMW nie oferowało listy opcji wyposażenia dodatkowego do modelu Z8. Roadster z założenia wszystko na swoim pokładzie miał w standardzie, włącznie z najwyższą jakością wykonania (auto składano ręcznie) oraz najlepszymi materiałami. Wnętrze Z8 również odbiega wyglądem od tych spotykanych w innych BMW z tamtych lat – centralnie umieszczone zegary, retro kierownica czy smaczki w postaci przycisku do odpalania auta – tego nie spotka się w BMW serii 3,5 czy nawet 7.
Auto posiadało oczywiście składany elektrycznie dach. Dodatkowo do auta dodawano aluminiowy (z tego materiału wykonywano całe poszycie Z8) hardtop, przewidziany na chłodniejsze pory roku. Opisując to auto, nie warto wspominać o jego pojemności bagażnika czy spalaniu – kto by zwracał na to uwagę w czterystukonnym, dwuosobowym pięknym retro BMW.
„Zet ósemka” posiada w sobie „to coś”, dzięki czemu jest poszukiwanym kąskiem. Znaczek BMW, osiągi oraz niepodrabialny styl sprawiają, że już teraz zadbane egzemplarze osiągają ceny wyższe niż będąc nowymi autami w salonie. Na pewno nie można powiedzieć o tym w przypadku egzemplarza Jamesa Bonda. Agent Jej Królewskiej Mości, słynący z destrukcyjnego stylu życia, zapewnił mu niezwykły koniec drogowego żywota… auto skończyło przecięte na pół.
Czy Z8 to więc materiał na legendę? Cóż, ten bawarski roadster już jest legendą, obok której nikt nie przejdzie obojętnie. Czyżby idealne auto dla gentlemana? Na to pytanie każdy z nas musi odpowiedzieć sobie sam, ale zachęcam do podzielenia się swoją opinią w komentarzach poniżej.
Autor: Adrian Walkiewicz
Inne wpisy z tej kategorii
Komentarze
Dodaj komentarz
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.
Tomek Kenko
Styl, elegancja, moc, prowadzenie, jakość wykonania i materiały, ręczna produkcja na zamówienie klienta – jak najlepszy garnitur na miarę wprost z pracowni krawieckiej. Idealne auto dla gentlemana!